Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ferdżi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ferdżi

  1. no ładnie, już po 9 , ja się już wyspałam a Was wciąż nie ma ???
  2. witajcie wiem że to nie pora na wejście na kaffe, ale jeśli już nie śpię i zasnąć nie mogę, to postanowiłam wejść i coś napisać, bo wczoraj popołudniu zwyczajnie nie miałam siły. Nie śpię bo o 1,30 obudził mnie telefon. Dzwonił kurier, z którym byłam umówiona do przesłania paczki na wyspę. Zwykle przyjeżdżali rano, a tym razem w nocy. Paczki odebrali, a ja nie potrafię już zasnąć. Mam nadzieję że jednak coś jeszcze oko potrenuję, bo inaczej będzie ciężki dzień. Calinessa, przykro mi bardzo, że miałaś wczoraj takie ciężkie chwile.Bardzo współczuję Wiem co to znaczy, bo też miałam podobną sytuację w zeszłym roku, pożegnałam tak samo chorą sunię, była z nami 9 lat. Dla mnie to dziwne jakieś było, bo ostatniego lutego była zupełnie zdrowa i została zaszczepiona jak co roku, a dwa miesiące później już był tak duży guz ,że był nieoperowalny:( Też byłam zmuszona uśpić psinkę, by jej ulżyć w cierpieniu. Od tamtej pory, nie chcę już żadnego psa, choć bardzo kocham wszystkie psy. Daa, mam nadzieję, że tylko chciałaś się zresetować i dlatego byłaś nieobecna. Wierzę, że dobrze się czujesz i wszystko jest oky i że dziś machniesz choć łapeczką. Saam, współczuję że ktoś nie uszanował Twojej pracy. Kotce bym pewnie wybaczyła, bo nieświadoma , ale żeby celowo ktoś niszczył Twoją pracę ? to w głowie się nie mieści. Mam nadzieję, że tym razem zabezpieczyłeś wejście sznurkiem i kartką ostrzegającą o zagrożeniu życia po wejściu na schody:D:P Teraz już uciekam, zostawiam tylko kawusię na dobry początek dnia http://zdjecia.nurka.pl/images/obrazki.joe.pl-sub-images-filizanka-kawy-milutkiego-dnia.gif
  3. oj, jeszcze kuknęłam i widzę że Saam, machnął nam łapeczką. Dziś nie z kijem w ręce ale też z dobrym humorkiem. Też bym pewnie taki miała gdyby ten upał zelżał. Saam, pogoń ten chłodek do mnie, może być nawet z deszczem. Niestety na popołudnie zapowiadają u mnie burze z gradem:( już się boję co to będzie. Niestety na ochłodzenie i to lekkie muszę poczekać do niedzieli:( No już mnie nie ma
  4. Hej Calinessa ja nie zapierniczam, dziś wzięłam wolne:D Stwierdziłam, że nie dam rady nawet dotknąć dziś promienia słonecznego i zostaję w domu. I tak, w życiu swoim nigdy nie byłam tak opalona jak w to lato:D Mimo upału i piekielnej temperatury, naszło mnie na gotowanie:O Wiem, totalna głupota, ale tak czasem mam, że muszę inaczej się uduszę :P (oczywiście gotować muszę) :D Postanowiłam ugotować barszczyk ukraiński a z nim przecież jest sporo roboty w dodatku gotuje się go na dwóch palnikach. Zachciało mi się też zrobić placuszki z cukinii, bo mam ich sporo i jakoś trzeba je zagospodarować. Już trochę zrobiłam sałatek do słoików, ale jeszcze zostało kilka, a przecież nowe narosną. Muszę też zrobić soczek z malin i pewnie jakiś dżemik też mi wyjdzie. Poza tym pranie się pierze, później kolejne i tak....szukam sobie zajęć domowych by zagłuszyć wyrzuty sumienia że nie pomagam żonkilowi i też nie pracuję na dworze... Calinessa, nie sądziłam że masz w domku aż tyle zwierzaczków. Ojejku, chyba bym nie dała rady. Mam tylko jednego kota, ale i tak nie wpuszczam do mieszkania. Mieszka zimą w piwnicy a latem , gdzie mu wygodnie, tz sam latem do piwnicy wchodzić nie chce. najczęściej śpi przed domem na ławce, lub na stryszku w budynku gospodarczym. Tak mu dobrze i mnie też to odpowiada. Nie chciałabym mieć zwierzaków w domu i podziwiam ludzi , którzy mają i jakoś to ogarniają. Dobrze że Ty i Daa, macie dobre humory i chcecie tu wchodzić i pisać, nie rozumiem dlaczego jest Ci głupio??? Przecież nie raz było tak że Ty zapierniczałaś w pracy i w domu a ja nic nie robiłam, więc nic dziwnego że są dni, kiedy jestem bardziej zajęta. Nie cierpię lata, z wielu powodów, nie będę wymieniać, bo zajęłoby mi to pewnie całą stronkę :D Chcę by był już wrzesień. Nie wiem tylko jak się dla mnie potoczy ten wrzesień, bo już 1 żonkil idzie do szpitala na operację. Mam też obiecaną pracę we wrześniu a co z tego wyjdzie, zobaczymy. W mojej głowie rodził się plan wyjazdu w góry, ale być może polecę na wyspę....eh za dużo rzeczy będzie się działo we wrześniu...pożyjemy zobaczymy. Idę do kuchni, trzeć cukinię:D około 14 zapraszam na pyszne placuszki z cukinii.
