-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ferdżi
-
Hej Saam wiem jak to jest z tym pisaniem, raz chce się czytać dużo, innym razem, wydaje się że za długi wpis. Niestety, cierpliwość nie jest naszą narodową cechą :P Ja wiem, że jak za długo nic nie piszę, to zbiera się we mnie i jakoś muszę dać upust:D Czasem jest to długi wpis, czasem długi spacer, ale jakoś z siebie tą niespożytą energię trzeba wyrzucić :D Dziś czytałam, że nagrodzono blogerów, weszłam na blog tego który dostał nagrodę za najlepszy blog i...blog świetny, nie ma co mówić, ale na samym początku pisze, że przez trzy lata udawało mu się być anonimowym a jednak go odkryli. W takim razie, póki co pozostaje mi pisać do szuflady, a częściowo zapełniać stronki na Filtrowni :D Jeśli chodzi o adapter typu złodziejka :D jak napisałeś, kto by chciał mieć wtyczkę przy suficie :D Owszem ja tak:D:P Tyle że to sufit w piwnicy , gdzie mam piec CO i skład węgla. Do tej pory była tylko jedna lampa, ale wszyscy którzy mieli przyjemność czyszczenia pieca, albo przewożenia węgla, uskarżali się na to, że trochę ciemno. Latarka w ręce nie zawsze zdaje egzamin, bo czasem dwie na raz są potrzebne, więc albo robić to przy słabym świetle, albo byle jak jedną ręką. Wpadałam więc na genialny pomysł:D żeby założyć taki właśnie adapter, tam gdzie mam lampę a dodatkowe światło używać w sytuacjach koniecznych. Słyszałam o takich z lampką i z żarówką, ale tylko słyszałam. Te z lampką znalazłam ale mnie potrzeba jest żarówka w tym miejscu co teraz, więc muszę nadal szukać. Pocieszyłeś mnie że w hurtowni elektrycznej widziałeś, więc pewnie też u nas będą. Może na początek szurnę się do Castoramy, bo tam jeszcze nie byłam, ale hurtownie u mnie też są, więc w razie co tam zaglądnę. Dzięki za upewnienie mnie o istnieniu złodziejki :D Wiesz że mnie zainspirowałeś swoim kaszoryżem ? Poszłam Twoim śladem i dziś w jednym garnku gotowałam kaszę jęczmienną i gryczaną :D Niestety nie zjadałam tych kasz z gulaszem myśliwskim :D tylko dołożyłam do nich duszone warzywa, i uformowałam jarskie gołąbki :D Lecę teraz do kuchni, bo pewnie ciasto drożdżowe ucieka już z garnka :D Będzie strudel jabłkowy i bułeczki z wiśniami. Lecę
-
Witajcie pracuję już na poprawionym sprzęcie, nie trzeba było wgrywać nowego systemu, na szczęście :D Niestety Saam, po wyłączeniu komputera ukazuje się napis że wchodzą aktualizacje i wtedy nic nie możesz zrobić. Nawet gdybyś odłączył net, to i tak kiedyś go włączysz i akcja zaczyna się na nowo. Tak, że stałam i patrzyłam bezsilna co się wyprawia. Ale też, od zainstalowania nowego systemu, nie weszła mi ani jedna aktualizacja, więc się tego nazbierało. ( ( Myślę że sprowokowałam akcję instalacji, kiedy dzień wcześniej ściągnęłam program do robienia prezentacji:( )) No ale,część zbytecznych programów usunięto, komputer pracuje prawidłowo. Dziś za oknem plucha, więc siedzę w domu, będę wymyślać jak wczoraj Saam, jakieś nowe potrawy :D Saam, ubawiłam się Twoja opowieścią kuchenną , ale też doceniam kunszt pisarski. Ogólnie, może to nieskromnie zabrzmi, ale mam takie wrażenie, że zaraziłam Was trochę tymi dłuższymi postami:D co mnie niezmiernie cieszy. Pamiętam Saam, że mnie kiedyś namawiałeś do założenia bloga, to może Saam byś spróbował ? Świetnie Ci idzie pisanie, nie