-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Szarotka ty to taka wyrodna matka jesteś jak można takie aniołki po takich wielkich kamykach ciągać.:) Widzę, że atrakcji było co niemiara na tym wyjeździe.:) A na twoim miejscu to rodzinne zdjęcie oprawiłabym w ramki.:) W koncu zauważyłam podobienstwo między tobą a młodą.:) He he podobają ci się żylaste laski? Mój M też twierdzi, że się na babskiej urodzie nie znam.:) Jak zaczniesz treningi to musisz jakieś ludzkie godziny wykroić .:) Qkardka teraz tylko musisz zadbać żeby córcia złych nawyków nie nabrała jak my.:) Ma już jakieś sukcesy? Jest w grupie tanecznej? Czy taniec towarzyski? Marzenka we wrześniu to nie jest wywiadówka tylko zebranie.:) Uf dobrze, że poszłaś pobiegać pyzę i pomidorka mamy z głowy.:) A ja od jutra jestem na diecie muszę jelita uspokoić. Dorotka gdzie ten elaborat? Nutti jak wieczór mija? O której była kolacja?
-
Nutti a muzyka jaka jest? Jak zwykle smaczne twoje posiłki Qukardka czyli masz swojego przenośnego kettle :) U na siłce trenerzy są zdania, że kobiety mogą pracować z większym obciążeniem i nie ma to wpływu na przyrost mięśni. Bo nie mamy dużo testosteronu. Ja jednak zauważyłam,że są indywidualne predyspozycje czyli jedna rozbuduje sobie łydki ponad miarę inna barki. Ja np mam duże możliwości jeżeli chodzi o te mięśnie poniżej szyi. Reszta ujawnia się jak zejdę poniżej 54 kg. Przykładowo na zdjęciach z wakacji wazyłam 56 kg. Marzenko wydaje mi się, że nie będzie miała grubych rąk ewentualnie szczuplejsze.:) W ogóle odnoszę wrażenie, że te nasze dziewczyny żyją w trudnym okresie nie dosc że jest kult ciała to jeszcze wyscig szczurów. Wczoraj spotkałam kolejną znajomą młodą dziewczynę chorą na anoreksję. Qkardka dlatego ja placków nie piekę.:) Co oczy nie widzą ...:) Marzenko no oczywiście, że miałam na mysli 30 plus a nie 60 plus.:) Moja córa też harowała na wakacjach. Dorotko to wypasione to akwarium jest.:) Mój komputer też swiruje muszę oddać go do naprawy. Ale jak tu żyć bez niego? Powiem wam, ze bardzo cenię sobie pogadać z wami o sześcio czy zeropakach jakieś takie zagęszczenie koło mnie różnych trudnych spraw.
-
Zołza ciekawi mnie co zjadłaś na kolację. Menu na dziś miałaś super, zupa pożywna bo z mięsem no i te przerwy.:). Zainspirowałaś mnie jutro sobie zrobię ogórczankę to prawie jak szczawiowa.:) Szarotka mi też treningi zaburzają odzywianie.:) Generują coraz większe zapotrzebowanie kaloryczne a ja je dostarczam niestety w cukrze. Więc chętnie się z tobą taką sportową dietą zajmę. :) Może u ciebie fakt, że robiłaś je tak pózno miał znaczenie? Podczas snu metabolizm zwalnia więc i korzyści z treningu mizerne raczej. Moze to być też związane z tym twoim cukrem? Trening obniża poziom cukru po pewnie już nie jadłaś żadnych węgli bo jak pamiętam ćwiczyłaś o północy. Może to też zaburzyło twój metabolizm? No a przede wszystkim kochana sen wiesz doskonale, że nie ma chudnięcia bez snu. Musisz spać co najmniej 6 godzin!!! I z tym będziemy cię pilnować.:) He he ja na twoim miejscu smalczyk jadłabym dopiero na utrzymaniu wagi.:) Nie jestem wrogiem smalcu zwłaszcza jak je się go okazyjnie przecież niewiele różni się od masła poza tym że jest dużo bardziej ciężkostrawny czyli spowalnia metabolizm. Ty masz tylko 5 kg więc szybko do smalczyku wrócisz.:) Moje młode z ołówka przechodziły na pióro długopis był dopiero w czwartej klasie.:) Qkardka o których godzinach jesz posiłki? Ostatnio przekonałam się, że wszystkie przerwy są istotne nie