-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Cześć.:) Tak myślałam, że z normalnej mąki skoro takie dobre było.:) Nie, nie mam termomixa. Wiem, że to dobry sprzęt bo każdy kto ma jest zadowolony. W przyszłym tygodniu wybieram się na narty więc też będę zakręcona bo muszę wszystko do czwartku ogarnąć. Marzenka kiedyś jak chciałam się nażreć to zwykle to robiłam bo myślałam sobie, że najwyżej jutro zacznę się odchudzać. Teraz jak sobie pomyslę co mam do stracenia od razu apetyt mi przechodzi. Dlatego zaważywszy na podobieństwa między nami wydaje mi się, że dla ciebie tradycyjny odchud to jedyna szansa. Taka dieta mż bez jakiś konkretnych zasad to według mnie słaba dieta bo okazji żeby zjeść jednak więcej jest sporo. Dodatkowo wchodzimy w okres zawirowań hormonalnych co zdecydowanie jeszcze bardziej wszystko utrudnia. Ja myslę, że kobieta w naszym wieku i wzrostu na utrzymanie wagi potrzebuje maks 1600 kalorii czyli tak czy siak słodycze i dzubanie wypada bo będzie się tyło i koniec kropka.
-
Marzenko ja już chyba jestem gotowa na drugiego psa dzieci też ale potrzebny jest nam jeszcze jeden głos.:) Marzenka ty najlepiej wiesz co dla ciebie najlepsze.:) Taki wieczór przy smacznym jedzeniu z przyjaciółmi i rodziną może i jest przyjemniejszy od jakiegoś tam płaskiego brzucha. I nie piszę tego ironicznie.:) Poproszę o przepis na super pizzę.:) Robiłaś ją z jakiejś zdrowotnej mąki?
-
Marzenko mówisz, że wiesz, że trudno, jakoś mnie ten chrupiący chlebek w twoim domu zmylił.:) No i te naleśniczki które rano twoje rączki robiły.:) Mówisz, że masz trudno bo jesteś, żerna a ja ci powiem, że nie znam nikogo kto przytył 20 kg i więcej na warzywkach i dyscyplinie.:) To, że dzisiaj trudno ci dietę utrzymać jest bardzo naturalne bo sama pisałaś, że w tym tygodniu co dziennie miałaś spadki więc było wiadomo, że organizm nasili apetyt żeby utracone kilogramy odzyskać. Jak widać powoli mu się to udaje dzięki czemu od poniedziałku będziesz znowu mogła być na diecie idealnej ale tym razem zakończenie tygodnia musi być inne i twoja w tym głowa jakie. Moja dzisiejsza dieta jakby to Zołza powiedziała również doopy nie urywa.:) Rano kawa zamiast sniadania pozniej tona owoców i jakieś d**erele co chwilę. Jak był pies to chodziłam nocami z innymi psiarzami na górkę:) Braliśmy jabłuszka i hulaj duszo a piesy ile miały radości.:) To były dobre czasy.:)
-
Cześć dziewczyny.:) Dzisiaj aktywność miałam na świeżym powietrzu czyli odkopywałam swoją i babci chatkę z pod śniegu. A napadało go przez noc hurtowe ilości.:) Ajenko a pytałaś o te ćwiczenia izometryczne? Też mam tą dużą piłkę ale póki co mało na niej ćwiczę. No to teraz dopiero zaciekawiło mnie co było na tym zdjęciu.) Zołza mam nadzieję, że Mapecikowi przeszło. No i pieskowi też ech zdzierają ci weterynarze sporo kasy z psiarzy niestety. Co do kasy to przyznam, że też na mikołajowej jadę.:) Byle do osiemnastego.:) Qkardka mam nadzieję, ze dzisiejsza waga poprawiła ci humor.:) Marzenko myslę, że to jest tak, że każdy z nas ma jakąś swoją ustabilizowaną wagę. Wagę którą nasz mózg ocenia jako dla nas najwłaściwszą. I teraz tak przypuścmy, że