-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Ajenko ta moja niskokaloryczna dieta wcale nie była dobra i godna polecenia. Ona była dobra tylko dla mnie z uwagi na to, że cierpliwość nie jest moją zaletą.:) Mi też brak samodyscypliny a zwłaszcza systematyczności w działaniu. :) Brawo za tego pączka a jak jeszcze był polany polewą cukrową to już w ogóle musiałaś wykazać się siłą charakteru.:) Pamiętam te ryby bo ci trochę zazdrościłam, że lubisz jeść tez takie przygotowane na parze.:) Kiedy masz następną rehabilitację? Marzenko wyniki w porządku. Zelazo rzutem na taśmę bo tuż przy dolnej granicy normy. Z tych niepewnych to cukier 70 czyli na granicy TSH też najniższy wskaznik co prawda jeszcze w normie ale basofile poniżej normy co w sumie mogłoby sugerować nadczynność tarczycy ale lekarz mysli inaczej.:) No i wyszło też, że mam alergię ale kto teraz nie ma:) A tak to poza tym jest ok czyli jednak moje gorsze samopoczucie związane jest z dietą a w zasadzie jej brakiem. Jak szłam po te wyniki to modliłam się żeby były dobre i jak w okresie dziecięcym obiecywałam, że jak będą dobre to przez miesiąc będę codziennie jeść śniadania i wykluczę cukier. No a teraz sobie myslę, że jak to obiecywałam to te wyniki już i tak były dobre:) Marzenko wielkie gratki za najniższą wagę.:) Wiesz myslę, ze staranie się żeby jeść do siedemnastej nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia. Owszem następnego ranka waga będzie fajna ale i tak ważniejsze jaka będzie w sobotę. A zdecydowanie lepiej na sobotnią wagę wpłyną przerwy które uda się zachować w ciągu całego dnia tak przynajmniej u mnie się to przedstawia. Jak się biegało? Dorotko za mną słodkie chodzi cały miesiąc ale wszystkie baby które znam też tak mają chyba przez tą pore roku tak się dzieje. Dobrze, że sama sobie przygotujesz słodycze a nie tak jak ja batoniki z tłuszczami trans no mniam.:) Qkardka jak bluzeczka lezy chętnie zobaczyłabym na własne oczy więc jezeli można to poproszę o fotkę. Mam nadzieję, że twoje problemy w domu już rozwiązane. Dobrze, że dietujesz bo to jest coś co robimy tylko i wyłącznie dla siebie i z myślą o sobie nie wiem jak wam ale mi sukcesy na tym polu zawsze poprawiają humor.:)
-
Mam kilka badań do porównania. Trochę się obawiam tych jutrzejszych wyników. Marzenko skoro potrafisz odmówić sobie makowca to i potrafisz odmówić sobie wszystkiego innego. Musisz tylko w to uwierzyć. Pamiętam, że Ajenka ryby lubi.:) Niech tylko stanie na nogi a będzie dobrze. Marzenko sama robiłas pierogi? Hm w sumie mało zaplanowałas sobie na posiłki. Chyba około 1000 kalorii? Dorotka co z tobą? Mapecik już zdrowy?
-
Ajenko tak mało jadłam, raptem 1000 kalorii ale ulotkę o tej diecie znalazłam w przychodni.:) Dla mnie to była dobra dieta bo składała się tylko i wyłącznie z "gęstych" pod względem odzywczym produktów. Czyli tak jakby 1000 więcej w stosunku do tego co wcześniej jadłam.:) Ja myślę, że z dietami jest jak z życiem czyli, że najlepsza opcja to być zdrowym, młodym i bogatym.:) A najlepsza dieta to różnorodna, zbilansowana dostarczająca odpowiednią ilość kalorii jedzonych w odpowiednich odstępach czasowych.:) Tylko, ze dla wielu z nas to po prostu za wysokie progi dla mnie na pewno.:) Ja teraz też mam takie motto czyli żeby być szczupłym trzeba jeść aczkolwiek stosowanie go w praktyce różnie mi wychodzi zwłaszcza w punkcie co jeśc.:) Jestem pewna, ze tobie pójdzie doskonale bo skoro dałaś radę chorobie to taka dietka to dla ciebie zwyczajnie pikuś.:) Qkardka fajna bluzka i pasuje do ciebie.:) Ja akurat unikam takich dekoltów bo mi biust powiększają.:) Te syropy w Lidlu były na wyprzedaży nie w ciągłej sprzedaży bo one są tam tylko kilka razy w roku przy okazji jakiś tam dni z Kanadą czy też jakimś innym krajem.
