-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ferdżi
-
też zaglądam na Filtrownię U mnie już nic nie pachnie, co miałam upiec zostało upieczone, posprzątane też, stroik zrobiony, mam wreszcie wolne. Jestem jednak zmęczona, bo przecież noc była drapana i sporo zajęć domowych. Wypróbowałam swoje eksperymentalne ciacho i ...jest pyszne, ale chyba za dużo w nim alkoholu :D Zjadłam mały kawałek a czuję, że piecze w żołądku :D Daa, cieszę się że ciasto Ci wyszło, zresztą nie miałam wątpliwości bo Tobie zawsze wychodzi, mnie czasem nie ...:D Jeszcze masz choinkę nie ubraną ? a kiedy i kto będzie ją ubierał ? Karpie jeszcze pływają ? a gdzie będziesz dziś się kąpać ? :D Samuś, jeszcze raz dzięki za podpowiedź w sprawie kurczakowej. Po wyjęciu udek okazało się że to udźce ze skórą i kością a byłam pewna że kupowałam bez skóry i kości...dałam się wyrolować... Skórę oczywiście wyrzuciłam, ale kości zostały. Zamarynowałam, ale zamiast imbiru w proszku dałam świeży, najwyżej będą miały kopa :D bo jeszcze dodałam sos chili i to sporo :D Klawy, też się zastanawiałam nad tą glazurą, może chodziło o lukier? Ale o tym już Daa pisała więc się nie będę powtarzać ...mam nadzieję, że już zrobiłeś co trzeba było. Zuzanno, dziękuję za życzenia i Tobie również życzę Wesołych Świąt. Jakoś u mnie panuje przekonanie że jeśli coś robisz w wigilię to będziesz to robić przez cały rok:D więc ja jutro zamierzam wpaść na Filtrownię i dopiero jutro złożyć życzenia będąc dodatkowo w nadziei, że będę tu nadal zaglądać i spotykać miłych ludzi jak do tej pory:D Teraz jednak się pożegnam, muszę jeszcze zrobić spacerek do łazienki, gdzie na szczęście wanna jest wolna :P i mogę się pluskać do woli :D Trzymajcie się cieplutko, miłej spokojnej nocy
-
Witajcie, też wpadłam na moment, by machnąć łapką, bo strasznie zabiegana dziś jestem. Saamuś, dziękuję za podpowiedzi, na pewno wykorzystam. Jakoś się nie martwię że skórka się nie zrumieni:D bo zawsze ją wyrzucam, więc przywykłam że jej po prostu nie ma:D Daa, pewnie musisz kupić jeszcze większą formę, jednak sernik potrzebuje miejsca a jak dałaś nie tylko ser ale i śmietanę i inne dodatki, to było tego sporo.Napisz, czy wyskoczył z blachy czy jednak zatrzymał się na brzegach. Wiesz, też nie mogłam zasnąć, czyżby ta rozmowa tak nas pobudziła :P:D zasnęłam około 4 a o 7 już była pobudka i też jestem taka niedoróbka :O Calinessa, życzę Ci smacznej wigiliki i nie patrz na to co zdrowe a co nie, ważne by było smakowite. Lecę teraz do kuchni, będę robić masę jak do Lodowca, kiedyś Wam napiszę przepis na to nie pieczone ciasto, bo jest naprawdę warte grzechu, ale dziś nie mam już czasu. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę pięknego dnia. Ja wyłączam komputer coby mnie nie kusiło stale tu zaglądać :D wpadnę wieczorkiem
-
nie no, jaja jakieś czy co ?
-
W sklepie: - Jest wódka? - A jest osiemnaście ukończone? - A jest koncesja? - Oj masz, zażartować nie można?
-
Jakiś facet przyłapuje Fąfarę, jak w lesie ścina choinkę. - Co, tniemy choineczkę na święta, bo nie łaska kupić u gajowego? - Tak - odpowiada wystraszony Fąfara. - W takim razie zetnij pan i dla mnie!
-
o matko, kiedy przepcham ?
-
tere fere , wolę teraz niż rano:P
-
i co mam jeszcze pchać ...???