tylko ta wieczorna. Kolacja zjedzona o 21 przy zachowanych wcześniejszych przerwach nie robi mi żadnej krzywdy. Próbowałaś sobie kiedyś planować kolację dwie, trzy godziny przed snem? Marzenka zdecydowanie miałyśmy jakiegoś wspólnego przodka.:) Czy to będzie impreza z tańcami? Nutti ja w tej cenie miałam cytologię i usg czyli może nie tak drogo zapłaciłam albo przynajmniej tyle co waszędzie. Ja dziś wołowinę robiłam w postaci gulaszu jutro jeszcze ogórkową zrobię do tego. Ależ się nam rozbawiłaś kolejna dyskoteka. W czym się chodzi na dyskoteki? Biedny koteczek może coś sobie wbił w łapkę. Dobra zobaczę co mam w poczcie.:)
-
Qkardka iść do trzeciego.:) Ten mój jeszcze nie dawno brał 150 ale chyba uznał, że za mało. Jak dobrze cię zrozumiałam nie możesz wmusić w siebie normalnego jedzenia bo ciągle pokutujesz za jedzenie słodyczy? Skoro teraz jesteś na diecie to może jakiś plan sobie wykombinujesz? Bo tak mi się wydaje, że po takim cieniutkim posiłku te 6 gałek lodów to chyba każdy by zjadł.:) Tak myslę o twojej obsesji na punkcie wagi czy ona nie pozwoli dokonać ci właściwego wyboru? Masz małe dzieci więc lodówka zapełniona wartościowymi posiłkami.:) Ja w sumie jestem ostatnią osobą która powinna ci rad udzielać. Rano zjadłam marne śniadanie i jak wyszłam ze spotkania to zjadłam w-z w pobliskiej knajpie nie byłam w stanie doczekać na obiad. Jak już zjadłam to ciasto to doprawiłam czekoladą na tym się zatrzymałam bo trening mam za godzinę. Mam nadzieję, że mdłosci trochę ustąpią.:( Szkoda, że to nie było koło Dorotki bo wpadłabym na tą pyszną zupkę.
-
Dorotko to swietna wiadomość.:) Dużo masz w planie tych zabiegów? Jak można wiedzieć jaki koszt? Ja byłam wczoraj u gina i za wizytę zapłaciłam 2 stówy :(. Nutti z tego co czytałam to ten ocet ma mnóstwo pozytywnych skutków inie tylko nametobolizm dobrze wpływa.Może i ja bym piła. Z miodem może być nawet do przełknięcia. A cynamon to super-food jedna z najlepszych przypraw pomocnych w odchudzaniu.:) Dużo takich fajnych rzeczy do diety wprowadzasz.:) Jakie przyprawy dodałaś do cielęciny? Qukardka mimo to i tak z kaloriami wyszłaś całkiem dobrze.:) Ja akurat nie jestem fanem lodów chociaż oczywiście nie odmawiam. Pewnie dla mnie za mało kaloryczne.:)
-
Cześć laseczki.:) Mam dziś dzien załadowany mnóstwem spraw do załatwienia.Dobrze, ze ładna pogoda za oknem.:) Szarotka masz tyle zdrowych nawyków do których ja dążę z marnymi efektami. Jesz małe porcje do tego regularnie twoje podjadanie jak już się pojawi też jest malutkie. Jesz zdrowo masz mięśnie. Jak to się stało, że przez rok przysposobiłas sobie 6 dodatkowych kilogramów? Przyznam, że nurtuje mnie to pytanie. To jakby nie było roczny rekord na topiku a konkurencja spora.:) Może twój organizm przestawił się na mniejszą ilość kalorii i teraz na utrzymanie wagi możesz jeść niewiele więcej czyli na utrzymaniu też musisz ważyć. Może coś co często jesz cię "muli"bo nawet te tak zwane zdrowe produkty nie każdemu dobrze robią. Może czegoś jesz za malo. Piszesz, że głowa nie chce współpracować. Pamiętam jak wprowadzałam dietę rozdzielną moja głowa zdecydowanie nie chciała współpracować.:) Jak to obiad bez ziemniaczków czy nawet kaszy?:) Przez kilka miesięcy mi to nie leżało. Ale przyzwyczaiłam się i teraz nie wyobrażam sobie jeść inaczej poza tym wiem, że pomaga mi bardzo wagę utrzymać. Pamiętasz jak stosowałam tą dietę z dużą iloscią kasz jak jęczałam, że na pewno przytyję a okazało się wręcz odwrotnie. Myslałam, że już wiem o sobie