  5. Dzień dobry wszystkim Jakoś ciężko zaczął mi się dzień, ale to po trudnej nocy, nic dziwnego. W domu piekarnik, czułam się tak jakbym była otulona watą , której z siebie zrzucić nie mogę:( Nie pomogły zimne prysznice, moczenie nóg w zimnej wodzie, włączony wentylator:( Zasnęłam późno, dopiero po tabletce "zmiękczającej" dlatego do tej pory jestem zmiękczona i słabo jeszcze funkcjonuję. Póki pamiętam, odpowiem Calinesssie . Moje przykrywki się nie zapiekają, nie muszę ich wyrzucać. Myślę, czy czasem nie dajesz za wysokiej temperatury? Powinno być 150 st, a może za długo pieczesz, powinno być 1,5 godziny i zostawiasz w piekarniku do wystudzenia. Jeśli chcesz by mięsko w środku było miększe, to po wystudzeniu pieczesz jeszcze raz tylko krócej, 1 godzinę i też zostaje do wystudzenia w piekarniku. Niestety, muszę kończyć, może wpadnę później. Pozdrowienia zostawiam i życzenia miłego dnia
  6. Wszystkich cieplutko pozdrawiam i życzę pięknego dnia Idę do swoich zajęć, jak mi się uda to jeszcze kuknę, ale gdyby nie, to wybaczcie
  7. miałam przerwę na telefon, ale jestem i zostawiam kawusię na miły początek dnia http://www.zeptersklep.pl/uploaded/image/kategorie/1352144634_kawy.jpg Zielona też jest https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcROY5NVl55zkOEEftp1Ukx1nKhCNTS_9W7xC-Pjar_MTzodOBorXA
  8. Dziś 22 lipiec, niegdyś święto państwowe. Imieniny obchodzą: Magdalena, Milena oraz Albin, Benon, Benona, Cyryl, Józef, Lena, Menelaus, Naczęsława, Nicefor, Platon, Stojsław, Stojsława, Teofil Przysłowie: „Gdy Maria Magdalena deszczem zaczyna, to zwykle deszcz dłużej trzyma” Ciekawe czy sprawdzi się przysłowie. U mnie niestety dziś raczej na deszcz się nie zapowiada. Nietypowe święto Dzień aproksymacji Pi Europejski Dzień wsparcia dla Ofiar Przestępstw z Nienawiści aproksymacja Pi proces określania rozwiązań przybliżonych na podstawie rozwiązań znanych, które są bliskie rozwiązaniom dokładnym w ściśle sprecyzowanym sensie. Zazwyczaj aproksymuje się byty (np. funkcje) skomplikowane bytami prostszymi. Często stosowana w przypadku szukania rozwiązań dla danych uzyskanych metodami empirycznymi, które mogą być obarczone błędami.
