Hej. Nie wiem już co mam zrobić, a post tutaj to chyba ostatnia deska ratunku. Moja kuzynka ma bulimię. Jest tylko o sześć dni młodsza ode mnie, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Obie mamy 15 lat. Ja mieszkam w Poznaniu, a ona w Hamburgu. Odległość jest ogromna, ale mimo to jesteśmy ze sobą bardzo związane. Niestety od roku zmaga się ona z zaburzeniami odżywiania. Z pro anoreksji przeżuciła się na bulimię i od prawie roku wymiotuje. Problem chyba pogłębia to, że jestem modelką i jestem bardzo szczupła, a ona jest dosyć niska i ma figurę po swojej mamie tzn. ma bardzo obfite kształty. Kiedyś nienawidziła mnie za to, że udało mi się zostać modelką. Pamiętam to dokładnie. Na całe szczęście wszystko sobie wyjaśniłyśmy i nasze stosunki znów są świetne. Niestety próbowałam juz wszystkiego: od błagania jej na kolanach, żeby przestała wymiotować, po rozmowę z jej mamą, krzyczeniem na nią itd. Moje błagania nic nie dały. Ona nadal to robi. Nienawidzi się i chciałaby przestać, ale nie potrafi. Jej rodzice zbagatelizowali problem i nie interesują się nią wcale. Jestem przerażona, bo najważniejsza osoba w moim życiu wiedzą się do grobu, a ja nie potrafię jej pomóc.
PS. Proszę Was, nie piszcie, że mam ją wsadzić do psychiatryka, skierować na leczenie itp. Bardzo liczę na Waszą pomoc.