Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Catarina5567

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Catarina5567

  1. Hope... mój mąż jest ratownikiem medycznym... miał okazję spotkać się z taką patologią osobiście... leczyliśmy się z tego później oboje przez wiele miesięcy a zapomnieć zupełnie i tak się nie da... historie gdy rodzice oddali pod opiekę noworodka sąsiadom a ci zapili- dziecko znaleziono wyrzucono przez okno... młoda gówniara, ukrywała ciąże przed rodzicami, zaczęła sama rodzić a dziecku przy tym skręciła kark... on tam był, widział, próbował uratować.... nie da się , nie da tego opisać... w takich momentach nie wierze już zupełnie w nic...
  2. Ja po każdą betę dzwoniłam zawsze sama... Później mąż wpadał do sypialni zbierać chusteczki ....Po pierwszej inseminacji prosiłam by on zadzwonił, nie miał odwagi, nie było nawet mowy. W końcu wytrwałam do następnego dnia i sprawdziłam na necie sama, to i tak mi kazał dzwonić się upewnić.... MA SA KRA! Ale tak jak piszecie, jesteśmy pod medyczną opieką specjalistów, ze swojej strony jedyne co możemy teraz zrobić to tylko się na maxa wyciszyć, dbać o siebie i wierzyć w to prawdziwie że to nasze ostatnie podejścia do bety. Ja z każdego etapu, nawet umówionej wizyty nauczyłam się cieszyć i traktuje to jak stumilowy krok. Coś trzeba było zmienić by nie zwariować tak jak bohaterka tego blogu. Mój mądry mąż zawsze mówi, że i tak mamy wszystko bo mamy siebie i jesteśmy względnie zdrowi, reszta to dodatek do pełni szczęścia który przyjdzie z czasem , a nic na siłę...
  3. Oj Malinka, nie strasz mnie proszę. Gardziel mnie coś boli i katar lekki mam. Pije herbatę z malinami, jakiś wynalazek teściowej z miodu i czosnku, inhaluje się i łykam witaminę C, jutro wstaje jak gdyby nigdy nic! Siła podświadomości :) Iwcia fajnie że wspomniałaś o tym że po nieudanej becie od razu zgłaszać się do kliniki, nie ma co tracić czasu, ważna informacja dla nas :) Hope ja lecę długim protokołem, ale szczerze nie do końca kumam czym się różni od krótkiego. Leki zaczyna się chyba brać w inny terminie i inne. Oglądałam właśnie jeden odcinek tego programu i to był ten o tej biopsji jąder. I ona właśnie tam w tym odcinku z jednego pęcherzyka miała "wyciągane" kilka komórek,czyli nie tak jak w książce co cytowała Malinka... Ja już naprawdę nie wiem... Bo jak na innych forach dziewczyny piszą że miały nawet 20 pęcherzyków, to jak w każdym by było po kilka komórek to jest niemożliwe. Oświećcie mnie... plissss U mnie pogoda też do kitu... Ale jesteśmy zajęci składaniem szaf do sypialni i kuchni, więc czas leci. Jeszcze chciałam jutro okna pomyć przed transferem, żeby później tylko leżeć i pachnieć hehe ale względu na aaaa psik! daruję sobie na pewno.
  4. Iwcia to teraz na co czekamy? Już w kolejnym cyklu będzie kolejna próba czy na coś czekamy?Mieszają mi się jeszcze Wasze przypadki przepraszam.... Dziś jak siedziałam w poczekalni w każdej z pacjentek widziałam którąś z Was ;p Ja chyba mykam pod kocyk, bo coś mnie rozbiera i to nie koniecznie mój mąż hehe a psik! ;/
  5. Ja miałam tak samo.... w normalnie bez jakichkolwiek leków zawsze jeden. No to zastrzyczku i dobranoc :)
  6. Nie wiem , chyba się pogubiłam... Iwcia ty teraz do kolejnego transferu podchodzić będziesz z mrożaczków, prawda?Ile miałaś podanych za pierwszym razem? To Twoja pierwsza procedura?