-
sory, troszkę nam się przedłużyła rozmowa :D Calinessa, cieszę się, że sobie radzisz z tymi śmieciami, jakie nam przemysł serwuje i oby tak zawsze było:D Na razie się pożegnam, jak na mnie to już baaaardzo póżna pora :D Dobrej nocy Wam życzę, spokojnych, miłych snów
-
Calinessa, zapewniam Cię że chemii nie wyparujesz, nie wygotujesz :D tym bardziej się Tobie dziwię, bo ciągle nas upominasz a sama popełniasz aż tak kardynalne błędy ???:D Klawy, w takim razie życzę Ci by było i coś więcej :P:D Dobrej spokojnej nocy Daa, jeśli chcesz a możesz rozmawiać, to tyrknę na chwilkę i podam Ci co i jak z tymi śledziami...Tu nie podaję dokładnego przepisu, gdyż, albowiem, że ...jest to ściśle strzeżona receptura :D
-
Calinessa, nigdy nie kupowałam śledzi w śmietanie, wiem ze można się nimi ładnie zatruć :O Kupuję zawsze śledzie solone, płaty. Gotuję zalewę słodko kwaśną i moczę w niej śledzie kilka dni, później dodaję tylko sparzoną i doprawioną cebulkę (wrzątek, sól, cukier, ocet) , układam śledzie na półmisku, dokładam cebulkę i skrapiam wszystko octem i olejem, jest pyszne. Na kursie gastronomicznym za te śledzie zostałam wyróżniona :D Klawy, powaliłeś mnie na kolana:( Nie wiem może Ty lubisz chemiczny mak, a może u Ciebie jest inaczej produkowany, ale u nas jest milion składników w środku puszki i cała tablica Mendelejewa. Kiedyś , kiedy jeszcze żyłam w niewiedzy a kuzynka namówiła mnie na ten szybki mak, to użyłam kilka razy, za każdym razem mój żołądek bardzo się buntował. Teraz wzięłam puchę do ręki i poczytałam skład, wystarczyło, by odłożyć na półkę:D Mam taką zasadę, jeśli w składzie jest więcej niż 5 składników, odkładam na półkę :D Powiesz, że malutkie literki i ciężko przeczytać co piszą ? Owszem, mam problem z odczytaniem ale do 5 liczyć potrafię :D
-
Daa, jakie jesteśmy podobne do siebie w tym jak działamy w kuchni:D Klawy, szkoda że u Ciebie też nie ma śniegu, bo tak po cichu liczyłam że popchniesz go w moją stronę :D
-
to może dla rozluźnienia ; Biznesmen przed świętami Bożego Narodzenia mówi do żony: - Kochanie, co mam ci kupić na gwiazdkę? - Może być jakiś drobiazg. Najlepiej jakieś małe BMW do jazdy po mieście! Ja też chcę !!!:D
-
a biała kiełbasa w jakiej formie ? czy w żurku ? czy z patelni? czy grilla ? i kiedy podawana ? na śniadanie ? czy obiad ?
-
W takim razie dziękuję wszystkim, którzy mnie zastępowali :D Też nie robię często sałatek, bo jak pisałam wcześniej, u mnie za bardzo amatorów sałatek nie ma, ale krateczkę zakupiłam naprawdę bardzo dawno temu, kiedy było nas więcej w domu i wtedy częściej ją używałam. I właśnie o tym piszę, że nie chcę narobić mięcha w różnych odmianach :D wolałabym by mi ktoś powiedział co by chciał, miałabym mniej roboty. Wcale mi się nie uśmiecha robić kilka rodzajów mięsa, po to, by je po świętach władować znów do zamrażarki:D Dlatego proszę podpowiedzcie coś konkretnego. Liczę na Saama w sprawie tych udek... a właśnie, nie będzie w tym roku kompotu z suszu, bo też później sama go wypijam :D wszyscy wolą colę :D:P
-
ten keks makowy też ma sporo bakalii, jak w moim japońcu:D Dowaliłam co się dało i orzechy, rodzynki, morele, daktyle, skórkę pomarańczową i śliwkę :D Prawie jak keks :D Wierzch polałam polewą czekoladową z gorzkiej czekolady z dodatkiem rumu.
