-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 Neutral-
Cześć. Wypadł mi nagły, nieprzewidziany wyjazd do rodziny, dopiero dzisiaj wróciłam. Z komórki nie mogłam popisać bo okazało się, że pakiet internetowy został wykorzystany. Nie wiem czy ja go wykorzystałam czy moje dziewczyny.:) Poczytałam co u was a popiszę jutro, zapewne wieczorem bo czeka mnie ciężki dzien. Dobranoc:)
-
Cześć :) Pozwólcie, że na wstępie wytłumaczę się z tych 25 tyś kroków.) Zwykle po każdym wakacyjnym wyjeździe mam kilka pomysłów na to aby w ciągu roku żyło mi się lepiej.:) Tym razem zaplanowałam, że będę więcej chodzić, gotować i nafaszeruję się witaminą D za darmochę.:) W związku z tym w ten upalny czwartek postanowiłam pójść do miasta piechotą. Założyłam podkoszulek krótką sportową spódnicę coby jak najwięcej ciała odsłonić bo przecież witamina przez ciuchy i wymalowaną gębę się nie wchłania. Do plecaka zapakowałam przyzwoitą bluzkę i buty na nos okulary a w rękę telefon coby przy okazji sprawy pozałatwiać i dużo czasu nie zmarnować. Zaadoptowane słonce nie robi ci krzywdy a pieści ciało i rozgrzewa kosci.:) Co prawda na olbrzymim skrzyżowaniu przez które musiałam przejść mój optymizm z lekka przybladł bo temperatura dochodziła prawdopodobnie do miliona stopni .:) Mimo to uważam, że słonecznym marudom powinnyśmy mówić "nie!"W końcu tak mało mamy słonecznych dni,że wstyd narzekać i nie korzystać.:) Pozałatwiałam sprawy w urzędach, poszłam na spotkanie a pozniej do galerii i na siłkę i w rezultacie miałam na koniec dnia 25 tys kroków i 55 pięter bo u mnie teren nie równy. Dzisiaj na wadze 54,6 :) Wieczorem po odpisuję na wasze posty :) Miłej soboty.:)
-
Rozumiem, że polecacie Spidermena? Czy może cos innego wybrać? Bo w planie na dzisiaj mam kino.)
-
Cześc Ajenko dziękuję za komplementy.:) Wiesz u mnie dużo zależy od tego co jem, nie tylko figura ale i samopoczucie . A moje złe samopoczucie potrafi zrujnować dzien mnie i mojemu otoczeniu.:( Nigdy nie byłam na pielgrzymce ale bardzo chciałabym pójść chociaż raz. Wyobraz sobie, że ja nawet w Częstochowie nie byłam ale to moze w tym roku się zmieni.:) Edzia na szczęście rąk nie przypaliłaś więc nadal mogą być szczupłe zgodnie z tym co wyczytałaś.:) No tak ja opalam się tylko w filtrach.:) Nie zawsze tak było kiedyś opalałam się dokładnie jak ty.:) Jestem pod wrażeniem zmian jakie wprowadzasz w swoim odżywianiu. Jesteś w takim wieku, że te zmiany mogą być trwałe. Ja za to zabrałam się za pozno i wiele złych nawyków po prostu nie jestem już w stanie zmienić. Zołza a kiedy ostatnio ważyłaś 52 kg? Ja myslę, że wcale nie jest łatwo przytyć oczywiście pomijając choroby. Myslę, że przyjemnie się tyje a trochę mniej przyjemnie chudnie. No i zdecydowanie bardziej konsekwentne jesteśmy w tyciu niż w odchudzie.) Qkardka wyglądasz szałowo w tej sukni:) Przyznam jednak, że jest ona kompletnym przeciwieństwem mojego stylu ubierania. Wyglądałaby w niej okropnie.:) U mnie zawsze na koncu chudną ramiona. Co do kroków to ja też mam ich niewiele wciągu dnia aczkolwiek od jakiegoś czasu staram się gdzie mogę chodzić na nogach więc od kilku miesięcy jest lepiej. Też nie mówię nikomu że powinien chudnąć ale sama chyba wolałabym usłyszeć prawdę. He he no tak mieć 10 kilo i mniej nadwagi to trochę słabo bo człowiek ani chudy ani gruby.:) Mały problem a taki upierdliwy bo jedzenie ciągle cię frustruje.:)