tylko prozy, wierszem przecież też piszesz, jesteś super Mam mały techniczny problem, ponieważ wiem, że jesteś "złota rączka" to zapytam Ciebie, może mi podpowiesz. Chodzi mi o to czy są takie adaptery do....... i tu trudno mi napisać o co mi chodzi. Chodzi mi o to, czy jest takie urządzenie, które wkręca się tam,gdzie wkręca się żarówkę i ma z boku gniazdka na wtyczki, ale z przodu tam gdzie powinna być żarówka da się wkręcić jednak żarówkę ? Bo znalazłam takie adaptery, ale z przodu gdzie powinna być żarówka, mają wmontowaną tylko diodę , czyli taką małą lampkę. Moje pytanie to, czy jest sens szukać takiego urządzenia z wejściem na żarówkę, czy takie po prostu nie istnieje? Calinessa, widzę że masz ostatnio bardzo intensywny czas. Dobrze, że co dzień dnia przybywa, to łatwiej załapać energię. Ciekawi mnie to urządzenie do pieczenie chleba, czy to rzeczywiście takie dobre. Mam nadzieję, że zdasz relację z pierwszego wypieku, może uda Ci się mnie namówić na zakup :D Czytająca czy u Ciebie też dziś tak jak u mnie ? czyli deszczowo i chłodno, momentami nawet sypie śnieg ? Piszesz, że jesteś wymagająca, ale to absolutnie nie wada, jeśli wymagasz nie tylko od innych ale i od siebie też. Niestety, też się zaliczam do tej grupy, choć przyznaję, że z wiekiem, coraz mniej wymagam od innych i staram się sama dawać ze wszystkim radę. Zostawiam na stoliku, mocną czarną kawę, herbatkę zieloną, z cytrynką, czekolada gorąca też czeka, zapraszam. Daa, co Ty pijesz ? Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego dnia
-
Witam pięknie wtorkowo Najpierw przywitam się z Daa, cieszę się bardzo, ale to bardzo, że wróciłaś do domku i że znalazłaś drogę do Filtrowni. Życzę Ci szybkiego powrotu do pełnej sprawności, byś mogła częściej z nami bywać. Calinessa, dla Ciebie najserdeczniejsze życzenia, z okazji urodzin. Niech się uśmiecha do Ciebie świat, blaskiem szczęśliwych i długich lat, Spełnienia wszystkich skrytych marzeń, zawsze pomyślnego toku zdarzeń, W realizacji celów, zawsze wytrwałości i satysfakcji wielu, Niech każdy poranek, radość i szczęście Ci niesie, Los pieniążkami niech wypełnia Twoją kieszeń. Wszystkiego co najlepsze niech do Ciebie płynie https://www.youtube.com/watch?v=WjBmGr7QBNg Saam, piszesz że wczoraj był dzień chaosu....o ile cały dzień był dla mnie dobry o tyle zakończył się chaosem ...niestety w moim komputerze. Po wyłączeniu, pokazał się komunikat że wchodzi 156 aktualizacji :O przez co kilka godzin stał i pobierał te aktualizacje, później je konfigurował a później okazało się, że nie mogę uruchomić kompa. Dziś od rana trwały próby naprawienia problemu, po około 2 godzinach się udało ale komputer chodzi jak muł Niedawno dawałam go do naprawy, bo pożarł wirusa i system trafił szlak, wgrano mi nowy system, nawet powiększyli pojemność pamięci RAM i komputer chodził jak igiełka a dziś jest tragicznie. Już dzwoniłam do serwisu i popołudniu go zawożę do ponownego przeglądu:O Pewnie wszystko przez ten dzień dyskordii :O Czytająca, mam wrażenie że mieszkasz blisko mnie, bo u mnie też za oknem śnieg, a wczoraj było 9 st ciepła i mówili, że w górach halny, więc coś z tą pogodą nie teges:O Zostawiam kawę, czekoladę na gorąco, herbatkę zieloną, wodę z cytryną i oczywiście cappuccino, dla każdego coś miłego :D zapraszam.