-
Cześć. Oddałam trochę krwi i mam nadzieję, że nie przyniosłam jakiegoś wirusa do domu bo w przychodni dziki tłum. Qkardka mam zlecony standardowy pakiet no i to żelazo którego miałam ostatnio za mało. Dorotce pewnie dzieciątko choruje i oby na jednej sztuce się skonczyło. Ja to mam na odwrót najmniejszy stres ustawia mnie do pionu nawet taki jak badania natomiast szczęśliwość sprawia, że przestaję dietę kontrolować.:) Ciekawi mnie jakim cudem cały czas relatywnie:) jesteś szczupła. Ja za każdym takim złym okresem boję się chyba słusznie zważywszy na moją przeszłosc, że dotyję do 100 kg . Marzenka jest takie masło orzechowe Go On super skład i naprawdę smaczne. Uważam, że za naszą nadwagą głównie chemia stoi. Zobaczcie jak nasze mamy w sumie ładnie /jak można tego słowa użyć/ tyły a jak tyjemy my a, że o pokoleniu 30 plus nie wspomnę. Ja myslę, że 2,7kg to sukces gdyby tak co miesiąc to na wakacje byłabyś chudzinka z utrwaloną wagą. :) Ajenko jak twoje postępy w chodzeniu? Długo chodziłas wczoraj?
-
Ajenko dobrze powiedziane najważniejsze są wyniki.:) Pewnie gdybym podczas swojego odchudzania pisała co jem posypałoby się na mnie mnóstwo krytycznych uwag. Zwłaszcza takie, że jojo mam pewne jak w banku.:) Dzisiaj nawet dobrze mi poszło nie idealnie ale na początek moze być. Kilka razy sobie odmówiłam podjadania a kilka razy nie.:) No i miał być pierwszy dzien bez słodyczy i tu mam dylemat czy budyń to słodycz.:) Marzenka Nutella to toksyczny syf z glutaminianem sodu i olejem palmowym myslę, że nikt nie powinien tego jeść a nawet noża oblizywać. Jestem pewna, że szybciej tą szóstkę zobaczysz niż 1 marca. :) Ja jutro rano idę krew do badania oddać mam nadzieję, że wyniki będą dobre.
-
No i gdzie się zapodziałyście wszystkie.: ( Ja tu tonę /w żarciu/ a was nie ma. Mam już na koncie milion kalorii jem i jem i jem dlatego 10 minut temu postanowiłam zacząć głodówkę do odwołania. Jak wy sobie radzicie z takim nienormalnym apetytem ?
-
Cześć.:) Ja już po śniadaniu czyli owsiance. Zjadłam ją w sumie dzięki moim dzieciom bo jak już im robiłam to i ja przy okazji się załapałam. Głodna za bardzo nie byłam bo wczoraj między 18 a 24 pochłonęłam kilogram pomarańczy a o jabłkach już nie wspomnę. Mam jakiś zastój dietetyczny oby go bez dużych strat przetrwać. Teraz trochę pracuję i szukam inspiracji na wegetariański obiad i jakoś nic do mnie nie przemawia. Dorotko jak młody? Mam nadzieję, że nie jest to grypa. Qkardka zeszyt założony? Czy może w aplikacji zapisujesz? Ajenka jak ćwiczenia? Ile minut dziennie na nie przeznaczasz? Ja dziś startuję z moim rozciąganiem i niech mnie ale musze taki 15 minutowy trening zrobić. Marzenka jaka taktyka na ten kilogramowy sobotni spadek?
