Karola1989
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Karola1989
-
gosciowa a nie ma czegos takiego ze jak tracisz prace to masz jeszcze przez miesiac ubezpieczenie? Nie wiem naprawde ale tak cos slyszalam. A chyba jak nie masz ubezpieczenia to nie przyjma Cię na nfz
-
Assus współczuję CI i dokładnie wiem co czujesz bo jestem w niemal identycznej sytuacji. Ja też mam nad sobą widmo szpitala a co gorsze przedwczesnego porodu. Ale jest los z tym wszystkim. Ja też biorę luteinę i mam wrażenie że nie cała się wchłania, daj znać jak u Ciebie będzie po kilku dniach.
-
gościówa ja stwierdziłam, że to powinno być lekarstwo na łasuchów bo nie mogłam patrzeć później chyba tydzień na słodycze. Po pierwszych 2 łykach myślałam, nie takie złe, słodkie fakt i mdłe ale do przeżycia, ale im dalej tym gorzej. Ja miałam objawy jakby grypa miała mnie brać i cały dzień miałam mdłości, ale pamiętaj, że każdy organizm reaguje inaczej:)
-
No tak troszkę Wam odpisałam i nie dodałam nic od siebie. A chciałam i zapomniałam. Już jestem na siebie zła, że jestem taka jak niedorajda jakaś. Dziewczyny mam doła przez to że muszę leżeć i boję się cokolwiek czy podnieść czy szybciej iść jak idę gdzieś, tak się zachowuję jak jakaś ułomna, ale po prostu strasznie się boję, że urodzę za wcześnie. I taka jestem przybita tym wszystkim, że masakra jakaś. Mama próbuje mnie trochę stawiać na nogi mówi, że na święta przyjdą mi posprzątają trochę, żebym nie myślała o tym w ogóle i że może to ustąpi ale ja nie wiem. Zastanawiam się czy nie poprosić gin żeby mnie nie wzięła do szpitala za jakieś 2 tygodnie zerknąć czy jest jakaś poprawa czy jest gorzej.
-
Barbara nie dziwie Ci sie ze chcialabys miec kogos zw soba, my zmezem niby planujemy porod rodzinny, ale biorac pod uwage jego prace to chyba nam sie nie uda. Barbara ogladalam ten program akurat i uwazam ze kazdy kto tak klepie, ze porod to pryszcz powinien go zobaczyc. Małami myslalam wlasnie o Tobie jak tam Twoje wymioty i zdrowie, moje juz minely organizm chyba juz przetrawil wszystko z tego paskudnego leku, ale jeszcze jestem taka oslabiona i ledwo zywa. Wgosia, jak Ty sie odnajdziesz w relacjach z dziećmi, teraz bedzie maluszek to znowu zupelnie inne problemy:)
-
assus mi ginekolog przepisała ostatnio 3 razy dziennie 1 tabletkę, bo mam miękką tą szyjkę i kazała brać do następnej wizyty, czyli prawie miesiąc. Myślę, że to po to, żeby brzuch jak najmniej się napinał i dziecko nie pchało tak bardzo. Chociaż moja mama, która jest najmądrzejsza na świecie pomstuje, że jak mi mogła kazać brać nospę forte jak to prowadzi do zwiotczenia mięśni. Więc myślę, że też tak możesz brać a najlepiej to zadzwoń do swojego lekarza i zapytaj bo wiadomo, że każdy inaczej trochę ciążę prowadzi i inaczej podchodzi do pewnych spraw.
-
Enka z tym dokarmianiem to nie wiem, ale to chyba zależy jak się trafi bo niestety w szpitalach też pracują ludzie, którym się nie chce, tylko odwalają swoją robotę bez serca. Jak czytałam opinie o szpitalu, w którym będę rodzić to wiadomo różne. Jedne mamy zadowolone inne znowu narzekały że właśnie nie chcą dokarmiać dzieci. Ale trzeba zdać się na ich opiekę chyba. Tak mi się wydaje, że w końcu oni są odpowiedzialni za mamę i dziecko.