taką twoją wagą jest 71 kg. Dlatego w miarę łatwo będzie ci dietować w momencie kiedy ważysz 74 czy 73 kg. Ale jak tylko zbliżysz się do magazynu z tłuszczykiem który twój mózg kontroluje od lat dostajesz po łapach. W tym właśnie momencie konczy się zabawa a zaczyna prawdziwa dieta.:) Warto przygotować się na ten moment bo przegrana oznacza dodatkowe kilogramy niestety. Dokładnie tak jest w moim przypadku. Moja ustabilizowana waga to tak około 54 więc jak ważę np 56 to bez problemu wchodzę w dietę idealną. Zwykle po pewnym czasie tracę czujność waga niebezpiecznie spada i zaczyna się jatka.:) Pamiętasz 2 miesiące po tej warzywnej diecie miałam najwyższą wagę w tym roku. Dzisiaj 55,4 i jestem na tej złej fali ciężko mi się ogarnąć a wszystko przez to, że w zeszłym tygodniu zeszłam poniżej tych moich 54 a na ten moment jestem za "cienka" na diety odchudzające brak mi determinacji i chyba takich potrzeb.:)
-
Cześć. Zołza widziałam wczoraj przelotnie reklamę Lidla i chyba są wagi w sprzedaży w tym tygodniu. Ja wczoraj na wyprzedazy w biedrze nakupiłam mnóstwo przyrządów do pilatesu po siedem zeta były. No i będę w domu się rozciągać. Wczoraj zaczęłam ale jakoś małoćwiczen mi do głowy przychodziło więc dzisiaj poszukam czegoś w necie. Nie, nie mam aż takiego bzika na punkcie figury aczkolwiek świta mi w głowie myśl, że może to już ostatnie wakacje w życiu gdzie na plaży będę jeszcze wyglądać jako tako.:) Sądzę, że te nabite mięsnie powodują u mnie bóle stawów i ograniczają zakres ruchu. Jak nie zacznę czegoś z tym robić to w koncu nabawię się kontuzji która uniemożliwi mi uprawianie sportu. Ajenko jak postępy w rehabilitacji? Jaką piłkę kupiłaś? Ja wczoraj kupiłam taką małą miękką i malutkie kilogramowe a w domu mam już taką dużą. :) No ciekawe czy dam rady ćwiczyć w domu do tej pory nigdy mi się to nie udawało. Hm Marzenka może w tym tygodniu powinnaś zważyć się dwa razy w sobotę i w poniedziałek? Będzie cię to trochę w ryzach trzymało bo że, potrafisz 5 dni dietę utrzymać to wszyscy wiemy.:) Jakiego ja mam dzisiaj lenia a tyle rzeczy muszę ogarnąć. Hm pomyślcie jakby to było super gdyby sport i dieta były jedynym naszym problemem. :)
-
Qkardka osiągniesz w koncu swój cel bo nie brak ci determinacji. :) Aczkolwiek wydaje mi się, że łatwiej by ci było jakbyś zaczęla trochę więcej jeść.:) Bo jak ty zamierzasz to 53 utrzymać ? W sumie jakby tak pomysleć też nie jestem zadowolona ze swojej sylwetki. Jakoś tak ostatnio zaczęły mi się mięsnie uwidaczniać i np moje ulubione spodnie obciskają w udzie a są luźne w pasie. W obcisłej bluzce zaczynam wyglądać jak troglodyta.:( Zeby coś poprawic powinnam zacząć chodzić na strech i pilates a przede wszystkim zrobić sobie badanie hormonów. Ja już wyprzedaży mam dość prawie wszystko co na nich kupiłam nie jest fajne na 100 procent. :) Mam zamiar jeszcze jakieś buty trankingowe kupić bo nie mam w czym na narty jechać i tyle. W tym roku będe tylko przemyslane zakupy robić bo ja już mam tak, że zwykle i tak ciągle chodzę w tym samym a reszta ta ciut mniej ulubiona i tak leży w szafie. Czyli kilka porządnych rzeczy a reszta kasy na książki i płyty.
