Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lilaaaa97

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Lilaaaa97

    Rozstanie...pomocy :(

    Rozstałam się z chłopakiem po ponad 1,5 roku. Mimo, że jesteśmy oboje w liceum związek zbudowaliśmy na silnej przyjaźni i mieliśmy dużo planów na przyszłość (zaczeliśmy nawet pracować na wspólne mieszkanie, które chcieliśmy wynająć po 18ce). Spotykaliśmy się codziennie, rozmawialiśmy o wszystkim, byliśmy bardzo blisko w każdym tego słowa znaczeniu. (również fizycznie). Ufałam mu w pełni, wiem o nim wszystko, on o mnie też. Byłam pewna (a związek to potwierdzał), że to ktoś wyjątkowy, na całe życie, że nie potrzebuje tego całego "szaleństwa", obiecywał, że nie odejdzie, zapewniał, że nie znudzi się mną, że jestem wszystkim co ma. Ponad miesiąc temu wyjechał na wycieczkę klasową, wrócił, wiedziałam już, że coś jest nie tak. Następnego dnia spotkanie, rozmowa, on: "nie potrafię już z Tobą być, nienawidzę się za to, że Cię krzywdze, przepraszam", przyznał się do zdrady i do zauroczenia kimś innym; potem było "dajmy sobie czas". Po dwóch dniach oficjalnie mnie zostawił. Ale w dalszym ciągu mówił, że się pogubił, ,że nic nie wie, że nie chce mnie stracić, że bardzo chce przyjaźnić. Ja oczywiście na to, że ja też chcę przyjaźni. Minął miesiąc, a ja dalej kocham, tęsknię i chociaż nie wyobrażam sobie tego związku to cały czas mam cichą nadzieję. Z drugiej strony jedynym wyjściem teraz widzę odcięcie się, bo boję się, że inaczej nigdy nie stanę na nogi. To wydaje się najrozsądniejsze, ale nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego w nim. (chodzimy razem do szkoły, mamy wspólnych znajomych..)/ Co robić? Jak żyć? Jak przestać myślec co robi, z kim jest, czy nie zadzwoni, czy moze nie zechce wrócić? Cały czas coś mi się przypomina, jest tyle wspólnych wspomnień, strasznie tęsknię. Czy to kiedyś minie? Pomocy :((((
×