-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ida 7
-
Zołza to ciekawy ten program ja nie pooglądam bo nie mam tego kanału. Ja tez nie lubię tych korzennych przypraw ale powoli się do nich przekonuje. Zwłaszcza do imbiru np starty korzen z kurczakiem bardzo mi smakuje. W zeszłym roku jakoś tak cieplej mi było a ostatnio to jakaś masakra wczoraj w grubej bluzie w domu chodziłam a na termometrze 22 stopnie. Wiesz, że dla kręgosłupa nie jest dobrze jak ci jest zimno? Tak mi lekarz ostatnio powiedział. Nutti dzięki za kciuki prawie wytrzymałam.:) Musisz swojemu malenstwu fotkę zrobić żebym wiedziała za czym będziesz tęsknić.)Co masz na obiad? I kolację? Ja miałam szpinak z rybu. Szarotka przyjmij gratulacje jesteś prawdziwą mamą ucznia.;) Jak moje młodsze dziecko miało pasowanie to od starszej siostry dowiedziała się, że jeden taki pasowany pierwszoklasista ucho stracił podczas tego rytuału. Tak, że trochę emocji było.:) Co kupiłaś w biedrze bo ja cytryny są na promocji.;) Tak myslę, że pisanie w necie ma pozytywne strony mianowicie nie liczy sie tu jak wyglądasz, jakie masz ciuchy, jakim samochodem jeździsz i jaki jest stan twojego konta.:)Tak mi się przynajmniej wydaje.
-
Dorotko a jakie ćwiczenia z tymi kolanami wykonywał?
-
Dorotko ja byłam na tym w kinie i powiem ci szczerze, że konca nie mogłam się doczekać.;)Według mnie problem trochę przerysowany. Nutti ja mam enkę i nagrywam wszystko żeby pozniej bez reklam obejrzeć. Nawiasem mówiąc jest taka reklama chyba Nationale Nederlanden o sercu do ubezpieczenia. Niesamowicie mnie ona wnerwia postanowiłam, ze nigdy się w tej firmie nie ubezpieczę.:) Ja miałam dzisiaj na sniadanie kaszę jaglaną ugotowaną na mleku z miodem i figą. Pyszne było właśnie idę do biedry po dostawe fig a u nas są po 1 zeta. Ciekawe czy wytrzymam do trzeciej bez podjadania. :)
-
Marzenko uwierz kilkanascie lat temu nie miałam sobie równych.;) Ale proces zmian w moim odżywianiu zrobił swoje. Ja po prostu lubię jeść duzo i fakt, że teraz wystarczy mi tona warzyw jest o wiele bardziej korzystny niż kiedyś kiedy opychałam się chlebem z pasztetem podlaskim.:) Pamiętasz go? .;) Smaki się zmieniają i myslę, że te zmiany są nadzieją na lepszą dietetyczną przyszłość.:)
-
Marzenko mówisz masz.;) Miło cię z pracy czytać. Gościu dziękujemy za podpowiedz. Mam akurat imbir w domu który powoli zaczyna się kurczyć. Moze jutro sobie taki napój zrobię bo jakoś tak ciągle mi zimno. :)
-
Cześć Laseczki.:) Szarotka masz rację kazdy kto ma nadwagę ma takie chapanie przerabia lub przerabiał.) Ja u siebie wyróżniam trzy fazy.:) Pierwsza w której panowanie nad apetytem w licznych przypadkach /bywa, że codziennie/ jest dla mnie nie wykonalne. Przykładowo w poniedziałek zjadłam ponad kg winogron na zmianę z kawą, czekoladkami i trzema puszkami tunczyka w oleju. Tak na zmianę chyba w przeciągu dwóch godzin mimo, że wiedziałam, że mi to zaszkodzi, ze nie powinnam ale jadłam i jadłam aż nie było już nic do jedzenia. Wyjście z tego etapu jest dla mnie masakrycznie trudne. Drugi etap to ten o którym piszesz, ze walcze zrobię herbatę czy zjem marchewkę czasami ulegnę ale nie jest