Tosia2014
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
W sprawie diety matek karmiących, to też się pogubiłam. Ilu lekarzy, położnych, tyle dobrych rad. Ja od dwóch tygodni jem bardzo lekko, ale to dlatego, że Malutką boli brzuszek często i nie chcę jej na razie obciążać dodatkowymi rzeczami. Ale staram się rozszerzać dietę, żeby zacząć jeść w miarę normalnie. Oczywiście kapusta, groch, grzyby odpadają. Najgorzej nie mogę odżałować mandarynek, które uwielbiam, ale po Świętach spróbuję delikatnie wprowadzić i jeśli nie będzie alergii, to mam nadzieję, że będę mogła je jeść. Niestety wyczytałam "gdzieś", że ból brzuszka u mojej Tosi może być spowodowany podawaniem witaminy K. Czy też miałyście takie doświadczenia? Bo już szukam wszędzie przyczyny jej bolesnych gazów i tego nieszczęsnego bólu brzuszka :( Nie występuje zawsze, ale czasami zanim zrobi kupkę to się biedna nakrzyczy i nawygina tak, że aż mi jej żal :( A ma tylko dwa tygodnie. Może jej układ pokarmowy musi się jeszcze nauczyć funkcjonować normalnie?
-
Dzięki dziewczyny, jesteście kochane! Zeszyt założony, gumka na ręce, zaraz się nakarmimy "na chłodno" bez becika, bepanten już jest. Minął dopiero tydzień, od kiedy jesteśmy w domu, więc pewnie musimy się dotrzeć i dogadać z moim Małym Głodem :) Chodzę na rzęsach, ale... chodzę, bo nie mam już szwów. Jeszcze raz tylko wspomnę naszego pana doktora Kowalskiego. Przy zdjęciu szwów przez krótką rozmowę zdziałał więcej dla mnie niż niejeden psycholog pewnie. Ciekawe, czy ma tego świadomość :):):)
-
Dzięki dziewczyny, jesteście kochane! Zeszyt założyłam, mam gumkę na ręce, będę karmić "na chłodno", żeby się mój mały głodek przebudził i zobaczymy. Minął raptem tydzień, od kiedy jesteśmy w domu, więc może potrzebujemy obie trochę czasu, żeby się poznać i porozumieć. Na razie chodzę na rzęsach, ale... chodzę, bo nie mam już szwów!!! Jeszcze raz tylko wspomnę naszego pana doktora Kowalskiego
-
dziewczyny muszę się poradzić w sprawie karmienia piersią. Czy sutki będą już cały czas takie wrażliwe, że nawet jak mam na sobie tylko koszulkę, bez biustonosza, to je ciągle urażam? Są trochę poranione, ale dopiero się z Małą uczymy wszystkiego. Czy jest szansa na to, że z czasem będzie trochę lżej karmić i ogarnąć to wszystko? Na razie trochę mi ciężko. Myli mi się, z której piersi teraz karmić (bo niby trzeba na zmianę), a Mała czasem je dwa razy po 10 min z jednej, potem z drugiej w trakcie jednej godziny (bo robi sobie przerwy na kupę, albo próbuje zasnąć, ale się wybudza). Gubię się w tym wszystkim trochę :( Po 3 godzinach słodkiego snu muszę ją budzić, ale to też trudne. Są na to jakieś sposoby? Bo skoro dwie godziny się miotamy z jednym karmieniem, a ona zasypia na 3 zmęczona, to jak ją budzę i w końcu rozbudzę, to znowu nie może zasnąć... Ech... :( No staram się, ale mam pierwszy dołek.
-
chloe28 nie chcę mówić o porodzie, bo był nietypowy, ale naprawdę nie martw się o opiekę. Dziewczyny zarówno po cesarkach jak i normalnych porodach szybko dochodziły do siebie. Poza tym, co napisałam weź coś słodkiego, bo jak robią ktg dziecku w brzuszku, a ono śpi, to trzeba je pobudzić słodkim, żeby zaczęło się ruszać. I podkłady na łóżko kup sobie jak największe. Jak mi się coś przypomni,to napiszę. Ewentualnie pytaj, lecę nakarmić małego głoda :)
-
Cześć dziewczyny.Mała moja córeczka jest już na świecie :) Nie będę pisać o porodzie, ale w ramach dobrych rad przyszłym mamom rodzącym na Mickiewicza polecam zabrać: papier toaletowy, kubek, talerze, sztućce, wodę niegazowaną (dużą butelkę, ponieważ trzeba dużo pić). Przygotujcie się na bardzo przyjemne panie położne (w większości), spoko lekarzy, fajną panią ordynator od dzidziusiów. Uważajcie na jedną niefajną panią doktor od maluszków i niektóre pielęgniarki od dzidziusiów. Co do ordynatora, to wszyscy się go boją, ale ja go odebrałam obojętnie. Nie przynoście za dużo pampersów na raz, zawsze ktoś może wam przecież donieść. Ja wracam do swojego maleństwa, pozdrawiam gorąco!
