Zgadzam się, że nie jest ważne do jakiej szkoły się chodzi tylko kto prowadzi zajęcia. Moja znajoma wyhaczyła jakiś kurs wakacyjny angielskiego w szkole policealnej na warszawskiej w katosach za 200zł. Wyglądało mi to na jakąś porażkę, a ona mówi, że babka która prowadzi zajęcia zajefajna i że to nie była żadna ściema. Można? Można!