-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Cześć. 56,5 czyli w koncu jakaś zmiana.:) Ajenko troszkę poczytałam o tych ziółkach które zakupiłas i na co mają pomagać. Dużo czytam o negatywnym wpływie węglowodanów podczas tego typu rekonwalescencji . Moja znajoma cukry przyjmuje tylko z owoców je głównie warzywa chude mięsa i ryby. Węglowodany tylko złożone i to pod kontrolą. Podobno taka deta ma właściwosci lecznicze. Ajenko może jak będziesz następnym razem u lekarza zapytasz jaką powinnaś dietę stosować podczas rehabilitacji? Kochana oczywiście wiesz, że to tylko taki mój głos w dyskusji tylko i wyłącznie pod rozwagę. Sama wiesz najlepiej co dla ciebie najlepsze. Dobra zmykam na siłkę jak wrócę to popisze wiecej.
-
5
-
4
-
3
-
2
-
1
-
Dzisiaj w koncu mogę moje menu zawrzeć w dwóch linijkach.:) Rano jajecznica z dwóch jajek obiad krem z dyni i pyzy z mięsem szt 3. Kolacja kanapka z awokado, papryką i pomidorem 2 kawy. Nie wiem ile miał ten obiad kalorii ale kremu było malutko a z pyz dużo zostawiłam głównie wydłubałam mięso. Gdyby nie te kawy no ale były dlatego policzyłam max 1200 kalorii. Zalatana byłam i nawet nie miałam czasu o głodzie mysleć. Kilka takich dni i może jakoś udałoby mi się zapanować nad tym apetytem. Jutro zaplanuję więcej kalorii zeby nie przedobrzyć. Byle tylko nie dwa razy wiecej. Co do świąt to sama nie wiem co myśleć. Z jednej strony niby te potrawy kaloryczne, że o siedzeniu w kuchni przez dwa dnie nie wspomnę ale z drugiej to taka tradycja od dziesiątek lat i nawet jak czegoś nie jem to lubię jak jest na stole. Nie wiem czy wiecie o czym mówię.:) Marzenka gratki bo to już drugi dobry dzien.:) Ciekawi mnie ile będziesz jutro ważyć. Ja też miałam dzisiaj spadek mimo tej wyżerki wczorajszej i zastanawiam sie czy kara będzie jutro czy nie.:) Zabolałoby przecież dzisiaj tak ładnie sie trzymałam. Qkardka jeszcze nie wiem jakie zrobię pewnie będzie tradycyjna czyli z różnych sałat, szpinaku ale jakie dodatki i sos nie mam jeszcze pomysłu. Butki ładne mam nadzieję, że dobrze będą ci nogę trzymały. Ja już raz w takich koturnach wywinęłam orła.:) Edzia widzę,ze też mało zjadłaś. Może akurat fajną pracę w kraju znajdziesz i nie będziesz musiała wyjeżdżać. Lubisz kurczaczki z KFC? :) Ajenko mam nadzieję, ze ziółka pomogą.:) Ja piję tylko herbatę z rumianku i z lipy. Dorotko a gdzie twoje menu?