wszystko a okazało się, że jednak nie. Wiesz, że jem dużo warzyw i ja je naprawdę lubię jednak sporą częśc jem z rozsądku. Nie zawsze mam ochotę na sałaty czy kiszonki ale pilnuję żeby zjeść to mój koszt który ponoszę za nieliczenie kalorii . Jestem otwarta na zmiany nawet te które na pierwszy rzut oka wydają się nie do przejścia i mało przydatne. Wybacz, że tak to rozkminiam ale wiesz, ze mam bzika na punkcie diet i oczywiście jak nie chcesz o tym dyskutować to jak najbardziej zrozumiem.:) A ja wierzę, że jak będziesz chciała to załapiesz się na tą robotę.:) Qkardka jak długo i jakie wprowadzałaś zmieny, że u ciebie się nie przyjęły? Mnie mnóstwo tych zmian które wprowadzam nie wychodzi, zostaje zaledwie kilka.:) Marzenko nawet nie proszę o fotki tych łaszków co kupiłaś.:( Dzielna jesteś z tym dietowaniem mam nadzieję, że wytrwasz długo. He he to czemu nie kupiłaś rozmiar mniejszej??? Ja z doswiadczenia wiem, że ładne pisanie już się w szkole nie liczy. Może to normalne w erze komputerów no ale trochę żal.:)
-
Nutti dzięki, że po mnie posprzątałaś.:) Ale musiałam wyjść ekspresowo. Dobrze, że wakacje się skonczyły teraz będziesz mogła dietować idealnie.:) Nutti a z jakiego octu? I po co to się je? Obiad wyborny u mnie ryż brązowy z warzywami chyba stanę się wegetarianką z lenistwa.:) No to cię wymęczy to odczulanie ale może też z dwa kilo tłuszczyku zabierze.:) Chciałam się jeszcze odnieść do tego co napisała Marzenka a mianowicie o chudnięciu na smalczyku.:) To prawda czepiałam się Szarotki w kwestii schaboszczaków i smalczyku.:) Dla mnie dobra dieta to taka podczas której nie tylko chudniemy ale i przygotowujemy się na bycie przewlekle szczupłą.:) Poznajemy swój metabolizm. Uczymy się dokonywać dobrych wyborów zwracamy uwagę co nam służy a co nie. Wiemy przecież że jedzenie produktu na który mamy nadwrażliwość może blokować odchudzanie. U mnie jest to między innymi wieprzowina, fasola, ziemniaki i nabiał. Biała mąka, cukier, tłuszcze zwierzęce to według mnie produkty które po czterdziestce nie służą już prawie żadnej kobiecie. / Oczywiście wiem o istnieniu diety optymalnej jakby co.:) / Dietowanie to zmiana stylu życia z grubego na chudy i przygotowanie się do życia w 'cywilu". Czyli do zaganianego dnia, wakacji, imienin u cioci Zosi czy grilla u Bożenki.:) Jeżeli nie wykorzystamy odchudu na naukę i zmiany to kolejny według mnie mamy zagwarantowany. Bo czas nie stoi w miejscu również dla naszego ciała. To oczywiście jest tylko takie moje zdanie, oparte na moim doswiadczeniu bo przecież teraz to był mój kolejny odchud. Zołza mam nadzieję, że zabiegi pomogą.:)
-
Szarotka może użyłam złego słowa nie tyle zmieniłaś co wzbogaciłaś.:) Już mi się zdarzyło użyć argumentu że jezeli chcesz chudnąć na mż bez zmiany nawyków musisz ważyć to co jesz. W sumie to jesteś jedyną osobą którą znam i której udało się na tej diecie schudnąć do satysfakcjonującej wagi. Polemizowałabym z tobą w kwestii, że nic nie musiałaś usunąć z diety.:) Skoro chudniesz na 1400 kaloriach to musiałaś około 500 usunąć. Jesz małe porcje więc wywaliłas słodycze. A to kochana jest dla mnie najokrutniejsza eliminacyjna zbrodnia jaka tylko może być.:) Mogę wywalić smalec, schaboszczaki chlebek ale nie cuksy! Całe moje dietowanie eliminacje kombinacje jak podkręcić metabolizm służą temu żebym mogła usiąść wygodnie w mojej ulubionej cukierni i zjeść potężną porcję bezowego tortu migdałowego polanego super pysznym likierem:) Dorotka jak Mapecik w szkole sobie radzi?
