Karola1989
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Karola1989
-
Ja odpowiedziałam swojej bratanicy, że jak rozbierzemy choinkę. :) Wiktoria ja też tak muszę siedzieć albo nawet trochę taka muszę być przegięta do tyłu bo aż mi ciasno. :/ Kasik przykro mi, na pewno miałaś dużo niepotrzebnych stresów. Dobrze, że skończyło sie tylko na siniakach. A z tym szpitalem to niezła checa. Ja się dzisiaj dowiedziałam, że jak nie złożę oświadczenia, że jestem ubezpieczona (jestem na zwolnieniu i Ewuś wyświetla mnie na czerwono) to może być tak, że odmówią mi porodu. Za tydzień wybieram się do szpitala więc muszę im zawieźć ten świstek, żeby tylko mała się nie pospieszyła :D Tysia to Ty już tylko siedzisz i czekasz tak? Szczęściara :) Milka korzystaj, że masz męża bo to ostatnie takie spokojne chwile:) jak dzieci się urodzą to na początku chyba nie ma co marzyć o spokojnych chwilach we swoje.
-
Dziewczyny czy wasze dzieci też się tak prężą ze aż czujecie pod żebrami?
-
Ja wybrałam w końcu proszek Bobas z linii E. Zobaczymy jak będzie dopierał później. I ja piorę wszystko, prześcieradła, kocyki, dosłownie wszystko. To kupiłam i co dostałam.
-
Wiktoria to nie odespałaś niestety. Ja dziś zaczynam kolejny dzień z cyklu pranie, prasowanie. Muszę zacząć układać to wszystko też. Mój Nowy Rok minął spokojnie, ale o 21 już leżałam, byłam zmęczona tak, że nie miałam problemów ze snem:)
-
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Samych szczęśliwych chwil>
-
Nie martw się nic, zobaczysz jak na nastepnej wizycie usłyszysz: Nie musi Pani już leżeć. Aż wtedy nie wiadomo co ze sobą zrobić, czy coś robić czy jednak leżakować:D ja tak mam, że mimo iż nie muszę już leżeć to się kładę czasami i odpoczywam. A że masz jeszcze do zrobienia sporo to się nie przejmuj, powolutku sobie zrobisz, raz jedno raz drugie i odpoczywaj dużo, a prace to w między czasie żeby nie przesadzić. Współczuję problemów w małżeństwie, ale pewnie wszystko się ułoży. Teraz dziecko jest najważniejsze. Co do gościa, to np ja jestem zaprzeczeniem teorii że od początku na podtrzymaniu. Bo do 28 tc nie było takiej potrzeby, I trymestr zniosłam bez większych przeciwności, wymiotowałam chyba tylko 2 razy. Witaminy (oprócz kwasu foliowego) brałam może w sumie przez miesiąc bo wyniki w normie. Więc takie głupie gadanie ma pewnie służyć tylko temu żeby popsuć nam atmosferę i żeby nam się nie chciało udzielać. A poza tym osoba, która bez problemu zaszłą w ciążę nie zrozumie nigdy tej która długo się starała. Nie ma co kategoryzować. A gościom dziękujemy.
-
Ja już wrzuciłam do torby ręczniki i koszule i szlafrok dla mnie:) Też nie zamierzam zabierać nie wiadomo ile rzeczy tylko to co wypisali. Nie ma tego dużo, nawet podkładów nie trzeba ale wezmę, będę się lepiej czuła:) Przyniosłam właśnie drugą porcję prania więc zaraz biorę się za prasowanie. Mąż poszedł dokończyć tą garderobę żebym mogła sobie tam umyć i układać jak już poprasuję a nie przekładać z miejsca na miejsce. Ale nie mam energii to coś okropnego, ciągle bym tylko leżała, nawet siedzieć mi nie wygodnie.