-
przepraszam, wysłałam post bez czytania, bo weszła mama i nie mogłam już tego zrobić, a teraz jak przeczytałam to ....:P musiałam edytować dwa razy , by to co napisane, miało sens :D Daa, to masz podobnie jak ja, milion pomysłów, a w końcu wychodzi całkiem coś innego:D Postanowiłam, że będą tylko te dwa ciasta, choć mnie korciło by jeszcze ukręcić biszkopta, ale zrezygnowałam. W sumie, po co tyle ciast, potem trzeba jeść trochę na siłę, bo szkoda wyrzucić. Mam jeszcze orzechowe ciasteczka i pierniczki a w niedzielę kupiłam też jakieś ciastka z galaretką, więc spoko. W razie draki, to ukręcę coś na szybkiego, o... choćby ten sernik, bo skoro mam ser, to reszta składników zawsze w domu jest i sernik może być w półtorej godziny gotowy. Największy problem wciąż mam z menu świątecznym. No, ale ponieważ dzieci i wujostwo przyjadą na obiad w drugi dzień, to pewnie pierwszy dzień świąt, przesiedzę w kuchni :D
-
Hejka Wędzarze skończyli wędzić, sama jestem ciekawa jak im poszło. Saam, nie ma strachu, nie siedziałam przy nich, bo miałam w domu swoją robotę, ale jak raz poszłam, to się chwyciłam za głowę co robią:O Jednym słowem, dobrze że przyszłam i ich naprostowałam, bo wędziliby do północy :D Jeśli chodzi o trunki, to wiem że mieli swoje rozgrzewacze :D ale im nie zaglądałam, ani nie przeszkadzałam. Jednak przez to całe zamieszanie od rana, to jak Daa, miałam problem by się wziąć za robotę. Upiekłam wreszcie japońca:D część maku zostawiłam, przesmażyłam z masłem, miodem, bakaliami i zostawiłam do wigilii. Nie wiem jeszcze czy śladem Saama, nadzieję nim muszle makaronowe, czy też połączę z łazankami :D Udało mi się też upiec ciasto z przepisu Daa...murzynek z nutą piernikową. Z tym, że nie piekłam ani w keksówce, ani jako babka z kominem:D tylko w dużej formie. W planie mam przecięcie ciasta na dwa blaty, przełożenie masą czekoladową z piankami jojo :D Góra pewnie będzie przybrana frużeliną z wiśni, ale pewnie dodam do niej nieco żelatyny, dla pewności, że się nie rozpłynie :D Po cieście, do piekarnika powędrował boczuś rolowany a właściwie faszerowany mięsem mielonym i na dziś koniec. Do upieczenia zostały mi tylko rurki z ciasta francuskiego, bo na ich wspomnienie buźka małej uśmiechnęła się od ucha do ucha :D Zrobiłam też spory zakup biżu a właściwie półfabrykatów do produkcji biżu :D Wnusia dostała ode mnie na Mikołaja spory zestaw do produkcji biżu i już jej zaczęło brakować elementów :D Dzisiejszy zakup, będzie elementem prezentu urodzinowego. które będą 10 stycznia:D Mam nadzieję że będzie zadowolona, bo zaszalałam :D Daa,cieszę się że udały się zakupy i kurteczka dla Ułana zakupiona a przy okazji jeszcze dla siebie coś kupiłaś. Mielisz ser ? a może już masz zmielony? jeszcze dziś będziesz piekła ten sernik ? Jakie jeszcze ciasto będziesz piekła na święta? Ja co prawda mam ser wiaderkowy z Prezydenta, ale sernik może upiekę dopiero na Nowy Rok. Ciekawa jestem co Saam zaplanował w menu świątecznym. Klawy też lubi pobuszować w kuchni, może też upiecze jakieś fajne ciacho oprócz jabłecznika ? Calinessa, masz już plany co będzie na słodko a co na słono a co na wytrawnie ? Zuzanno, pytałaś o kaczkę. Wiem że Calinessa, zakupiła już gotową , faszerowaną. Ja raz piekłam kaczuszkę, ale to było dość dawno temu i nie bardzo pamiętam, ale wiem że posiłkowałam się przepisem p. Magdy G, bo dla mnie Magda jest guru w sprawach kulinarnych.