-
Przeoczyłam wasze posty.:) Nic dziwnego bo swojego pisałam i pisałam.:) Przy okazji ugotowałam obiad, wyprawiłam latorośl na wakacje itd itp.:) Moja idealna waga to właśnie ta którą mam.:) Z jakiegoś powodu trudno mi ją utrzymać bo zaraz jest mniej albo jak ostatnio bywa najczęściej więcej.:) Zołza działaj, działaj 10 kilosków to niewiele.:) Edzia jakie herbaty zakupiłaś? Ajenko jak dobrze pamiętam ty też byłaś na pielgrzymce? A ja nie jestem głodna :) A to dlatego, że właśnie obiad albo raczej obiadokolacje zjadłam:)
-
Cześc. Dziękuję za miłe powitanie, poczułam się jak w domu.:) Ajenko masz rację mam naprawdę fajne koleżanki. :) To przykre, że ciągle musisz pukać o pomoc która według mnie powinna być zagwarantowana. Ćwiczenia powinnaś wykonywać pod okiem fachowca bo zle robione mogą spowodować więcej szkody niż pożytku. Chociażby takie nożyce. Przy ich wykonywaniu trzeba odpowiednio ciało ułożyć a także podnosić nogi do odpowiedniej wysokości. Masz lustro? Ja dzisiaj też jakaś taka śnięta jestem.:) Qkardko no jestes miła jesteś chyba każda sie z tym zgodzi.:) Dlatego mysle, że nie szczupła sylwetka cię definiuje a cechy charakteru.:) Nie wiem jakie badania zwykle robisz ale może trzeba by było je pogłębić? Czyli cholesterol w rozbiciu albo do TSH FT zrobić. Wczoraj byłam 1 raz od trzech trzech tygodni na moich zajęciach. Wszyscy mnie komplementowali, że schudłam i wyglądam bardzo dobrze. Hm wcześniej też mówili, że wyglądam dobrze,że jestem szczupła i wcale odchudzać się nie muszę. Kłamczuchy jedne.:) No ale ja chyba też tak robię czyli nikomu nie mówię, że jest za gruby. A wy jesteście szczere w tej kwestii czy raczej nie? Qkardka myslę sobie tak. Siedzisz większą czesć dnia bo taką chyba masz pracę. Nagle wieczorem przechodzisz w kolejną skrajność czyli intensywny ruch. Dodatkowo twoje ciało jest niedożywione bo 1200 kalorii to chyba twoja PPM. Może twój organizm po prostu ma teraz inne priorytety niz spalanie tłuszczu np gromadzenie go za wszelka cene. Może odpocznij trochę od intensywnych treningów i zobaczysz co będzie się działo>? Nutti bardzo miło,że wpadłaś.) Szkoda, że się minęłyśmy bo może nadarzyłaby się okazja na spotkanie.) Będziesz zadowolona z wizyty w trójmieście. Gdańsk to piękne miasto, prawdziwie europejskie.:) He he tak a propos tłuszczu to przypomniało mi sie motto naszego wyjazdu "lepiej dwa tygodnie wstydu niż przez rok zap.....ć na siłowni" :) Mam nadzieję, że częściej będziesz sie pojawiać.:) Zołza też jestem ciekawa jak tą dychę wyliczyłaś.:)He he w sumie masz rację musiałam być na diecie idealnej.:) Tylko nawet nie zauważyłam że schudłam bo cały czas na wzdęciach byłam. Nic co tam jadłam mi nie służyło. Może jedz więcej na obiad to nie będziesz miała apetytu pod wieczór? Marzenka miej litość dla konika 80 kg to raczej dla zwierz ciut za dużo.:) Odpoczywaj i odezwij się po powrocie.)
