Aktualnie zaczelam 33 tydzien ciazy. Do 30 tygodnia wszystko bylo dobrze. Malenka rozwijala sie prawidlowo na usg nie wychodzily zadne nieprawidlowosci. Kiedy przyszlam ze swoim chlopakiem w 30 tygodniu ciazy lekarz cos zobaczyl sam nie wiedzial dokladnie co. Wiedzialam juz ze naszemu malenstwu cos jest. Skierowali mnie do szpitala w Poznaniu na Polnej. Lezalam tam dwa tygodnie pozwolili mi na kilka dni wyjsc. Z nasza mala nie jest dobrze. Na Polnej lekarze nie wiele mowia :( U naszego malenstwa postawiono poki co diagnoze: Zespol wad plodu. Wodobrzusze i obrzek uogolniony plodu. Niedokrwistosc i hipoalbuminemia plodu. W opisie dodatkowym: W jamie brzusznej widoczny wolny plyn wodobrzusze. Obrzek tkanki podskornej. Krotka kosc udowa. Polidaktylia i stopy konsko - szpotawe. Nieprawidlowy profil - mikrognatia. Poszerzenie miedniczek nerkowych. Pecherz moczowy z widoczna przegroda (mozliwa kolaka).
O ile dodatkowe paluszki to nie problem cala reszta to jeden wielki cios. Mialam juz 3 kordocentezy. Pobrano naszej malenkiej krew pepowinowa oraz plyn owodniowy. Wstepny wynik fisha - kariotyp prawidlowy. Czekamy na wyniki genetyczne z krwi jeszcze okolo tygodnia. Wszystkie przebadane wirusy wyszly prawidlowo czekamy tylko na parvowirusa. Malenka ma tez niedokrwistosc stad wedlug lekarzy wodobrzusze. Druga kordocenteza wiazala sie wlasnie z transfuzja krwi naszego skarba i podaniem albumin. Kolejna kordocenteza to sprawdzenie morfologi malej i podanie albumin. Po podaniu krwi wyniki troche sie poprawily. Skad niedokrwistosc jednak nie wiadomo. Konflikt serologiczny wykluczono. W poniedzialek wracam do szpitala i najprawdopodobniej czeka mnie kolejna kordocenteza aby sprawdzic stan krwi malenkiej i ewetualnie podac kolejny raz albuminy. Pewnie zostane w szpitalu juz do konca. Po powrocie do domu zajrzalam do swojego lekarza ktory uznal ze wg niego wodobrzusze jest wieksze niz bylo (badal mnie trzy tygodnie wczesniej) ze obrzek podskorny jest przy pluckach i z tylu przy glowce. I ze wodobrzusze uciska jelita i serduszko mimo ze ktg wychodzi prawidlowo. Ale chyba nie puszczono by mnie z takiego szpitala jakim jest szpital na Polnej w Poznaniu do domu gdyby naprawde sie tak pogorszylo? Tak sie boimi co bedzie z nasza mala kruszynka. Przeczytalismy wszystkie Wasze wpisy. I nie pozostaje nam nic innego jak liczyc na cud? Nikt nawet nie chce powiedziec jakie szanse ma nasza mala :(