-
Cześć. Wczorajszy dzien zakończyłam na 2600 kaloriach. Ale nie podjadałam.:) Było 5 konkretnych posiłków. Marzenka myslałam, że wpadniesz sie pochwalić a tu cisza.:) Qkardka u mnie będzie wybór na pewno przygotuję dietetyczne dania bo młodzi na to liczą. Mysle, że kiedyś ich swieta będa wyglądały inaczej niż nasze. My a raczej nasi rodzice za bardzo tkwią w swoich przyzwyczajeniach, żeby coś zmienić. Babcia kiedys stwierdziła, że jej moje jedzenie w gardle staje i nic na to nie poradzi, że ona musi mieć tłuszcz i to dużo w każdej potrawie . Dlatego nie uraczę gości czymś co im nie smakuje tym bardziej, że sami wszystko przyniosą ja tylko tradycyjnie zadbam o fit przekąski dla chętnych. Aczkolwiek mam zamiar w niedziele zakomunikować wszystkim, że nie ma przynoszenia w gosci jedzenia. :) Dzisiaj mam na koncie dwa jajka i kawę tak, ze Qkardka z Dorotka ciągle nie wiadomo kto jutro będzie miał najmniej kalorii.:)
-
Po godzinnej głodówce zaczynam być głodna. Dobrze ci, że masz dużo zaoszczędzonych kalorii. :) W tym roku zostałam wytypowana do organizowania swiąt. Powoli zaczynam planować menu. Zapowiem na niedzielnym spotkaniu, że w tym roku nie będzie obrzydliwej kipiącej tłuszczem białej kiełbasy a żur będzie na warzywach nie na boczku czy szynce. Nie będzie sałatki jarzynowej ani innych niezdrowych rzeczy. Młoda zrobi ciasto fasolowe /ponoć pycha/ będą owoce i mnóstwo warzyw, past, ryb. Zamiast wędlin i kiełbas upiekę mięso no i powymyslam jakies farsze do jaj przecież to jajowe swięta.:) Nie wiem jeszcze co na obiad podam Jak macie jakieś pomysły to poproszę.:)
-
Qukardka generalnie to jest tak, że im mniejszy procent tkanki tłuszczowej, tym mniejszy apetyt bo poziom tzw hormonu "sytości" czyli leptyny jest niższy. Teraz to ci się tylko wydaje, że nie może być gorzej. A uwierz może.:) Dlatego właśnie trzeba sie pilnować i dusić cholerę w zarodku.:) Tak jak ty to właśnie robisz i ciągle mam nadzieję, ze ja też. Bo jak przekroczysz granice to powrót jest naprawdę ciężki mam to jeszcze świeżo w pamieci.:). Oczywiście nie umniejszam wcale twoich zasług na polu odchudu i nie twierdzę, ze jest ci łatwiej niż np mnie bo moze nawet trudniej ze wzgledu na częste używanie" małych kalorii "ale myślę, ze zdecydowanie obu jest nam łatwiej niż np Marzence. Ja już widzę różnice w poziomie głodu mimo, ze mam tylko 3 kg więcej. Masz wieksze doswiadczenie w utrzymaniu wagi wiec pisz swoje spostrzeżenia i jadłospisy bo one sprawiają, że ja np bardziej pilnuje się z kaloriami. My powinnyśmy naprawdę mało jeść ale to mało jakoś mi ostatnio przybrało na wadze dlatego właśnie twoje jadłospisy ustawiają mnie do pionu i przywołują odrobinę rozsądku.) Mam nadzieję, ze lalunia bez temperatury sie obudziła. Dorotko nawet nie wiesz ile dałaś mi do myslenia.:) Ktoś mi ostatnio mówił o kawie z masłem no i ja nie mogę sobie przypomnieć kto i w jakich okolicznościach Normalnie sklerozę już chyba mam. A czerwoną herbatę zakupię bo wstyd nie wiedziec jak smakuje.:) Edzia jak smakowała pizza? Co na niej położyłaś? Ajenko ptasie mleczko też się do mnie usmiecha i też wedlowskie lubię najbardziej.:) Marzenka jak tam? Ja lody zjadłam poza planem niestety.