-
Cześć. To prawda topik zamiera nieuchronnie. No a ja o diecie nie mogę zapomnieć i chyba znowu /który to raz?/ muszę zacząc tą idealną przynajmniej przez dwa tygodnie a nie mam motywacji ani krzty zapału. Nie zjadłam wczoraj dużo kalorii nawet dobierałam odpowiednie produkty ale niestety jak zwykle za dużo w jednym posiłku. Dzisiaj muszę się ogarnąc i postarać się o małe porcje i odstępy zachować. Qkardka wylaszczasz się na jakąś konkretną okazję? Czy po prostu tak z okazji wiosny? Marzenka jak nie chcesz tego co napisałaś w stopce to w końcu zerwij tą więź ze skibkami. Mówię ci to toksyczna miłość jak można kochać coś co ciągle wbija ci nóż w plecy albo raczej tłuszcz w brzuch. Przecież wiesz, że przy małym deficycie jest skibka a przy dużym skiba.:( U mnie na dworze prawdziwa zamieć.
-
Cześć. Ja w tym tygodniu to jestem chyba na diecie intuicyjnej. No i ta intuicja ciągle podpowiada mi, że dla mnie na sniadanie najlepsza jest kawa. :) Dziwne bo jak jestem na jakimś wyjezdzie to jest mój ulubiony posiłek i zawsze najwięcej kalorii właśnie wtedy w siebie właduję. Qkardka w sumie to wczoraj podobny błąd żywieniowy zrobiłyśmy. Ja już dzisiaj czuję się dobrze i od rana zastanawiam się czy moje wczorajsze samopoczucie nie było związane z tym, że za dużo zjadłam aczkolwiek chyba byłby to dziwny objaw. Pogadam o tym z lekarzem na następnej wizycie. Hm jezeli chodzi o Marzenki tekst to może być dalszy ciąg rozważań związanych z wiekiem .:) Ale zwykle tak, jest, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Dlatego mój typ jest taki: Marzenka chce się załapać na 500+ będzie wówczas mogła wygarnąć szefowi od serca w związku z tym siedzieć w chałupie i płodzić nie tylko małe marzeniątka ale i strony na topiku.:)
-
Marzenka podobno ma się tyle lat na ile się czuje.:) Ja też lubię tą swoją czterdziestkę i łatwo nie oddam.:) Nie chcę mniej ale więcej też nie. Jaką masz wyciskarkę? Właśnie rozglądam się za jakąś przyzwoitą. Ja z soków to chyba jedynie marchwiowy, grejpfrutowy i pomarańczowy uznaję ale moi lubią. A z jarmużu to ewentualnie pesto robię i nie lubię go w sokach. Brawo za dietę oby nic ci w niej nie przeszkodziło. Coś się źle czuję łamie mnie w kościach jest mi zimno i głowa mi pęka. Nie poszłam na siłkę czuję się nieszczęśliwa nawet nie ma mi kto szklanki herbaty podać bo oczywiście sama jestem. Dodatkowo badgateway 502 posta mi zjadł, książka Miłoszewskiego mnie nie ujmuje a was oczywiście nie ma na topiku. A i nie załapałam o co z tą płodnością chodzi?