-
Madi absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale ja już po prostu nie wierzę w sielankę. Przecież we wtorek było ok, serduszko spokojne a w pt na drugim badaniu nie chciało się uspokoić, ciągle 180 biło, więc ja już po prostu nic nie planuję, że po wizycie czy wtedy czy wtedy załatwię sobie jakieś sprawy, bo tak było ostatnio, tak było w niedzielę wieczorem jak mi powiedzieli że w pon. wyjdę a za 2 godziny dostałam sterydy i kroplówkę na skurcze. Także koniec z planowaniem czegokolwiek do chwili porodu. Muszę tylko dokończyć wyprawkę, pranie i być gotowa w każdej chwili na przyjście małej. Dobrze, ze troszkę zwolniłaś, nawet pomimo tego że się czujesz rewelacyjnie, nie lekceważ niepokojących objawów ale też nie popadaj w paranoje. III trymestr podobno jest najlepszy, nie dla mnie:) Wiktoria a nie masz listy ze swojego szpitala? Najlepiej tam sprawdzić żeby niepotrzebnie nie targać jakiś rzeczy, które dostaniesz.
-
Malutka dobrze że czujesz się już lepiej, po szpitalu naprawdę potrzeba kilka dni żeby wszystko wróciło do normy. Ja dopiero dziś nie czuję bólu glowy, za to mała tak się rozpycha że wczoraj to aż krzyknęłam kilka razy :D Ciesz się że masz bliskich obok siebie, może dobrze że wyszłaś po świętach. Ja powrót do domu we wtorek przed wigilią przypłaciłam kiepskim nastrojem i płaczem, bo święta już w domu tego w ogóle nie widać a ja taka bezużyteczna. Ale mąż mnie trochę postawił do pionu:D Tak biorę luteinę. Do 37 tc mam brać. Nospy już nie biorę, sporadycznie jak mi bardzo dokucza brzuch i nie potrafię stwierdzić co się dzieję. Na temat gości to szkoda się wypowiadać. Łatwo jest kogoś oceniać jak się nie jest na jego miejscu. Nie wiem, czy któraś mądra (zakładam, że są to kobiety), która lubi się udzielać i wtrącać potrafiłaby teraz powiedzieć: nie zrobię nic w tym kierunku żeby donosić ciążę, niech się dzieje co chce, albo zaryzykować urodzenie wcześniaka z różnymi powikłaniami. Łatwo się mówi jeśli kogoś problem nie dotyczy bezpośrednio. W ogóle to jak czytam te kolejne mądre wypowiedzi to mi się odechciewa cokolwiek pisać i wydaje mi sie, że po części dlatego zrobiło się tutaj tak cicho ostatnio.
-
Milka ja się nie dziwię, że jesteś już zmęczona. Ja mam termin na 9 więc tylko 4 dni później i też mnie już męczy np. takie siedzenie przy stole. A mdłości to jak podobno dzieci już są duże i uciskają wszystkie narządy więc pewnie żołądek też i stąd mdłości. Ja to nie mogę takiego głębszego oddechu wziąć, niby biorę a wcale nie czuję żeby się płuca napełniały i dlatego robi mi się słabo. Na usg w szpitalu 2 razy zasłabłam bo nie mogę na plecach tak na płasko leżeć, podczas ktg bo też się źle ułożyłam także same przyjemności:) Mała moja dzisiaj tak pcha nogi jakby nie wiem co chciała mi zrobić, aż mnie to boli.
-
Ja startuję dziś z 34 tc. Też w sobotę uprałam część ubranek, muszę iść zobaczyć czy coś uschło bo te maleństwa zajmują tyle miejsca, że zawiesiłam obie suszarki. A jeszcze minimum 3 wsady będzie. Nie ma co odkładać już tego, zaraz też spakuję do torby te rzeczy, które mam już dla siebie.
-
Gościówa a w którym tc Ty jesteś? Ale się nie mogę zebrać żeby coś sprzątnąć dzisiaj, cały czas leżakuję i zbijam bąki. Wyszłam tylko kupić chleb, ale przy takiej pogodzie to już duży wyczyn:)
-
Marta a co lekarze mówią? Można jeszcze jakoś przedłużyć to wszystko czy teraz to już szybko ku porodowi zmierza? Ty już masz 36 tygodni? To nie martw się tak bardzo nie jest źle.