-
Cześc Dorotka.:) Czy ty się za coś każesz? Kawa z masłem, olejem, że o rybiej herbacie nie wspomnę.:) Mam na koncie 2 jabłka ekstra i kawę :) Ale walcze dalej bo szansę na te 1200 jeszcze mam.:)
-
Cześć.:) Qkardka na imprezie jadłam sernik. Generalnie nie jest to moje ciasto nr 1 ale babcia robi najlepszy sernik na swiecie no i trochę byłam wyposzczona po sobocie.:) Zjadłaś 770 kalorii spaliłas 700 no nie wiem co powiedzieć. Trochę oczywiście zazdroszczę ale chyba powinnam też napisać Qkardko zdrowie to najważniejsze co mamy przecież wiesz. Jak już wiesz chudłam na małych kaloriach ale przyszedł moment, że/ jak już schudłam/ zwiększyłam ilość kalorii niemal podwójnie i zaczęłam uprawiać sport. Moja dieta na utrzymanie wagi trwała kilka lat odżywiałam się mniej więcej tak jak teraz tylko nie jadłam słodyczy i zdecydowanie pilnowałam pór jedzenia. Ale po mniej więcej czterech latach nałóg zaczął powracać. Zaczęlam jeść przede wszystkim coraz więcej słodyczy no i podjadać między posiłkami. Zjadając tyle kalorii powinnam tyć ale tak się nie działo. Przyznam, że trochę zaczelo mnie to martwić zrobiłam szereg badan i oczywiście znaleziono mi kilka chorób zwłaszcza tych związanych z brakiem tłuszczu. Teraz wiem, ze to nie była żadna choroba tylko mój organizm odwdzięczał mi się za to, że o niego dbałam, że dostarczałam mu wszystko czego potrzebuje aby idealnie funkcjonować. Dlatego właśnie teraz wydaje mi sie, że to jedyna słuszna droga. Efekt możesz osiągnąc w dwojaki sposób możesz tłuc swoje ciało kijem albo rozpieszczać. Efekty będa w obu przypadkach ale skutki zupełnie inne. Rozpieszczony metabolizm przemieli ci pół tortu a zmaltretowany liść sałaty zamieni w tłuszcz. Wiem, wiem, że mało masz tych niskokalorycznych dni ale jak już je masz to nie mogłabyś wafle na coś bardziej wartosciowego wymienić np na warzywa? No i oczywiście zdaje sobie sprawę, że sama aktualnie wzorem dobrej diety nie jestem.:) He he sraj fraj to nic innego tylko sposób przygotowania potraw takie szybkie smazenie minuta czy dwie. Warzywa są wtedy chrupiące czyli jeszcze trochę surowe.:) Do tej potrawy wchodzi papryka, pieczarki, szpinak, cebulka sos sojowy/rybny i krewetkowy sobie odpusciłam. Taką mieszankę z sosem sojowym czesto robię ale tym razem do tego dodam makaron udon i orzechy zgodnie z przepisem. Ten makaron pewnie smaczny jak wszystko co ma tyle E:) Kalorii to pewnie trochę ma ze względu na ten makaron, tłuszcz i orzechy. Cdn :)
-
Edzia kuruj się bo w przyszłym tygodniu ma być piękna pogoda. Szkoda byłoby siedzieć w domu. Gratki za utrzymanie wagi no i 5 cm w obwodzie mniej to sukces. Jak znajdę cm to też sie wymierzę.:) Marzenka bardzo ładnie ci poszło dzisiaj przecież to niedziela.:) Jutro mam w planie na sniadanie owsianka i omlet z jednego jajka i cukinii. Przekąska sok z marchewki i gruszka. Obiad indyk kasza i warzywa. Przekąska orzechy i sezam z miodem. Kolacja stir fry z makaronem udon danie z kuchni tajskiej mam nadzieje, ze będzie smaczne bo pierwszy raz będę robić. Porcje małe /waga przygotowana/ 1400 kalorii w planie.
-
Cześć.:) Dorotko film bardzo mi się podobał mimo, że za takim ckliwym kinem szczególnie nie przepadam. Zuch , że wagę utrzymałaś:) Ja generalnie kasjerkom na ręce patrzę bo stwierdziłam, ze taka robota może być frustrująca a wtedy o pomyłkę łatwo. W biedrze często się mylą jak kupuję awokado liczą hass jak kupuję zwykłe albo odwrotnie. Dobrze, że się o swoje upomniałaś bo 4 zeta to chociażby chleb na cały dzień. Ależ wy pięknie dietujecie dzisiaj aż chyba zielona z zazdrości się zrobiłam.) Ja niestety idealną dietę przesuwam na jutro bo dzisiaj były