matka woli moją siostrę,moze bardziej ją kocha albo bardziej rozumie niż mnie,robi mi tym przykrosc,ja czuje ciągle zazdrosc i zlosc,ktorą pielegnuję od dawna,ale uczucia tłumie,czuje kazdego jakbym walczyla z wiatrakami o swoje racje,czepia się mojego męza,czepia się mojego stylu ubierania,czepia sie zachowan moich dzieci,nie zgadza się z moim zdaniem i w ogle nie zwraca uwagi na to co mowie i na moje zdanie,widze ze mnie slucah jak do niej mowie jakby mnie nie bylo,bynajmniej nie prowadzi ze mna dialogu jak ludzie na dany temat,a ja prowadze monolog,moje zdanie w klotniach od razu jest dyskfalifikowane i racja lezy tylko po stronie siostry.kiedy chodzimy po sklepach ona nie rozmawia ze mną,jak to robią matki i corki ktore obserwuje po drodze.(i marze ze tez bym chciala miec taką matke,takie relacje)za to kiedy moja siostra mowi ona slucha usmiecha sie i dyskutuje,wychodzą razem na zakupy co lubia wspolnie robic,siostra zawsze ma racje i powinnam jej sluchac (nawet kiedy wiekszosc innych osob uwaza moje racje za sluszne),matka czesto mowi ze siotra to tak sie ubiera a ty tez tak powinnas,ze ona tak sądzi wiec ty źle,wiele by pisać,najlepsze jest to ze uwaza ze ja jestem tą szlachetniejszą córką,a mimo wszystko czuje sie nie doceniana nie sluchana nie wazna...