-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ferdżi
-
Witajcie sobotnio Wybaczcie że wczoraj nie przybiegłam do Was nawet z kawą, ale byłam w tak kiepskim stanie, że nie chciałam wchodzić, by kogoś nie zainfekować,nawet wirtualnie. Dziś przynoszę kawusię z dodatkiem cynamonu i kardamonu. Wszystko to na wzmocnienie organizmu i oparcie się wirusom. Nie wiem, czy do herbatki też dodawać można te przyprawy, ale na pewno mniodek i cytrynę warto. Czekolada gorąca ma za to same wspaniałe właściwości, że bez dodatków ulecza i wzmacnia:D Wszystko to przygotowałam dla Was i zapraszam. Wczoraj był dzień POKUSY, a mnie jedynie kusiło wczoraj łóżko:( szkoda. Jeśli można dodać coś we wczorajszym temacie, to myślę, że niezależnie od wieku i rodzaju pokus, wszyscy na nie jesteśmy narażeni. Jedni bardziej potrafią oprzeć się pokusie, inni mniej. Ja niestety należę do tej grupy mało odpornych na pokusy...i tu nie wiem czy dać taką buźkę :D czy jednak :( bo to różnie później z konsekwencjami ulegania pokusie bywa :D Mam nie raz takie wrażenie, że im starsza jestem tym pokus dla mnie coraz więcej:D Szczególnie, jeśli chodzi o uleganie pokusie na słodycze. Tak sobie tłumaczę ulegając...życie mam raczej gorzkie, więc trzeba je sobie osłodzić :P:D Wiem że największą pokusą i najtrudniejszą do opanowania jest pokusa na "grzech" No ale myślę, że w życiu wszystkiego trzeba spróbować :D więc po co z sobą walczyć ? :P:D Saam piękne wiersze piszesz, cieszę się bardzo że jesteś takim romantykiem, to gatunek męski rzadko spotykany. Calinessa, brawo, 68 punktów to dużo, a przecież jesteś dopiero na początku drogi. Podziwiam Cię naprawdę, że chce Ci się chcieć i jesteś bardzo zdeterminowana, jeszcze raz wielkie brawo. Dziś czuję się lepiej, oby to nie było złudne odczucie, ale wczoraj walczyłam wszelkimi dostępnymi domowymi środkami, ale miałam kryzys. Myślę, że dziś już będzie z górki. Mimo osłabienia, oglądnęłam"Idę" i powiem, że jestem rozczarowana. Owszem doceniam grę aktorską Agaty, ona zawsze jest świetna w tym co robi, ale jakoś film nie zrobił na mnie wrażenia. Na pewno większe wrażenie zrobił na mnie film Pokłosie z Maćkiem Stuhrem. To kolejny aktor, którego uwielbiam. Myślę że film nie dlatego na mnie zrobił wrażenie że grał w nim Maciek, tylko dlatego że wartość tego filmu o wiele bardziej do mnie przemówiła. Podobnie było z filmem "Jack Strong" opowiadający historię Kuklińskiego. Oglądając ten film, uzmysłowiłam sobie, w jakiej błogiej nieświadomości żyłam w tych czasach.... Eh...mogłabym jeszcze wymieniać, ale pewnie znów Was zanudzam, kończę więc. Napiszę tylko że za oknem nadal szarówka ale przynajmniej nie pada. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę cudownego weekendu
-
ooo mój ostatni wpis to już 1600 post :D Popatrzcie jak szybko stronki lecą :D
-