-
Ale się dzieję, dziewczyny współczuję Wam tych stresów, święta w szpitalu itd. koszmar, ja jak się dowiedziałam, że nie wyjdę w poniedziałek tylko najwcześniej we wtorek to płakałam z bezsilności i stresu bo już było dobrze i byłam uspokojona a tu znowu coś. Najgorsze dla mnie było to, że trafiłam na lekarkę, która zamiast ze mną porozmawiać, wytłumaczyć mi bo ja nie mam obowiązku się na tym znać przybiegła i narobiła histerii jakby się poród zaczął. Mam nadzieję, że nie trafię na nią podczas porodu. A jeśli chodzi o mądre komentarze, typu, że miałyśmy leżeć a nie leżałyśmy i teraz musimy w szpitalu być to wsadźcie je sobie w d*** bo nie da się przewidzieć jak się ciało zachowa. Dziewczyna przyszła na salę do nas w sobotę ze skurczami i w niedzielę poszła na porodówkę. A w środę była u swojego lekarza i było wszystko w jak najlepszym porządku. Kolejna trafiła na oddział ze skracającą się szyjką leżała od piątku pod kroplówkami, dostawała leki a we wtorek rano okazało się że szyjka już się nie skraca, ale się rozwiera. I co też dlatego, że nie leżała? Bo z kroplówką i w szpitalu to można tak biegać jak w maratonie. Głupie pieprzenie. Święta były ale oczywiście znalazły się życzliwe znawczynie. Gościówa ja bym nie lekceważyła chyba tych bóli, wiadomo każdy unika szpitala jak może, ale bóle takie jak na okres są podobno niebezpieczne. Czasami lepiej się przebadać i uspokoić, albo nawet niech nas zasilą jakimiś lekami i jeszcze trochę wytrzymać. Więc mam nadzieję, że podjechałaś do szpitala mimo wszystko. Malutka współczuję Ci trzymaj się tam, jesteś pod opieką lekarzy to bądź spokojna. Ja odkąd wyszłam nie mogę poradzić sobie z bólem głowy, całymi dniami mnie boli i już nie wiem jak temu zaradzić. W Wigilię znowu miałam stres, napinał mi się brzuch tak jak jakoś w 28 tc a co najgorsze mała tak mało się ruszała, że byłam przerażona. Ale o brzuchu to stwierdziłam, że moż eto być reakcja na odłączenie kroplówki i muszę sobie dać dzień, dwa na wyrównanie wszystkiego w organizmie. I tak chyba było też z malutką bo tylko w Wigilię była taka spokojna a jak już się ruszyła to tak delikatnie, za to już mi daje tak popalić że aż niedobrze mi momentami bo chyba uciska żołądek. Ta kroplówka też nie była dla niej obojętna bo we wtorek na usg przepływy w serduszku były takie średnie a jeszcze w niedzielę było wszystko rewelacyjnie. Ale kolejna wizyta 9 stycznia więc już niedługo. Ja torbę do szpitala dla siebie spakuję "na dniach" bo ostatnie wydarzenia uświadomiły mi, że teraz to już w każdej chwili może się to wydarzyć. Wczoraj zrobiłam jedno pranie ubranek dla małej ale że zawiesiłam dwie suszarki to teraz muszę czekać jak wyschnie, a jeszcze jakieś 3 pralki minimum. Trzymam za Was kciuki żeby nasze dzieci się tak nie spieszyły bardzo:)
-
Dziękuję Wam dziewczyny, pewnie to wszystko potęgują jeszcze te święta i to, że jestem sama w domu bo mąż w pracy. Ale myślę że się pozbieram, zaraz wezmę super kąpiel, zrobię sobie takie domowe spa może to mnie trochę zrelaksuje. Ja również życzę Wam wszystkim wesołych świąt, spędzonych w rodzinnym gronie i super atmosferze. A myślę, że przed Nowym Rokiem jeszcze się spotkamy:)
-
Pewnie masz rację, teraz jeszcze tak przytłacza to, że święta już. Rozmawiałam właśnie o tym z mężem, że w domu bałagan, świąt nie widać, dom nie przystrojony i chyba to dodatkowo mnie dołuje. Jeszcze zanim ta kroplówka się wypłuka z organizmu to też zejdzie i jestem taka jak otumaniona.