-
kasik przypomniałaś mi że miałam jeszcze coś dodać na temat porodu. Nie idę do szkoły rodzenia, gin przeprowadzi ze mną rozmowę. Ale powiedziała wczoraj coś bardzo ważnego. Że oni jak idą do porodu to mają z tylu głowy, że mają w domu rodzinę i jeśli coś pójdzie nie tak to prokurator już czeka. Apoza tym podobno większość porodów jest łatwych i kobiety później stwierdzają, że wcale nie było tak źle.
-
jjadasia bigos mój ulubiony:) ja też gotowałam tylko raz i byłam nim zachwycona, chociaż po czasie stwierdzam że był rozgotowany:) ale i tak się nim zajadałam:) trochę się dziwię, że pozwolili Ci pójść do domu po wypiciu glukozy, bo chodzenie podobno zawyża wynik. Tak mi powiedzieli jak ja robiłam. Żebyś tylko wytrzymała do następnego pobrania. Trzymam kciuki:) gosciowa u mnie też tylko tylko i zaraz spadnie, tak mi się przynajmniej wydaje. W ogóle to wypaliłam kiedyś, że chciałabym już święta:)
-
Enka tak dostaje normalnie pieniądze więc myślę, że będzie wszystko w porządku przez te 2i pół miesiąca jeszcze. Co do Twoich dolegliwości to ja też odczuwam dyskomfort, ale z tego względu, że dość często odwiedzam toaletę. Dosłownie 3-4 razy dziennie, albo nawet częściej. Ciekawe jak tam moja hemoglobina, wieczorem będą wyniki mam nadzieję, że w normie wszystko:)
-
Gościówa myślę, ze w imieniu całej grupy mogę powiedzieć Witamy:) ja też doszłam w trakcie, długo się nie mogłam przełamać żeby coś napisać także sie nie przejmuj. Tyle dziewczynki nadrukowałyście, że nie wiem co mam pisać:) ale zaczynam się obawiać wezwania z ZUS'u bo ja na zwolnieniu jestem od lipca a mamy już koniec listopada:) tylko ich patrzeć. Spać też nie mogę, przekręcam się z boku na bok zanim zasnę, albo wstaję po kilka razy w nocy. Ale jak coś powiem na wizycie, że mi to czy tamto dolega to tylko słyszę, że to normalne i będzie coraz gorzej:) Enka Ciebie wkurza Twoja gin a mnie wkurzają opinie znajomych, którym poleciłam moją lekarkę, że młoda, że nie wie, że czemu tak powiedziała, że wymyśla więc postanowiłam, że już nikomu nie polecę, niech sobie każdy chodzi gdzie chce i da mi święty spokój :p Dziewczynki ja jeszcze niby nie myślę o porodzie, ale czasami nachodzą mnie takie czarne myśli jak to będzie. Wczoraj zapytałam męża czy nadal jest zdecydowany być przy mnie podczas porodu i mówi, że tak. A ponieważ idziemy w czwartek na wizytę to zapytamy ją o taką możliwość porodów. I w ogóle chcę już wiedzieć na ten temat jak najwięcej nie ma co już odkładać:) bo termin porodu coraz bliżej.
