-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Cześć Jestem dzisiaj dosłownie rozrywana cały dzien w pędzie.:) Gdybym się odchudzała zaliczyłabym dzień idealny a że w moim planie jest nauczyć się jeść porządnie to chyba mam kolejny dzień w plecy. Dorotko a tobie jak idzie? Marzenko w pracy zwykle stresują się perfekcjoniści.:) Taka mądra dziewczyna jak ty szybko temat ogarnie ani się obejrzysz a będziesz mistrzem.:) Wszystkiego najlepszego solenizantko.:):):) Wiesz ja chyba najbardziej lubię biegać sama.Może dlatego, że nie mam koleżanek na tym poziomie co ja.:) Dodob idzie ci całkiem smacznie.:) Uwielbiam szparagi .:) Ale czy przy takim cieniutkim kalorycznie menu udrzesz bez podjadania do wieczora?
-
Zołza ja też uważam,że wtorek to całkiem dobry dzień na dietę przy okazji udowodnimy, że internet kłamie .:) http://kobieta.onet.pl/zdrowie/newsy/kiedy-absolutnie-nie-nalezy-rozpoczynac-odchudzania/3z6tr0 Nutti pamiętasz obiecałaś mi ,że nie odejdziesz bez pożegnania. :) Marzenko ciasto orzechowe to samo zdrowie a galaretka na stawy dobrze robi.:) Przepis bardzo skomplikowany? Pamiętaj, że jutro tylko jeden malutki kawałek ci przysługuje. Sama biegasz?
-
Szarotka przyznam rację Marzence park linowy to zdecydowanie lepsza opcja przynajmniej sobie cycków nie potłuczesz.:) Ten twój wypadek dowiódł, że nie jesteś w stanie wyeliminować wszystkich zagrożeń. I, że w tej zabawie nie tylko liczy się przygotowanie ale i szczęście.:) Pomysl co by było jakbyś paluszki połamała kto by mnie z deprechy wyciągał.:) Marzenko to przygotuj sobie podobne posiłki jak u znajomych na następny weekend. Bo wiesz, że najgorsze co można zrobić to przerwać dietę na które się szybko chudło. Działaj kochana działaj tylko 6 kg ci zostało a to tylko 3 tygodnie dietowania. :) Spałam dzisiaj po południu cztery godziny chyba nigdy w życiu mi się to nie zdarzyło.:) Mam nadzieję, że jutro już będzie dobrze. Nie dostałam antybiotyku bo podobno za długo choruję i trzeba mnie osłuchać i w razie potrzeby zareagować odpowiednio. Szarotka brawo za dietę widać, że u tatusia na obiadku nie byłaś.:) Ja byłam za to u babci i dietetycznie nie było oj nie było.:) Natomiast od jutra jestem na diecie idealnej tak, że pilnuj się. :)
-
Szarotka uwielbiam takie sielskie klimaty.:) Czy to ty zjeżdżasz z tego masakrycznego szczytu??? Świetna sylwetka rowerzysty na drugiej fotce, aż by się chciało pokochać ten sport i umieć pokonać taki wiraż ale to chyba nie twój kask.:) Super fotki ale jakoś tak mało.:) Pozdrowienia dla twojego M.:) Ja w sumie nie pamiętam ile dokładnie ważyłam przed ciążą ale chyba jakoś tak między 50 - 52 kg. Po odchudzie ważyłam 48 kg ale waga szybko poszybowała na 52 i tyle ważyłam przez kilka lat pózniej dobiłam do 54 ale wymiary miałam te co przy 52 i myslę, że to 54 to waga w której dobrze wyglądam. Aczkolwiek podejrzewam, że przy 55 kg mój poziom tłuszczu robi się prawidłowy. Szarotka pewnie, że próbuj. Może za krótko stabilizowałaś się po odchudzie. Dlatego koniec z weekendowym podjadaniem żeby nie zmarnować tego co wypracowałaś.:) Ja już dwa razy zmarnowałam ale trzeciego nie będzie. :) Tak, że walczymy.:) Zołza no pięknie, że tyle napisałaś .:) "wyklinała na całą klatkę jaka to ja jestem p/o/p/i/e/r/d/o/l/o/n/a itp. itd. gdzie ja oczywiście nie zaprzeczałam bo co jak co , ale normalna to ja nie jestem hehe" No padłam :):):) uwielbiam twoją autoironię.:) aczkolwiek zdecydowanie nie zgadzam się z tobą i sąsiadką w tej kwestii.:) He he czyli masz i przyjaciół w bloku.:) Super, że komórka się znalazła bo wiem, że dla twojej młodej to była pewnie okropna trauma funkcjonować bez telefonu.:) Pięknie dziękuję za przepis już dodałam do ulubionych. Dorotka przyjdzie i na ciebie czas z odchudem. A jak przyjdzie to schudniesz migiem jak już cię znam.:)
