Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwcia10

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iwcia10

  1. To ja też musiałam zaplacic 100% , bo nie placilam 7zl za opakowanie tylko coś kolo stówki.
  2. Kurcze co do cen to ja już sie pogubilam ile za co płaciłam, przy nast. razie bede juz wszystko notować dokładnie. Jeszcze mam 1 opakowanie fragminu, mam nadzieję, że juz nie będę musiała z niego korzystać. Jak teraz dostałam kolejną receptę to pierwsze co pomyślałam. .pewnie kolejne 500 zl, ale uslyszalam 27 zl poproszę ;) aż nie moglam uwierzyć;) mi mąż nie zrobił by zastrzyku, nie mógł nawet na nie patrzeć, bał się bardziej niz ja :) a jak u Was wyglada temat Waszego in vitro w rodzinie, wśród znajomych, w pracy ? U nnie tylko informowalismy do tej pory moich rodziców i rodzeństwo. Dopiero jak się powiedzie zamierzam o tym powiedziec. Wiem, że na chwilę obecną mialabym 1000 pytań typu a czy się udalo, a dlaczego nie, a kiedy następne itd. dlatego wolę z tym poczekać.
  3. Jednak poszedł ten pierwszy wpis ;)
  4. Tyle się napisałam a moj wpis chyba nie zatwierdzilam i nie poszło ; ( napiszę jeszcze raz, najwyżej tamto wskoczy między czasie. Bierzesz luteine dopochwowo ? Mi ona ciagle wyplywala, muszę teraz zapytac czy to jest normalne. A jak zastrzyk ? Szczypie ? Ja na koniec juz ich mialam dosyć na tyle, że mialam opory wbijania igły i czasem po 2 razy musialam się kluc. Potem dostałam siniaki i jakies zgrubienia pod skórą, ale wyczytałam żeby po zastrzyku rozmasowac skórę wtedy nie robią się zrosty i zeszło mi wszystko.
  5. A bierzesz dopochwowo luteine ? Ja musialam ciagle chodzić z wkładka bo ciągle mi wypływala. A jak znosisz zastrzyki? tez Cię szczypie ? ja przy dwóch ostatnich to juz miałam siniaki na brzuchu i gulki mi się porobiły bo juz miałam ich dosyć i chyba zle te igły wbijalam. Zamiast coraz lepiej to na koniec szło mi gorzej. Ciekawe czy po transwerze mrożonych zarodków tez bede musiała jeszcze brać zastrzyki.
  6. Zobaczysz za kilka dni jak się będziesz czuła, może jeśli nadal źle to zadzwoń do lekarza ? Chyba wszystko zależy od organizmu, ja ogolnie dużo spałam po transwerze, dlatego trochę mnie to zmylilo i myślałam, że pewnie się udało. Nie wytrzymałam i przed beta zrobiłam 2 testy z wynikiem pozytywnym, oczywiście wiedzialam że ostatni zastrzyk powoduje 2 kreskę. . No ale ja z tych niecierpliwych to potem sama sobie jestem winna. Ja sie czułam na tyle dobrze, że czasem zapominalam o transwerze i zasuwalam w domu albo w pracy. Teraz zamierzam się bardziej oszczędzać, chociaz wiem że i tak co ma być to będzie.
  7. Dzien dobry:) zadzwonię się umówić w następnym tygodniu jeśli nadal nie przyjdzie. Malinka pewnie leży i odlicza dni do bety:) brałas L4 czy bedziesz pracować ?
  8. A ja dalej bez @ :( juz gdzieś wyczytałam żeby wypić trochę czerwonego wina no to zapodalam sobie szklankę ale pewnie nic to nie pomoże. ..wrrr ale jestem zła, teraz stoję w miejscu i nie wiadomo do kiedy :(
  9. Dzieki malinka i powodzenia, odpoczywaj:) zmykam do znajomych. . Milego wieczorku:)
  10. Ta klinika ma najlepsze wyniki zabiegow in vitro. Dlatego wydaje mi się, że faktycznie tak jak mowi ten lekarz, powodzenie rowniez zależy od opieki lekarza nad pacjentem. Muszę zapytać u siebie o nacinanie tej otoczki zarodka, może tu tkwi tez problem :( nie wiecie jakie statystyki ma nasza klinika ? Kiedys w wyborczej byly wyszczegolnione rozne kliniki ale nasza byla ujeta, jako że odmówiła udziału w ankiecie...co mnie zmartwilo :(
  11. http://m.youtube.com/watch?v=Bta8CLDBSlc
  12. Zobacz sobie na you tubie filmik z lekarzem z kliniki bocian. Bardzo dobrze tam wszystko tłumaczy i mówi, że powodzenie in vitro w duzym stopniu zależy od wyposazenia kliniki i umiejętności embriologow. Jeżeli sie nie uda, doszukuja się błędu, gdzie mogl nastąpić itd. Znajdę link to wkleję. Myślę, że od organizmu kobiety również. Zobacz u mnie zarodki tak dobrej klasy a żaden się nie zagniezdzil. Wczoraj troszkę mnie podniosło na duchu bo poczytałam, ze najwiecej powodzenia jest odnotowane za 2 i 3 razem. Dziewczyny jedne piszą że leżą plackiem po transwerze i nie wyszlo a inne chodzily do pracy nawet dzwigaly i sie udało. Nie wiem juz sama, ja pracowalam ale teraz ide przynajmniej na 3 dni wolnego.