-
He he i wszystko się wyjaśniło, wiemy już dlaczego Nutti na wagę nie staje.:) Marzenko mam nadzieję, że ciasto smakowało.:) No i nie podjada się w kolejkach do dentysty no dobra to było akurat do mnie.:) Nutti myslę, że biwakowanie to swietny pomysł na spędzanie czasu. Bo w zasadzie możesz jechać kiedy tylko zapragniesz. Na takim kempingu poznaje się też dużo ludzi. :) Jak sobie radzisz z głodowaniem? Qkardka ale w tym twoim szaleństwie jest metoda. Jesteś szczupła.:) Przyznam, że trochę zszokowała mnie twoja historia.Może dlatego, że uwielbiam spotykać się ze znajomymi, rodziną no i jeść po knajpach. U mnie wzrosty na wadze zaczęły się gdzieś tak w zeszłym roku ale szerze mówiąc nie wywołują u mnie paniki. No dobra może lekka jest.:) Reaguję szybko, staram się wtedy ograniczyć cukier, ilość wypitych kaw i jeść więcej "zdrowych" produktów.:) O głodowaniu nie ma mowy to z kolei moja schiza po wychodzeniu z niskokalorycznej diety. Też czasami kupuję serki z Piątnicy ale chyba nazywają się "Twój smak" Następnym razem zwrócę uwagę na te o których piszesz. Dobra zbieram się trochę poćwiczyć.
-
Cześć laseczki.:) Szarotka dzięki za elaborat mam wszystko w pigułce.:) Ja o diecie wegetariańskiej sporo czytałam i nawet jej założenia do mnie trafiały. No ale teraz jak mi się perspektywa zmieniła to i zdanie trochę zmieniłam bo po pierwsze uważam, że soja to nic dobrego a po drugie wiadomo, że młoda nie będzie planować posiłków.:( Ja właśnie ostatnio po zjedzeniu tradycyjnego posiłku u babci zaobserwowałam u siebie dziwną senność i na tych wczasach drugi raz jak wymieszałam cukry. Nigdy nie miałam cukru powyżej stu nawet po podaniu glukozy i po zjedzeniu pudełka ptasiego mleczka. Nic poobserwuję się jeszcze może jestem przewrażliwiona. Zuch jesteś za walkę z kilogramami. :) Jestem pewna, że uda ci się wywalczyć to 55.:). Mierzysz się z innymi zmorami niż ja ale powiem ci, że trochę namieszałaś w moim mysleniu o dietowaniu.:)
-
Cześć laseczki.:) Ja już od szóstej na nogach.:) Jakoś spać nie mogłam, moje dziecko właśnie wraca do domu. Dwa miesiące się nie widziałysmy.:) Piekę pasztet z cukinii zrobiłam pesto z bazylii, krem z pomidorów na obiad bedzie bakłazan zapiekany i risotto warzywne. Młoda jakoś tak miesiąc przed wyjazdem oswiadczyła, że jest wegetarianką. Myslałam, że jej przejdzie ale okazuje się, że nie. Trochę mnie to martwi bo nie wydaje mi się żeby to była dobra dieta dla młodej dziewczyny. Gdzie się wszystkie zapodziałyście? Zamiast w domu siedzieć to tylko imprezowanie uskuteczniacie.:)
-