-
Nie trenowała nic wcześniej a teraz też niewiele ma ruchu. Myslę, że to kwestia genów bo wiadomo, że jednemu szybciej się mięśnie tworzą innemu wolniej więc może i w drugą stronę to działa. Nawet nie jest mięsożerna raczej serowo mączna i na własne oczy widziałam jej wyniki. No i widziałam tej drugiej znajomej i tu naprawdę byłam w szoku bo nie dość, że ćwiczy od lat to i biega i na rowerku śmiga. Dobrze, że bez cukru ten dzem.:) Masz jeszcze ochotę na słodkie? Nie no w tym tygodniu muszą być same spadki na topiku bo widzę, że wszystkie mamy ambitne plany. Dobrze, że masz te gołąbki ja zaraz coś muszę pomysleć bo bez planu skonczy się tak jak dzisiaj.
-
Ajenko nawet jak Zołza nie jest z Krakowa to ona pasjami uwielbia bo województwach podróżować.:) Też pamiętam Hogę bo była z moich stron. :) Dziękuję bardzo za miłe słowa jestem pewna, że wakacje też będę miała udane .:) Uwielbiam faworki moja mama była mistrzem w ich robieniu były cieniutkie i chrupiące posypane cukrem pudrem.:) No zdecydowanie na wesele musisz się wylaszczyć.:) Dorotko mam nadzieję, że pomoże ci się uporać z przeszłością, że już niebawem wszystkie twoje koszmary przestaną cię nawiedzać. Za co mocno trzymam kciuki. No tak jak je się za mało kalorii to niestety traci się nie tylko tłuszcz ale i mięśnie ja się o tym przekonałam na diecie warzywnej. Dodatkowo po czterdziestce naturalną koleją losu coraz szybciej nam tych mięśni ubywa . Do tego zawirowania hormonów i tyjemy na grandę a odchudzić się coraz trudniej. Oczywiście nie chcę cię straszyć bo u ciebie może to zupełnie inaczej wyglądać. Mam np taką koleżankę od ruchu stroni, zadyszkę dostaje po paru metrach pieszki a mięśni ma więcej niż inna znajoma która regularnie na siłkę chodzi tak życie nie jest sprawiedliwe.:) Na szczęście dla niektórych.:) A zielona herbata też dobra podczas odchudu.:)Co wymyśliłaś? Faktycznie szkoda by było zaprzepaścić to co wywalczyłaś cięzką pracą. Marzenka ja hybrydy robię już od kilku lat i bardzo sobie chwalę. Ja też podczas szykowania się do odchudu 10 kilo przybrałam.:) Najważniejsze,że spadek zanotowałaś jaki by nie był.) Wafel z dzemem to co to według ciebie jest jak nie słodycz? :) Qkardka przyznam, że jak lubię warzywa tak taki zdrowotny makaron z warzywami na wodzie kompletnie do mnie nie przemawia.:) Nie martw się w przyszłym tygodniu zapewne będzie spadek. Powiem ci, że moją dietę rozwalił intensywny sport. Gdybym ćwiczyła umiarkowanie nadal byłabym sobie eteryczną chudzinką na tych moich warzywkach. Tak mi się przynajmniej wydaje. Niestety nie udało mi się dzisiaj jeść rozsądnie. Może jutro.