  9. Witajcie kochani nowy dzień się zaczyna, ja nie śpię już od 4:O Mam na dziś przewidziane mnóstwo pracy, więc trzeba z rana popracować, by mieć czas na sjestę :D Niestety w okolicach południa, nie da się nic robić, przynajmniej ja jestem wypluta jak dętka:( Wybaczcie że mnie znów nie było, ale jak pisałam kiedyś, w wakacje to niestety będę tu bywała sporadycznie. Zacznę może od podziękowań dla Daa Link był pomocny, tyle że trochę zmniejszyłam ilości octu , ale i tak pralka uruchomiona, jeszcze raz dzięki. Calinessa, jestem bardzo podbudowana Twoją wygraną, bo tak to trzeba nazwać. Brawo Maleńka, gratulacje, tylko tak dalej. Pewnie nam nie powiesz kiedy ten praktyczny egzamin będzie, a może dobrze by było, bo jak widzisz nasze dobre fluidy skierowane do Ciebie, też pewnie pomogły. Nie naciskam, jeśli uznasz że możemy wiedzieć, to powiesz. Jeszcze raz wielkie gratki Saam, mnie już brak słów do Twojej pracy. Może jednak rozglądnij się za inną ? A może celowo wybrałeś taką pracę, by mniej bywać w i tak pustym domu ? ale nie przewidziałeś że będą remonty... Życzę Ci dużo siły do pracy w te upalne dni
  10. Hejka wróciłam do domu z moich wojaży po swoim City. Pojechałam autobusem, bo miałam dużo czasu i myślałam że taka odskocznia mi potrzebna. Oczywiście nic nie załatwiłam Moja fryzjerka zajęta, czekałam półtora godziny i wciąż była zajęta. W Tepsie też nic nie załatwiłam, jedynie dostałam instrukcje. Folii bąbelkowej też nie kupiłam, bo bo nie było w sklepie Po prostu durny dzień. Jedynym pozytywem było moje całkiem przypadkowe spotkanie z psispsiółką. Czekając na fryzjerkę, poszłyśmy do przemiłej nowej restauracji włoskiej. Siedziałyśmy w pięknym ogrodzie pod wielkim parasolem, i popijały Latte Macchiato, prawie takie jak podałam rano. Tyle więc miałam przyjemności z dzisiejszego dnia. Gdybym pojechała autem, to nie czekałabym tyle czasu, tylko od razu umówiła się na jutro i wróciła do domu a tak to zmarnowałam czas i jeszcze musiałam czekać na opóźniony autobus, bo straszne korki dziś w moim City. Daa, ja pamiętam o Twojej pokrzywce, ale sama mówiłaś że rano wolisz kawę, więc podałam kawę a o pokrzywie chciałam Ci przypomnieć wieczorkiem:D Calinessa, to dobrze, że tylko takie szkody w ogrodzie. Teraz wychodzi na to, że wszystkie wysokie drzewa powinny być mocno przycięte, przynajmniej te przy budynkach, bo stwarzają niebezpieczeństwo. Saam, mówisz że rączki na kołderce były???? Może i ręce były na kołderce ale gdzie biegały Twoje myśli ????:P A już więcej nic nie napiszę, bo znów zejdę na manowce i już całkiem uznacie że zboczona jestem :D :P Idę do kuchni coś przygotować, choć za dużo przygotowań nie ma, wystarczy odgrzać. Muszę też włączyć pralkę. Właśnie, napiszę, może coś poradzicie. Niestety mam problem z pralką. Kiedy wyjeżdżałam na dłużej, żonkilowi się zdarzało włączać pralkę i niestety zdarzało się też nasypać proszku tam gdzie wlewa się płyn do płukania. No nie ważne, jakaś przyczyna jednak jest, że od jakiegoś czasu pralka gorzej pierze, a raczej nie dopłukuje. Śmierdzi z niej ohydnie. Wyciągnęłam filtr, wyczyściłam, puściłam puste pranie na 90st z niewielką ilością proszku i ...więcej nie prałam. Dziś zamierzam, ale boję się tam włożyć cokolwiek, czy wypierze, czy tylko ubrudzi. Nie wiem co mogłoby pomóc, doradźcie coś proszę. teraz już zmykam, na- ra
  11. Wszystkich Was bardzo cieplutko pozdrawiam i życzę udanego startu w nowy tydzień Uciekam do zajęć
  12. Dziś delikatna kawusia http://www.konesso.pl/pol_pl_Szklanki-do-kawy-Latte-260-ml-6szt-749_2.jpg Herbatka zielona http://www.bemodels.pl/application/assets/tinymce/plugins/imagemanager/files/wrzesie/13.09/zielona1.jpg zapraszam.