Cześć.:) U mnie 54,5.:) To nie cud tylko waga oszalała, musiałam ją wynieść z sypialni ze względu na tą wykładzinę.:) Nie wiem ile ważę ale jakoś póki co wolę żeby tak zostało.:) Brzuch niestety jest i mam w planie go zlikwidować. Jeszcze tylko nie wiem jak bo jednak te 3 posiłki za bardzo obciążają mi żołądek. He he Marzenko no coś tam czytałam,że niby pół areo będziesz jadła ale pomyslałam, że od tego słonca literki mi się poprzestawiały.:) Myslę, że musisz mieć jakiś reżim jakieś twarde zasady bo na zwykłym mż ciężko ci będzie schudnąć. Po czterdziestce na mż to już chyba każdy powinien być ale niektórzy zwyczajnie muszą cos do niej dorzucić.:) Ech te cukrzane głosy to i ja często słyszę więc doskonale wiem jak ciężko z nimi walczyć.:( Zuch z tego twojego malucha ja myslę, że takie duże uspołecznienie to akurat zaleta jest nie wada.:) Ja oczywiście wierzę w Nutti żeby nie było :) Qukardka oczywiście powinna sie ważyć i będziemy ją rozliczać z każdego mikrograma na plusie. :) Szarotka gratki za pierwsze spadki!!! Mały jak nic ryzyko ma w genach.:) No żadne komplementy tylko szczera prawda.:) To łebski gość z tego twojego M.:) Szarotko zazdroszczę ci tych małych porcji ale dla mnie to już chyba za pózno żeby to wprowadzić w stały nawyk. Popisz jak możesz skąd wiesz, że masz tą hipoglikemię. Ja ostatnio odczuwam jakies niepokojące objawy. A ze w badaniach cukier mam na granicy 70 do 73 to raczej chyba nie cukrzyca.:) Qkardka pytałaś czy biegam raczej nie dla mnie bieganie to taka przenosna siłownia. Czyli jak nie mam możliwości albo czasu iść prawdziwie pocwiczyć to zakladam buty czterdzieści minut i swiat jest tam gdzie powinien być.:) Marzenko a co to za pesymistyczne mysli cię nachodzą? Schudniesz tylko musisz mieć trochę więcej czasu dla siebie bo jednak odchud wymaga trochę skupienia.:)
-
Cześć dziewczynki. Szczęśliwie dotarłam do domu. Podróż zmęczyła mnie bardziej niż zwykle chyba się starzeję.:) Wyjazd bardzo udany dużo zobaczyłam, odpoczęłam a co najważniejsze pobyłam sobie z moim M .:) Miałam iść spać ale weszłam na pocztę no i zobaczyłam fotki.:) Szarotka jesteście taką fajną szczęsliwą rodziną, widać to na każdym zdjęciu.:) Laska jesteś, że ho ho i nie mogłam się dopatrzeć tych kilogramów o których piszesz. :) Twój M to chyba siła spokoju takie odnoszę wrażenie. Ciekawa jestem czy młoda zjadła cały ten obiadek.:) No i gdzie te jaja? Oraz kamyczki? No i jak mogłas te słodkie wymoknięte maluszki przegonić po tej sztolni.:) Czekam na dalszy ciąg fotek które obiecałaś.:) Dorotko no brakuje cię na tych fotkach.:) Z młodej piękna dziewczyna rośnie.:) I taka subtelna wcale nie wygląda na zbuntowaną nastolatkę. Mapecik chyba duży jest jak na swój wiek? Fajny chłopak z niego ciekawe czy zachowa ten kolor włosów. Fantastyczne to akwarium czyżby to był rekin? No dobra nie jestem znawcą rybek więc proszę ze mnie nie kpić jakby co.:) Nutti cudny koteczek.:) Wszystkie fotki na których będziesz będą ciekawe.:) Też ci zazdroszczę tych namiotów to taki powrót do młodości. No i można naprawdę po