-
Jak miło, że popisałyście.:) Byłam tylko na tym obiedzie i siedzę w domu. Już mam serdecznie dość tego chorowania. Antybiotyk mam nadzieję od lekarza dostać hm można powiedzieć rodzinnego.:) Zapiekankę robię bardzo prosto obgotuję kapustę pokroję, kaszę albo brązowy ryż wymieszam z mięsem poukładam warstwowo i zapiekę takie gołabki dla leniwych.Moja rodzina bardzo to danie lubi a kapustę mam młodą oczywiście.:) Marzenko staraj się nie wpadać w poczucie winy bo nie masz ku temu powodów. Nie myśl o tym co zjadłaś tylko o tym czego nie zjadłaś:) Wiesz, że masz możliwości.:) Znajomi tylko ci pomogli i to nie oni tylko właśnie ty wytrwałaś dwa tygodnie na diecie i jestem pewna wytrwasz dalej. Pieczesz ciasta na poniedziałek czy kupujesz? Szarotka twoje problemy ze wzrostem zaczęły się jak dobrze pamiętam po wyjeździe w zeszłym roku . Tym razem dzielnie się spisałaś nie przywiozłaś niczego.:) Dlatego uważam, że osiągnęłaś sukces w tym tygodniu.:) Schudłaś na tych kaloriach więc nic nie odejmuj bo wiesz, że to droga donikąd możesz pomyśleć o ograniczeniu węgli ale nie kalorii tak przynajmniej mi się wydaje. Masz racje nie wiem co ja sobie myślałam. Ale chyba dostałam odpowiednią nauczkę i następnego razu nie będzie.:) Nutti wyslij chociaż kropkę.:( Zołza masz w ulubionych ten sernik co piekłyśmy na święta?
-
Marzenka ba wiadomość jest wspaniała.:) A ty jesteś zuch dziewczynka i nie może tylko na pewno doprowadzisz sprawę do końca.:) Super traskę zrobiłaś ja w tym ostatnim bieganiu wymiękłam po trzecim kilometrze. :) Cały czas biegłyśmy pod górę w koncu płuca zaczęły palić mnie żywym ogniem.:) Ja po sniadaniu i kawie ważyłam 56,1 żeby nie było, że o tradycje nie dbam.:) Ja jem dzisiaj w knajpie a na jutro zaplanowałam zapiekankę kapuścianą.:)
-
Cześć chudaski.:) Marzenko świetna wiadomość:) Tymi wrzutami się nie przejmuj może nawet dobrze, że szczególnie z nimi nie walczysz tylko w miarę kontrolujesz. Myslę, że na początku nie powinno się z wszystkich przyjemności rezygnować żeby sobie wilczego głodu nie wygenerować. Zobaczysz może jeszcze tydzień i staniesz się królem swojego apetytu. :) I w końcu napiszesz rany to odchudzanie wcale nie było takie trudne jak mi się zawsze wydawało.:) Tak a propos nowych ciuszków to jeszcze fotkę płaszcza nam wisisz.:) No a przy okazji możesz nowych też porobić.:) Zołza no masz rację powinnam już tydzień temu iść do lekarza . Jak jutro będę się tak czuła jak dziś to wezmę antybiotyk.Przyznaję, że bieganie będąc chorym przy pięciu stopniach było bardzo głupie. Napisałam to zdanie żeby sobie utrwalić w mózgownicy.:) Ale żeby z roli nie wyjść to zapytam kiedy robiłyście usg piersi? Bo ja :) idę w przyszłym tygodniu.:) Szarotka czyli miałaś inwazję wczoraj dobrze,że niecały dom był opanowany bo mogłaś coś do nas skrobnąć .:) Fajnie, że młodzież rozwija się towarzysko.:) Nie zważyłam się dzisiaj ale wczoraj zaczęłam kurować się miodem no i troszkę za dużo mi sie zjadło.:( Ja nie wiem dlaczego nie mogę jak każdy normalny człowiek stracić apetyt na czas choroby.:( Wiem już, że muszę poważnie podejść do tematu i przynajmniej przez tydzień dietę utrzymać i zrobię to:). Ciekawa jestem jak u ciebie waga po wyjezdzie.