  7. Ja zapisuje i na kartkach i w tel... a potem jak jestem na wizycie to albo wstyd mi je zadać albo w ogóle zapomina... a potem nerwy w drodze powrotnej i internet w ruch... głupota!
  8. Oj dziękuje Ci Malinka :* na necie widzę te same informacje... w tych malutkich co mają dojrzeć to na ogół nic nie wychodzi tzn są puste. Moja mamcia też od razu skwitowała " nie ważne ile ważne jakie, a ja wiem że tam jest to jedno najważniejsze". Ja dziś po błyskawicznej wizycie u dr. M, żaląc się żartując do męża mówię " że ja to bym chciała żeby mnie zapytali jak się czuje? czy mam jakieś pytania...?" ale np mój mąż uważa to za jasność że najważniejsze są konkrety. Zero empatii... dziś pierwszy raz poczułam że to fabryka. Ale wierze wciąż że skuteczna, prawda Malinka ? Już niedługo będą pierwsze oznaki :D
  9. A mnie się marzą bliźniaki :) bo to jedyna szansa na drugie dziecko.... Ja jestem pacjentką dr. Cz. i na pewno nie było szybciej niż niż dziś u dr. M. Ale może to właśnie zależy od tego czyją pacjentkom się jest.
  10. Hi Hi ja też przegrzebałam YT. Oj chyba gorszy dzień dziś mam bo łzy same mi lecą... Zwróciłyście w ogóle uwagę na to jaki tytuł ma nasze forum? Ja nie wyobrażam sobie tego inaczej niż samych pozytywów na końcu :D Ale te pęcherzyki... ile może być komórek max w jednym?...
  11. "Przerzucono mnie dziś do dr. M bo spóźniłam się przez te okropne korki 4 min!!!! Tamten nic o mnie nie wiedział... dłużej się rozbierałam do badania niż trwała cała wizyta... :( ja mam " nie sprawny" jeden jajnik bo miałam wycinany spory torbiel... na drugim mam 3 pęcherzyki i chyba ze trzy małe, nie wiadomo co będzie z nich.No i ta moja torbiel 3,6 cm!!!! Mam jeszcze przez 3 dni brać leki, we wtorek kolejne usg. Boję się że mało tych pęcherzyków, jeszcze jak mówicie że to przecież nie z każdego musi coś jajeczko... :(
  12. Kurcze... przegapiłam! ;/ Powiedzcie mi kobitki ile miałyście pęcherzyków po stymulacji przy obu sprawnych jajnikach? Ja już po wizycie...
  13. Kurcze... się dziś zdenerwowałam ;/ miałam umówioną wizytę na jutro na 10, a tu tel że mam być na 14. A jakbym nie mogła? No nie ważne, wkurzyła mnie tak naprawdę pani recepcjonistka, z nerwami oświadczyła że nie ma i tak innego terminu dla mnie gdy poprosiłam by chwilkę poczekała bo muszę zapytać męża czy da rade ze mną dojechać. Wrrr... Mówicie kobitki że herbatka z kopru dobra na wzdęcia? Właśnie coś się czuję ostatnio nadmuchana, ale myślałam że to zbieg okoliczności.
  14. https://www.youtube.com/watch?v=IuNTQEY9JVI co do histeroskopi...
