Gdy byłam ze swoim byłym chłopakiem byłam mokrusieńka przez cały czas, nawet od głupiego całowania.
Od kilku miesięcy jestem z innym i przy nim nie robię się wilgotna prawię w ogóle, jedynie podczas stosunku, ale też nie ma tych "soczków" w takich ilościach jakich były przy tamtym, z którym seksu nie uprawiałam.
W lutym miałam też lekką infekcję pochwy i zastanawiam się czy to mogło mieć jakiś wpływ na tą nagłą i dziwną dla mnie zmianę?
Czy to po prostu wina tego, że mój obecny chłopak mnie nie podnieca?
Ale to nonsens... gdy mnie dotyka, całuję, czegokolwiek by nie robił jestem podniecona, ale mimo to cipka nie chcę mi się oślinić.
Sama lubiłam jak była taka mokrutka, a teraz...
prawie, że nic z niej nie leci :(