obcować z naturą. Rozumiem cię z tą wagą też ciężko było mi się przyznać ile ważę chyba do tej pory mi to zostało. Oczywiście nie przed kimś tylko wydawało mi się, że jak głośno powiem to muszę też przyznać, że mam problem i że muszę coś z tym zrobić. A ja generalnie lubię niektóre problemy rozwiązywać później. :) Ale pewnie się mylę i ty zwyczajnie zapominasz o ważeniu. Marzenka na twoje subtelne zapytanie musiałam od razu odpowiedzieć.:)Nie mam w planie zapodziać się bez słowa.:) Nie daj się wykorzystywać w tej robocie chyba, że kasa za tym idzie odpowiednia. Jeden czy dwa kilogramy więcej dasz rady.:) Powiedz mi czy nawiązałaś jakieś nowe znajomości na wakacjach? Qkardaka fajnie, że do nas dołączyłas.:) Zaciekawiło mnie co miałaś na mysli pisząc, że nie jadasz normalnie?:) He he mówisz, że nie tylko kredki opisałas ale i dzieciątko też, no dobre.:) Zołza jak psinka? Tak sobie pomyslałam, że nie byłabyś tam gdzie byłam sekundy.:) Było tam mnóstwo cykad.:):):). Zuch z Mapecika.:) W miescie wojewódzkim też nie ma lekarza? Póki co tylko Zołza i Szarotka przedstawiły plan a reszta? Ja pomyslę nad sobą przez te dwa dni i wytyczę sobie jakiś cel. Dobra idę spać jutro jeszcze poodpisuję bo trochę popisałyście.:)
-
Cześć. Coś dziś kiepsko z frekwencją. Dobrze, że chociaż Szarotka odezwała się ze swej alternatywnej rzeczywistości.:) Wykładzina ułożona.:) Wygląda naprawdę pięknie ale najważniejsze, że milutko pod stopami:) Oczywiście nie obyło się bez problemów. Panowie na wstępie postanowili zmienić wcześniej ustalone zasady umowy. Doszło do ostrej wymiany zdań a nawet bardzo ostrej aż wyszłam z pokoju nie wytrzymawszy napięcia. Panowie w tej nerwie dostali takiego szwungu do roboty, że to co mieli zrobić zgodnie z umową zrobili w trymiga. Co ciekawe jak wychodzili byli już w jak najlepszej komitywie z moim M gadali sobie o sporcie i motoryzacji.:) Nie wiem czy pamiętacie ale mam teraz urlop dwutygodniowy zapewne gdzieś pojedziemy. Ciekawe gdzie będe szukać naszego topiku po powrocie.:) Ja od wczoraj jem kiedy jestem głodna czyli jak dzisiaj zauwazyłam co godzinę. Jakoś trudno mi się te dobre nawyki tworzą.
-
Dzięki Nutti.:) W sumie też jestem z siebie dumna:) Sporo nerwów mnie ta przejażdżka kosztowała. Kotek ma już imię? Biedna ty z tą alergią. Ja już mam przygotowany front robót na jutro. Mam nadzieję, ze przyjdą prawdziwi fachowcy i szybko się z pracą uwiną. Aczkolwiek z doświadczenia wiem, że zawsze coś w trakcie wyjdzie.
-
He he Marzenka ja zwykle "głupoty" po treningu pisze. :) Ty zwykle po imprezach .:) Aczkolwiek wydaje mi się, że temat który poruszyliście jest bardzo no może słowo pasjonujący tu nie pasuje ale ważny jak najbardziej.:) :) :). Nie mam jakoś zapału do tych porządków, tym bardziej, że pracuję od samego rana a konca nie widać.