-
Witajcie wieczorkiem czas było powrócić do domowych pieleszy, ale taki dzień wolności był mi potrzebny i czuję się znacznie lepiej:D Dziś dzień lusterka ? Jakoś tak mało w nie dziś patrzyłam, ale ogólnie to lubię lustra i lusterka. Nawet mam powieszone nad biurkiem, ale tak ustawione że kiedy podnoszę wzrok powyżej monitora komputera to widzę co leci w tv :D Oszczędzam w ten sposób swoje kręgi szyjne, bo często grzebię w necie a jednym okiem patrzę w tv:D Saam, co to dyskordia ? coś od religii ? filozofii ? Calinessa, ze stronami mam wciąż ten sam problem:O w głowie wiem o jaki kierunek mi chodzi, potrafię wskazać ręką , ale natychmiast nie potrafię nazwać, muszę chwilę się zastanowić by nazwać kierunek :O Nie martw się jednak, myślę że po prostu kobiety tak mają :D Faceci nie potrafią określić kolorów a kobiety nazwać kierunku :D Zuzanno Gość od Abby, przypomniałam sobie że Daa, lubi ten zespół, czyżby to miała być piosenka dedykowana Daa, czy może sama Daa , daje nam znać, że wciąż tu jest z nami i przypomina nam się tą piosenką ? buziaki dla Daa Wszystkich Was serdecznie pozdrawiam, życzę miłego wieczoru. Dziś nie posiedzę, noc miałam ciężką, dzień intensywny, trzeba wreszcie odpocząć. Trzymajcie się cieplutko
-
Uciekam, już, muszę uspokoić myśli :P Dziękuję za miły wieczór, przynajmniej pójdę spać w dobrym humorze :D Dobrej nocy Wam życzę, kolorowych, miłych snów
-
szarik, dlaczego ? rogi to dobra rzecz, bardzo przydatna, samcom do obrony :D powiedziałbyś jeleniowi by chodził bez rogów ???:D
-
Ty młódka jesteś, to musisz się strzec :D ja już staruszka:P , to sąsiadom do mnie nie po drodze. A tak szczerze ....to dla mnie też za ciency w uszach :P:P
-
Calinessa, tego nie próbuj :D bo nie wiem jak mogłoby się to skończyć :D:P:P Czytająca, a szkoda, nie ma nic lepszego jak fajny sąsiad :P Ja niestety nie mam fajnych sąsiadów, ale ogólnie do zniesienia :D Tata, polecam papryczkę chili :D Sory nie prowokuję więcej...:P bo jeszcze mi się oberwie.
-
Czytająca, a może sąsiad chciał tą metodę wypróbować razem z Tobą ? :D
-
tata szarika, za cienki jesteś w uszach :P:P:P
-
A tak w ogóle to taka prawda z tym pieprzem, jak ze stwierdzeniem że młoda mogłaby 10 facetów na lodzie rozgrzać :D:P Ciekawe jakie zdanie mają na ten temat nasi panowie ?:D
-
Czytająca, przecież to Ty podpowiedziałaś tą metodę, myślałam że już wypróbowałaś :D
-
E tam Calinessa, nie znałaś, a to metoda stara jak świat, widocznie młoda jesteś, więc nie znasz starych metod :D Myślisz, że możesz kiedyś wypróbować taką metodę leczenia ???:D myślę że byłoby fajnie :P:P
-
Szarik..:D błogosławiona to ja tam nigdy nie będę :P:D No dobra, może kiedyś w przypływie bezradności w zmaganiu się z chorobą spróbuję Twojej mikstury:D ale to będzie na Twoją odpowiedzialność :D Calinessa, no jak to nie znasz tej metody ??? :D Bierze się ziarenka pieprzu kładzie między brzuszkami, lub cycuszkami partnerów i dotąd się "trze" ten pieprz aż będzie proszek :D wtedy już na pewno będziesz uleczona :D:D Widzisz jak Saam ma na nas zbawienny wpływ :D i jak działa na wyobraźnię ??? kurcze, szkoda że nie mieszkam bliżej :P:P
-
O szarik przykro mi że dokumenty się nie znalazły, szkoda będziesz musiał wyrobić nowe. Nie ma tego złego ....od dziś już są nowe dowody, będziesz więc na bieżąco a my pewnie znów będziemy wymieniać, choć nie wiem, wymieniałam chyba w zeszłym roku. Kawa dla mnie musi być gorzka i ostatnio z mlekiem, ale mało mleka. Z cytryną to nie wiem. Kiedyś dawno temu, czytaj bardzo dawno temu :D kiedy mój żonkil jeszcze żonkilem nie był i na jakiejś imprezie zagazował za dużo. Kolega podpowiedział mu, że może szybko wytrzeźwieć pijąc mocną kawę z solą ....o matko jedyna ...co to się działo później :P:P:D lepiej nie napiszę, ale czytając o kawie z cytryną takie wspomnienie mnie nachodzi i ....wolę nie :D