-
Cześć Laseczki.:) Podejrzewam u siebie zapalenie płuc a w najlepszym przypadku galopujące suchoty.:) Wczoraj poczułam się na tyle dobrze żeby pobiegać z dziewczynami. Dzisiaj umieram, taki katar ostatnio miałam kiedy w podstawówce do rzeki w zimie wpadłam. Tak, że Szarotka, też z niecierpliwością czekam aż ta rozwaga i rozum ponoć przypisana do wieku nadejdzie.:) Szarotka ja mam nadzieję, że rywalizacja trwa.:) Moja waga dzisiaj pokazała spadek ale lustro mówi, że nic się nie zmieniło.:) Zaczynam panować nad apetytem i mam zakusy żeby nie jeść ale staram się je zwalczać i mysleć o zdrowiu a nie wyglądzie. Apetyt na słodkie nie mija niestety. Wczoraj przez kilka godzin miałam projekcje w mózgu związane z ciastkami.:) Ostatnio czytałam, że jak ktoś ciągle je czekoladki to zwyczaj ten odciska piętno na mózgu, w postaci trwałych zmian:) Czyli tworzy się taka ścieżka którą podążamy wbrew zdrowemu rozsądkowi.:) No a ja to sobie myslę, że mam tam autostradę a nie ścieżkę.:) Marzenko pisz jak chudniesz bo jesteś nam to niemalże winna.:) Fajnie, że córa chce do ciebie przyjeżdżać i to z chłopakiem.:) Wysyłasz młodego na ten obóz? No właśnie Zołzo co z tobą? :) Też oczywiście zastanawiam się co z Nutti i szczerze mówiąc mam nadzieję, że postanowiła sobie odpocząć i nic złego się nie stało. Szarotka udało się wam skontaktować?
-
Cześć .:) Marzenko nie zatapiaj jeszcze okrętu może czasami z Dorotą sobie popiszemy.:) .Ja póki co mam nawyk , że do kawy porannej serwuję sobie kafeterie.:) Rozumiem, że życie się zmienia coś sie konczy coś zaczyna ale te tysiące napisanych postów chyba mają jakieś znaczenie. Może trochę się zaprzyjaźniłyśmy? Chyba, że w internecie coś takiego nie funkcjonuje. Klikasz x i koniec.:) Dorotko zazdroszczę ci tych porządków ja za swoje nie mogę się zabrać. Jutrzejszy dzień byłby dobry bo siedzę w domu. Może wykrzeszę z siebie iskrę.:) Teraz muszę się zbierać bo mam prawdziwy maraton po urzędach. :) Miłego dnia.:)
-
Cześć.:) Już drugi tydzień chodzę zasmarkana. Nie wiem czemu to się tak wlecze. Może powinnam chociaż tydzień odpuścić zajęcia. Chyba, że to jakaś alergia mi się przyplątała na starość.:) Dieta w miarę w porządku. Staram się pilnować godzin, jeść zdrowe produkty i nie schodzić poniżej 1500 dobrych kalorii. Czyli nawet jak nażre się syfu nie omijam normalnego posiłku. Dość to trudne bo waga niebezpiecznie kręci się koło mojej granicy wytrzymałości.:) Parcie na cukier nie ustępuje nawet zaczynam się zastanawiać czy to kiedyś minie.. Staram się wyznaczyć jakieś granice bo jakbym puściła to na żywioł jadłabym słodycze na wszystkie posiłki. Marzenko zobaczysz i 60 tylko pamiętaj niektórzy mają tak, że w newralgicznych godzinach nie ma czegoś takiego umiar. Wyciągając rękę po kostkę czekolady musisz mieć świadomość, że będzie to prawdopodobnie cała tabliczka.:)
-
Dorotko miejmy nadzieję, że miejsce się zwolni i będziesz mogła pojechać na wycieczkę z Mapecikiem. A oko można zaklajstrować, ubrać okulary bo wiesz jak jest wystarczy jedna wymówka i po planie .:) Jednak myślę,że jak nie przejdzie do jutra to może powinnaś iść do lekarza. Z okiem nie ma żartów. No tak wymiotło wszystkich.:) Marzenka pewnie już wychudła na szkielecik i nas nie potrzebuje.:) Nutti i Szarotka miały się spotkać hm czyżby doszło to jakiegoś incydentu.:) Możemy porozważać do jakiego.:) Mnie się też ostatnio dużo zajęć namnożyło. Dzisiaj też od rana jestem zalatana a to diecie nie sprzyja właśnie szafki sprzątam z łakoci.