  15. https://www.youtube.com/watch?v=Bta8CLDBSlc&app=desktop Link świetny , dziękujemy :D
  16. Hej Kobitki,witam Hope ( super nik! ) nie obijałam się a miałam pracujący weekend ;/ Nie wiem o co dr. Cz z tą hiteroskopią chodzi bo mnie też pytała, tyle że ja mam torbiela 3,6 cm i on może przeszkadzać toksynami w zagnieżdżeniu-chodź wiem że tak nie będzie.Dlatego nawet nie myślę o tym badaniu póki nie naciska. Hope dziwi mnie to że wciąż nie jesteś zakwalifikowana i musisz płacić za badania, które nie są tanie. Masz udokumentowany rok leczenia z innych miejsc? Proponuje Ci napisać do ministerstwa, na stronie są dane do kontaktu i szybko odpisują z zapytaniem bo nauczona na swoich błędach wiem że mogą Cię naciągać... Iwcia, dlaczego powiedziała Ci że będziesz musiałą płacić przy następnym transferze??? Pisz do ministerstwa !! Co do zwolnienia ja pytałam dr. Cz. od kiedy mogę na nie liczyć, powiedziała że odkąd chce. Dziewczyny czekają do punkcji czy aż do transferu, ja jak będę na najlbiższym badaniu(kiedy mam dowiedzieć się kiedy będzie punkcja) od razu biorę.Chodźby po to by się wyciszyć :D Na zwolnieniu nie wpisują już nr choroby ale po pieczątce wszystko poznają... Iwcia , oczywiście że badania możesz robić gdzie chcesz, ja też miałam sporo po inseminacji, chodź niektóre potraciły ważność.A całą resztę miałam od poprzedniego realizatora, bo zmieniłam klinikę. Ja jak próbowałam zarejestrować się go Gin to nie miałam żadnego wyboru, a chyba jestem z Was najświeższa w tej klinice.Tasia ja od razu po zakwalifikowaniu, byłam leczona, jak wyszłam na prostą z wynikami, to od razu stymulacja i heja...Tasia i umów się na wizyte, coś za długo @ brak ;/ Witam agnuule :) czemu pytasz o koszta, nie skorzystasz z refundacji???Wszystkie mamy wrażenie że na histeroskopie jesteśmy naciągane. Ja jak leczyłam się wcześniej prywatnie i zalecono mi laparoskowie , otwarcie powiedziałam że mnie nie stać i dostałam skierowanie na NFz. Akurat w tym szpitalu pracował też ten lekarz, ale może polecą wam taki gdzie akurat pracuje jakiś kolega, w końcu to jedna wielka szajka ;p Co do badań genetycznych przed in vitro nie jestem w temacie co miało by mi to dać, poza tym że słyszę że koszta są kosmiczne w 10 tys. raczej się nie zmieścisz. Buziaki dla Was wszystkich :***********
  17. Buuu... ze mną nikt nie chce kawusi pić.... ;(
  18. A co do obcego dawcy ...Myślę sobie dziś , kiedy nie muszę jeszcze rozważać tego na poważnie,że jak uda nam się już zajść a zostaną komórki to bardziej przychylna jestem by je oddać komuś kto potrzebuje. Chociaż tak myślę... przecież to zamrażają już zarodki, nie same komórki, nie? To wtedy raczej bym był na nie. Chociaż mojego męża namawiam by został dawcą. Byśmy chociaż tak mogli komuś też przybliżyć rodzicielstwo. A to i tak czysta biologia i chemia. Rodzicem stajesz się później. Także takie myślenie polecam tobie Tasiu :) A powiedz mi, czemu aż do grudnia czekacie z kolejnymi krokami? Z Tobą jest zupełnie ok, tak?
  19. Hejka Kobietki :) ale dzień, co...? Ja wróciłam jak Wy już pisałyście na forum, także dopiero niedawno jadłam obiad na śniadanie... Po kawusi z imbirem już jestem(polecam serdecznie) i wracam do żywych. Poruszyłyście ciężki temat... Powiem Wam,że ja zaraz po tym jak dowiedziałam się o tym że najlepszym rozwiązaniem było by in vitro, od razu poruszyłam ten temat. Mój M uważa jednak że przesadzam... że będziemy mieć swoje dziecko tylko nic na siłę. Poza tym mam większą chyba niż ja potrzebę "posiadania swojego dziecka"... ciężka sprawa. Dla mnie kryzysem było zmierzenie się z opcją "dziecka z probówki" ... ale skoro to przeze mnie że tak powiem są problemy, musimy wykorzystać wszystkie możliwe alternatywy. Procedury są owszem mega zawiłe... Ale cóż nie można zaprzeczać, że kiedyś i z tym trzeba będzie się zmierzyć. Ja póki co czuje że dostałam skrzydeł, po tym jak dowiedziałam się w którym tyg zaczynamy. Wizytę kontrolną mam 15-tego tj. sobota. :) wtedy liczę że poznam datę punkcji. Wy mówicie, że to dopiero początek, a ja czuję że już jestem w tej ciąży. (psycholka ...)