-
gościnny częściej bywaj, brakuje tu Ciebie. Dziękuję za życzenia, biorę je sobie do serca i nadal stosuję uderzeniową dawkę imbiru, mniodku i cytryny, plus sporo czosnku. Z tym czosnkiem sobie dziś trochę odpuściłam, bo nie chcę jutro capić :P:D a planuję wyjście, więc muszę się upodobnić do ludzi :D gościnny, gdzie tam jeszcze do naszego święta :D do tej pory to już będę śmigać jak kozica :D a "pociągająca" to ja mogę być niekoniecznie dla żonkila :P:P:D Pozdrawiam Cię serdecznie
-
Goście sobie pojechali, na szczęście, przyjechali w interesach, więc sprawa krótko załatwiona :D Czytająca, eh, podoba mi się taki pomysł leczenia :D:P Tylko do tego potrzebowałabym kogoś młodszego niż mój żonkil :D:P bo z nim to pewnie nie starłabym nawet świeżej papryki :D :P Saam, czytając Cię zaniemówiłam. Tak pięknie potrafisz opisywać miejsca, sytuacje. Czytając, byłam tam razem z Tobą. Powinieneś częściej pisać dłuższe posty. Taki zarośnięty cmentarz, skojarzył mi się, sama nie wiem czemu z Pokłosiem:O Chyba teraz wszystko będzie mi się z tym kojarzyć:O Sarenki często widuję, ale tylko kiedy jadę autobusem, gdyż są za dość wysokim murem. Żyją za murem, ale na wolności, wybrały sobie to miejsce same. Ten mur, to trochę taka atrapa, kiedyś oddzielał robotników (czyt. niewolników)fabryki od reszty świata. Teraz miejscami jest już uszkodzony, w niektórych częściach wcale go nie ma. Fabryka, niegdyś ogromna, teraz zminimalizowana, budynki wyburzone, dużo zieleni, dużo miejsca dla zwierzyny płowej. Tych sarenek w zeszłym roku było 9, ostatnio naliczyłam tylko 7, pewnie kłusownicy odłowili dwie, a może schowały się gdzieś i ich nie dojrzałam. Ta biała pupa u sarenek, to chyba lusterko. Myślę, że to po to by inne sarny z daleka ją widziały a może tym małym ogonkiem dawały sobie znaki o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Znając Ciebie to zgłębisz temat i nam opiszesz. Wieczór się zbliża, marzę o pięknej pogodzie na jutro. Dziś niestety wieczór nie był tak piękny jak początek dnia, oby nie przyniósł deszczu. Mam kilka filmów do oglądnięcia, ale są to same filmy ciężkiego kalibru, jakoś nie mam ochoty na te klimaty. Pewnie poszukam jakiejś komedii.
-
no tak, znów mam gości.... Krokusy piękne.
-
Calinessa, to cieszę się przestała boleć głowa, może spacerek, mały bo mały ale zawsze, trochę w tym pomógł. Ja jeszcze nie wychodzę, ale tylko dziś, jutro mam nadzieję że wyprysnę z samego rana i nie wiem kiedy wrócę:D a to dlatego że już tej kuli u nogi mieć nie będę :P:D:P ferie się skończyły, hurrrraaa !!! :D Macie racje, praca z katarem to udręka, pewnie gdybym pracowała, to też jakoś bym się wspomagała, ale że nie muszę to czekam aż samo przejdzie. Najgorzej w nocy, bo czasem trudno złapać oddech. Calinessa, propolis, a właściwie nalewkę propolisową stosuję już od bardzo dawna, ale że ostatnio w ogóle nie chorowałam to zupełnie o niej zapomniałam. Dziwne to, bo właśnie robię nową nalewkę i codziennie ją przecież mieszam :D No fakt, w czasie choroby tego nie robiłam:O Miałam wrażenie, że przeciw wirusom uodporniły mnie grejpfruty i nic innego nie stosowałam na wzmocnienie i działało:D Mniodek też używam, właśnie teraz w czasie tych kilku dni zużyłam prawie pół słoika litrowego :D już czuję jak się to odbije na wadze Witaj Wiolu, miło Cię widzieć
-