Wiecie, moje intensywne leczenie chyba coś dało:D czuję się mocniejsza, choć kaszel jeszcze męczy i mam wrażenie, że zaczyna się katar. Myślę że jeszcze jutro wezmę taką kurację wstrząsową :D i na sobotę będę już zdrowa :D
-
Calinnesa, musisz uzbroić się w cierpliwość, nie wszystko na raz. Tym bardziej, że jak pisałaś, jeździsz całkiem nowym autkiem, czyli tam nowości ful wypas. Słyszałam że testy teraz jakieś takie całkiem głupie :O Mojej koleżanki wnuczka, która jest orłem w szkole, zawsze czerwony pasek na świadectwie, podeszła do testów i oblała:( Dziewczyna tak się wkurzyła, że stwierdziła że całkiem odpuszcza temat, bo teraz musi się przygotowywać do matury. Ja byłam całkowicie pewna że taka zdolna dziewczyna to za pierwszym podejściem zaliczy a tu nie:(
-
Zuzanno ruda bo wciąż nie zalogowana:D Saam, to rzeczywiście niespodziewanka, pięknie musi wyglądać taka biała palma. Myślę, że też skusiłabym się, by zerwać choć kilka sztuk. Ciekawa jestem, jak to w Twoim przypadku jest z oczami. Czy nosisz okulary i w nich widzisz, nawet drobiazgi, czy jednak do czytania zmieniasz ? U mnie niestety są aż trzy rożne. Jedne które noszę stale, drugie z antyrefleksem do komputera, i trzecie do czytania :O Strasznie to męczące. Byłam niedawno u okulisty ale stwierdził że mam dobrze dobrane szkła i nic nie zapisał:O
-
no i przeoczyłam pytanie, tz przeczytałam ale zapomniałam odpisać, eh skleroza :O Tak, wyniki z tarczycy miałam w normie. Moje duszności a raczej ucisk na tchawicę i krtań trochę zelżały, nie wiem, być może rzeczywiście za dużo miałam stresów i organizm już się buntował. Na razie się uspokoiłam i mam nadzieję, że już tak zostanie, w razie czego mam jeszcze tabsy na uspokojenie, ale póki co to ich nie zażywam.
-
Hej Calinessa, też cieplutko Cię pozdrawiam bo jak sama piszesz masz blond włosy, ale czy zawsze byłaś blondi ? czy może zmieniłaś swój naturalny kolor? Saam, imbir świeży, jest naprawdę bardzo skuteczny, na przeziębienia i wszelkie wirusy. Można kupić niewiele, bo teraz jest w stałej sprzedaży i zawsze można dokupić jak się skończy. Kiedyś przechowywałam w lodówce, tam gdzie warzywa, bo też jak Calinessa, bałam się że mi wyschnie, ale to nie był dobry pomysł. Teraz przechowuję go zwyczajnie nie parapecie okna w kuchni w pudełku, razem z pomidorami czy cytryną. Nic mu się nie dzieje, nie wysycha, nie gnije, wręcz, zauważyłam nawet, że wypuścił jakby mały korzonek:D Saam, jeśli gotowałeś kiedyś flaczki cielęce, czy wołowe, to do nich świeży imbir, jak najbardziej, a poza tym wszędzie tam gdzie chcesz podkreślić ostrość, a nie koniecznie musi to być chili. W każdym razie imbir ma mnóstwo wspaniałych właściwości i warto go używać przez cały rok. Nie zapomnij zatrzymać się przy białej plamie...i szczęśliwego powrotu do domku. Calinessa, jesteś pewnie już po pracy, czy teraz jutro idziesz na nocną zmianę ? Czy dziś czujesz się już lepiej niż wczoraj ? Mam nadzieję, że Ciebie nie złapał żaden wirus, jak mnie.