-
Eliza85, przestałam mierzyć to ciśnienie, żeby się nie nakręcać niepotrzebnie. Było w granicach lub tylko niewiele wyższe.Dobrze się czuję, więc myślę, że te skoki to tylko nerwy i ogólne przejęcie. Przecież nie ma co ukrywać, że zaczynam się bardzo bać. Kiepsko śpię, tak na czuwaniu. Dzisiaj mija termin, więc zostaje mi tylko czekanie i czekanie i czekanie... A mój strach jest pewnie zupełnie normalny, więc zaczynam się do niego przyzwyczajać, choć nie ukrywam, że o fantastyczny, optymistyczny nastrój oczekiwania zaczyna ustępować...
-
Dziewczyny, czy któraś z was miała kłopoty z ciśnieniem w końcówce ciąży? Moje jest podwyższone, może to tylko przejęcie i stres?
-
Zazdroszczę szybkiego porodu! Gratuluję! Pocieszyłaś mnie, może i u mnie będzie podobnie :) Dokładnie tak mi mówi dr Kowalski na wizycie, że na ten moment nic się nie dzieje, a za godzinę wszystko może się zmienić. Termin mam na środę i na wtedy też mi umówił wizytę. Już się nie mogę doczekać córeczki! Jestem pozytywnej myśli, mam świetne wsparcie w rodzinie i jeszcze Wy mnie tutaj podnosicie na duchu. Jest super!
-
Ja rodzę na Mickiewicza praktycznie na dniach (lub trochę dłużej, bo się Małej mojej nie spieszy na razie), to opiszę na bieżąco. Co do dr Olka, to niestety nie słyszałam nic, ale to nic dobrego, raczej teksty: "Oby go nie było, jak będziesz rodzić", ale może to tylko wstrętne plotki. Jak sprawdzę na własnej skórze, to wyrobię swoją opinię i się nią podzielę :) Głowa do góry! Ja mam w planach poród siłami natury, ale zobaczymy, co będzie. Dziewczyny, czyli rozumiem, że swój kubek też muszę mieć, skoro oni nie mają w szpitalu nawet papieru toaletowego??? Trochę mi to przypomina stare filmy z czasów "Misia". ;)
-
Witam dziewczyny, które martwią się swoją wagą w ciąży. Ja też przytyłam sporo, chociaż wszystkim wokół mówię, że 14kg ;) Bo mnie wkurzają "mądre" koleżanki, które tylko komentują moją wagę z wyraźną satysfakcją i wszystkie inne mamy, tekstami "ja tylko 6kg przybrałam w ciąży". Lekarz mi ciągle powtarza, że to kwestia bardzo indywidualna i nie mogę się porównywać do nikogo. Nie martwcie się tak bardzo! Zrzucimy wszystko po ciąży! A jeśli nawet nie wszystko i nie od razu, to przecież są rzeczy ważniejsze niż kilka dodatkowych kilogramów. Ja się cieszę, że malutka w brzuszku jest zdrowa i ciągle na nią czekam. Termin mam na środę i moja waga to ostatnia rzecz, którą się teraz przejmuję :) Mamusie, w sprawie rehabilitacji i lekarzy, to lubię poczytać Wasze wpisy i notować na przyszłość nazwiska. Powodzenia życzę Maluszkom, niech ćwiczą dzielnie!
-
Cześć dziewczyny. Wasze Maluchy ząbkują i ja też :) Jestem w 39 tc. i właśnie wychodzi mi pierwsza ósemka. O ironio! Na razie nie boli i mam nadzieję, że nie będzie. Pocieszam się, że wyrastający ząb mądrości przed porodem, to dobry znak :)
-
Popieram GAJĘ123 w kwestii smoczków! Jestem najlepszym przykładem niespionizowanego języka w dzieciństwie. Następstwem było seplenienie międzyzębowe i zła realizacja bardzo wielu dźwięków. Język "uciekał" mi między przednie zęby. Efekt był taki, że na studiach, które wymagały perfekcyjnej wymowy spędziłam kilka lat w gabinecie logopedycznym. Teraz już jest dobrze, ale jestem wyczulona na wady wymowy u dzieci, które uczę. Wierzcie mi, że logopedzi mają teraz co robić, gabinety są pełne. Jest tak wiele dzieciaczków z wadami wymowy. Uważajcie na te smoczki i kciuki (oczywiście w granicach rozsądku). Nie twierdzę, że są samym złem, bo pewnie nie, ale trzeba trzymać rękę na pulsie. Jeśli się nie wyrobi w dzieciństwie dobrego "dorosłego" sposobu połykania, to potem są problemy.
-
A GrudniowaMamoAniu, znajoma rodziła w Blachowni i bardzo, bardzo sobie chwaliła opiekę. O Parkitce nic nie wiem teraz po zmianach.
-
Sierpniowa Mamo, poczekam jeszcze z tymi pieluszkami 2, na razie zaopatruję się w 1, ale dzięki za ofertę. Chodzę do dr Kowalskiego i naprawdę nie mam żadnych powodów do narzekań. Jest ok. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i jakoś damy radę. Termin mamy na początek grudnia (taki prezent na Mikołajki będzie), ale do końca nie wiadomo, czy się córci będzie spieszyło, czy sobie poczeka :) Uspokoiłam się trochę informacjami o opiece w szpitalu. Chyba macie rację, że wszędzie są ludzie i ludziska. Dzięki wszystkim wam za wsparcie :) Buziaki!!! Spokojnej nocy życzę mamusiom i dzieciaczkom!