urodziny dzidzia no i było ciasto i jakoś za dużo mi się zjadło. Ja obliczyłabym tak na 600 kalorii ale Qkardka pewnie by mi z 2000 dowaliła.:( Marzenko niestety intuicja cię nie zawiodła może i ja przynajmniej jak nie do świąt to do wieczora pogłoduje i wyjdzie git. Zeby chociaż malutki, maluteńki spadeczek zauważyć w sobotę. Marzenka sama nie wiem czy w twoim przypadku takie gigantyczne schodzenie z kaloriami jest dobre bo ty jednak nie całkiem masz jeszcze opanowane radzenie sobie z deficytem. Zauważ, że jak ważysz 72 iwięcej dietowanie łatwo ci przychodzi a tylko do 70 dobijesz zaczynają się schody. Ja mam w planie po odrobinie chudnąć w sumie to nie wiem dlaczego bo jeszcze nigdy w życiu tak nie schudłam. Zawsze musiał to być jakiś drastyczny plan. Qkardka ja to chyba najbardziej w ramionach i cyckach przytyłam.:) Brawo za bieganie :) Konkretnego menu jeszcze nie mam postaram sie dzisiaj je obmyslić i zakupy na tą okazję zrobić. Ja dzisiaj bez żadnej aktywności no chyba, ze policze sobie bieganie z wózkiem po hiperze do którego zaraz sie wybieram.:) Ajenko widze, ze tylko my dwie dzisiaj na masę pracujemy.:) No ale od jutra to tylko na rzeźbę :)
-
Za godzinę będę oglądać "Siedem Dusz" podobno fajny film. Teraz zastanawiam sie nad dietą na przyszły tydzien. Ta na której jestem czyli "Od jutra będę jeść mniej" jakos mało skuteczna.:) Ajenko bądz dobrej mysli przecież esteś młoda i silna komu ma sie udać jak nie tobie.:) Mysle, że te wafle ryżowe nie są takie znowu złe jak na żywnośc przetworzoną. Ale mi jakoś do niczego nie pasują. Bo kiedy miałabym je jeść jak walczę z podjadaniem. Dzisiaj rano miałam owsianke przekąska to owoce i orzechy z miodem pozniej krem z brokułów i warzywa grilowane, surówki z pieczonym indykiem Na kolację przewiduję wino.:)
-
He he Marzenka jeszcze nie zaczełaś diety a już zakładasz, że ją złamiesz.:) Kochana jak chcesz być szczupła to nie ma powrotu do życia jakie wiedziesz. Nawet nie wiesz z ilu ja rzeczy musiałam zrezygnować na zawsze.:) Według mnie masz dwa wyjścia albo samej ustalić sobie jadłospis i zasady albo wejść w jakąś gotową dietę. No ale uwielbiam jak masz taki zapał od razu i mi się udziela.:) Czyli od niedzieli dieta idealna.:) Qkardka no nie mogę z tobą już sobie myslałam, że niewiele dziś zjadłam ale jak porównałam twoje mało do mojego to mi od razu kalorie do góry wypikowały. ładna torebka, podobają mi się takie na łancuszku. Jeszcze musze sobie portmonetkę kupić bo mi się moja całkiem rozlatuje. Bardzo prawdziwie ujęłaś to odchudzanie:) Ajenko na pewno nie od nowa może to tylko taki malenki zastój i teraz szybko wszystko pójdze do przodu.:) Przecież wesele już niebawem.:) U nas te zupy są w lodówce obok szpinaków i sałat.:)
-
Czesć.) Raz człowiek pospał dłużej a opinia się będzie wlokła i wlokła :) Spałam dzisiaj do 7. Zjadłam śniadanie z tymi za którymi tęskniłam.:) Produkowałam mięśnie czyli byłam na treningu siłowym. Zrobiłam zakupy, krem z brokułów i włożyłam do piekarnika indyka.:) Dzisiaj na wadze zobaczyłam 57,2 przyznam, że odetchnęłam z ulgą bo apetyt ostatnio wyjątkowo mi dopisuje. Jakaś masakra co się dzieje już nawet nie ograniczam kalorii tylko staram się nie zatonąć w tym żarciu doszczętnie.:) Marzenka no to żeś głupoty popisała.:) Ani sie waż tak więcej mysleć. Schudniesz i już, innej opcji nie ma!.:)Musisz po prostu więcej doświadczeń uzbierać.:) No tak pomijając względy fizjologiczne faceci to zdecydowanie prostsza forma życia w związku z tym łatwiej im to odchudzanie przychodzi. :) Marzenka zrób badania ale tak czy siak to chyba musimy już zwracać uwagę na to co jemy i jak jemy. Przykładowo