o jak cieszy taki przedpołudniowy gwar na Filtrowni:D Witajcie Calinessa Mam nadzieję, że to tylko jakieś chwilowe niedomagania, ten ból głowy, może z przepracowania i przemęczenia oczu. Ostatnio dużo pracujesz umysłowo, więc pewnie dlatego. Wolę nie przypuszczać że i Ciebie łapie jakieś przeziębienie. Jeśli chodzi o leki farmaceutyczne, to muszę przyznać że ja też biorę je z wielkim oporem. Chodzi nie tylko o leki na przeziębienie, ale też każde inne. Jak już muszę to biorę. Ostatnio przeprowadzałam batalię z lekarzem, który koniecznie chciał mi przepisać tabsy na obniżenie cholesterolu, a ja się uparłam że nie chcę. Powiedziałam, że nie ma co demonizować tego cholesterolu, póki nie przekracza 300 ( a do tego jeszcze mi daleko:D) to dla mnie nie ma problemu :D No i lekarz ustąpił:P Nie wiem czemu Daa się nie odzywa, ale w kolejnym semesie napisz że ją pozdrawiamy i czekamy na nią Saam Ależ ciekawe miejsca oglądasz. Pewnie ze względu na bliskość morza i wilgotniejszego klimatu u Ciebie wcześniej będzie ta prawdziwa wiosna. Nocą to chyba rzeczywiście dzikie gęsi leciały a może łabędzie ? też się przemieszczając cicho, tylko słychać poszum skrzydeł, ale Ci zazdroszczam (w sensie pozytywnym) takich przeżyć. Amol, używałam też kiedyś, dawniej, teraz częściej używam Propolis, który sama robię, ale tym razem, zwyczajnie o nim zapomniałam:O i pewnie dlatego tak mnie wzięło. Zuzanna Masz rację tabsy to nic dobrego. Kataru nie leczę, jedynie wygrzewam czoło, ale mam nadzieję że jednak nie będzie trwał aż 14 dni, ja słyszałam że 7 :D Szarik Skąd takie wieści przynosisz, że już pszczoły się pokazują ? czyżbyś zajmował się ulami ? Kawa z cytryną ? nie piłam nigdy, jednak jakoś takie połączenie do mnie nie przemawia. Nie obiecuję że kiedyś wypróbuję, bo mam wrażenie że to byłaby profanacja kawy :D Kawa osobno tak, cytryna osobo tak, ale razem ? no nie wiem. Kurcze, w czasie kiedy zaczęłam pisać, miałam dwie przerwy na telefon, i teraz już muszę kończyć, bo trzeba maszerować do kuchni, by przygotować jakieś żarełko.
-
Witajcie w niedzielne przedpołudnie U mnie słonecznie w miarę ciepło...WIOSNA IDZIE :D Wczoraj miałam gości, mimo osłabienia uczestniczyłam w spotkaniu. Nie trwało zbyt długo, ale moje nadwątlone siły, dały o sobie znać i musiałam się wcześniej położyć :( Dzień, jak zawsze zaczynam od podania mocnej kawy, herbatki zielonej i szklanki wody z cytryną, zapraszam. Nie mam na dziś jakichś planów, jedyny jaki mam w głowie to wyzdrowieć :D Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę udanej, pięknej niedzieli. Daa
-
Tak Saam cytryna odkwasza organizm, bo wbrew pozorom, w żołądku staje się zasadowa. .Masz rację Calinessa, cukier zakwasza ale zakwasza nie tylko cukier, choć mnie pewnie najbardziej:P, bo i mięso i nawet ryby :O ale cytryna jest niezawodna, więc trzeba korzystać z jej dobroczynnych właściwości Zuzanno, no przez dzień, to też mało oglądam, ale wieczorami albo w nocy na Foot Netwoork, często są ciekawe programy. Szczególnie lubię oglądać Nigelę i Annę Olson, ale inni też podsuwają świetne rozwiązania, więc czemu nie skorzystać ? Rosołek już prawie dochodzi, dorzuciłam tylko jeszcze suszony lubczyk( z własnego ogrodu) i w zasadzie można podawać, ale ja dla siebie tylko w szklance, bo na makarony ochoty nie mam. Kurczak zamarynowany, ale też przeszła mi na niego ochota, więc pewnie będzie się marynował do jutra:D Myślę, że na złe mu to nie wyjdzie, będzie bardziej kruchy. Napisałam kurczak, ale tak naprawdę to marynuję tylko cycki kurczakowe :D Muszę pewnie poczekać na jakąś większą wenę kuchenną, bo mimo że czuję się lepiej, ale jednak chyba za wcześnie na dłuższe stanie przy kuchni. Myślę, że od poniedziałku ruszę z jakimiś większymi zakupami mięsa i przerabianiem tego na gotowe dania i na wędlinę, bo wszystko mi się już pokończyło i trzeba uzupełnić zapasy:D Może pomyślę też o wędzeniu, ale to jak się pogoda ustabilizuje, a może jednak poczekam z tym do świąt, przecież to już za 5 tygodni :D eh, jak ten czas zapiernicza:O