to trzy puszki ciężkostrawnej ryby tylko np pół jednej. No i etap trzeci mój ulubiony w którym całkowicie panuję nad apetytem. Nie zjem absolutnie niczego czego nie powinnam nawet kostki czekolady. Kilka razy byłam na tym etapie ostatnio 5 lat i wiem, ze jest do osiągnięcia.:) Zawsze myslałam, ze kazdy ma takie fazy teraz wiem, że niektórym los tej pierwszej zaoszczędził.;) Nutti ja uwielbiam tv oglądać.:) Ale teraz zwyczajnie nie mam tam co oglądać. Jedynie co systematycznie oglądam to serial "Pozostawieni" i z doskoku "Trzy na jednego". Fajnego filmu nie widziałam już dawno. Dzielna byłaś w tym objadaniu. Takie objadanie trochę pod kontrolą. Masz racje jak umknie główny posiłek to pozniej konczy się jakims grzechami. Ja dziś mam wszystko zaplanowane ciekawe tylko co z tego wyjdzie. Dorotko co teraz czytasz? Ja jedną ksiązkę męczę już od miesiąca. Kupiłam jakies nowe ale tez mnie nie ujęły.:) Praktycznie otwieram ksiązkę i usypiam. Marzenko moje też nie odziedziczyły tego po mnie. Może mój przykład podziałał na nie jak przestroga.:)
-
Oj Marzena, Marzena jak ja cię rozumiem.:) Wiesz, że to jest nałóg? Takie chapanie wszystkiego do gębusi. Idzie się od tego odzwyczaić a najgorsze są pierwsze dni pózniej jest coraz łatwiej. Dlatego ja cię na serio bardzo za tą walkę podziwiam bo ty przez to cały czas przechodzisz. Tak myslę, że ja chyba nie miałabym tyle samozaparcia i woli walki. :) Niestety takim chapaczem chyba zostaje się do konca życia tak jak alkoholikiem. Do mnie teraz wróciło po tylu latach . Uważam, że powinny być organizowane takie spotkania Anonimowych Chapaczy.:) Szarotka jak ty tą komodę wydarłaś z tego pokoju??? Rozkręciłaś ją wcześniej? Miodek dobry jest i zdrowy.:) Teraz powinnaś jeść jak pracownik fizyczny mięcha misę a nie ziemniaczki. Musisz mięśnie nakarmić bo pracują ciężko.:) To ja zamykam i zmykam do łóżka może jeszcze zdołam coś poczytać.:) Zołza zamiast tyle składać popisałabyś co jadłaś.:) Ajenko a Ty do domu wróciłaś czy dalej po chałupach cudzych chodzisz.)
-
Marzenko no to mi pojechałaś po ambicji.:) . Odchudzanie to cos zupełnie innego masz jakiś cel no nie jest na zawsze. Hm jakieś marne to moje tłumaczenie. :) Wytrzymasz w koncu tylko pare godzin zostało. :)Właśnie Nutti marsze są super i kalorie zbijasz i metabolizm podkręcasz. Bieganie po czterdziestce to kontrowersyjna sprawa bo możesz wiele zyskać ale tez zdrowie stracić. Każdy musi sam decyzję o bieganiu podjąć. Marzenko to prawda trzeba żyć teraźniejszością bo nie wiadomo jaka ta nasza przyszłość długa. Okropna sytuacja z tym twoim znajomym ta biedna żona pewnie będzie się obwiniać, że się do tego przyczyniła. Pocztę sprawdź.
-
No tak Nuttinko bo rowerowanie ci się powoli konczy jak ty bidulko tyle miesięcy wytrzymasz.:) Masz stacjonarny żeby formę trzymać? Nie mogę się otrząsnąć z tych informacji wydają się takie nieprawdopodobne. Ja mam teraz w miarę tłuste lata i narasta we mnie obawa, że gdzieś mi do życie przywali w końcu. Ja oczywiście już na diecie nie jestem. Te warzywka albo swiadomość, że mogę tylko je jeść wygenerowały mi taki apetyt po południu, że wymiotłam lodówkę do zera.