  20. Kto ma długi weekend to ma,aż zazdroszczę... ja właśnie kończę kawę i jadę do roboty. Pytałam od kiedy mogę liczyć na zwolnienie, powiedziała, że kiedy będę chcieć. Tak więc jak 15tego poznam termin punkcji i będzę już wiedzieć jak się sprawy mają, będę już siedzieć na duuu... w domu i czekać ze spokojem mam nadzieję na nadzieję :) hi hi dobrej nocki
  21. Idealne plemniki mówicie? Po badaniach nasienia u dr. Zięby , Pani dr. w opisie męża zapisała sobie" baaaardzo dobry mąż, może przyszły dawca?". Jak lekarz z Novoediki zobaczył te wyniki powiedział krótko "ludzie jakich wyników nie osiągają". I zgupiałam.A Gyncentrum nic nie skomentowali, ale badań powtarzać mu nie każą. Skoro ja jestem taka lewa, oby z jego strony było ok. Ale tak jak mówicie... wystarczy jeden jedyny. I święte słowa, nie liczy się ilość czy czas, ale jakość ;p
  22. Ja jestem z okolic Częstochowy, także droga do Katowic dłuży się niemiłosiernie... Nadzieja umiera ostatnia! I nie można przestać wierzyć nawet w cuda. Pomagamy naturze jak się ta, ale magi nie ma co sobie zabierać :) Ja bym tam zrobiła na waszym miejscu napewno. Ba... robiłam tak. Nawet jak obiecałam mężowi że nie będę. I głupia zamiast się odpuścić, albo się kłóć to robiłam te sikacze...Nie jeden czy dwa oczywiście... ;/ Potem były łezki jak mąż zobaczył zużyte opakowania... Ale teraz i tak bym zrobiła!! Mimo obietnic... ;p
  23. Mnie chodzi o tę wizytę na któej dowiedziałyście się kiedy będzie punkcja, po tym jak wybrałyście kolejną dawkę leków stymulujących?Czy na wizytę kontrolną robiłyście jakieś badnia??
  24. Iwcia, to ile już się spóźnia?? Niedawno znajoma w końcu doczekała się terminu wizyty kwalifikacyjnej, ale już na nią nie dotarła ... dwie grube krechy!!! Głowa odpuściła... i stał się cud. Ja w prawdzie wielokrotnie przy stymulacjach i inseminacji też przeżywałam "urojona ciąże"... bóle piersi, wymioty rano... smaki i płacze.Nawet miesiączka się spóźniała, do momentu gdy nie dodzwoniłam się do Diagnostyki po wynik bety... w ciągu pół godziny po tyg, opóźnienia była miesiączka... Ale ja jestem nienormalna, to inna sprawa ;p
  25. Racja... w prawdzie to była moja druga wizyta, bo za pierwszy gonapeptyd zapłaciłam 5 zł ale to się nie liczy. Dobrze że mówicie, lepiej przygotować się na mały szok przy kasie.Chociaż tak jak wspominałam, kasa to teraz najmniejszy problem. Powiedzcie bete robiłyście u nich czy we własnym zakresie? A... i jeszcze jedno, pamiętacie może czy przed tą wizytą na której dowiedziałyście się kiedy będzie punkcja, robiłyście jakieś badania? Estradiol np? Bo mnie po pierwszej dawce Gonapeptydu, na kolejną kazała przyjść z wynikiem estradiolu, teraz mam te kolejne leki stymulujące i kolejną wizytę na której mamy poznać już przybliżone terminy, a nie kazała mi robić przed żadnych badań.Zastanawiam się czy nie zapomniała... Ja mam tego torbiela i zrobiła już markery, bo ten wynik jej jest potrzebny. Wy nie miałyście "kolegi"???
×