-
http://www.cda.pl/video/86097e4/Poklosie-2012-caly-PL Calinessa, podsyłam linka, może znajdziesz czas, ale uprzedzam że to bardzo mocny film. Po jego premierze, wywołał burzę medialną. Wtedy nie wiedziałam o co chodzi i się tak nie ekscytowałam dziś jestem mądrzejsza w wartość filmu i wiem że niejednych mógł on oburzyć. Pewnie dlatego, że nie robi się filmów, albo mało jest takich filmów, które pokazują poświęcenia polaków , by ratować żydów, a przecież takich przypadków było bardzo dużo. Nie dziwię się więc że była burza. Jednak , takie historie jak w Pokłosiu też miały miejsce a my powinniśmy znać swoją prawdziwą historię a nie tak zakłamaną jak w czasie kiedy ja chodziłam do szkoły. Widzisz, to bardzo dobrze że jednak potrafi Cię coś tak zafascynować że z tego bardzo chcesz i potrafisz się zmobilizować by tego dokonać. Naprawdę to bardzo dobra cecha. Żałuję że mnie teraz już się zwyczajnie nie chce, o ile nie jestem do czegoś zmuszona :D No ale jak się coś robi dla siebie i z pasją jest to o wiele przyjemniejsze i satysfakcja większa a jak robi się coś z musu, to wiadomo, i niechętnie i na siłę :( a to satysfakcji żadnej nie przynosi. Dziś postanowiłam wreszcie coś ugotować :D a że dawno nie było rosołu, to będzie rosołek o trzech smakach, wołowym indyczym i kurzym. Ugotuję dziś ale będzie na dwa dni, przy okazji może też trochę i mnie wzmocni. Wczoraj podglądnęłam jak się robi kurczaka cytrynowo pomarańczowego, ale dziś już kurcze, nie pamiętam dokładnie,więc będę improwizować :D co mi wyjdzie zobaczymy. Na razie zmykam, bo kurczak jeszcze zamrożony a przecież trzeba go zamarynować i pomyśleć o jakimś mięsku dla żonkila.
-
musiałam przerwać pisanie, bo mama weszła... Chciałam tylko napisać że najczęściej niestety, te programy kulinarne oglądam nocą i choć sobie obiecuję że _ tego to już na pewno nie zapomnę i muszę wypróbować- niestety rano niewiele pamiętam z tego co widziałam w nocy:O ot, skleroza Saam, to nie jest tak że ja się nie opieram pokusom :D opieram się i to często, ale mam świadomość że coraz więcej tych pokus w okół mnie :D Nie wiem jak tam z tym chlebem z różnych pieców :D ale uważam że wszystko jest dla ludzi i by poznać wszystkie smaki trzeba poczuć i smak słodyczy i goryczy. Ja tam w każdym razie, zawsze kiedy widzę jakiś nowy owoc w sprzedaży to go kupuję, sztuk jeden :D by spróbować co to i jak smakuje, by wiedzieć czy go polubię czy nie. Owszem w pokusach też można się rozsmakować :D no ale po to mamy wbudowany w mózgu ROZSĄDEK, by wiedzieć na ile może ulec pokusie a kiedy ona może nam już zaszkodzić :D
-
Hej Saam, Hej Zuzanno Saam, rozumiem, bo też miałam taki czas, że na żadnym filmie nie mogłam się skoncentrować i przerywałam oglądanie po paru minutach. Na szczęście mam ten okres za sobą. Gdybyś znalazł czas, to polecam też film Koneser. Wszystkie filmy o których tu pisałam, oglądałam na You Tube. Tam są bezpłatne wersje, nie trzeba się nigdzie rejestrować, ani wysyłać płatnych smsów. Zuzanno, co masz na myśli pisząc natural? Mnie ostatnio też dużo czasu zajmuje oglądanie programów kulinarnych. Najczęściej są to programy typu Master chef . Staram się zawsze coś ciekawego podpatrzeć , by później wykorzystać to w swojej kuchni.