-
Witaj Saam musiałam już wstać bo ileż można leżakować :O Podobnie jak mi podpowiadałeś,(dziękuję za podpowiedź) użyłam czosnku, ale też imbiru. Świeży imbir zawsze mam w domu, szkoda że nie pomyślałam o tym wczoraj. Kroję imbir w plasterki, zalewam wrzątkiem, jak trochę przestygnie, dodaję miód i wyciskam do szklanki pół cytryny. Taki napój jest wspaniały, nie tylko kiedy jest się przeziębionym, ale nawet profilaktycznie w okresach jesienno zimowych. W sumie i tak było dobrze, przez całą zimę nie miałam nawet kataru. Myślę, że to zasługa grejpfrutów. Codziennie zjadam jeden duży owoc, bo bardzo lubię. Niestety, jak widać tym razem nie pomogło. Ciekawi mnie co to za biała plama w lasku. Może uda Ci się dziś dojrzeć jakie to kwiatki pokazały się tak wcześnie. Jeśli chodzi o świętowanie :D to ja ani blondynką nie jestem, ani nie sypiam w miejscach publicznych, za to mogę świętować dzień dinozaura :D bo czasem tak się czuję :D:P
-
Masz rację, chyba się pożegnamy, jestem całkiem nie do życia, może jutro będzie lepiej. Dobrej nocy Ci życzę, oraz wszystkim zaglądającym na Filtrownię.
-
Kiedy masz następną jazdę? wybacz, pisałaś a ja zapomniałam:O Ty o 5 a ja godzinę później, tylko po co ? Wyobraź sobie, że żonkil, czując sie już znacznie lepiej, wychodzi z domu o 6 :O Idzie do garażu i tam dłubie w warsztacie. Mnie o 6 obudził zapach kawy, który pozostał po wyjściu żonkila:D
-
Niestety, w zapowiedziach meteo, tak ma być jeszcze kilka dni. Szkoda, bo u nas są ferie, więc jeśli ktoś nie wyjechał w góry, to nie miał szansy na łyżwy, czy narty.
-
Tym razem się pokazał, więc jest ok. U mnie też ciężki dzień, trochę było pracy z odsuwaniem mebli, sprzątaniem i takie tam. Zmuszałam się do pracy. a cały czas myślałam tylko o tym,kiedy będę mogła przyjąć pozycję horyzontalną :O Tak na mnie dziś działa ta paskudna pogoda:(
-
o co to? znów nie pokazują się wpisy ?
-
To dobrze że jednak zebrałaś myśli i się pokazałaś Masz rację, jeśli nie odpisuje, widocznie nie może lub na razie nie chce kontaktu. Bądźmy cierpliwe, ciągle wierzę że będzie dobrze, zresztą , nie ma innej opcji, musi być dobrze i tego się trzymajmy.
-
Witaj Saam bardzo jestem ciekawa z jakiego kalendarza korzystasz ? Może podeślesz linka ? Fajne święto w takim razie :D:P Myślę że te dane są stanowczo zawyżone :D Ale żeby nie było że mnie ono nie obchodzi :D:P to podsunę taki cytat, który zapewne dotyczył czegoś zgoła innego, ale i tym przypadku świetnie się sprawdzi :D „Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie.” Abraham Lincoln I tym pozytywnym akcentem zakończę temat masturbacji :D:P Trzeba wreszcie zająć się jakąś pożyteczną robotą :D Całuski dla wszystkich
-
kurcze, ja to mam tak że jak mam ochotę popisać, to telefon za telefonem:O i wena uciekła, myśli się rozproszyły i pewnie już nie będę dalej rozważać co dla kogo jest szczęściem, co wpływa na nasze decyzje, czy podejmujemy je słuszne czy nie i czy żałujemy pewnych dawno podjętych. Przepraszam, ale znów dzwoni telefon a w dodatku syn wzywa mnie przez skypa, chyba dziś się rozerwę :O Pożegnam się więc szybciutko, życząc wszystkim dobrej nocy i miłych kolorowych snów
-
no właśnie Zuzanno, ja pisałam o szczęściu, o tym co dla mnie dziś byłoby szczęściem, bo sama zapytałaś, co to znaczy szczęście-skok w bok? To że dzieci nie są ze mną nie zależało ode mnie, ale teraz jak się zastanowię, to zawsze jest jakiś czynnik, że postępujemy w ten czy inny sposób. Myślę że gdybym trafiła główną i to sporą wygrana w lotka, to pewnie dzieci nie musiałby emigrować za chlebem tylko na miejscu jakoś by się urządziły. Tak że, nie do końca jest tak że zawsze sami o sobie decydujemy, zawsze jest jakiś czynnik zewnętrzny który w dużej mierze ma wpływ na nasze decyzje. Nie wydaje mi się że wszystko jest albo białe albo czarne i wybieramy albo jedno albo drugie. Czasem decyzje trzeba podjąć a alternatyw jest kilka o różnym zabarwieniu i jak tu dobrze wybrać ? Czy zawsze jesteśmy w stanie prawidłowo ocenić sytuację i wybrać właściwą i jedynie słuszną drogę ? Jeśli Ty to potrafisz, to chylę czoła.