-
gościówa wiesz z tym jedzeniem to taki żart bo szykujemy tylko tak symbolicznie bo i tak nie będziemy gości i wychodzimy z domu, ale taka jestem przytłoczona tym wszystkim, w ogóle to po tej kroplówce chce mi się spać bo teraz mnie już puszcza. Ostatniej nocy spałam 3,5 godziny:( ale żeby tylko mała była zdrowa i wytrzymała jeszcze te 4 tygodnie chociaż to ja się mogę pomęczyć.
-
Gościu daj sobie spokój widać jak czytasz. Mery nie ma teraz cukrzycy, miała ją w pierwszej ciąży. Nie wiem po co w ogóle komentujesz i siejesz zamęt. Gościówa ja też nie idę do szkoły rodzenia a bardzo chciałam, ale gin mi powiedziała, że ze względu na system jak jest prowadzona na chwilę obecną to nie warto, od stycznia mają być jakieś zmiany ale wtedy na pewno nie udałoby nam się skończyć. No cóż, mam nadzieję, ze nie wpłynie to jakoś znacznie na moją opiekę nad małą i sam poród.
-
Nie wierzę, przespałam praktycznie całą noc, nawet nie miałam większego problemu z zaśnięciem. Rewelacja. Szkoda tylko, że musiałam tak wcześnie wstać:/ Mery ja też mam straszne problemy z cerą, a teraz to tak na zmianę raz mi się poprawia a raz wywala krosty i takie plamy. Jak wydaje mi się, że już znalazłam krem odpowiedni to przy następnym opakowaniu okazuje się, że jednak nie pasuje i tak wkółko. Rengie mi tak włosy wypadały na początku ciąży, normalnie garściami wyciągałam, a przy szczotkowaniu lub myciu to już była tragedia. Tak a dzidzia chyba wszystko mi zabierała:) ale teraz jest już ok, a w sumie nie zrobiłam nic w tym kierunku. Współczuję przeżyć, nawet nie domyślam się jak musiało być Wam ciężko. Oby teraz dzieciątko wszystko Wam wynagrodziło. Wgosia to trochę przypłaciłaś te porządki, ale może jak teraz będziesz odpoczywać to trochę się poprawi. Uważaj na siebie. Malutka rozumiem Twoją frustrację ile można leżeć. Ja ostatnio zaczęłam wstawać i miałam obawy przed wizytą, ale na szczęście okazało się że jest lepiej. A teraz przynajmniej masz czas na czytanie i inne jakieś zajęcia relaksujące. jjadasia niech dolegliwości już nie wracają akysz! To wygląda na to, że będziesz miała takie "normalne" dziecko, nie za dużo nie za mało. I super. Ja też już zaczynam mówić o nas w liczbie mnogiej. Wczoraj mąż mówi do mnie: Gdzie się tu wtryniłaś z tym brzuchem? To nie łóżko. A ja na to: Ale widzisz że się zmieściłyśmy:D gościówa piątka za spanie:) nie martw się wynikami, trudno. Ja jak odbierałam ostatnio na biega leciałam żeby zdążyć, a tu mi wydali z początku listopada. Wszędzie mają bałagan. Ale się cieszę że dziś dowiem się coś więcej o moim szkrabie:) Żeby tylko nic nie wypadło:) Aż mi się ostatnio śniło nasza mała pociecha:) Chciałam Was zapytać o skurcze przepowiadające. Czy już się u Was pojawiają? I do czego można je porównać bo ja na 100% nie wiem czy to to.
