Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lena_40

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Lena_40

    opinie Dr brzuchański -Trzyniec

    Tydzień temu miałam operację nosa w Czechach, w szpitalu w Trincu, u dr Brzuchanskiego, 3 lata temu plastykę piersi także u niego. Operacja piersi, o której już kiedyś pisałam na forum dot. dra odmieniła moje życie. Pojechałam do niego z myślą o implantach, ale dr powiedział, że moje piersi najpierw wymagają korekty, a potem można mówić o wkładkach. Lojalnie uprzedził, że mogą być lekkie blizny itd. W tym czasie moja koleżanka w Katowicach z takimi samymi piersiami po porodach poszła do chirurga i bez słowa o korekcie włożył jej wkładki. Ma większy biust, ale widać, ze jest nieforemny, sutki na dole itd. Powiem tak, po mojej operacji u dr Brzuchanskiego, wkładki mi już nie są potrzebne. Biust jest super, rozmiarowo niby taki sam (80C), ale piękny, jędrny, zgrabny, stojący, jak u 16-latki, a mam lat 40! Kolejna operacja-korekta nosa była moim marzeniem od dzieciństwa, niby nie tak zły nos, ale zbyt długi, końcówka duża, trochę sprawiał, że twarz stawała się optycznie ciężka. Pojechałam do doktora na konsultacje wczesną wiosną i ustaliliśmy termin na ubiegłotygodniowy. Nawiążę tu do dziwnych anonimowych uwag na tym forum a propos opłat jakie dr bierze za 'lepsze' terminy. Nigdy ani mi, ani koleżankom, które operował nic takiego nie proponował, a nawet jeśli taki terminarz istnieje, to wszystkie opłaty uiszcza się w szpitalu, w kasie, dostaje się szczegółowe rachunki i NIE MA MOWY O PRYWACIE w przypadku dra Brzuchanskiego, co zdaje się ktoś tu, na pewno NIE PACJENTKA, usiłuje wraz z wypaleniem doktora insynuować! W ubiegłą środę miałam operację. Opieka, jaką otrzymałam po niej, od anestezjologa, pielęgniarek, doktora, jak dla mnie była porównywana z taką w prywatnej klinice, a nie państwowym szpitalu. Pierwsze dni, z gipsem na twarzy były psychicznie ciężkie, bo fizycznie było mi tylko niedobrze i trochę głowa bolała. Przemyślenia w takim stanie są chyba normalne-czy dobrze zrobiłam, jak będę wyglądać itd. Na konsultacjach oczywiście szczegółowo dr powiedział co i jak, ja też powiedziałam jakbym chciała, ale wiecie, to jest twarz, a ją ma się tylko jedną. W końcu, we wtorek pojechałam ogipsowana na jego zdjęcie... to, co poczułam jak się zobaczyłam w lusterku..nie da się opisać... choć zmiany jak ustaliliśmy są subtelne /a to podobno bardzo, bardzo trudne/ twarz moja odmłodniała, nos jest delikatny, elegancki, powiedziałabym 'arystokratyczny', mąż twierdzi, że wyładniałam i złagodniałam! A to jeszcze nie koniec, końcowy efekt ma być za 2-3 miesiące. Konkludując napiszę patrząc w lustro: doktor Brzuchanski nie jest świetnym rzemieślnikiem, on jest ARTYSTĄ! I to WYSOKIEJ KLASY ARTYSTĄ. Przy tym odnoszę wrażenie, człowiekiem skromnym, uczciwym, bo z tego, co słyszałam w szpitalu potrafi nawet jak są powody odradzić zabieg, w odróżnieniu od innych lekarzy, którzy biorą jak leci 'na taśmę', a do tego posiada wysoką kulturę osobistą. I wszystkim wahającym się , czy zrobić coś powiem: TYLKO U NIEGO!
×