Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kamilas

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dreamer mocno zaciskam kciuki. Monalisa miałaś rację nie dali mi antybiotyku na tego kleszcza dopiero jak rumień dostanę. Zdążyłam jeszcze do mojego lekarza dostałam Clo i walczymy dalej. W przyszłym tygodniu zapisujemy się na listę oczekujących na kd.
  2. Babeczki chyba muszę sprostować ja w tym tygodniu robie test ale nie jestem po transferze staramy się ciągle na moim cyklu więc nie denerwuję się tak bardzo oczywiscie nadzieje są wielkie. Ale mam takie wrażenie że mi może pomóc jedynie invitro. Dlatego jak tym razem nic nie wyjdzie podchodzimy do invitro z kd. Za to bardzo kibicuję Jagodzie i oczywiście sama jak zrobię test to napewno się pochwalę. Ale zupelnie nic nie czuję oprócz tego że mnie bolą piersi nawet bardzo ale z reguły zawsze przed okresem mnie bolą. Jagoda trzymam kciuki oby kropeczka dała znać o sobie:) życzę z całego serca.
  3. Monalisa: Test tak naprawę to mogłabym zrobić we wtorek ale zrobię w czwartek bo to będą dwa tygodnie od ostatniej kontrolnej wizyty kończę wtedy przyjmowanie duphastonu.
  4. Jagoda trzymam za Ciebie kciuki wysyłam wszystkie aniołki żeby było Ci raźniej. Chyba wszystkie tak mamy z tymi testami bo w jednej chwili wszystko jest jasne. Zawsze myślałam że zajdę i będzie to dla mnie niespodzianka jakieś zaskoczenie. A tu po prostu wszystko co do dnia wyliczane i nawet jak się człowiek stara to nijak nie można nie myśleć. Ja w tym tygodniu też robię test i też jestem pełna nadzieii.
  5. Im dłużej stoję przed tym dylematem, czytam o waszych odczuciach i spostrzeżeniach czy KD to właściwe rozwiązanie tym bardziej mam wrażenie, że kiedy dojdzie do etapu oczekiwania na transfer przestanę wogóle mysleć o naszym dziecku że jakaś tam komórka była nie moja.
  6. Masz rację ja nawet nigdy w ciąży nie byłam to nawet nie wiem czy wogóle mi to invitro pomoże czy zajdę i czy donoszę. Więc biorę również pod uwagę że może nigdy nie będę miała dziecka, a żyć przecież trzeba, i cieszyć się każdym dniem czas tak szybko ucieka.
  7. SevenTwo: W takich sytuacjach kompletnie nie wiem co mozna powiedzieć chyba mogę Cię tylko przytulić. Jeżeli ciągle masz szanse to walcz i nigdy w myślach ani na głos nie mów, że nią nie będziesz. Wszystkim kadetkom polecam książkę Potęga podświadomości Josepha Murphy. Bardzo pomaga w pozytywnym nastawieniu, które przecież jest tak ważne przy naszych zmaganiach. polecam:)
  8. mnie też lekarz odradzał stymulacje, AMH 0,16 teraz to juz pewnie nieoznaczone FSH 37. Dokładnie wyjaśnił dlaczego to na niewiele się zda, mówił mi że czasem końskie dawki leków nie pomogą na tyle zwiększyć FSH aby organizm zareagował i do tego ten brak pewności czy jajeczko wogóle będzie a jak nawet będzie to czy wystarczająco wartościowe, potem kolejny etap czy się zapłodni i czy podzieli. Na każdym etapie tyle niepewności że etyka zawodowa nie pozwala dawać mu jakichkolwiek nadzieii pacjentce, tym bardziej że wiąże isę to z wysokimi kosztami. Potwierdził jednak że są pacjentki które decydują się na stymulację mimo to i wtedy oczywiście nie może im tego zabronić. Rozumiem te kobiety, które mimo to próbują, też gdześ w głowie kotłowały mi się takie myśli. Wtedy trafiłam na to forum i jak przeczytałam pierwsze zdanie to mi ulżyło. Jagoda poprostu trafiłaś w sedno. Ulżyło mi bo wiem że nie jestem sama. Po pierszej rozmowie z mężem, a potem z mamą dopiero kiedy ja powiedziałam że dla mnie to nie ma znaczenia, i chcę spróbować poparli moje zdanie, a teraz wiem że oni poprostu nie chcieli mi tego narzucać bali się powiedzieć mi Kama próbuj, bali sie mojej reakcji. Teraz czekam na poniedziałek na wieści od Jagody :), trzymam mocno kciuki za wszystkie kadetki :). I mam nadzieję że ja mój transfer przeżyję może jeszcze w tym roku, być w ciąży na świeta Bożego Narodzenia było by pięknie. ech...
×