  13. Hej dziewczyny :) u mnie również okropna pogoda. Dzięki malinka za info w razie czego o Serafinie. Trochę czytałam o badaniach genetycznych, ale dokładnie nie wiem kiedy są zalecane. Moja kuzynka miala robione je gdy była w ciąży i bylo podejrzenie, ze dziecko może być chore. Z tego co czytałam i zrozumiałam to są robione po to żeby sprawdzić czy właśnie dziecko urodzi się zdrowe a na zarodkach to po to, zeby wykluczyc podanie chorych zarodków. Wiem też że miała je znajoma z mężem bo dlugo nie mieli dzieci a gdy zaszła w ciążę to poronila. Wyszlo im że są zdrowi, ponoc wykazuje to choroby w rodzinie do 3 pokolenia, ale nie wiem dokładnie jak to jest faktycznie. Tasia mnie juz 1 krecha też jakoś nie doluje, chyba juz kwestia przyzwyczajenia się do niej :( u mnie nawet nie zapowiada się jeszcze na @ a tak bylam nastawiona że przyjdzie w terminie. Malinka juz pewnie po :)
  14. Mam jeszcze do Was pytanie. Wiecie może cos na temat dr. Serafina ? Robił mi w gyncentrum histetoskopie, bardzo sympatyczny lekarz, ma na necie praktycznie same pozytywne opinie, nie wiecie czy do niego można się tam rejestrować na wizyty ?
  15. Ja również jeszcze nie będę robić, wydaje mi się że po pierwszym in vitro to jeszcze za szybko. Mykam lulu...dobrej nocy:)
  16. Tasia ile placiliscie ? Bo czytałam, że od 3 tys w górę . Mi zleciła badania genetyczne zarodków, ale poczytalam co nieco i nie będę na chwilę obecną tego robić. Gdybym miała pewność, że da mi to prawie 100% szans na powodzenie, ale czytałam wpisy dziewczyn, że wydały na to mnóstwo kasy a in vitro i tak zakończyło się niepowodzeniem. Może po 3 lub 4 podejsciu nad tym się zastanowię, ale uważam, że za pierwszym razem to troszkę szybko. Dla mnie jest to duży wydatek w obecnej sytuacji, czytałam że płaci się od ilości zarodków. . koszt nawet do 12 tys :( takze kosmos.
  17. Wiem, że po 35 roku zalecają podanie dwóch, niby szanse maleją z wiekiem dlatego przysluguja nam 2 od razu. Ja się zastanawiam co z tymi moimi zamrozonymi trzema razem, rozmrazaja wszystkie takze wychodzi na to, że będę miała podane 3 albo teraz albo nast.razem gdyby znów się nie udało. Myślę , że i tak nie ma szans na zagniezdzenie się trzech także nawet bym się nie bała. Powodzenia jutro życzę !:) ja miałam podane 2 zarodki A8 a reszta blastusi zamrożona... transwer trwa szybciutko, po podaniu zarodka bedziesz jeszcze leżeć na tronie okolo 20 minut z nogami do góry, przykryja Cię kocem i nie sciagaj skarpetek :) potem mozesz zrobic siusiu i do domku juz we dwójkę lub trójkę:) pamietaj miec pełen pęcherz, ja po drodze do kliniki sikalam 2 razy ale juz potem trzymalam. Ledwo co wytrzymalam;)
  18. Hej kobitki :) Malinka, jak dzwonił embriolog tzn. kobitka to zapytała. .przygotować 2 zarodki prawda ? A potem dr. Mercik, który robił mi transwer przed zabiegiem również mi powiedział, że proponuje mi 2 ale wybór należy do mnie. Ja chciałam 2 i bardzo sie cieszyłam, jednak z tego co czytałam szanse zawsze są większe. Tasia, badania genetyczne zalecila dr Czerwinska ? mi ostatnio również zaproponowała, ale nie będę z nich korzystac. Catarina jak bym dostała jutro @ to na sobotę również musze się zarejestrować.
  19. Może będziemy kiedyś w gyn. w tym samym czasie :) będę pisać kiedy mam wizyty i Wy również piszcie, żebym potem na korytarzu nie zastanawiała się czy jedna z czekajacych w kolejce to któraś z Was ;) uciekam..milego dnia.
  20. Tasia zrobię Ci wirtualną kawę bo nie chce mi się pić samej ;) reszta śpiochów śpi to im nie proponuję ;) cukier? Mleczko ?
  21. To masz takie same podejście jak ja. Z adopcja wiem ze jest tyle zalatwiania, ale dziecka Ci nikt przynajmniej nie odbierze. Mój mąż jak wspominam o adopcji to widać że by chciał, ale chyba sie boi i tez mówi żeby jeszcze próbować. Ciagle mi mowi, że skoro on jest zdrowy i ja również to kiedys musi sie udac, tylko że czas ucieka a latka juz swoje mamy. Nie wiem jak bym zniosła gdybym miala skorzystac z dawcy, ale nie wyobrażam sobie również gdybym to ja miała oddać swoje zarodki i całe zycie potem myśleć czy gdzieś tam jest moje dziecko ..straszne to wszystko. U mnie juz po tescie..tradycyjnje jedna tłusta krecha..ale już jakoś to spokojnie znosze ponieważ na 2 to się raczej nie nastawiam.
  22. Dziewczyny, zastanawiala się kiedyś któraś z Was nad adopcja lub byciem rodziną zastępczą ? Ja dosyć często, tylko zawsze jakoś ten temat odkładam bo liczę jeszcze jednak na in vitro, tylko że czas mi ucieka i obawiam się żeby potem nie było zbyt późno w obu kwestiach.
  23. A no to współczuję. Mnie coś glowa od rana pobolewa, mam nadzieję że po kawce przejdzie ;)
  24. Dzien dobry kobitki ;) czas na kawcie..u mnie organizm juz sie domaga. Jeszcze dziś do pracy i wolneee :)
  25. Zmykam lulu...kolorowych dziewczyny :) i milej pracy ;)
×