-
małami nie absolutnie nie o Was mi tutaj chodziło:) Ja też nie mogłam wczoraj spać wstawałam chyba z 5 razy do łazienki:) Madi jak Ci zazdroszczę, że już masz łóżeczko i w ogóle:) Ja teraz mam wizytę w czwartek i już cisnę powoli po wyprawkę:)
-
Ostatnio stwierdziłam, że nikomu już nigdy nie polecę niczego bo nie chce później słuchać, że ktoś jest niezadowolony, albo rozczarowany czy jeszcze coś. Madi dla mnie to też będzie pierwsze dziecko i nie wiem jak sobie poradzę. Niby zostawałam już nie raz ze swoją bratanicą, ale to tak na kilka godzin a nie cały czas. Dla mnie też jest bardzo ważne to jak lekarz mi przekazuje informacje. Jak było to powiększenie w nerkach to mi powiedziała, że nie chciała by użyć jakiegoś stwierdzenie, które by mnie przestraszyło. Ale jak zapytałam, czy powiedziała mi wszystko i okazało się że tak to już się nie dręczyłam tak. W sumie to ostatnio doszłam do wniosku, że jak ktoś jest dorosły to niech uczy się sam podejmować decyzje. Ale mnie mała wczoraj wieczorem atakowała. I to z dwóch boków chyba szalała i rękami i nogami:D
-
Enka ja też teraz mam wizytę w odstępie 3 tygodniowym, ale ja miałam do wyboru 3 albo 5 tygodni i ginekolog razem z moim mężem ustaliła, że za 3. Pewnie miało na to wpływ to, że miałam robić to obciążenie glukozą i ciśnienie do kontroli. Ale ja się akurat cieszę, że nie musiałam tak długo czekać (idę już w najbliższy czwartek). A w ogóle to chyba gdyby nie trzeba było za to płacić to ja bym co tydzień chodziła i sprawdzała, czy wszystko dobrze:) Natomini jeśli masz możliwość to obejrz wózek wcześniej, po co później masz żałować, że go wzięłaś. Generalnie my jak dostaliśmy teraz ubranka od siostry męża to ona pytała, czy chcemy bo wiadomo, że ludzie różnie do tego podchodzą. Ja tam nie mam z tym problemu będzie mniej do kupienia:) Ja osobiście nie myślę jeszcze o porodzie. Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która jest w 12 tc i ona już wie, że chce cc. Ja nastawiam się na sn, ale zobaczymy, staram się nie myśleć o tym, że będzie bolało itd. Mąż też chce ze mną być w trakcie i wydaje mi się, że to chyba lepiej będzie. Teraz na wizycie będę już chciała porozmawiać o porodzie. Nie ma co tego odkładać. Enka moja córka też jest spora, niby w normie, ale ja wiem, że to z górnej granicy:) i też bałam się, ze jak dziecko duże to cukrzyca mur beton, a teraz jak już wiem, że nie to jestem zupełnie spokojna.
-
No Mery może masz i rację, ale ja tam nie wiem. Może dlatego tak podchodzę, że to moje pierwsze dziecko:)
-
Dziewczynki moje tak długo nie pisałam nic, że teraz nie wiem na co mam odpowiadać a co już obgadane i nieaktualne:) Co do samego badania obciążenia tą glukozą, to wczoraj spotkałam się z moimi przyjaciółkami i skwitowałam to w ten sposób, że mam nadzieję, że jak one będą w ciąży, albo ja z drugim dzieckiem to wymyślą inny sposób na sprawdzenie czy się nie ma tej cukrzycy. Na temat rodziców, teściów i ich komentarzy to mi osobiście brak już słów. Mama nazywa mnie grubaskiem, tak grubaskiem, dobrze widzicie, chociaż wcale nie wyglądam tak źle. Także stwierdziłam niech sobie wszyscy żyją własnym życiem i pilnują swojego nosa. Znalazłam sposób jak uspokoić moją córkę kiedy mi dokuczają jej ruchy:) mąż przykłada rękę do brzucha i jest cisza i spokój:D jakoś mała nie chce tacie dać się poczuć:) szkoda bo chciałabym żeby poczuł jak kopie, wiem że na pewno by mu to sprawiło dużo radości. Madi ja też chciałabym iść do szkoły rodzenia więc może pora już się zorientować coś w tym kierunku skoro takie oblężenie. i w ogóle to muszę już kupić coś z wyprawki bo mi nie daje pokoju, że jeszcze nic nie mam:/
-
Mery ja robię co 4 tygodnie zdjęcie żeby zobaczyć obraz bardziej rzeczywisty:) dzięki za odpowiedź w sprawie cukrzycy, bo wizyta za 2 tygodnie dopiero. :)
-