-
Cześć laseczki. Jestem w domu i na następny wyjazd poczekam do wakacji. Było super i wcale a to wcale nie chciało mi się wracać. Narty biegowe to jest sport zdecydowanie dla mnie. Aczkolwiek przyznam uczciwie, że póki co do Justyny Kowalczyk trochę mi daleko.:) Najgorzej oczywiście było ze zjazdami bo na tych nartach cięzko jest zahamować jedzie się po prostu na krechę. Mój patent był taki, że jak robiło się gorąco to po prostu się przewracałam.:) Z dietą póki co byle jak. Miałam ambicje od dziś być na idealnej i zaplanowałam sobie super śniadanie czyli pyszny omlet z warzywami posypany kiełkami bo kiełki to teraz najlepsze zródło witamin przecież. Niestety był jabłecznik z kawą.:( Ale nadziei nie tracę i wierze, że od obiadu będzie dobrze. Nie wiem jak to się stało, że tak jest przecież jeszcze niedawno mądrzyłam się jak to nad apetytem panuję i nawet stopkę zlikwidowałam.:( Idę teraz do babci jak co niedzielę muszę jej jeszcze choinkę rozebrać jak wrócę to poodpisuję na wasze posty.:)
-
Qkardka no proszę jaką piękną listę najlepszych, dostępnych zimą warzyw dostałaś.:) Połowę z nich pewnie miałaś w krupniczku którego nie zjadłaś.:) Może jakbyś ich odrobinę więcej jadła to może miałabyś sprawniejszy metabolizm i mniejszy apetyt na słodycze. Twarda sztuka z ciebie zeby sobie taki reżim nałożyć. Znam to, mam koleżankę która ma od lat podobny dietetyczny plan jak ty. Ja chyba najbardziej za czereśniami tęsknię.:) No własnie gościu wpadaj w gości jak najczęściej. Zołza jesteś usprawiedliwiona.:) Brawo za aktywność no zuch.:) Może po tej terapii głowa cię bolała? Zdarzyło ci się już kiedyś takie zamroczenie? Może jednak od kręgosłupa ten ból? Może przez to, że masz jeszcze dużo czasu znajdziesz jakieś lepsze mieszkanie. Marzenka gratulacje idziesz jak burza.:) He he ze mnie to taki farbowany chudzielec więc muszę się mieć na baczności.:) Jak ja uwielbiam czytać twoje posty. Lekkie zabawne i takie optymistyczne.:) Koniecznie tytuły fajnych książek zapodawaj może i ja poczytam Jadę znowu tym razem też na kilka dni teraz w planie jest bieganie na nartach. Zobaczymy jak to będzie . Idę spać bo jutro rano pobudka. Napisałam Ajence na pocztę gdzie jesteśmy ale nie wiadomo czy adres mamy aktualny.
-
Cześć dziewczyny.:) U mnie jakiś totalny niż oby tylko bez dużych strat przetrwać ten gorszy czas. Ale póki co to jem za trzech i trudno mi zejść z kursu na tuczenie. Dodatkowo łapie mnie przeziębienie a zawsze wtedy tracę poczucie sytości. Mam jeden dzień na jako takie ogarnięcie tematu bo jutro znowu wyjazd mnie czeka. Hm jak byłam mała to nigdy na feriach nigdzie nie byłam a teraz to proszę bardzo.:) Martwię się, że Ajenki nie ma mam nadzieję, że nas w koncu znajdzie. Marzenko mam nadzieję, że nie dałaś się choróbsku. Aczkolwiek myslę, że mały urlop na feriach dobrze by ci zrobił.:) Qkardka żeby nam się nie pomyliła dyskusja z czepialstwem to powiem ci, że ja uważam, że każdy dorosły człowiek ma prawo to swojej wizji odchudu. Dlatego jak najbardziej wspieram cię w twoich postanowieniach.:) Ale pozwól że swoje trzy grosze wtrącę czyli , że napiszę, iż ciekawi mnie się jak będziesz się odzywiać jak już schudniesz. Ja w twoim jadłospisie zwróciłam uwagę nie na małą ilość kalorii a na brak warzyw. Bo wiem po sobie, że jak jem ich mało to mój metabolizm zaczyna spowalniać do tempa żółwia. Ech nie popiszę dużo bo muszę gonić z robotą. Moze jeszcze wieczorem wpadnę. Zołza czemu lista nie podpisana???? Jak na kadrową to zły przykład dajesz.:)