-
ja myślę że każde z nas przeżyło nie jeden raz, taką sytuację, że bało się podjąć jakąś decyzję ze względu na to co inni powiedzą, jak to odbiorą. Myślę, że na wczesnym etapie, są to rodzice. Nie zrobię tego, bo rodzice byliby przeciwko, później ten zakres osób które mają na nas wpływ jest coraz większy. Czasem mam wrażenie że żyjemy dla innych i tak jak inni tego oczekują. Szczęście, to jak pisze Saam, dla każdego, w różnym momencie życia znaczy co innego. Dla mnie szczęściem teraz byłoby mieć wszystkie dzieci i wnuki przy sobie, ale ...niestety, wiem że jest niemożliwe, ale gdyby to ode mnie zależało, to tak bym chciała i pragnęła. Kiedyś miałam inne pragnienia, które wtedy uznawałam za synonim szczęścia, ale wiadomo z wiekiem i doświadczeniem priorytety się zmieniają. Dla kogoś innego, codzienne budzenie się u boku ukochanej osoby i cowieczorne zasypianie w jej ramionach to właśnie jest szczęście. Dla jeszcze kogoś innego, pokonanie choroby, daje poczucie szczęścia. Myślę, że jeśli Ty Saam i Ty Zuzanno, macie to szczęście, że niczego w życiu nie żałujecie ani nie chcielibyście zmienić , to ośmielę się twierdzić jesteście minimalnym ułamkiem całej ludzkości i gratuluję
-
Saam, już po 15 tej, mam nadzieję że skończyłeś pracę i podążasz w stronę domku. Ciekawą masz pracę, ale co konkretnie robisz, to pojęcia nie mam. Jeśli chodzi o chleb pamiętany z dzieciństwa, to też mam takie wspomnienia. Pamiętam zapach i smak pieczonego przez babcię chleba. Niestety, nie było mi dane jeść go często bo nie mieszkałam z tą babcią. Były nawet takie sytuacje, że będąc dzieckiem, lat 6-8 uciekałam z domu do babci, bo tak wabił mnie ten cudowny zapach. Tam mieszał się zapach krowy, z zapachem chleba i swojskiego masełka. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko że babcia mieszkała 7 km ode mnie i w dodatku trzeba było przeprawić się łódką na drugi brzeg rzeki. Czasem bywało tak, że rodzice dopiero wieczorem zorientowali się, że mnie nie ma. Przecież wtedy nie było telefonów, samochodów ani nawet autobusów, jedynie rower :D i babcia zaskoczona moim pojawieniem się, nie mogła dać znać, że jestem u niej :D Eh to były czasy....Dziś gdyby mi dziecko z oczu zniknęło na minutę to już szukałabym z szaleństwem o oku a wtedy było inaczej. A teraz zmienię temat... Dziś rzucił mi się w oczy, krótki artykuł o tym czego ludzie przed śmiercią najbardziej żałują ... Wyszło na to że tu przepiszę cały fragment tekstu, by niczego nie pominąć "Chorzy najczęściej wyznawali że żałują że nie mieli odwagi żyć po swojemu, spełniać marzeń i wciąż robili to czego oczekiwali od nich inni. Mężczyźni żałowali, że pracowali tak ciężko, że praca odebrała im młodość, radość z wychowywania dzieci i towarzystwa partnera. - Szkoda że nie potrafiłem wyrazić swoich prawdziwych uczuć. Zaskakująco częsta była odpowiedź -Szkoda że nie pozwoliłem sobie na odrobinę szczęścia" Jestem pod wrażeniem przeczytanego tekstu. Ciekawa jestem Waszych opinii. Na ile żyjemy tak jakbyśmy chcieli a na ile jest to podporządkowanie się pewnym regułom, zasadom, albo woli innych? Ilu rzeczy nie zrobiliśmy, ile nas w życiu ominęło, bo obawialiśmy się tego co ludzie powiedzą ? E tam smęcę dzisiaj, na osłodę zostawiam całusy