-
Cześć.:) Dorotko widzę, że nikt wczoraj nie wpadł, żeby wyświadczyć ci przysługę.:) Jak pech to pech.:) Kochana z jednym okiem spokojnie można maszerować.:) Tymi dwoma kilogramami wcale się nie przejmuj szybko je zbijesz. Niestety wydaje mi się że, aby schudnąć trzeba trochę się polubić.:) Ja wiem, że dzieci i rodzina są dla nas zawsze na pierwszym miejscu. Ale nawet dla ich dobra czasami o sobie trzeba pomyśleć. 10 letni/ bo chyba tyle go hodowałaś:)/tłuszczyk sam nie zniknie trzeba mu trochę czasu poświęcić. Przede wszystkim zadbać o psychikę):) Trochę wyluzować zrelaksować się/ he he czuję, że mnie zaraz opierniczysz/ Doprowadzić do tego, że jak staniesz przed lustrem zobaczysz nie pechowca z brzuchem a piękną, pewną siebie, mądrą, wrażliwą, spełnioną żoną, matką po prostu wyjątkową kobietą :) Mówię ci na "ściśniętej kiszce" ciężko ciało zmienić a zwłaszcza trwale.:) Jak oko? Mam dziś spotkanie z konsultantką z firmy kosmetycznej. Nie wiem jak to się stało, ze mnie w nie wkręciła. Zwyczajna sierota ze mnie.:)
-
Cześć laseczki.:) Szarotka gdybyś była prawdziwą blondynką miałabyś push upa na sobie i straty byłby mniejsze.:) Zazdroszczę umiarkowania w jedzeniu słodkości aczkolwiek przypominam, że 3 +3 =6 :) Jak chcesz pocieszenia to wiesz kogo masz o to prosić.:) Zasada jest prosta z wyjazdów przywozimy tylko wspomnienia!:) Marzenka no pięknie lecisz z odchudem :) Teraz już odwrotu nie ma myslę, że niedługo twoje chude fotki będziemy oglądać. :) Białko z jajka to najlepsze jedzenie często jak omleta robię dodaję sobie dwa ekstra bez żółtka.:) Ja mam teraz ostry cukro-stan czekam jak przejdzie tylko straty staram się minimalizować.:) Dzisiaj jadłam na obiad mięso, sos, warzywa i kluski śląskie.:) Czyli dwa obiady w jednym :) W życiu nie chciałoby mi się tyle w kuchni siedzieć żeby sobie zrobić taki niezdrowy obiad. :) U nas już leje i podobno tak paskudnie ma być w najbliższym czasie a takie miałam piękne plany na weekend majowy.
-
Szarotka doktor Ida ci radzi sprawdz, czy jakaś kość nie sterczy. Jak się okaże, że jest git to na rower marsz! Szkoda życia na użalanie się nad sobą :) Z tymi stopami to sama się zagięłam.:) Jakoś nigdy tak o nich nie myślałam.:) Mam buciki same mnie niosą nawet niewiele muszę się wysilić żeby krok zrobić.:) I nie firmówki.:) Musisz trzymać rękę na pulsie i często młodą podpytywać zeby problemu nie przegapić. Szarotka parafrazując klasyka 'Co ty wiesz o nałogu":) Chyba nie ma na to sposobu aktualnie mam wrażenie, że zostanie ze mną na zawsze.:( Może stworzenie grupy anonimowych cukrocholików by się sprawdziło.:) Ale kandydatów poza mną na tym forum nie ma.:) Ładną masz pogodę?