Enka bardzo się uśmiałam czytając końcówkę Twojego wpisu:) To samo jest z moim teściem i jego bratem. Obaj są dość przy kości, może nie wyglądają na "spaślaków" ale nie mają się czym chwalić i strasznie najeżdżają na mojego męża żeby uważał i nie jadł tyle bo jak się zorientuje co się stało to już będzie za późno. Ostatnio nawet nasiedli na mnie że czy ja nie widzę ile on je. A przepraszam czy ja stoję nad nim z łopatą i wmuszam w niego żeby jadł na siłę? Chce to je i już. A poza tym jak są święta to wiadomo, że niektórzy więcej jedzą, tym bardziej jeszcze że teściowa przygotowała 3 ciepłe posiłki, 2 sałatki i masę różnych przekąsek. Jak jesz to źle bo ile Ty zjesz, a jak nie jesz to tylko dudnią za uszami, ze czemu nie jemy. wczoraj też była mowa o tym, ze ja nie jestem jakaś wielka więc dziecko też może nie być bardzo duże. Tak jakby to miało jakieś znaczenie. ostatnio kuzynka, która dość dobrze wyglądała zawsze urodziła córkę która nie ważyła nawet 3 kg, a jej siostra która zawsze była laską urodziła chłopaka 4100 g. To nie ma reguły. A te teorie wszystkich mądrali to niech sobie wsadzą w kieszenie. Albo jak komentują, że ta co urodziła tą dziewczynkę jest gruba, źle wygląda itd. A może nie może zgubić bo zawsze była przy kości i jest jej teraz trudniej? A co to w ogóle głupich ludzi obchodzi? Niech każdy pilnuje swojej d*** czy mu nie rośnie. Ja Cię rozumiem bo sama jestem cięta bardzo na takie tematy. Wiadomo, że nie powinnyśmy objadać się za dwoje ale niech nam nikt nie wytyka że przytyłyśmy bo to normalne. Kiedy masz teraz wizytę kochana? Powtarzałaś tą toxoplazmozę? Madi czekamy na wieści i spodziewamy się samych pozytywnych:)
-
Enka cóż można powiedzieć o tym wszystkim. Dużo przykrości na Ciebie spadło teraz, ale na pewno sobie jakoś poradzisz. My kobiety jesteśmy silniejsze niż się komukolwiek wydaje. Waga w ogóle się nie przejmuj, ja się złoszczę jak słyszę, że mi się przytyło. Ale czy ktoś widział kobietę w 6 miesiącu ciąży bez brzucha, albo taką która nic nie przytyła? Litości. Enka a ile waży Twój synek? Nie czytaj już o tym ZUSie bo tylko będziesz się denerwować niepotrzebnie.
-
Enka ja też bym zadzwoniła i zapytała czy mam ze sobą coś zabrać gdzie się stawić a jak się źle czujesz to możesz to odwlec. Wiadomo że nie unikniesz tego ale zawsze. Słuchajcie dziewczyny ale miałam poranek. Od jakiegoś czasu jak się budzę w nocy albo nad ranem to słyszę że coś szeleści w koszach pod zlewem, później te śmieci są porozrzucane po całej szafce. Dziś rano znowu. Myślę sobie idę zajrzę, otwieram szafkę a tam MYSZ! siedzi sobie zadowolona i myszkuje. Poszłam po tatę żeby łapkę zastawił i już tam więcej nie otwieram fu fu fu fu. Pozostaje tylko pytanie jak ona tam weszła? Ale nad tym to niech się głowi mój mąż:)
-
Gościu najważniejsze, że ciąża nie jest zagrożona, a my przyszłe mamy musimy nieraz sporo wycierpieć dla naszego maleństwa. Enka jakbyś miała jeszcze mało stresów. Ale pracowałaś dłużej niż 3 miesiące? Bo to podobno ma znaczenie. Słyszałam, że po prostu kobiety robią za dużo przekrętów, zatrudniają się fikcyjnie żeby mieć macierzyński i teraz ZUS się za to wziął. Ja dlatego nie szukałam pracy jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży tylko poszłam na zwolnienie po rozwiązaniu stosunku pracy, bo bałam się, że będę miała nieprzyjemności. Ale na pewno wszystko dobrze się skończy. Kiedy masz się tam zgłosić? Mery tak na wypisie mam że łożysko na przedniej ścianie dlatego pewnie tak odczuwam, ale w takim razie ja chyba nie zazdroszczę jak jest inne ułożenie, bo ja naprawdę czuję te ruchy dość wyraźnie, nie wyobrażam sobie jak mocne muszą one być.
-
Mery jak ja bym chciała mieć Twoją wagę:) a odnośnie toxo to ja właśnie nie mam przeciwciał więc pewnie niedługo będę musiała powtórzyć. Ja też oglądałam wózek z beżem i mi się zdecydowanie bardziej podobał niż różowy czy fioletowy. I mam podobne zdanie, że dziewczyna nie musi być cała na różowo. To fajnie masz bo wszystko załatwiasz w jednym miejscu.