-
Witam pięknie i całuśnie Nie zaspałam :D ale miałam zajęcia od rana i nawet wyjazd zaliczyłam. Nie lubię ostatniego tygodnia miesiąca, bo dla mnie to wysoka data, a tu jak na złość wydatki same się pchają Nie było rano kawy, więc może teraz ktoś ma ochotę ? Calinessa,miłorząb czeka, albo gorące kakao. Trzymaj rękę na pulsie, może odpowie chociaż na SMS Wczoraj myślałam, że miałaś niespodziewane spotkanie z Olivierem, a może z Magdą ? a może Meri Cię odwiedziła, no ale dobre i małe niespodzianki byle miłe były:D Fajnie że masz wolne Saam, całus i dla Ciebie oby do końca dnia nie było już niemiłych niespodzianek. Dziś strajkuję, nie gotuję :D wczorajsza zupa musi wystarczyć, sobie coś uparuję i będzie gites :D Korci mnie żeby upiec chleb. Wiem że to głupota, bo taki pieczony w domu, to się wcina jakby był pozbawiony kalorii :P a przecież nie jest. Nie wiem więc, czy jest sens skazywać się na taką pokusę, no ale coraz częściej o tym myślę. Ciekawa jestem czy ktoś z Was piecze chlebuś w domu ? A jeśli to jaki? na zakwasie, czy jednak na drożdżach. A jeśli tak , to jaki ? z mąki przennej czy razowej, a może bezglutenowy, np gryczany ? U mnie dziś za oknem byle jak, raz słoneczko, raz chmurki, w nocy trochę postraszyło deszczem, wciąż mam nadzieję że zacznie padać i przyspieszy wegetację roślin. Zostawiam jeszcze całusy dla Was i znikam
-
Szukałam jakiejś fajnej muzy, ale trafiłam tylko na taką https://www.youtube.com/watch?v=66-ZD8f9qiA może Wam się spodoba. Miłego dnia wszystkim życzę
-
Witam w nowym tygodniu Zaczyna się nowy tydzień, oby przyniósł ze sobą tylko dobre rzeczy a najważniejsze by pogoda była piękna. Kawa podana, herbatka zielona z cytryną, cappuccino z dużą pianką też czeka, więc zapraszam. Wczoraj zasiedziałam się u cioteczki, oczywiście byłam sama, bo żonkil nie chciał jechać. Zapakowałam więc mamę i razem pojechałyśmy do cioci. Odwiedziłam też rodzinę na CM, zapaliłam znicze. Ponieważ były same kobiety, nie było maruderów :P świetnie nam się gaworzyło i czas szybko przeleciał. Pomyślałam, że to dobry pomysł, by odwiedzać rodzinkę, najczęściej to rodzinka zwala mi się na głowę :D i są czasem takie dni że chciałabym ciszy i spokoju a tu znów pukanie do drzwi:D Za oknem szaro, nie ma słoneczka. Przeczytałam, że Saamowi wyszło ciasto. Bardzo się cieszę. W dodatku w cieście znalazły się nie tylko rodzynki ale i czekolada, super. Ja nie dawałam, bo obawiałam się, że będzie za słodko, ale i tak w domu mam tylko gorzką czekoladę. Następnym razem spróbuję z czekoladą, skoro Saamowi ciasto z czekoladą smakuje, to i ja wypróbuję:D Szarikowi życzę by zguba się znalazła. Saam ma rację, czasem diabeł ogonem