-
Cześć.:) Ja choruję na całego.:( Mam nadzieję, że szybko się to skończy bo zwariuję. U mnie na wadze mniej kilogram. Kurcze tak niewiele wyrzeczeń potrzebuję, żeby wagę utrzymać a jakoś ciężko mi się zmobilizować. Do wczoraj udało mi się też bez cukru wytrzymać. Dobre i to ale chciałabym się tego nałogu pozbyć raz na zawsze. Marzenko piękna waga. Tak myslę, że jak przetrzymasz, to następne spadki mogą być naprawdę spore.Tak, najgorsze w śmierci jest to, że jest taka, taka nieodwracalna. Przydałby ci się jakiś odpoczynek kiedy wakacje planujesz? Nutti bardzo mnie ciekawi efekt twojej idealnej diety więc pisz pisz! Zołza będzie niespodzianka ? Szarotka jak zdrowe? Dodop pewnie wróciła na stare śmieci.:) W sumie nie dziwię się bo to bardzo fajny wątek taki ciepły i przyjazny. Wiem bo czasami zdarzyło mi się "śledzić" moją ulubioną dietowiczkę oczywiście zaraz po nas Baję.:) Aczkolwiek wydaje mi się, że chyba nie ma nic złego w pisaniu na kilku tematach. Dobra nie przynudzam ale sobota spędzona w domu wybitnie działa na mnie przygnębiająco.:)
-
Dorota jesteś po prostu the best.:) Zuch dziewczynka.:) Jeżeli chodzi o zakwasy to mało co w życiu bez bólu przychodzi, myślę, że przeżyjesz.:) Aczkolwiek na początek musisz sobie uświadomić, że twoja aktywność dopiero się zaczyna. Zeby przyniosła oczekiwany skutek musi trwać długo. Dlatego może na początku nie rób sobie krzywdy.:) Bo twój mózg włączy blokadę na wszelki ruch.:) Jej ale 200 przysiadów bez przygotowania to świetny wynik. Masz powera w nóżkach i potencjał którego nie możesz zmarnować! Ile razy w tygodniu zaplanowałaś swoje przebieżki? Dorotka wiem, że szkoda telefonu ale takie rzeczy się zdarzają młodym ludzikom.:) Jak był wartościowy to zgłoś na policję. Mojemu dziecku ukradli telefon i zgłosiła i wyobraź sobie, że znalezli.:) tylko złodziej włączył zaraz go zlokalizowali. Wiesz, że ja akurat nie martwiłabym się, że posyłam dziecko ze starszymi do grupy.:) Nutti ja tam się nie denerwuje ale małe poczucie winy jeszcze nikomu nie zaszkodziło.:) Nutti bardzo prosimy o fotki w nowych szmatkach.:) Zycie jest okrutne dziś jesteśmy jutro nas nie ma. Zawsze najbardziej żal tych którzy zostają przede wszystkim dzieci. Przyznam, ze po tym jak odeszła moja mama mój stosunek do życia i umierania drastycznie się zmienił. Szarotka ja jak najbardziej wymagam naprawy.:) Tak, że jestem otwarta na sugestie.:) Nawet nie chce komentować tego wypadku. Ale przypomniałaś mi dlaczego nie lubię rowerów. Całe szczęście, że nic poważnego ci się nie stało. Mam nadzieję, że jutro poczujesz się lepiej i wykorzystasz ten wyjazd zgodnie z planem.:)
-
Witajcie chudzinki.:) Nie wiem dlaczego ale przypomniała mi sie taka sytuacja z dziecinstwa. Byłam na wakacjach u wujostwa i tam mieliśmy taką ulubioną zabawę wykrzykiwanie rożnych słów do głębokiej studni.:) Jak dobrze pamiętam wtedy przynajmniej echo odpowiadało.:) Wszystko zrobiłam co miałam w planie na dziś. Mam powera do roboty i wszystko idzie jak z płatka.:) Teraz mam ważne spotkanie. Tak, ze lecę się przygotować. Miłego dnia pracy dla jednych i udanego wypoczynku dla wybranych.:)