-
Marzenko wspaniała impreza ci się szykuje. Uwielbiam takie nasiadówki w gronie ludzi których lubię. Na pewno będzie wesoło może w koncu wypoczniesz.:) Zapomniałam ci pogratulować, że na trzech raffaello się zatrzymałaś na imprezie też tą metodę stosuj i będzie dobrze.:) Nutti w sam raz wpadłaś będziesz jutro topiku pilnować.:) Jadę na dwa dni w Pieniny połazimy po górach może wypożyczymy rowery .:) Też zawsze jakieś lokalne wyroby przywożę. He he niezły system opracowałaś.:) Dobra konczę przygotowania i idę spać. Do popisania w poniedziałek. Marzenko nie zapomnij wziąć tabletek do torby i baw się dobrze.:)
-
Nie chciało mi się iść na mecz i zostałam sama w domu. :) Właśnie się pakuje, kompletnie nie wiem co zabrać. 22 stopnie to raczej nie na krótkie spodenki. U ciebie na pikniku jaka będzie pogoda? Mówisz 20 kotletów? Tyle będzie osób czy wzięłaś pod uwagę swój apetyt?:) Do tego sosu wchodzi miód, musztarda, cytryna, oliwa. Sałaty różne, szpinak, szynka parmeńska, ser plesniowy, melon, pomidorki i nie widzę lepszej sałatki .:)
-
Marzenka zmywarka to najlepszy przyjaciel kobiety. Ja mam jeszcze specjalne szmaty do biedronki na spacery z psem i do pracy w ogrodzie. Wsród prawdziwych perełek mam spodnie w kolano które kupiłam starszej córce w szóstej klasie na zieloną szkołę. Wyglądam w nich szałowo no może kolor trochę trudny do odgadnięcia ale ten krój...Mam też rybaczki ucięte z moich pierwszych firmowych jeansów kupionych w peweksie. Oraz wiele, wiele innych superowych rzeczy. Chociażby kurtkę przeciwdeszczową w moim ulubionym intensywnym zółtym kolorze z okresu wczesnopodstawówkowego jak się w nią nad morzem zestroiłam koleżanki uznały, że przyda się jak nam kasy zabraknie:) . Nie mam strychu zapełnionego po dachówki bo mój M od czasu do czasu dostaje szału tak jak chociażby w zeszłym tygodniu. No to z cięzkim sercem wywaliłam szmaty w rozmiarze 42. 38 zatrzymałam wiadomo licho nie spi. Co do cukru to sos do tej sałatki co rano jadłam składa się między innymi z miodu. No to musiałam przecież pokosztować.:)
-
Mam nadzieję, że przynajmniej były ci te rzeczy potrzebne. Ja właśnie przywlokłam 3 kg cukinii też z promocji była doskonała, młoda, jędrna, idealnej wielkosci jak nawiedzona pakowałam ją do wora. I tak teraz myslę co z niej zrobić bo przecież jutro jedziemy. Jestem po prostu mistrzem oszczędności.:( Sprawdzam pogodę na jutro. Rano było, że ładna, teraz wychodzi na to, że będzie lało! A już hotel zarezerwowałam. Nie kumam jak w epoce satelit nie można pogody przewidziec dzien wczesniej. To już "Chmurka" chyba była bardziej nieomylna. Dawaj przepis na sałatkę:) Ja dzisiaj żadnej aktywności nie miałam tylko w garach i na szmacie. Ale dietę trzymam.Rano dwa jajka sadzone sałatka z rukoli,szpinaku i orzechów, mała miseczka owsianki, borówki, kawa na obiad krem z brokułów, mięcho i warzywa, arbuz, ciasto i kawa. Od jutra nie jem cukru taki przynajmniej mam plan jak już się męczę na diecie to może za jednym zamachem ten problem załatwię.
-
Cześć :) Dorotko ależ ten Mapecik wyrósł.:) No nie mogę z tobą, musisz jeszcze poszukać swoją fotkę.:) Widze, że włoski zafarbowałaś.:) Piękne masz te dzieciątka taki prawdziwy skarb.:) Córa ma wygląd tancerki długie nogi i smukła sylwetka.:) Tanczy dalej? Najważniejsze, że część problemów masz załatwione a na resztę przyjdzie czas.:) Jak widzę wcale nie masz dużo do odchudzenia.:) He he też już nie pamiętam jak to było ale było:) Powiem ci, że na tych wczasach zmotywowałam parę lasek, że można i że warto.:) Nutti dzięki. Gonie bo zaraz spóznie się na spotkanie.:)
-