-
Ajenko to nie jest tak, że uważam to chrupkie pieczywo za złe na diecie odchudzającej. Też je stosowałam przy moim pierwszym odchudzie i całkiem dobrze się sprawdzało. Tylko, ze teraz chyba z racji wieku myslę, że najważniejsze jest takie ustawienie diety aby na niej zdobyć najwięcej zdrowych nawyków które zostaną już na zawsze. Czyli np dobieram taki chleb który będzie w miarę smaczny dla mnie i domowników, zdrowy, nie będzie podkręcał apetytu .:) Tak sobie myslę, że w naszym wieku nie ma już czasu na diety które nie tworzą żadnych nawyków. Bo co pózniej? Przecież żadna dieta nie będzie trwać wiecznie. Qkardka nie znam chyba żadnego faceta który kocha warzywka.:) No ciekawa jestem co zrobisz z tym głodem. Pewnie lepiej sobie z nim poradzisz niż ja właśnie napchałam się różnościami kupionymi w biedrze zdecydowanie ponad miarę.:)
-
Qukardka zmiany w kuchni przeprowadzałam kilkanaście lat temu więc to co jemy teraz to już chyba standard. Moje dzieci nie proszą o kotlety czy rosół bo nie pamiętają tych potraw. Przyznam, że schabowych to nigdy nie zdążyłam zrobić bo jak jeszcze smażyłam to właśnie takie atrapy jak piszesz czyli z piersi kurczaka bo wiadomo dla dzieci to bardziej miękkie i smaczniejsze mięso. Wydaje mi się, że teraz moja kuchnia jest dużo mniej pracochłonna niż kiedyś. Weźmy pod uwagę nawet takie schabowe tłuczesz, kroisz, panierujesz a pozniej stoisz i smażysz o usyfionej kuchni nie wspomnę no i jeszcze ziemniaki musisz obrać i ugotować. W odróżnieniu do mięska które wkładasz do piekarnika pozniej dodajesz warzywa i gotowe. Naprawdę nie wydziwiam nawet tutaj trafiłam bo szukałam inspiracji jak swoje odżywianie urozmaicić. Ty masz trochę inaczej bo dwóch facetów stołujesz. Mój M rzadko w domu jada a jak już to nie grymasi .:) A dziewczyny to sama wiesz jak dziewczyny jedzą zwłaszcza w tym wieku.:) Też lubię zapiekankę z jabłek najczęsciej robię z kaszą jaglaną a z ryżem to truskawki mniam :) Tylko, że dla mnie takie słodkie dania to deser ewentualnie śniadanie a nie obiad.:) A może kolacja. Kupię jabłka.:)
-
Qkardko a to czemu inspiracji w twojej kuchni nie znajdę? U mnie też na okrągło standard. Mielone mięso kupuję co najmniej raz w tygodniu a mrożone warzywa je się u mnie prawie co dzień. Dzięki za informację już wiem , że zdecydowanie się na ten syrop nie skuszę bo mógłby mi jeszcze posmakować .:) A zapiekanki czasami robisz na obiad? Chyba zjadłabym jakąś taką hm nie wiem jaką.:)
-
Cześć. Dzisiaj jestem w domu i zrobiłam sobie dzień gospodarczy. Piorę, sprzątam i gotuję. To znaczy będę gotować bo pierwsze muszę wybrać się na zakupy. Kompletnie nie mam pomysłu na obiad. Poza tym chcę też zrobić jakieś większe zakupy bo u mnie jak zwykle pustki w lodówce. Nie umiem zrobić większych zakupów żeby ciągle po tych sklepach nie chodzić. Przyznawać mi się proszę co macie dziś w planie serwować na kolacje i obiad.:) Powiem wam na swoim przykładzie, że dobre węglowodany wcale nie są takie złe.:) Ja generalnie jestem typem białkowym i w zasadzie całe życie podstawą mojego jedzenia jest mięcho. Chyba od połowy listopada czyli ostatniej mojej wagi zaporowej zaczęłam jeść więcej węglowodanów nie zapominam o owsiance czasami zjem warzywa z kaszą i zaczęłam jeść chleb. Nie tylko waga mi się w miarę unormowała ale mam zdecydowanie mniejszy apetyt na słodkie. Wiem, że mam wpadki ale przestałam w koncu codziennie mieć na nie ochotę. Myslę, że tu nie chodzi o węglowodany tylko o to z jakiego zródła pochodzą. Bo zarówno Chrupiąca bułeczka czy makaron z białej mąki podrasowany chemią bez błonnika i witamin nie dośc, ze szybko zalegnie w oponce to jeszcze spowolni metabolizm. Tak sobie też myslę, że zapotrzebowanie na makroskładniki młodego mężczyzny i dojrzałej kobiety ociupinkę się różni.:) Ajenko nie lubisz czy nie możesz jeść pieczywa razowego? Zołza u mnie w Lidlu jest syrop klonowy na promocji chyba po 15 zeta. Przyznam, że jeszcze nigdy go nie kupowałam jakoś wolę wybierać miodek. Do czego jest podobny w smaku?