-
Madi powaliłaś mnie na kolana,aż mój stres przeminął:D Dzięki
-
Rengie ja planuję rodzić z mężem, ale nie wiem jak to wyjdzie ze względu na jego system pracy. No zobaczymy. Miałam chwilę zwątpienia, żeby może jednak samej rodzić jak sobie trochę poczytałam jak to wygląda (największy błąd!), ale później on mnie zabił że pół godziny bólu i po krzyku, więc stwierdziłam, że choćbym miała przestać być dla niego atrakcyjna jak mnie zobaczy w takim stanie to ma tam być i koniec. A tak w ogóle to my tak wszystko razem przeżywamy więc poród niech też będzie nasz. Madi mam podobne zdanie na ten temat, teraz wszystko takie wychuchane, wydmuchane, materac to taki, a proszek to taki, a to jeszcze coś innego i dzieci coraz słabsze, bo w tych super specjalnych preparatach itd tylko chemia. Chemia otacza nas jak jakaś zmora. Assus korzystaj póki możesz i olej wszystko. Pogoda tak wprawia w świąteczny nastrój, że aż głowa boli. Przynajmniej ten jeden raz będziesz wypoczęta i zadbana, a nie tak jak zawsze wszystko tylko żeby było naj, a przygotowanie samej siebie na końcu (przynajmniej u mnie tak to wygląda). Pamiętam jak w tamtym roku robiliśmy wigilię u nas i smażąc ryby prostowałam włosy żeby zdążyć. Paranoja jakaś. Wczoraj ktoś zapytał męża dlaczego nie robimy Wigilii u siebie w tym roku. Jakbym przy tym była to chyba bym zagryzła. Nie mam zamiaru jechać na porodówkę po "akcji święta". Ludzie nie mają pojęcia o niczym. Jak czasami się zdenerwuję to aż mnie roznosi. Idę do szafek sprzątać, przynajmniej trochę rozładuję napięcie. Madi przyłączam sie do pytania o płyn.
-
Rengie a chcesz robić z mężem czy sama? Kurczę muszę iść do sklepu ale jeszcze chyba nigdy tak nie chciało mi się wstać jak teraz.
-
Wiktoria ja się właśnie nastawiłam na proszek dzidziuś, poszłam do sklepu a tam nie ma:) i zgłupiałam jak popatrzyłam na to wszystko i nie kupiłam nic:) a później rozmawiałam z mamą i ona mówi żeby na początku prać w płatkach mydlanych więc tak zrobię nie będę się zastanawiać dlaczego itd. A bratowa mówiła że prała w lovelli więc może później przejdę na to. Czekam jeszcze na dostawę ubranek właśnie od bratowej i biorę się za pranie. Może nawet przed świętami coś popiorę. Super, że brzuszek już nie swędzi, na pewno czujesz dużą ulgę. Małamii myśl tylko o dzieciaczku w takich sytuacjach. Wiadomo, że jest ciężko, przykro itd, ale trzeba mieć nadzieję że wszystko jakoś się ułoży. Co do tej sprawy z pieniędzmi to może poczekaj jeszcze trochę, jeśli masz cierpliwość i litość:) bo wiadomo, że teraz Święta to więcej pieniędzy idzie a jak nie to wyślij jeszcze raz takie pismo, tylko tam sobie zmień, że pozostałą część długu czy jakoś tak. Bo wiem, że tak się robi zanim sprawa trafi do sądu, że 2 razy trzeba wysłać. Niech nie myśli, że ujdzie jej to płazem. Spokojnego dnia życzę:) i głowa do góry.
-
Mery nie wiem jeszcze ile waży bo we wtorek usg nawalało i jutro mam jechać jeszcze raz. Więc jutro będę wiedzieć więcej. A odnośnie przybierania to chodziło nam o to, że to przecież dzieci mają rosnąć a nie my. Nie wiesz jak to jest z figurą? Jak ktoś jest "patykowaty" to chciałby mieć kobiece kształty i odwrotnie. :) Nam się chyba niestety nie dogodzi:) Rengie i jak wrażenia z filmów? A w ogóle zadowolona jesteś z tych zajęć? Co tam się dowiedziałaś ciekawego? Gościówa a jak Twoje zatrucie czy co to było? Przeszło już? Z tym ktg to chyba różnie. Ja ostatnio jak byłam to co tydzień mam mieć od 36tc. Tysia nie martw się sprzątaniem, luz. Myśl teraz o sobie i o dziecku:) Ninina to masz chyba tak jak ja z tymi książkami, chociaż ja ostanio gdzieś się "zasyciłam" i już narazie nie czytam:) Ale mnie wczoraj bolał kręgosłup po tych pracach, jak się położyłam to nie mogłam później wstać.
-
Jeszcze przed chwilą dzwoniła babka ze sklepu, po 15 dzisiaj przywiozą meble do sypialni a tam taki bałagan bo przecież garderoba była robiona i jeszcze nie posprzątane. Po prostu pięknie, dzisiaj to jakieś przegięcie z tym wszystkim.