patrzeć na indeks glikemiczny, zrezygnowac z tłuszczów zwierzęcych czy wystrzegać się obfitych posiłków. Ale ty to juz wszystko przecież wiesz. Czasy w których jadłyśmy parówki na sniadanie minęły bezpowrotnie.:) "Nie wiem jak to sie stalo, ale ja dosarczylam dzis tylko kcal 779,54 " Ajenko koniecznie sobie przypomnij JAK":) Qkardka jak to możliwe? Przeciez tak mało jadłaś w tym tygodniu. Hm może jednak powinnaś jeść więcej? Qkardka jesteś taką naszą fashionistką :) Hm moja torba na siłke ma że tak powiem raczej wartość sentymentalną.:) Jak rano poczytałam topik to na siłce zwróciłam uwagę jak się noszą inni.:) No i doszłam do wniosku, że chyba trzeba nową zakupić.:) Edzia cieszę się, że smakował ci deser. :) Wiesz my w każdą sobotę raporty tygodniowe z diety zdajemy a efekty mierzymy ważąc się. Jak ktoś ma więcej na wadze niż tydzien wczesniej to ma karę.:) Oczywiście nie dotyczy to tych co tu piszą minimum dwa lata.:) Zołza do raportu.:)
-
Marzenka dobrze i do 21 sobie chudnąć.:) O której zazwyczaj jesz ostatni posiłek i o której chodzisz spać? Może lepiej zjeść konkretną kolację niż tak dziobać co wieczór? Też w tym tygodniu dietą nie błyszczę. Jakiś taki apetyt mnie dopadł zupełnie nie do ogarnięcia. Nawet teraz jestem głodna chociaż zupełnie nie mam pojęcia dlaczego zważywszy na mój dzisiejszy jadłospis. Zołza zawsze mówi nie zaczynaj z jedzeniem jak nie chcesz jeść. Moze będziemy o tym jutro pamiętać.:) Ubrań nie kupuję w internecie więc żadnych stron nie jestem w stanie polecić. W zeszłym roku kupiłam wiosenny płaszcz i chyba ani razu nie miałam okazji się w niego ubrać. Jakoś tak zaraz ciepło się zrobiło. Poza tym sama nie wiem po co go kupiłam bo kolor zupełnie nie mój. Qkardka czy ty naprawdę patrzysz ile kalorii mają warzywa.:) Powiem ci, ze bardzo uczuliłaś mnie na kaloryczność rożnych drobiazgów. Dzięki tobie trochę kalorii w ciągu dnia oszczędzam.:) Tez próbuję odgadnąć jak ci się udaje tak szybko przeskoczyć z 3000 na 700 kalorii dziennie. :) Ja co prawda byłam na niskokalorycznej diecie ale sposobiłam się do niej kilka lat i wytrzymałam 2,5 miesiąca. Teraz zejść nawet do 1000 praktycznie nierealne. Edzia ja kawe piję z cukrem ale herbaty bez. Jestem wręcz uzależniona od zielonej kupuję sypaną na wagę i piję średnio 5 dziennie . Lubię też białą ale zdecydowanie wolę zieloną. Czarnej nigdy nie lubiłam. A warzywa "na patelnie" najczęściej jem z jajkiem sadzonym. Ajenko mam nadzieję, że jutro już będziesz miała internet.:)
-
Cześć, dopiero mam minutę dla siebie oczywiście postanowiłam spędzić ją czytając co tam u was.:) Dorotko właśnie z tych dwóch powodów powinnaś tu z nami pisać.:) Wbij sobie też do głowy, ze łamanie diety to zadna porażka tylko zbieranie doswiadczeń.:) Popisz coś bo zwyczajnie się o ciebie martwię. Qkardka przez te wszystkie lata zdążyłam trochę poznać siłkową społeczność.:) Znam grupę osob które podobnie jak ty najchętniej by na siłce zamieszkały.:) Ja nie naleze do tej grupy. Nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy być 3 godziny na siłce. Owszem dwie godziny tak ale z reguły jest to godzina rano /kardio/i godzina wieczorem/siłowy/. Czasami są to dwie godziny pod rząd ale druga godzina to zwykle strech lub joga. Treningi które wybieram to treningi które potrafią dać w kośc gdzie mięśnie mdleją a płuca pękają z bólu. Po takich zajęciach nie ma mowy, żeby ktos dał rady równie intensywnie ćwiczyć kolejne godziny no chyba, że się obijał. :) W poniedziałek na tej drugiej godzinie niewiele skorzystałam. Chyba właśnie od wyrzutów endorfin, adrenaliny i pokonywania swoich progów wytrzymałości jestem uzależniona. Nie