-
Ajenko mam nadzieję, że pionowanie się powiodło.:) Ja dzisiaj też bez energii i nic nie pomaga pewnie dopiero na siłowni złapię wiatr w żagle. Ajenko będzie dobrze nie bój się dietowania bo to przecież zmiana z gatunku tych które sprawiają ze nasze życie staje się lepsze.:) Qkardka moja waga hm szczerze mówiąc to nawet nie wiem skąd ją mam pewnie w jakimś gratisie była. Ani ładna ani dokładna ale staję na nią prawie co dzień od wielu lat i może gdyby dobrze ważyła mogłabym ja wymienić na inną ale skoro waży zle to jak ją mam wymienić? Straciłabym swój punkt odniesienia. To prawie tak jak z twoimi serniczkami czy Marzenki bułeczkami zle działają a wywalić z menu żal .:) Mam nadzieję, że Laluni przejdzie kaszel bez antybiotyku. Mój obiad właśnie dogorywa w piekarniku. Piekę, paprykę i bataty powoli się do nich przekonuję zważywszy na to, że cukinia u nas po 20 zeta a do tego obrzydliwa w smaku. Do tego zrobiłam dip z awokado i nad jajkiem sadzonym się zastanawiam.
-
Cześć u mnie mróz trochę odpuszcza dziś tylko minus 12. Witaj Basiu nie musisz pozdrawiać za Szarotkę możesz za siebie bo ja ciebie pamiętam.:) Pamiętam, że masz duże dzieciątko i byłaś na diecie owocowo warzywnej. Mieszkasz na Śląsku i jesteś kopalnią smacznych przepisów i nie tylko dlatego mam nadzieję, że tym razem zostaniesz na dłużej.:) No proszę jak to plotka rządzi się swoimi prawami śpieszę donieść, że nie biegam goła po dworze a do spania ustalam temperaturę 19 stopni i jak wstaję przed siódmą to w domu jest zimno.:) Zołza w przyszłym tygodniu nie ma to tamto ważymy się i już, masz tydzień na naprawę wagi tradycję trzeba pielęgnować.:) Marzenko gratuluję dobrych wyborów, zazdroszczę.:) Ja jak widzę najczęściej dokonuję ich jak trochę przytyję a jak waga się unormuje to trochę sobie odpuszczam. Poza tym u mnie to jest też tak, że czasami negatywne skutki tego co zjem rano odczuwam wieczorem. Może kiedyś zdecyduję się na jakąś rotacyjną dietę ale póki co cały mój zapał dietetyczny wyparował.:) Może kupię dzisiaj w galerii jakąś nową książkę o odżywianiu i go reaktywuję.:)
-
13
-
12
-
10
-
8
-
7
-
5
-
4
-
3
-
2
-
Niestety starość bywa okrutna. Dobrze, że twoja babcia ma kogoś kto się nią opiekuje. Jak wujek radzi sobie z tą sytuacją? Odciąża go ktoś od czasu do czasu? Faktycznie ładnie wczoraj jadłaś.:) No tak Zołza wyśrubowała cel:) Ale ona chyba mniejsza ode mnie.:) Przyznam, że o odchudzaniu nie myslę . Chcę wprowadzić takie odżywianie przy który nie wiedziałabym, że mam żołądek .:) Wczoraj źle jadłam i źle się czułam i to nie tylko brzuch mnie bolał ale i głowa, byłam rozdrażniona i bez powera do życia. Dzisiaj na śniadanie zjadłam łososia, awokado, pora, paprykę dodatkowo siemię, chia, sezam, migdały z miodem i jogurtem. Na obiad chili a na przekąskę grejpfruty 2, banana i łyżkę masła orzechowego.