-
Ninina daj znać co tam u lekarzy. Ja też już zaczynam przeglądać Internet w poszukiwaniu wyprawki a jak znajdziemy trochę czasu to będę chciała pojechać bo już nie mogę się doczekać. Chyba budzi się we mnie w końcu instynkt macierzyński bo już bym chciała te wszystkie ubranka i inne cudowności i dziecko żebym też już miała przy sobie. Ale absolutnie niech nie rodzi się wcześniej:) Malutka nie przejmuj się ja też mam takie dni albo chwile w ciągu dnia że kompletnie opadam z sił, ale wydaje mi się że u mnie związane jest to z ciśnieniem, bo mam niskie a jak mi jeszcze spadnie to już w ogóle. Chociaż jak przychodzi do wizyty to zawsze mam 128/70:) Ale wczoraj nie mogłam spać, ledwo usnęłam może na godzinkę albo 2 i mąż przyjechał z 2 zmiany i się obudziłam i znowu wszystkie pozycje po 10 razy i wstawanie, no szok jakiś. A jeszcze mnie złapała taka głodomorra, że myślałam, że nie dam rady i będę musiała wstać i zjeść. W środku nocy! Ale jakoś się opamiętałam i w końcu usnęłam. Katar mnie męczy straszny i kichanie, dobrze, że gardło już nie boli. Ale wczoraj na noc musiałam założyć skarpetki bo nie mogłam się rozgrzać :/
-
Marta nie zapominaj o nas bo my tutaj się już zastanawiałyśmy głośno co się z Tobą dzieję:) Nininka to nie dziwię się, że jesteś rozczarowana. Ja dostałam zdjęcie 3d na usg połówkowym i nieraz sobie je wyciągam i patrzę i się rozczulam:) Natomini wagą swoją się nie przejmuj na razie. Ja w 5 tyg przybrałam 3 kg i kazała mi gin trochę się kontrolować ale powiedziała też żeby się na razie nie przejmować bo koło 5 miesiąca może być taki skok wagi. A co do wagi dziecka moja córka też ważyła w 22 tyg prawie 600 gr i na początku też myślałam że duża, ale nic mi nie powiedziała odnośnie jej wagi. Wydaje mi się, że teraz każde dziecko rozwija się już indywidualnie i nie ma co się sugerować jakimiś wytycznymi. A cukrzycy ja też się boję bardzo, teraz mam wizytę w czwartek i mam dostać skierowanie na badanie w tym kierunku i pewnie zaraz w przyszłym tygodniu pójdę robić bo będę ciekawa. Także spokojnie trzeba czekać na wyniki i dalszy rozwój wypadków. Eneczka współczuję, u nas teraz nastały lepsze dni ale dopiero od soboty wieczór, nawet wczoraj mąż obiad ugotował. Oczywiście zmywać musiałam już ja, ale już się nie dochodziłam. Machnęłam ręką. Ja to mam nadzieję, że to się wszystko między Wami ułoży, może jak się dziecko urodzi? W każdym razie będę trzymać za Was kciuki. Zbliża się wizyta i moja głowa nabita już jest chyba obawami bo w nocy dzisiaj śniła mi się nasza gin. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. A nie pochwaliłam Wam się, mam super hemoglobinę teraz 11,9:) a ja tu się raczej spodziewałam anemii:) ale niestety zła wiadomość jest taka że jakieś choróbsko się do mnie dobiera. Bronię się jak mogę ale zobaczymy kto wygra
-
Kielce- Prosta, Kościuszki , Czarnów ???
Karola1989 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jak byłam w szpitalu leżała ze mną pacjentka dr Gruszki. Podczas obchodu rzuciła tekst do kobiety: pokaż wkładkę. Ok rozumiem, że dziewczyna miała krwawienia i był to najprostszy sposób sprawdzenia, ale litości. To tak jakby przy 15 osobach z personelu i dodatkowych 5 pacjentkach z sali powiedziała Ściągaj gacie. trochę jakiegoś wyczucia.