  13. Witam pięknie i poniedziałkowo Wczoraj niestety znów nawałnice przechodziły nad moim domem, musiałam powyłączać sprzęt. Burze były nawracające, więc już nawet nie próbowałam włączać na nowo. W sumie szkód nie było, ale ulewy były mocne nawet z gradem. Noc też ciężka, mury nagrzane, trudno wychłodzić mieszkanie, tym bardziej że w nocy temperatura też powyżej 20 st:( Dziś trochę chłodniej, pootwierałam wszystkie okna, oczywiście tylko te zasiatkowane i się chłodzę. Posprzątałam już resztę pozostałości po wczorajszej biesiadzie i śladu nie ma. Jedynie w lodówce ciasta zostało sporo, bo jakoś nie było zbytnio amatorów na słodkości, więcej na alkohol:D I tu ukłon wielki w stronę żonkila , polewał, ale sam do ust nie wziął. Dziś nie mam małej, przez cały tydzień będzie u drugiej babci. Do mnie przyjedzie dopiero w niedzielę. W tym tak zwanym wolnym czasie, muszę wyskoczyć do fryzjera i załatwić wiele spraw. Nawet muszę wyjechać raniutko a wrócić w nocy, ale może tym razem namówię żonkila by był moim kierowcą, bo strasznie nie lubię jeździć po wielkich miastach. Tym bardziej doceniam wysiłek Calinessy, bo jednak uczyć się jazdy w takim wielkim City to jest COŚ. Później będzie jej łatwiej jeździć po innych wielkich miastach, ja zawsze mam opory.
  14. Hej ludkowie moja impreza dobiegła końca, ledwo żyję. Przyleciałam tu jak na skrzydłach, by zawiadomić że żyję jeszcze:D choć dziś wyjątkowo ciężko było, bo żar z nieba się lał a ja przy garach i włączonym piekarniku, no ale jakoś poszło:D Piszecie o czerwonym kapturku a mnie się przypomniał wiersz pisany przez Panią Ando na Kobieta.pl i ośmielę się go tu wkleić , bo zabawny jest i pasuje do dzisiejszego święta. Kręta jest ta ścieżka niczym w kłębku sznurek. Chcę posłuchać ptasząt. Zgubi mnie finezja! Nie wiem skąd jest nazwa „Czerwony Kapturek”, w gajówce mi powie Babunia Poezja. Taki leśny spacer nie jest dla mnie pierwszy i Wilka Poetę już raz przechytrzyłam, w prezencie dla babci niosę koszyk wierszy, które dla pociechy serca nakreśliłam. Wtem las gdzieś zaszumiał, nadciągnęła burza przyniosła pioruny i strachu bez liku, zza świerkowych krzaków znów Wilk się wynurza - pokaż no Kapturku, co masz w tym koszyku. Nie taki Wilk straszny jak ludzie malują, wyciągnął mi wierszyk, przeczytał, niestety… - co też teraz ludzie zwykle wypisują, phi.. to nie sonety, ale zwykłe bzdety. Już jestem zgubiona, chwyta mnie panika, jak wszystkie przeczyta będzie maskarada, lecz nagle spostrzegłam jak wśród zagajnika ze strzelbą u boku leśniczy się skrada. I wnet głośno krzyknął - dosyć tego Wilku! niechaj panna pisze to co tylko czuje, bo będziesz uciekał z ostrym śrutem w tyłku jak cię swoją strzelbą zaraz potraktuję! Wilk zwiewał do lasu by ogon ocalić, my z panem leśniczym zostaliśmy sami. -Niech panna pozwoli się sobie przedstawić, jam leśniczy Szczurek - szurnął obcasami. Gdy Wilka pogonił bardzo mi ulżyło - ja też piszę wiersze - powiedział pan Szczurek, tak jakoś znienacka słońce zaświeciło, że zaczął rozpinać zielony mundurek. Niewinnie do buzi wsadziłam paluszek - Babunia Poezja kocha wszystkie wiersze- do tego uniosłam leciutko fartuszek - a najbardziej ceni te pierwsze, najszczersze. Dokąd wszystko zmierza wprost nie chciałam wiedzieć - dziewczątko gotowe - pomyślał zaś Szczurek. - Tylko mój leśniczy, proszę mi powiedzieć, dlaczego mi mówią „Czerwony Kapturek”? Z tego wyjaśnienia będziesz mieć uciechę, nie będę ukrywał, że mam w domu żonę, co teraz zrobimy wcale nie jest grzechem, lecz najpierw mi pokaż te stringi czerwone. Przytaknęłam głową i zdjęłam fartuszek bo jak seks wygląda ciekawość mnie zżera, decyzję podjęłam jak mi musnął brzuszek, komu trzymać cnotę jak znam bohatera? Dowiedziałabym się skąd wziął się "Czerwony" lecz nagle wyskoczył Jelonek z rogami: - wybacz drogi Szczurku i zwiewaj do żony, nie taka umowa jest między bajkami. I dalej po lesie chadzam z wierszykami od czasu do czasu powspominam Szczurka, bo zakwitła przyjaźń pomiędzy panami a wy macie dalej swojego Kapturka.