-
He he podoba mi się ta starsza młodzież.:) Nutti mi osobiście bardzo podobają się kobiety po pięćdziesiątce które nie boją się kolorów.:) Mam nadzieję, że nie stanę się kiedyś kimś w czarnym swetrze, spódnicy do połowy łydki a w mojej szafie nie będzie ani jednej pary jeansów. Wypasione masz śniadanie.:) Ja miałam owsiankę z wiśniami. Te getry które sobie upatrzyłam są mniej wiecej w tym guście http://lamoda.pl/offer/reebok-legginsy-34-do-fitnessu-reebok-hopkick-capri-z64332-i1178271.html?MWID=PL_AFF_ZANOX?MWID=PL_AFF_ZANOX_477936&utm_source=AFF&utm_medium=ZANOX&zanpid=2155617346168251392
-
Hm czyżby to nasza Marzenka zamiast czytać ustawy zaczęła diety ustawiać.:) Tak mi się teraz przypomniało nigdy nie zdarzyło się żeby moje dzieci rzygały z jedzenia. Zawsze miałam taką nadzieję i zawsze okazywało się, że to początek jakiejś choroby wirusowej. Nutti ja nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że jadę na rowerze 40km. :) Fajnie, że już się sezon rozpoczął będziesz miała super aktywność na świeżym powietrzu. Myslę, że powinnaś swoje jadłospisy pisać wieczorem.:) Dałas czadu z dietą.:) Mam nadzieję, że było wiecej niż 1200.:) Super,że nie rzuciłaś się na jedzenie po wysiłku fizycznym. Wyobraź sobie, że najbardziej nie lubię czarnego koloru.:) Oczywiście mam kilka ciuchów w tym kolorze ale naprawdę nie wiele .:) Szarotka ależ ci zazdroszczę wyjazdu.:) Mam nadzieję, że pogoda się uda.:) Baw się dobrze aczkolwiek ostrożnie .:) Będziesz mogła o odszkodowanie się starać a młoda nagrodę pocieszenia dostanie.:) Ja dzisiaj ze słodkim przeszłam samą siebie. Dlatego podjęłam decyzję koniec z tym! Jutro przechodzę na detoks cukrowy. Mam nadzieję, że będziecie mnie moralnie wspierać. :) Nie wiem czy mi się uda bo chyba jestem troszkę uzależniona :) Ale będę próbować. Poczytałam fachową literaturę w empiku i od jutra działam.:)
-
Dorotka czuję przez skórę, że jesteś doskonałym materiałem na fit mamę.:) Zrobisz tyle ile fantazja ci pozwoli nie za dużo nie za mało.:) Tak bez planu żeby się nie przemęczyć.:) Taki rozruch sobie zrobisz, na początek może być nawet te 15 minut które zaoszczędziłaś.:) Może być nawet 5 minut.:) A za parę lat to i 1000 powtórzeń zrobisz bez zadyszki.:) Musisz mięsnie odbudować żeby chudnąć a pózniej wagę utrzymać.:) Jak Mapecik się czuje? Tobie przeszło to przeziębienie?
-
Jak dobrze być w domu.:) Cały dzien latałam po mieście załatwiając przeróżne sprawy. Byłam też w galerii na zakupach. Zakupiłam dresiory na siłkę. Mięciutkie w moim ulubionym kolorze. Może jakieś fotki popstrykam to zobaczycie. Poza tym kupiłam koszulę do jeansów i sweter w c&a za 28 zł.Fajne wyprzedaże są w tym sklepie. Coś mnie przeziębienie łapie mam temperaturę i musiałam z siłki zrezygnować. Mam nadzieję, że do jutra się wykuruję. Piję herbatę z lipy, zażyłam paracetamol i wypiłam sok z 3 cytryn. :) Co u was chudzinki?