-
Cześć.:) Widzę Qukardka, że odnalazłaś drogę do domu.:) Od rana ogarniam się po wyjeździe pranie nastawione i z lekka posprzątana chata. Na wadze rano 56,7 tak, że sobie całkiem niezle pozwoliłam. Skok duży bo myslę, że tak naprawdę nie rozprawiłam się z tym tłuszczem który sobie uzbierałam po tej diecie warzywno owocowej. Obwody które wymierzyłam potwierdzają moje spostrzeżenie niestety. Zeby się go pozbyć musiałabym przynajmniej 3 tygodnie być na diecie idealnej a jak wiadomo nigdy mi się to ostatnio nie udało. Myslę, że nie udało się bo jak nieidealna osoba może być na idealnej diecie.:) Stąd dzisiaj pierwszy dzień mojej idealnej nieidealnej diety.:) Pamiętam jak pierwszy raz jadłam brokuła było to na mojej pierwszej diecie odchudzającej czyli bardzo dawno temu i pamiętam, że jedzenie go to była absolutna kara.:) No a teraz kto sobie wyobraża kuchnię bez brokułów.:) Z warzywami tak chyba właśnie jest, że trzeba dać im czas :) Pierwszy raz awokado kupiłam wiele lat temu a na stałe zagościło w mojej kuchni dopiero w zeszłym roku. Owszem nie jest tanie ale też długo się przechowuje ja je zawsze kupuję na jakiejś promocji ostatnio np udało mi się kupić Hass za mniej niż 2 zeta.:) Qkardka to jakie masz menu na dzisiaj?
-
Dorotko do września jeszcze daleko może w tym czasie znajdziesz jakąś fajną ofertę. Ech może sprzeda,może nie sprzeda a ty już masz strupa .:( Kredyt na swoje mieszkanie nie wchodzi w rachubę? Popstrykałam trochę ale przyrodę bo pięknie w górach.:) Mnóstwo śniegu, drzewa oblepione białym puchem wyglądają przepięknie.:) No i niby dlaczego z ciebie taka czarna owca? :) Super dietowiczka z ciebie chyba najdłużej z nas na diecie wytrzymujesz a to topik dietetyczny przecież. :)
-
Melduję się i ja na topiku "7 babeczek" .:) Miejmy nadzieję, że będzie nam dobrze i długo służył.:) No i jeszcze te dwie babeczki do nas dołączą.:) Wyjazd bardzo udany miałam mnóstwo aktywności ale niestety dopisywał mi też apetyt. Nawet nie wiedziałam, że jestem w stanie w 4 dni pochłonąć takie ilości jedzenia. Żołądek bolał mnie przez cały wyjazd czyli zdrowo nie było no ale jak nie wypić grzańca czy nie zjeść dla towarzystwa.:) Z nowości to miałam w końcu okazję popróbować kartaczy no pyszne były.:) Zdecydowanie bardziej służą mi wyjazdy z moim M niż z babami.:) Przed chwilą stanęłam na wadze i jestem przerażona. Tak, że od jutra dieta idealna.:) Poczytam teraz co tam u was nowego.:)
-