-
Cześć. Jakoś nie mogę się ogarnąć po tym wyjeździe.:) Zacznę od tego, że było bardzo przyjemnie:) Odpoczęłam,pozwiedzałam trójmiasto, nagadałam się z koleżankami i nawet się trochę opaliłam.:) Dużo dało mi takie oderwanie od problemów. Qkardka poczytałam co napisałaś i stwierdziłam, że jesteś bardzo miłą i wrażliwą osobą.:) No jak pomyślałam tak napisałam.:) Pytasz jak moja idealna dieta miała się na wyjeździe. Jak wiesz byłam nakręcona na dietowanie no ale bardzo szybko straciłam nadzieję, że uda mi się ją utrzymać. :) Były obfite śniadania na obiad najczęściej zestaw dnia czyli flądra i frytki,pizza, ciasto,lody, alkohol i zero sportu czyli nie biegałam i nie ćwiczyłam. Jedynie co to łaziłam po 20 km dziennie raz było nawet 40. Wszędzie miałyśmy daleko a na plaże 3 km w jedną stronę. No i całkowicie odpuściłam myślenie o diecie. Zakaz podjadania mam już chyba we krwi bo ciasto było po obiedzie no i prawie nie piłam kawy. W niedzielę rano ważyłam 54,6. Nie wiem jakim cudem dopiero to analizuję:). Może powinnam wyrzucić te moje zdrowotne odżywianie i przerzucić się na frytki.:) A może czasami trzeba odpuścić żeby ruszyć dalej? Qukaardka bardzo mi przykro,że ta waga tak się z tobą obeszła. Wyjaśnień może być kilka na szczęście do urlopu masz jeszcze trochę czasu. Odczuwasz, że poszło po całości czy tylko w brzuch? Kiedy robiłaś badania? Zołza dobrze,że jest cię więcej na topiku.:) Myslę, ze młody przechyla się na rowerku bo tak się nauczył na 4 kółkach . Trochę popróbuje i będzie git oby się tylko nie zraził .:) Z dietą dasz rady bo kto jak nie ty.:) Fajnie,że ta przeprowadzka odłożyła się w czasie a nóż okaże się, że nie będzie konieczna.No jak to nie masz powera do odchudu no jak to? Musisz bo skoro ja mam to pasowałoby,żeby wszyscy mieli.:) Ajenko na miłość zawsze jest czas a wiek tu nie ma nic do rzeczy.:) Widzę, że bardzo ładnie dietujesz. Jak jesz 1200 kalorii nie jesteś głodna? Wiesz ja myslę, że kazdy ma lepsze i gorsze dni dlatego czasami na ten sam problem różnie reagujemy. Mam nadzieję, że dzisiaj masz dobry dzień.:) Blondpinezka gratki wielkie za wagę.:) 5 z przodu no, no super ci idzie.:) Teraz już tylko szlif :) Fajnie masz z tym domkiem w górach ) Pewnie sporo czytasz bo taka polanka aż prosi się o dobrą książkę. Co ostatnio fajnego czytałaś? He he podobają mi się te słodkie przyległości:) Edzia gratuluję pracy.:) Zuch za te gofry ja pewnie podjadałaby co jakiś czas.:) Hm czego wystrzegam się na kolacje. Przede wszystkim staram się jeść mało i zwykle najwięcej warzyw w całym dniu. Podobał mi się twój dietetyczny rachunek sumienia.:) Nie na darmo mówi się ,że "jesteś tym co jesz" Uważam, że z jedzeniem jest jak z dobrym wychowaniem. Czasami masz ochotę komuś wygarnąć czy odpowiedzieć niegrzecznie ale pewne normy które przyjęłaś trzymają cię w ryzach.W odżywianiu też trzeba sobie takie zasady wypracować i twardo je przestrzegać :) Marzenka bardzo gustowne to twoje drugie imię, takie światowe :) Przepraszam,że nie odniosłam się do wszystkich ciekawych tematów jakie poruszyłyście ale trochę krucho u mnie z czasem. W każdym bądź razie przeczytałam wszystko.Zołza, Szarotka z Agą też mogłyby coś skrobnąć.:) Oglądałyście już pierwszy odcinek siódmej serii" Gry o Tron"?
-
Cześć. Dziękuję za słowa wsparcia. Sytuacja bez większych zmian, mam nadzieję, że chociaż odrobinę czas uleczy rany. No ale co się dziwić byli ze sobą ponad 60 lat. Jutro jadę nad morze na nasz coroczny babski wypad. Zdecydowałam się w ostatniej chwili więc czasu na pakowanie mam niewiele. Pochwalę się, ze od tygodnia jestem na diecie prawie idealnej.:) Tak,tak idealnej :) Jutro rano się zważę i z pociągu napisze jaki wynik. Mam plan dietować na wyjeździe, żadnych gofrów, lodów itp. Nie wiem czy mi się uda ale będę próbować. Mobilizacja sie wyklarowała jak tydzień temu na wadze stanęłam.:) Mam wam dużo do powiedzenia ale to już po powrocie bo teraz migiem muszę ogarnąć co do walizy wrzucić.:) Mam nadzieję, że jutro dołączycie do mnie z porannym ważeniem.:)
-
Na liczniku 6806. Czyli zrobiłam 700 kroków między kuchnią a biurem żeby wchłonąć milion kalorii na mojej idealnej diecie. :(
-
10
-
9
-
8
-
7
-
5
-
4