He he na to wychodzi, że dwie.:) Zuch jesteś za to trzymanie wagi i wcale ci nie słodzę mi akurat ta sztuka jakoś nie wychodzi. Albo tyję albo chudnę stan posredni ciężko mi zachować. Marzenka po osmiu godzinach niejedzenia miałaś marne szanse dietę utrzymać. Jutro zrób lepszy plan. Wiem jak ci ciężko bo mam podobny profil. :) Przyzwyczaiłam się zaspokajać głód czy zachcianki już w tej chwili, natychmiast. Obiad ma być za parę minut ale nie musze napchać się wcześniej. Robię zakupy za chwilę mogę zjeść jak człowiek nie ja muszę już, już, już.:) Całe lata praktykowania stworzyły prawdziwy nałóg z którego cięzko się wyzwolić. Ale jak widzisz jest to możliwe.:) Mój odchud zaczynałam jakoś tak w połowie września zaraz po wczasach na które kupiłam strój w rozmiarze 42.:) Na andrzejki juz sukienkę w rozmiarze 36. Pamiętam moment z tej imprezy jak spojrzałam na suto zastawione stoły i pomyslałam rany jestem wolna pierwsza impreza od lat na której na pewno nie nażre się ja dzik.:) Rozluznij gardło zewrzyj szyki i działaj bo cel jest w zasięgu twoich możliwości. :) Udanego shoppingu ;) To z wczoraj.:)
-
Cześć laseczki. Pamiętacie jak pisałam wam o wojnie jaką toczę z gołębiami? Na ten moment jest zawieszenie broni. Zaszły nas z lewej flanki i uwiły gniazdo w małym okienku na strychu. Tuż nad sypialnią. Aktualnie wykluł się potomek. Mała rozdarta wystrzępiona kulka która pobudkę robi mi z samego rana. W ogóle wydaje mi się, że ta matka to jakiś margines jest i niezbyt o tego swojego rozdarciucha dba. Co do ważności wyglądu to tak myslę, że z upływem czasu ma dla nas coraz mniejsze znaczenie. Chociażby nadwaga jak kiedyś pojawiła się fałdka na brzuchu to był dramat z czasem ta wrażliwość zdecydowanie maleje:). U mnie tendencja się odwróciła bo co by było gdybym nagle obudziła sie z moimi 20 kg. Po pierwsze nie mogłabym chodzić na moje ulubione zajęcia.:)Po drugie z powrotem zaczęłoby się myslenie co założyć. Zakupy pod kątem nie co ładne tylko co lepiej maskuje. Wróciłby dyskomfort przed spotkaniami i wiele wiele innych ograniczeń. Dlatego aktualnie wydaje mi się, że nadwaga to przede wszystkim utrata wolności taki życiowy ogranicznik. Który z bliżej nieokreślonych przyczyn przez lata uczymy się akceptować i w jakiś sposób oswajać. A tu tak niewiele potrzeba żeby się go pozbyć na zawsze. Zaplanować posiłki i trzymać się planu. Głód boli ale ma boleć bo to ból który przynosi coś dobrego.:) Marzenko daj sobie szanse zawalcz a jak zobaczysz jak się żyje bez tych 20 kg to zdecydujesz co dalej.:) Też jestem zbzikowana bo piszę nawet jak nie mam czasu. Chociażby teraz.:)
-
Dzisiaj jestem w domu i nadrabiam zaległości w porządkach. Jest też moje dzieciątko które od rana zawzięcie ćwiczy nowy utwór. Który jakieś pięć godzin temu nawet mi się podobał.:) Szarotka dobrze, że miałas pogodę w zeszłym tygodniu bo pewnie ten cię w tym względzie nie po rozpieszcza. Jak patrzę na te prognozy to wydaje się że to koniec lata.:( Na taką zjeżdżalnię to bym się wybrała. :) He he mówisz w maratonach a ja właśnie stwierdzam, że bieganie to zwyczajnie nie moje klimaty. Monotonny sport dla wybranych.:) Ech Szarotka jak można nie lubić smaku bezy z bitą smietaną i borówkami??? No niestety prawda jest taka, że diety trzeba pilnować nie da się tak z doskoku. Ale jak się zaweźmiesz to szybko stracisz co przybyło. Nie jest idealna ta moja dieta za często zle się czuję. Ale póki co nie chce mi się nad tym mysleć. Na razie chcę po prostu dowieść tą wagę do konca wakacji.:) Dobra zmykam na ćwiczenia:)
-
Cześć. Marzenko cieszę się, że wyjazd udany zasłużyłaś na porządny odpoczynek.:) Pochwalę się, że wagę trzymam. Jem tak około 2000 kalorii w trzech a czasami w 4 posiłkach. Oczywiście czasami mi się ten system rozjeżdża jak to u mnie ale na szczęście nie często. Dzisiaj na sniadanie zrobiłam sobie pyszne pesto z pietruszki a zjadłam go z pieczywem głęboko mrożonym z lidla.:) Byłam tam po ksylitol bo jest w dobrej cenie. W sumie kupiłam jeszcze tylko wodę kokosową, nasiona chia, warzywa i owoce.