Właśnie okazało się, że moja bluza na narty wymaga prania w związku z tym czekam aż pralka skonczy prać. Oczywiście przy komputerze. Dobrze mi zrobi 4 dni bez internetu.:) Ajenko ani trochę nie czujesz się mocniejsza od czasu operacji? Nie wiem jakich efektów oczekujesz ale wiem po sobie, że praca nad mięśniami wymaga czasu. Ja pierwsze zauważalne efekty zobaczyłam tak jakoś po dwóch latach chodzenia na siłkę. Pamiętam jak na zajęciach trener podszedł do mnie i powiedział żebym zrobiła normalną pompkę a nie na kolanach. Na tych zajęciach pompki robiło się opierając stopy na podwyższeniu. Pomyslałam jak nic upadnę i rozbiję nos. Okazało się, że zrobiłam trzy.:) Moje postępy były tak wolne, że nawet ich nie zauważyłam.:) Może tak właśnie jest z tobą. Cwiczysz i ćwiczysz aż w koncu przyjdzie ten dzień, że twoja ciężka praca przyniesie efekty . I oby nastąpiło to jak najszybciej.:) Marzenka propsy dla ciebie za te siedemnaście dni.:) No ciekawa jestem czy słyszałaś to słowo wcześniej bo ja dopiero dzisiaj.:) A tak na serio to naprawdę dumna jestem z ciebie bo wiem ile cię to samozaparcia kosztuje. Ja powinnam sobie też taki odwyk zrobić i rozprawić się z tymi cuksami na zawsze. Nie, nie będziemy z Zołzą pisać swoich wymiarów na forum tylko ewentualne ubytki.:) Też się zmierz co ci szkodzi. Ja to w sumie jeżeli chodzi o nowe to jestem otwarta tylko na warzywa i owoce. A najbardziej to nowe przepisy by mi się przydały. U mnie też głównie oliwa i rzepakowy.
-
Chyba się przytkało a ja nie mam czasu. Muszę jeszcze parę rzeczy pozałatwiać. Gdybym już nie zdążyła wpaść to udanego weekendu życzę i do poniedziałku.:) Oby w sobotę same spadki były.:)
-
Ajenko nie podupadaj na duchu może jeszcze więcej czasu potrzebujesz . Do wiosny jeszcze 3 miesiące.:) A jak rehabilitantka ocenia przebieg twojej rehabilitacji? Qkardka a ja myślałam, że chcesz podyskutować . Również nie jestem otwarta na wszystkie nowości np nie kupowałam i nie mam zamiaru kupować np oleju kokosowego i wiele innych nowości ale spokojnie mogę o tym podyskutować jakby ewentualnie ktoś miał na to ochotę. Postaram się pamiętać na przyszłość, że ty masz inaczej. Widzę, że sobie nagrabiłam bo to "zawsze" nie zabrzmiało dobrze.:)
-
Zołza czyli się mierzymy.:) Możemy wpisać swoje wymiary na topik albo co sobotę tylko różnicę podawać. Myslę, że ta twoja waga zrobiła nam dobry uczynek bo jak się tylko waży namiętnie to łatwo czujność uspić. Przecież można mieć jednakową ilość kilogramów przy różnej zawartości tłuszczu i treści pokarmowej w jelitach. Co do sniadań to chyba kazdy musi sam poobserwować na co lepiej reaguje. Mi się wydawało, że węgle ale metodą prób i błędów okazało się, że przede wszystkim tłuszcz. Czyli np awokado i nasiona to dla mnie najlepsze śniadanie najlepiej z białkiem. Oznaczałaś ostatnio poziom żelaza i tsh? Qkardka nie napisałam, żeby nie jeść polskich warzyw ale w ramach urozmaicenia diety to chyba zgodzisz się, że jest to lepsza alternatywa w zimie niż papryka czy sałata. Ja mam w lodówce idealnie wyglądającą paprykę którą kupiłam tuż po Sylwestrze wątpię żeby świeżość zachowała dzięki mojej lodówce. A o alternatywie dla wafelków, chrupiących bułeczek i cuksów nawet nie wspomnę.