-
Witajcie Calinessa dzięki za zastępstwo i za kawusię Nie było mnie, bo po pierwsze musiałam wyjechać i to nagle, a w niedzielę, to i zakupy i prace domowe i goście, tak że nie miałam czasu na komputer. A nawet kiedy weszłam, to nie umiałam nic napisać, bo myśli nie potrafiłam ubrać w słowa. Dziś od rana też u mnie ruch, bo synio wędzi ze szwagrowskim :D A że ja nie mam pewności że wiedzą co i jak, to muszę też okiem doglądnąć. Około 12 przyjedzie wnusia, a pewnie godzinę później żonkil się zjawi i już będzie na okrągło w domu do 4 stycznia:O Mam w planie jakieś domowe zajęcia,ale jak ciągle ktoś się będzie kręcił przy mnie to nie wiem czy coś zrobię. Na razie weszłam tylko tu by się usprawiedliwić i powiedzieć że u mnie wszystko dobrze. Koszmary które mnie prześladują,dziś odpuściły i spałam spokojnie. Za oknem słońce ale mocny wiatr. Pamiętacie, że dzisiejsza pogoda przepowiada pogodę październikową ? Muszę do kuchni, tak że trzymajcie się cieplutko, miłego dnia
-
tylko mała podpowiedź dla Saama https://www.przepisy.pl/przepis/zapiekany-makaron-nadziewany-miesem
-
Kolejna przerwa w pracy...a może to już będzie koniec pracy na dziś ? Nie wiem o co chodzi gościom, na pewno mogę jedynie odpowiedzieć taką piosenką ; https://www.youtube.com/watch?v=CNP672a25CU reszta niech pozostanie milczeniem...
-
zrobiłam sobie przerwę, choć nie wiem w czym, bo ledwie się krzątam po domu. Daa, szczęśliwej drogi i wracaj szybko A z boczusiem też coś może wymyślę , już miałam nawet taki plan, by macerować cysie kurczaka, później je zgrillować a później owinąć plastrem boczusiu, zawinąć jak szyszkę w ciasto francuskie i upiec...no ale nie wiem czy mogę to zrobić wcześniej, czy dopiero przed samym podaniem, a ja strasznie nie lubię się spinać że z czymś nie zdążę , albo że coś podam nie sprawdzone...eh i znów dylemat:O Saam, tak tu masz rację, etnicznie żyjemy w jednym kraju zjednoczeni, ale dziś jak popatrzysz na przekrój społeczeństwa,to nie liczy się , czy to ślązak, góral,czy kaszub, tylko jakie kto ma poglądy na obecną sytuację polityczną.:( Jeśli chodzi o wędzonki, to owszem, wolno sprzedawać i wolno kupować, bo jak pisałam, nasze normy są bardzo niskie w porównaniu z tym co pozwala UE, tak że spokojnie:D Poza tym, wiesz, wędzi się nie codziennie i nawet nie raz w miesiącu, więc jak już, to trzeba dużo, bo mieć zapas na dłużej. Takie wędzonki domowe, mogą spokojnie być zamrożone nawet rok, jeśli są w Vacum. Przecież nikt nie mówi że trzeba je jeść non stop. Nie, nawet się nie powinno, ale wiem że w razie draki, zawsze mogę wyjąć i mam, tym bardziej że częstotliwość bywania u mnie gości z różnymi smakami jest dość spora:D Aaaa, chciałam jeszcze powiedzieć,że dziś za oknem piękne słońce i ciepło jak na wiosnę :D Czyli -pogoda na Urbana to wielka wygrana- czyli mogę czuć się wygraną :D Teraz koniec przerwy, idę coś grzebać
-
Witajcie Jestem skonana jak ostatnia sierota, ale szczęśliwa, bo wędzenie mi się udało. Rano, jak to zwykle bywa kiedy mam wędzić , za oknem deszcz. No, ale koło 7 przestało padać, więc o 7 30 zaczęłam swoje dzieło:D Było bardzo męcząco, choć też zimno nie było, bo jakieś 8 st ale wiatr dawał się we znaki i wciąż miałam problemy z utrzymaniem niskiej temperatury. Na szczęście przez cały czas deszcz nie padał, i wędzenie zakończyłam bez kropli deszczu. Na rozgrzewkę miałam dziś wyłącznie gorącą miksturę z imbirem i cytryną, bo coś mnie też zaczyna węzeł chłonny na szyi pobolewać:( Na noc chyba muszę łyknąć propolis, bo to też jest ratunek z takiej opresji. Pochwalę się tylko że wędzonki udały mi się bardzo. Boczuś mięciutki, więc i szynki takie będą, nie będę musiała parzyć:D Jak całkiem ostygną , włożę do worków próżniowych i część pójdzie do zamrożenia a część poczeka w lodówce na zużycie:D Serki też wędziłam, ale jeszcze nie wiem jak tym razem wyszły bo nie próbowałam. Na razie idę się wykąpać, bo cuchnę dymem, jak wrócę, to może wklepię fotki do kompa. Teraz przesyłam Wam tylko całuski i zmykam pod prysznic