jest to dobre bo wraz ze wzrostem kondycji muszę ćwiczyć coraz bardziej intensywnie a wiadomo, ze niestety w przeciwienstwie do mięśni kręgosłup pozostaje ciągle ten sam. Edzia chyba każdy trener by ci powiedział, że na początku nie cwiczy się codziennie i to po kilka godzin. Poza tym takie kilkugodzinne treningi wymagają odpowiedniego odżywiania . Jezeli wyczerpiesz zapasy glikogenu a dzieje się to czasami już po godzinie to organizm żywi się własnymi mięśniami. Jak ktos jest na niskokalorycznej diecie to zapasy glikogenu może mieć naprawdę małe. No to popisałam sobie o siłce :) Zaraz popiszę o diecie albo raczej o jej braku.:) A tak jeszcze wracając do siłkowej społeczności to mnie osobiście najbardziej wkurzają pakerzy którzy stękają.:)
-
Tak sie ostatnio złożyło, że mam bardzo często okazję do uprawiania sportu . Zeszły tydzien był pod tym względem wybitnie bogaty. Ten też się dobrze zaczął w poniedziałek poszłam na dwa treningi praktycznie podrząd z tylko godzinną przerwą. A były to naprawdę mocne zajęcia na które wiele osób nawet się nie wybiera. Oczywiście na drugich było mi już bardzo ciężko a wysiłek sprawiał, ze miałam kilka razy ciemno przed oczami. Oczywiście taka ciemność na interwałach to norma ale nie na takich słabych w sumie ćwiczeniach. Na szczęście przez noc się zregenerowałam i oczywiście we wtorek już skakałam na następnych. Zawsze po nich jestem podkręcona tym razem ledwo się do domu dowlokłam zostawiłam torbę w przedpokoju i padłam na kanapy. Obudziłam się o drugiej w nocy! Nie miał mnie kto obudzić bo do soboty jestem sama. Czułam każdy mięsień na ciele wziełam prysznic i poszłam spać. Wstałam o 11 mięsnie nadal bolały zwłaszcza ramion od miliona pompek które zrobiłam przez te dwa dni. Oczywiście musiałam poprzesuwać wszystkie dzisiejsze plany i obiecałam sobie, że przynajmniej do soboty dam ciału odpocząć. No ale wraz z poprawą samopoczucia przyrzeczenie zaczyna blednąć a wizja siłki beze mnie w dniu dzisiejszym nie do zniesienia. Zastanawiam się całkiem serio czy nie jestem uzależniona.
-
My za to wszystkie trzy nosimy ten sam rozmiar i ja na tym zdecydowanie najgorzej wychodzę.:) Jedynie co to jestem niższa od moich dzieci i mam inny rozmiar butów. Białko ubijasz na pianę z cukrem pozniej mieszasz to z kakao tak więcej niż jedną łyżeczką, wkładasz do filiżanki i do mikrofalówki na około minutę moc max 750. Na początku tworzy się taki grzybek pozniej lekko opada mi bardzo to smakuje.:)
-
Cześć:) Qkardka bluzka spełniła swoją maskującą rolę bo wyglądasz zupełnie jakbyś chudziutka była.:) :) :) .Wyglądasz świetnie a twoja nowa fryzura idealnie się do ciebie dopasowała. No a lalunia to prawdziwa lalunia, sliczna dziewczynka.:) Nawet kupiłam sobie taki płaszcz w idealnym brązie a szyta dosłownie jak na mnie. No i moja córa go przymierzyła.:) Stwierdziła, że wygląda super, ekstra i to jest jej najlepszy ciuch jaki miała w życiu a ja jestem najlepszą mamą ever, że jej taki płaszcz kupiłam.:) No to wyjścia chyba nie miałam i zadowoliłam się byciem najlepsza mamą ever aczkolwiek bez wiosennego płaszcza.:) Podobnie jak Marzenka nie przepadam za zmianą pór roku bo zawsze mam problem w co się ubrać. Marzenka marchewka to chyba w każdych warzywach jest a zwłaszcza w tych w których nie ma ziemniaków. Możesz sobie sama taką mieszankę skomponować kupując kilka woreczków z warzywami. He he już widzę twój taniec koło kanapy.:) Jak można nie lubić pora???? Z warzyw to chyba jedynie selera nie lubię. Edzia wyjdzie z tego mus czekoladowy.:) No tak mamuni zawieś tobie zaszkodzą a jej to nie? :) Sama sobie gotujesz czy stołujesz się w jakiejś stołówce?