-
Mam wniosek taki co by od soboty podawać wymiary czyli obwód pasa, uda, kostki, buta czy takie tam.:) Można jutro rano już się wymierzyć coby w sobotę pierwsze spadki zanotować. :) Tak żeby nam Dorotka bez tej wagi nie zeszła na złą drogę.:) Marzenka mam nadzieję, że dasz rady do wieczora. Co tam ciekawego na wywiadówce się dowiedziałaś? A i chciałam wam złożyć życzenia bo ponoć dziś Dzień Wszystkich Fajnych czyli jakby na to nie patrzeć nasz.:)
-
Cześć. Dopiero dotarłam do domu. Mam dziś zdecydowanie niżowy dzień. Od rana boli mnie głowa do tego spotkałam znajomą z masą problemów. Problemów które mogą przydarzyć się każdej z nas i to w każdej chwili. Staram się mysleć pozytywnie ale jedyne na co mam teraz ochotę to zakopać się z książką w łóżku i może troszkę się nad sobą poużalać. Qkardka dzisiaj nie zjadłam śniadania tylko wypiłam kawę. Za często mi się to zdarza ostatnio. Na mieście wypiłam sok marchwiowy, zjadłam moją ulubioną sałatkę z szynką parmeńska i makaronika. Jak przyszłam do domu zjadłam puszkę tuńczyka z jajkiem, ogórkiem, pietruszką i oliwą.:) Nie spotkałam się jeszcze z suszonym jarmużem.:) Ale jadłam chipsy jarmużowe z piekarnika nawet smaczne. Zołza no widzisz jakoś ci bez nas dieta nie idzie.:) Czyli co musisz zrobić? Marzenka a ty co dzisiaj w gościach jadłaś? :) Chyba pójdę rozćwiczyć ten mój podły nastrój.
-
Zołza nie uważasz, że trochę przesadzasz z pisaniem na topiku? :)
-
No nie znowu zatkane czy ktoś tu nie obiecywał czegoś? Jak wam minął ten dzień? Bo na około słyszę, że dziś jest najbardziej depresyjny dzień w roku.
-
Marzenka ależ oczywiście, że niewielką zaledwie parę kilogramów według BMI jak się nie mylę. Oczywiście, że jakość jedzenia ma kolosalne znaczenie i powiedziałabym z roku na rok coraz większe. Pamiętam jak pięknie sobie radziłaś z tym liczeniem. Teraz miałabyś łatwiej bo w miarę precyzyjnie mogłabyś na oko liczyć. :) Ja tak robiłam;) Nie ważyłam jak Szarotka miałam gotowe wyliczone jadłospisy na dwa tygodnie z gazety do tego takie kółko z kaloriami nie wiem czy wiesz o czym piszę :) Najważniejsze żeby ogarniać to żarcie zwłaszcza jak się ma skłonności do dziobania bo wiesz niby skibka to nic ale skibka do skibki i zbierze się kilogram na koniec roku.:)
-
Ajenko codziennie ćwiczysz? Wyobraz sobie, że ja nie zdążyłam ani wczoraj ani dzisiaj 15 minut poświecić na to moje rozciąganie.:( Marzenka dla mnie tradycyjna dieta to dieta na której liczy się kalorie tak jak robiła to Szarotka, ja , Aga pod koniec swojego odchudu czy twoja kuzynka.:). Podczas której panują konkretne zasady takie jak np brak podjadania, pilnowanie posiłków a przede wszystkim nie ma dwóch dni" wolności" w tygodniu. To jakby zerówka przed MZ.:) Zaciska się zęby na 3 miesiące i się chudnie. Dieta mż może być dobra dla Qkardki czy Zołzy które są specjalistkami w jedzeniu mało.:) Ty dopiero musisz się tego nauczyć a ja to w sumie ciągle na kursy przypominające chodzić.:) Marzenko taka dojrzała, mała kobitka mającą niewielką nadwagę naprawdę musi spiąć poslady bo inaczej się po prostu nie da. Nie martw się jutro już będzie dobrze. Też gotuję obiad na jutro.