-
Cześć Laseczki. U mnie jakaś zniżka formy. Wszystko zaczęło się wczoraj rano od telefonu o smierci mamy koleżanki. Za chwilę następny z informacją o chorobie znajomego. Jak to w życiu nic pewnego nie ma. Dzisiaj się śmiejesz a jutro cmentarz albo szpital. Szarotka kuruj się i za bardzo nie przemęczaj bo zdrowie najważniejsze. Nutti nie byłam na siłce. Mam szlaban na dwa tygodnie. Chyba go dzisiaj złamię. Marzenko uświadom sobie w koncu, że odchudzanie tylko z pozoru wydaje się łatwe.:) Nie wiem co dziś będę robić bo pary nie mam do niczego.
-
Cześć Nutti u mnie też zima a w zasadzie zimowa plucha. Mam kilka spraw do załatwienia i wcale nie chce mi się z domu wychodzić. Jak tak dalej będziesz się pilnować to szybko 6 z przodu zobaczysz.:) Przyda mi się taki kilkudniowy reżim. :)
-
Szarotka mam nadzieję, że Roty wyproszone z domu i młoda już czuje się lepiej. Marzenko jak zakupy? Wygraliśmy mecz jedziemy na mistrzostwa. :) Ja pewnie pójdę do łóżka wcześniej. Kupiłam książki w empiku.:) A jutro chwila prawdy.:) Dobranoc.
-
Marzenko dzisiaj niedziela więc jak co tydzień po mszy było rodzinne spotkanie u babci.;) Wczoraj byłam na zakupach przy okazji spotkaliśmy znajomych. Wybraliśmy się z nimi do galerii na wystawę sztuki współczesnej. Pooglądałam te obrazy z wszystkich stron i z wielkim ubolewaniem stwierdziłam, że nie ma we mnie krzty artystycznej wrażliwości. Nijak te kreski i kółka do mnie nie przemówiły ani nie wywołały ekstazy. Na jednym z obrazów artysta uwiecznił uszy królika a był to kochana styl pop-art.:) Pozniej obiad czy raczej kolacja na miescie, kino i w domu byłam pozno. Co do mojej diety to na jutro planuję sniadanie surówka z buraków i surówka z pomidorów. Na obiad zupa brokułowa. Na kolacje też zupa i te same surówki a może ugotuję jeszcze jarzynową zupę i same gotowane będę jadła nie wie jeszcze. Do tego sok z pomaranczy marchewki i winogrona. Muszę jeszcze poczytać o tych dietach warzywnych bo duzo bazuje na kapuscie której ja jesc nie mogę. Mam też nadzieję, że Nutti mi coś podpowie. Poćwiczę siłę woli i może złą passę przełamię. ;)
-
Cześć Laseczki.:) Wpadłam się przywitać i uciekam bo strasznie długo dzisiaj spałam a za godzinę wychodzę. Marzenko myslę, że młody jeszcze nie raz cię w kwestii nauki zaskoczy.:) Ja też od poniedziałku jestem na diecie. Warzywno owocowej czyli dla mnie przyjaznej :). Mam nadzieję tydzień ciągnąć. :) Szarotka remont nie zając.) Mam nadzieję, że łóżka pasują. Nutti czyżby znowu jakaś imprezka? ;) Liczyłam, że napiszesz, że waga poszła w dół. Zołza liczę, że już ci przeszło. Jak dieta? Dobra zmykam bo znów wszyscy będą na mnie czekać. :)
-
Cześć dziewczynki. Marzenko wcale głupot nie pisałaś. Kiedy zmarła moja mama po długie okrutnej chorobie czułam się podobnie. Podobnie ale na pewno nie tak samo bo Twojej tragedii nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Opychanie się nie czyni cię wyjątkową.:) Wiele dietujących to robi.) Szarotka bardzo mądrze piszesz o drobiazgach które mogą dać nam radość. Ja chyba trochę na tym muszę popracować.:) Jednak jak masz w sobie jakąś zadrę niszczy cię ona od srodka, nie pozwala cieszyć się życiem a zwłaszcza tymi drobiazgami o których piszesz. Tak będzie dopóki jej nie pokonasz dopóki będziesz pozwalała złym myślom aby panoszyły się w twoim mózgu. Nie można się im poddawać trzeba je dusić w zarodku jak tylko się pojawiają. Pomaga w tym praca, sport, spotkania z przyjaciółmi albo lekarz specjalista. Trzeba działać nie poddawać walczyć o siebie bo życie mamy tylko jedno. Tak mi się przynajmniej wydaje. Miłej soboty wam życzę ja chyba dzisiaj będę w domu.