-
Ajenka widzę, że zawziełaś sie dzisiaj na dietę.:) Brawo ty:) Tez czasami ćwicze na piłce zwykle na treningu obwodowym. Musze wtedy toczyć piłkę stopami do przodu i do tyłu . Marzenka nie porównywałam cię do nikogo napisałam tylko, żebyś o tym nie myslała. Nie nakrecała się na to, że to twoje odchudzanie takie strasznie trudne bo to nic nie daje. Trzymam kciuki za post wieczorny.:) Edzia też nie lubię wyrzucać żywności i bardzo rzadko mi się to zdarza ale czy pierniczki to żywność?:) Cukier, biała mąka, konserwanty i tłuszcze trans jedząc takie specjały robimy sobie śmietnik z żołądka. Oczywiście 20 lat temu myslałam inaczej.:) Bardzo ładne to twoje dzisiejsze menu :) Czasami jak mi kalorii brakuje to po treningu robię sobie taki krem : białko jaja ucieram z kakao i ksylitolem i wkładam na minutę do mikrofalówki. Qkardka no ciekawe czy awokado ci posmakuje. Marzy mi się taki ciemno brązowy płaszcz z zamszu. :) He he no ja to zawsze mam w planie nie zaczynać z podjadaniem. Naprawdę zawsze.:) :) :)
-
U mnie 1168 kalorii na koncie sniadanie otręby z mlekiem i miodem pół awokado z pomidorem i porem. Obiad warzywa i łosoś. Dwie kawy. Mam jeszcze 400 kalorii do wieczora planuję je wydać na jajka i warzywa. Taki sobie plan na dziś ustaliłam bo zaraz wychodzę i mam zamiar przez 4 godziny nic nie jeść. Zobaczymy jak mi pójdzie bo wczoraj niestety przez ten kompuls na 2000 kaloriach się skonczyło. Qkardka też bym przeżywała 2500 kalorii w ciastkach bo taki jeden kompuls trwający godzinę może zniszczyć tydzien dietetycznych męczarni .:( Edzia wywal te pierniczki gdziekolwiek możesz.:) Najlepiej do śmietnika na dworze.
-
Cześć.:) Marzenka miałam okazje dwa tygodnie odżywiać sie z Włoszkami. Rano jadły rogalik z kawą w południe jakieś warzywka a na kolację ogromne michy makaronu z tłustymi pastami. No i w większości szczupłe były.:) Czyli można i tak.:) Jednak patrząc na twoją wagę chyba włoskich korzeni nie masz.:) W związku z tym chyba musisz zmierzyć sie z tym wieczornym podjadaniem bo inaczej trudno będzie ci schudnąć. Chyba, że dasz rady jesc jak Qkardka. No a pielęgnowanie mysli, że nie dasz rady bo jesteś inna, bo ty zawsze, bo bardziej itd niczemu dobremu nie służy. Twój mózg odbiera to jak usprawiedliwienie i zmniejsza szanse na wygraną. Marzenka z wizualizuj swoją drogę a zwłaszcza efekty i do boju bo wiosna za oknem.:) Qkardka do kawy dodaję mleko aktualnie 3,8 bo to najlepiej się pieni i cukier albo miód tak ze trzy łyżeczki.:) Jak tak wyliczasz te kalorie to może ja jednak jadłam więcej niż 1000 kalorii. Na śniadanie zwykle była sałatka brokułowa z jajkiem, na przekąskę zupa, na obiad warzywa z indykiem lub rybą a na kolację sałatka z mięsem. Pamiętam bo tak jadłam na okrągło.:) Podjadania nie było żadnego jak miałam ochotę na słodkie to raz na jakiś czas dodawałam loda albo taki biszkopt z masą do przekąski. U mnie bez zmian na wadze. Szczęście bo przeciez zawaliłam niedzielę i poniedziałek. Dzisiaj ma być idealnie bo mam wieczorem trudny trening i mam nadzieję, że napchany brzuch nie będzie mi przeszkadzał.;)