przykryje. Nie dawno miałam właśnie taki przypadek. Byłam na zakupach, w tym czasie gadałam przez telefon z synową z wyspy, telefon włożyłam do torby i dalej robiłam zakupy. Po powrocie do domu, było trochę zamieszania i po godzinie szukam telefonu w torbie a jego nie ma. Wybrałam numer ze stacjonarnego a tu telefon poza zasięgiem:O Wpadłam w panikę, zadzwoniłam do operatora by zablokować kartę, a on do mnie że muszę zgłosić kradzież tel na policję, przynieść im zaświadczenie o zgłoszeniu kradzieży i dostanę nowy tel, bo mój był ubezpieczony. Tak zrobiłam, zgłosiłam na policję, pojechałam do salonu po nowy ale nie...w moim mieście nie da się tego załatwić. Muszę jechać 40 km do większego miasta. Postanowiłam, że pojadę rano, ponieważ była to niedziela, więc na spokojnie. Rano, zaczynam przygotowania do wyjazdu i nagle ...wzrok mój dostrzegł coś czerwonego ( to kabura tel) Okazało się, że po powrocie z zakupów, odruchowo wyjęłam tel, podpięłam do zasilacza i zupełnie o tym zapomniałam. Był poza zasięgiem, bo u mnie w domu są takie miejsca, że zasięgu brak. Wyobrażacie sobie co przeżyłam:O Musiałam jechać na policję i odwoływać wszystko. Tak, że podpowiadam Szarikowi by dokładnie przeszukał wszystko, może jednak zguba się znajdzie, czego mu bardzo życzę.
-
Hej Calinessa a to mnie zaskoczyłaś, nie sądziłam że miałaś i chciałaś mieć aż tak długie włosy. Niepotrzebnie słuchałaś swojego żonkila, jeśli chciałaś mieć takie, trzeba było zostawić. Sama nigdy długich włosów nie miałam i nie chciałam mieć. Teraz mam takie do ramion, ale już zaczynają mi przeszkadzać, więc pewnie znów zetnę je na krótko. Jeśli chodzi o języki, to widzę, że tak się przymierzasz do hiszpańskiego jak ja do niemieckiego (uczyłam się jakieś 4 miesiące) i włoskiego ( też kułam te słówka chyba z miesiąc) Na razie wszystko leży odłogiem. Jakieś 7 lat temu zaczęłam się uczyć angielskiego z internetu. Nawet dobrze mi szło, ale kiedy zmieniłam komputer, już nie w głowie była mi nauka :D musiałam się uczyć komputera, więc języki zostały w tle. Najbardziej przydałby mi się angielski, gdyż wiem jak trudno jest, będąc za granicą kraju, porozumieć się nawet w prostych sprawach. Trudność sprawiają nawet prozaiczne zakupy, no chyba że w supermarkecie, ale czasem nawet przy kasie, pada pytanie a tu ani w ząb zrozumienia:O eh.... Saam, to Ty szybki dziś jesteś, tyle spraw załatwionych, brawo. Ciasto polecam, tylko pamiętaj o dużej formie, bo do małej keksówki nie wejdzie. Na razie słuchałam Andrzeja Poniedzielskiego, uwielbiam ten jego smutny styl. Niektóre jego eufemizmy bardzo przypadły mi do gustu :D Niestety, muszę teraz do kuchni, popełnię jakąś sałatkę a raczej surówkę z pekinki, bo przecież witaminki też jeść trzeba, a i o jakimś mięsku pomyśleć by wypadało. Lecę więc, a Wy trzymajcie się cieplutko
-
warto zobaczyć jeszcze tohttps://www.youtube.com/watch?v=8C6xDjQ66wM Miłego dnia
-
Dzięki Calinessa, odpisałam i już mnie nie ma.