-
Szarotka właśnie uświadomiłaś mi , że my wszystkie lekko zbzikowane jesteśmy. :) TY w kuchni na ścianie rowery trzymasz i stoliki skaczesz, Nutti zamiast przetwory robić chodzi nad przepaścią i kilometry trzaska na rowerku, Marzenka ćwiczy aerobik o piątej rano, Ajenka przed myszami ucieka, Aga dzierga kocyki i w parku insanity odwala, Dorotka morduje kogoś co jakiś czas a ja hm no nie wiem. :) Gosciu ty się zastanów zanim to konto u nas założysz:)
-
Dorotko „Nasze życie jest tym, co zeń uczynią nasze myśli” to jeden z moich ulubionych cytatów. Nie masz wpływu na przeszłość postaraj się aby ona nie miała wpływu na teraźniejszość. Staraj się myśleć pozytywnie bo jak już dziewczyny napisały masz wiele powodów do dumy /na pewno dwa :)/ Teraz ty kreujesz swoją i młodych rzeczywistość nie pozwól aby kościotrupy z twojej szafy zatruwały ci życie. Jesteś młoda silna, zdrowa, mądra możesz ze swoim życiem zrobić co chcesz patrz na Marzenkę. Piszesz o różnorodnych daniach chcesz takie to zacznij je robić! Albo powiedz tym którzy ciągle o tym piszą/nie wiem kto to/ Jedz sobie co chcesz ja dzisiaj mam chleb ze smalcem, wczoraj też miałam i dobrze mi z tym.;) Jesteś znakomitą kucharką do tej pory pamiętam ukłucie zazdrości jak oglądałam tort który upiekłaś.:) Jesteś jedyną znaną mi osobą która własnymi rękami robi makaron. Powinnaś o tym napisać post na całą stronę.:) Pisz o swoich schizach o tym co czujesz może napisanie tego sprawi, ze będzie ci lepiej. Przytulam cię mocno i mam nadzieję, że chociaż troszkę lepiej się juz czujesz.)
-
Ajenko czyżbyś zamieniła się w uchodźca przez myszki.:) Nutti z zakazanych tęsknię za bigosem, fasolką i serami pleśniowymi. :)Powinnam jeść konkretne posiłki tylko, że za nim nadejdzie na nie pora ja już jestem najedzona byle czym. Ale jak sięgam pamięcią zwykle tak było i przez to właśnie tyłam. Zdecydowanie najlepiej odżywiam się na odchudzie.:) Tak myslę, ze od wielu potraw można się odzwyczaić i za nimi nie tęsknić. :) Weźmy np rosół z makaronem. Jak się tak głębiej zastanowisz to nic smacznego. Zwykłe tłuste popłuczyny po kościach zwierząt. Jesz go tylko dlatego, ze ten smak towarzyszy ci od dzieciństwa. Ja tą sałatkę bez fety robię.:)
-
Szarotka myslę,że chyba nie o taką zawartość słoiczków w tej diecie chodzi.;) Ale jak dla mnie innowacja pierwsza klasa.:) Młoda miłość do hadronów pewnie w spadku odziedziczyła. :) Pij sok z cytryny i jedz surówki z kapusty zebyś się nam nie pochorowała.