  15. u mnie zbliża się nawałnica, muszę wyłączyć wszystkie urządzenia.
  16. Calinessa, dzięki za podpowiedź, też o tym pomyślałam, jest tylko jeden malutki problem, moje obie zamrażarki są pełniutkie :O nic już tam nie opchnę, choćby nie wiem co się działo. Niestety do najbliższego sklepu mam 5 km, więc że tak powiem w przerwie między obiadem a kawą i ciastkiem nie wyślę żonkila, bo spojrzał by na mnie jak na drewno:P (przy czym drewno, słowo, użyte celowo zamiast wulgaryzmu :P) Myślę że jakoś damy radę, a jak będę bardzo spragnieni, to może sama wsiądę w auto i pojadę, może nikt nie zauważy, że mnie nie ma:D:P Zuzanno, broszki fajna sprawa, tylko ja nie noszę, bo jak wiesz nie pracuję, ogólnie mało wychodzę, więc okazji jakich szczególnych nie ma. Kiedyś częściej używałam ale tak jak Calinessa, też do swetra, raczej jako dodatkowe zapięcie, nie jako ozdobę. Z tym że ja ogólnie nie lubię nosić na sobie biżu, nie noszę nawet obrączki ani pierścionków. Leżą sobie gdzieś w szufladach a mnie nie ciągnie by je zakładać. Mam taki ulubiony złoty łańcuszek z wisiorkiem w kształcie serduszka. Nosiłam go przez kilka lat bez zdejmowania, ale kiedyś zdjęłam i już nie założyłam.
  17. Saam, nawet nie wiesz jak się cieszę że idziesz w gości, posiedzisz w miłym towarzystwie, rozerwiesz się trochę, zjesz kawałek dobrego mięska. Należy Ci się odpoczynek, praca może poczekać i tak dużo już masz za sobą, więc odpocząć trzeba. Daa, no, gdzie Ty gdzie??? Co się dzieje z naszym słoneczkiem? ? ?
  18. Hej Calinessa cieszę się, że udało się odinstalować dziadostwo. Prawdopodobnie wgrało się z jakąś aktualizacją. Trzeba zawsze sprawdzać wszystkie programy, żeby wyłapać co się przyplątało bez zaproszenia. Wiesz, ten tort bezowy to był mój pierwszy i niestety, postanowiłam że ostatni Rozpłynął się prawie cały ..buuuu... Mama mówi, dawaj po kawałku, bo do jutra i tak się całkiem rozpłynie ...i ukroiłam, spróbowałam i stwierdziłam że znam przyczynę tego stanu. Otóż, dałam bitą śmietanę i 3 łyżeczki żelatyny, ale dodałam też jakieś 400 gr serka pomarańczowego, durna baba nie dodając żelatyny na tą ilość serka I to nie woda z lodówki, tylko serek rozpuścił mi te bezy. Jednak jest powiedzenie - nie ma tego złego by na dobre nie wyszło i wyszło:D To co spróbowałam, było tak słodkie że jak dla mnie do jedzenia się nie nadawało :P I dobrze że się rozpłynęło, przynajmniej poruta mniejsza :D Przecież jutro tego nie podam i wstydu nie będzie :D Drugi tort za to trzyma się dzielnie i będzie wystarczający a dla bezalkoholowych jest piernik , więc już przestałam o tym myśleć:D Jutro niestety muszę wykonać najwięcej pracy, bo nawet rosół jutro muszę gotować. Na ten upał, nie odważyłam się dzisiaj. Poza tym sałatkę z pekinki i mizerię, też jutro. Część mięsa mam gotową a część jutro...eh...po co mi to było :( Postanowiłam że długo nie będzie takiego obiadu, a na pewno nigdy więcej latem :D
  19. Idę sobie zrobić kawę, bo mam jeszcze sporo roboty a opadłam z siły, więc może tu zapodam, może ktoś się skusi, choć pora obiadowa. http://g.wieszjak.polki.pl/p/_wspolne/pliki_infornext/625000/fotolia_44612116_subscription_xxl.jpg