-
Zołza to nieźle zasuwałaś na tych swoich nóżkach.:) Zuch dziewczynka! Idz za ciosemi po przyjściu buduj mięsnie. Plank, przysiady /pamiętaj, że twoja starsza koleżanka na jednych zajęciach co najmniej 500 trzaska z czego częsc na jednej nodze a część z wyskoku/ i oczywiście pompki. Czas uwolnić grubaska.:) Ja go uwolniłam ty też możesz i teraz właśnie nadszedł ten moment! :) Rany jak ja się ciesze, że juz żadnych obrzygałków nie mam w domu.:) Marzenko może być właśnie w pojemnikach na żywność, kartonach w których jest sok, puszkach z napojami, woreczkach w których jest kasza, ryż a nawet butelkach dokarmienia. Nutti aleś się opisała.:) Gdzie twoje śniadanka!! Głodókę masz dzisiaj? Mów jak wywiadówka jak twoje cwiczenia czy trzymałaś dietę wczoraj? Mierzyłaś sukienki? Cukier powinien być dobry bo zaczęłaś ćwiczyć. Ja ćwiczeniami cukier zabijam na śmierć.:) Ja dietę trzymam średnio wychodzi mi 1200 - 1300 dobrych kalorii a o reszcie nie będę pisać bo mi paluszków szkoda.:)
-
Już wam piszę o co chodzi mianowicie o bisfenol zwany też BPA związek używany do produkcji plastikowych opakowań. Powoduje on między innymi namnażanie komórek tłuszczowych, wyrządza szkody w układzie hormonalnym. Jeśli jest użyty do produkcji opakowania powinien znaleźć się na nim symbol PC7 lub cyfra 7 wewnątrz trójkąta. Sprawdźcie swoje plastikowe naczynia czy tego syfu nie macie. Nutti jak zwykle pyszne sniadania.:) Jak po wywiadówce? Mam nadzieję, że nie było nutelli.:) Jak reszta badan wyszła?Czy cukier już masz ok? Dorotka wszystko na początku jest trudne. :) Pierwsze pochodzisz później zaczniesz biegać. Zobaczysz ile korzyści i radości z tego będziesz miała po pewnym czasie.:) Brawo za tylko trzy galaretki.:) Marzenko czekamy na fotki.:) Szybko wdrożysz się w nową pracę. Mama ci pomaga czy córcia daje rady? No ja też jestem ciekawa Szarotki historii.:) Często mam okazję dyskutować na tematy polityczne dlatego chce być na bieżąco z sytuacją.:) Aczkolwiek aktualnie staram się ograniczać oglądanie programów politycznych tak dla higieny.:) Szarotka dobrze, że na dwóch szwach się skończyło, pewnie młoda trochę sie wystraszyła jak krew zobaczyła. Ciekawi mnie co w Macdonaldzie zamówiłaś.:)
-
He he podoba mi się pomysł z rurką pewnie po dzisiejszym treningu wykorzystam.:) Musze sobie tyle nakładać, żeby normę topikową wyrobić.:) Mogłabyś mnie ewentualnie odciązyć co ty na to?:) A ty jak świętujesz? Hm może teraz zamiast kawy zrobię sobie gorąca czekoladę. Nie piłam całe wieki.:) Mam tyle roboty a siedzę przed tv i oglądam cyrk zwany potocznie polityką.:)
-
Cześć laski.:) Marzenko wielkie gratki za trzymanie diety. Jak dzisiaj zepsujesz dobrą passę to skopie ci tyłek.:) Wiem, że do tego nie dojdzie bo mądra z ciebie dziewczynka.:) Nutti bardzo ci współczuję, że musisz iść na pogrzeb.Widzę też, że okoliczności musiały być dramatyczne. Trzymaj sie kochana. Czyli to jakaś twoja impreza jest nie wiem jaka ale i tak wszystkiego najlepszego ci życzę.:) Zazdroszczę ci tego teatru.:) Otrzesz się o wielki świat.:) Marzenko można powiedzieć, że dzien po cześci związany był ze sportem. Byłam kibicować półmaratonom. :) To co zobaczyłam sprawiło, że w koncu uległam presji ze strony mojego M i poszłam profesjonalnie dobrać sobie buty do biegania. Wiecie, że przy takiej lekkiej przebieżce ciało uderza o ziemię z trzykrotną naszą wagą? Czyli np ja jak biegam wolno wazę 160 kg a szybko to nawet ponad 400. Dlatego tak ważne jest obuwie.Okazało się, że mimo iż mam stopę supinującą w biegu zmienia się w pronującą:) Z dietą ok. Zauważyłam, że jak waże te 56 kg to moje ciało zachowuje się jak taki kocur który najadł się śmietanki.:) Jest w doskonałym nastroju i pozwala mi mysleć, że wszystko kontroluję. Jem dobrze a bez cukru jest to zwykle 1300-1400 kalorii. Pójdę na siłkę spalę 300 na 1000 wiadomo schudnę szybko. Co oczywiście sprawi, że znowu zacznę napychać się ciastkami. I takie błędne koło się tworzy. Sprawdźcie dokładnie czy nie macie na swoim pudełku na jedzenie cyfry 7.