-
Cześć dziewczynki.:) Szarotka biedny maluszek mam nadzieję, ze siostry nie zarazi. Szarotka nie wiem czy wiesz ale jesteś trendy i na topie. Teraz najmodniejsza dieta świata to dieta słoiczkowa.:) Nutti mówiła ale zapomniałam szczerze mówiąc wtedy wdawało mi się to niedorzeczne żebym potrzebowała się z czegokolwiek oczyszczać. Popatrzyłam trochę w necie wczoraj i znalazłam dietę Dąbrowskiej ale chyba nie o to chodziło bo pewnie to nazwisko bym zapamiętała. Gościu nie służy mi smażone ewentualnie krótkie przesmażanie. Jak tak sięgam pamięcią to kotleta ostatnio jadłam jakieś 15 lat temu.:) Zołza co z Tobą? Nutti ja też robię brokuły ze słonecznikiem dodaję też płatki migdałowe, czosnek i jogurt. Marzenko mam nadzieję że Nutti trafiła w sedno.;) Pamietaj obiecałaś na szczegóły.;)
-
Czy wy juz na te Rysy się wspinacie? ;) Gościu smakowite te twoje przepisy ale ja żadnych smażonych potraw nie jem. Może jakąś dobrą sałatkę ostatnio robiłaś?
-
Cześć Laseczki.:) Nie zdążyłam się z wami rano przywitać bo zwyczajnie zaspałam. Szarotka gdybym miała taką mamę jak ty to dałabym radę ale w moim przypadku nie ma mi kto wydzielać jedzenia.:) No niechby spróbował.:) Kiedys dietetyk wspominał, że jak ciężko będzie mi wejść w dietę to zastosować na początek dietę oczyszczającą kubki smakowe. Nutti liczę na ciebie bo ja nie mam pojęcia co to za dieta. Jakoś tak wtedy puściłam to między uszy bo na samo słowo oczyszczające zle reaguje. Natomiast teraz w imię zasady tonący brzytwy się chwyta może powinnam spróbować. Bo moje kubki mam wrażenie dosłownie toną w brudzie.:) Piękne plany macie Nutti, uwielbiam Tatry mogłabym tam zamieszkać na stałe.:) Komercha nie komercha zwyczajnie lubię tam jeździć.:) Pyszny miałaś obiad z ryb chyba dorsza lubię najbardziej. Jeszcze buraczki z czosnkiem do tego mniam.;) Zołza a Ty gdzie się zapodziałaś?
-
Marzenko nie popłyniesz nie ma takiej opcji, nawet o tym nie mysl.) He he szycha no dobre.:) Może tak marnie wyglądam, że na z miejsca dostaje stos skierowań;) Szarotka w tym problem, że nie daję rady wytrzymać trzech godzin bez podjadania. Dzisiaj zjadłam sniadanie i na tam moja pamięć się kończy co do konkretnych posiłków. I takich dni niestety jest coraz więcej. Nutti to gdzieś ty babo polazła.:) W takim wypadku chyba sobie tą górkę odpuszczę przepaści raczej mnie nie kręcą.;) Jestem pewna, że wszyscy patrzyli z podziwem.:)
-
Dobrze, że tęskniłaś my za tobą też troszeczku.:) No i widzisz miałam rację każdy normalny człowiek to płynie na trzy tysiące kalorii a nie na 300.) Szarotko ja po prostu muszę dietę trzymać i tyle żadne dodatkowe badania tego faktu niestety nie zmienią i zabieg też.
-
Nutti ja tak myslę, ze jest czas na chipsy i czas na sałatę. Każdy wiek ma swoje prawa. :) Tak a propos sałaty to ostatnio mam fazę na sałatkę z mixem sałat, szpinakiem i pestkami . Mogłabym jeść na okrągło a jak jeszcze mam do tego mięcho jakieś to już w ogóle super. Lubicie taka? Jaki sos do tego dodajecie? Nutti za mną chodzi bigos taki porządny na kwaśnej kapuście. Za oscypkami to sredni przepadam ale sos żurawinowy mniam:)