  20. Jeśli chodzi o reklamy na kaffe czy na innych stronkach, to w zależności jakiej przeglądarki używasz, powinnaś sobie ściągnąć ad///blockera reklam. Myślę że jak wpiszesz w go///ogle -ad///blocker to pokaże Ci się strona z wieloma propozycjami w zależności od przeglądarki. Pobierz, jak już masz pobrane, to powinno samo się uruchomić na tej przeglądarce Tylko nie wpisuj kresek w nazwie, ja musiałam, bo tu mnie spamowało:O
  21. Zuzanno broszka, raczej nie jest ozdobą którą noszę, ale jak się lubujesz w tego typu precjozach, to noś , bo ładna
  22. Saam widzę że daleka droga jeszcze przed Tobą. Myślę, że przydałby Ci się urlop, wtedy wszelkie prace ruszyłyby z kopyta. No i przydałaby się jeszcze jedna para rąk do pracy. Kurcze, wiem jak to ciężko wszystko samemu zrobić, a na pomoc liczyć tylko w jakichś nagłych przypadkach.
  23. hejka zrobiłam sobie przerwę, bo już padam na dziob:O Nie wiem co się stało, włożyłam tort bezowy do lodówki mamy i kiedy przyszłam tam zalać malinki galaretką, to się okazało że cieknie z bezy nie mam pojęcia dlaczego. Przypuszczam że dałam za daleko i ścianka patery z tortem dotykała tylnej ścianki lodówki, pewnie stamtąd podpłynęła woda i już po moim ślicznym torcie , dobrze że zrobiłam drugi. Niestety drugi, nasączony alkoholem, nie wszyscy mogą go jeść i teraz jestem w kropce a raczej w głębokiej rozpaczy Na szczęście mam jeszcze piernik z cukinii, przekładany jabłkami, więc może się jakoś uratuję. muszę dzielić posta, bo znów mnie spamuje:O
  24. Witajcie kochani,po prawie tygodniowej przerwie Wpadłam rano by się tylko przywitać i powiedzieć że żyję. Niestety dziś za dużo czasu na kompa mieć nie będę, gdyż jak wiecie, jutro mam rodzinny obiad i będzie 12 osób, więc jest co robić. Tym bardziej, że oprócz blatów bezowych i upieczonych biszkoptów nic w temacie tortu nie mam zrobione. Na dokładkę te upały dają mi popalić. Calinessa, gratuluję zapisania się na egzamin, będę trzymała kciuki i wszelkie dobre fluidy popłyną w Twoim kierunku, wierzę że zdasz za pierwszym podejściem. W sprawie tego co piszesz o komputerze. Wejdź na panel sterowania,- dodaj usuń programy- i w tych programach sprawdź, czy czasem nie masz zainstalowanej OMNIGA PLUS jeśli tak , to kliknij odinstaluj. Jak otworzy się rameczka, to pokażą się składniki tej omnigi trzeba je zaznaczyć, by wszystkie elementy się odinstalowały i kliknij odinstaluj. Jeszcze sprawdź czy czasem nie masz w spisie programów jakieś KOMBO, nazwy dokładnej nie pamiętam, też odinstaluj, powinno pomóc. Daa, dziękuję za Smsa , jak zawsze przeczytałam z opóźnieniem. Wczoraj jednak miałam bardzo nerwowy dzień, do samego wieczora i nie miałam czasu nawet na kompa. Saam, jak postępy w pracy? Ile jeszcze do ukończenia? Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dnia.
  25. no nie , teraz sprawdziłam że Daa, była już ponad godzinę temu, przecież tak długo nie pisałam:O Głowę dam sobie uciąć że miałam odświeżoną stronę i wpisu Daa nie było :O
×