Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gośćInka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gośćInka

  1. kto dziś się testuje?może jakieś niespodzianki nas dziś czekają?no licze na testujące dziewczyny!
  2. fajnie Ci gościu ja też z mężem chcemy troje dzieci no ale u mnie to mało realne
  3. elilu mam nadzieję, że się nie obraziłaś i rozumiesz moje pokręcone poczucie humoru, no ale naprawdę tak się znów śmiałam, że aż się poryczałam ze śmiechu
  4. do gość to Twoje pierwsze czy kolejne dziecko? napisz coś więcej, zaloguj się na stałe i dodaj do tabelki swoje dane
  5. do gość ja w pierwszej ciąży miałam podobnie bo w 25dc już miałam testy z dwiema krechami i betę wysoką i nawet potwierdzenie gina, bo byłam na wizycie bo ja to staraczka sraczka straszna jestem
  6. a teraz najlepsze: właśnie wszystko dochodzi....
  7. no ja idę do restauracji, byłam w niej teraz na andrzejkach i było fajnie, choć ciasno przy stolikach, ale my duzo tańczymy, więc nam to, aż tak nie przeszkadzało, tylko ja tak jem teraz, że do końca grudnia nie wiem w co się zmieszczę, hi,hi,hi, co roku nie udaje nam się wyjść na sylwestrowa zabawe bo nie zawsze mamy z kim Michałka zostawić, ale w tym roku bonus bo aż dwie babcie będą miały wolne, dlatego idziemy bo nie wiadomo, kiedy nastepna okazja się nadarzy, a jak jeszcze uda się zaciążyć no to znów się nigdzie nie ruszę dddłłłuuuggggoooo!!!!
  8. siedzenie w domu jest fajne i nie, bo... ciągle coś podjadam, hmmm, a nie powinnam, owocki, orzechy, no tak już nakuciałam, że, aż mi niedobrze, zaraz pęknę jak balon albo zwrot zrobię , ale ja jestem świrnięta
  9. gdzie wybieracie się na sylwestra?lokal, dom?w jakie sukienki się ubieracie? ja już się zastanawiam na strojem,hmmm...
  10. no ja na długim urlopie jestem, więc na brak czasu nie narzekam, na szczęście i wreszcie
  11. rybkunia ale najgorsze jest to, że ja teraz takiego przeczucia nie mam, od tych 15 cykli ani razu, i tu jest problem, chciałam jechać na wycieczkę w to samo miejsce, ale mąż nie ma czasu, a jakoś tak czuję, żę tam się znów otworzę, oczyszczę i nabiorę przeczucia i, wtedy się uda, nie wiem czego ale tak czuję, że muszę najpierw tam pojechać
  12. rybkunia w pierwszej ciąży to ja się 7 lat starałam, po bardzo długim okresie starań miałam wreszcie upragnioną owulację, byłam najszczęśliwsza na świecie, miałam taką energię, że mogłam góry przenosić, już wtedy czułam, że tym razem to musi się udać, ale tym razem nic mężowi nie powiedziałam, czekałam do wieczora, aż wróci z pracy, akurat była nasza rocznica poznania się, super kolacja-krótka bo już się nie mogłam doczekać kiedy ją skończy jeść, no ale z uśmiechem na ustach, a jak, no i super przytulanka, już po poprosiłam męża o kawę, tylko taką z imbryczka(wcale mi się jej nie chciało, grałam na czas) i co , nogi w górę, mięśnie zaciśnięte, poduszki pod tyłek(zawsze mi tak koleżanki starsze dużo mówiły, nigdy nie stosowałam)ale się skusiłam, jak wrócił z kawą, leżałam już po 25minutach na łóżku normalnie, wzięłam łyczek kawki, cały czas na zaciśniętych mięśniach, i tak przez pół nocy leżałam, rano nie mogłam chodzić tak mnie bolało od tego trzymania....a po jakimś czasie ok.2tygodni, pojechałam z pracy w taką delegacje-wycieczkę na kilka dni, był tam piękny zakon, kościół, kapliczka i jakoś mnie tak wzięło na modlitwe od serca, prosiłam o syna i płakałam, wyszłam zryczana z kościoła, wszyscy się na mnie gapili jak na dziwaczkę, powiedziałam, że wzruszyłam się pięknem wnętrza, uwierzyli, za kilka dni po powrocie miałam młyn w pracy, cały czas sikałam, mdliło mnie ze dwa razy, zrobiłam testy dwa rano i dwie kreski, jezusiu jakie szczęście, poleciałam na betę wysoka, poszłam po południu do gina, potwierdził, że jest malusieńka plamka, macica rozpulchniona, sina itp. wieczorem złożyłam mężowi życzenia z okazji pierwszego dnia ojca bo akurat w tym dni się dowiedziałam, ryczeliśmy ze szczęścia razem, to było coś, taka to moja historia, może nudna ale moja, także rybkunia miałam maluteńkie przeczucie , że to już teraz
  13. uciekam laski, muszę troszkę zająć się mężusiem, hi,hi,hi
  14. o jejku, no nawet bym nie pomyślała, że to tak może się komuś przytrafić, no ale to faktycznie jest dla ciężarnych, trzeba było łyknąć aviomarin albo coś podobnego, ale miałaś nieprzyjemną przygodę
  15. ja nie miałam nacinania tylko cesarskie cięcie, a z nacinaniem to nie wiem jak jest, bo każda dziewczyna mówiła co innego, więc pewnie zależy od kobiety, rozwarcia no i oczywiście cierpliwości położnej, u nas teraz modny jest balonik, żeby rozwarcie się zrobiło spore, także teraz dziewczynom to zakładają na wywołanie
  16. gościana no moja szkoła rodzenia była darmowa, ale szkoła rodzenia odległa o 50km przy szpitalu, w którym rodziłam kosztowała za kurs 500zł, 10godz wykładów, 10 godzin ćwiczeń raz w tygodniu po 2 godzinki, można było chodzić od 20-25tyg.ciąży ale mi się nie chciało na nią taki kawał drogi jeździć i jeszcze za nią płacić, także korzystałam z miejscowej i darmowej
  17. ja chodziłam do szkoły rodzenia, ponieważ mieszkam w małym miasteczku to jest tu tlko jedna taka szkoła na nfz w przychodni przy poradnii ginekologicznej, początkowo chodziłam z mężem jak większość dziewczyn potem sama też jak większość dziewczyn, co prawda nie chodziłam ani do lekarza w moim miasteczku, ani nie maiłam zamiaru tu rodzić ale ze szkoły rodzenia korzystałam, zajęcia były raz w tygodniu, trwały ok 1,5 godzinki, nie było stałej grupy, dochodziły nowe dziewczyny, czasem ktoś chodził w kratkę, część rodziła i już nie chodziła, ale jakoś czułam się bezpieczniej i bardziej rozumiano tam moje obawy i dolegliwości niż w domu, w tej szkole rodzenia chodzi się od 18 tygodnia ciąży, były wykłady, ćwiczenia zawsze i rozciągające i oddechowe, nauczyłam się jak dotleniać dzidzię w brzuszku, a to bardzo ważne, była wycieczka na porodówkę i niestety jakoś mnie po niej strach ogarnął chociaż byłam na niej z mężem, dostałam troszkę gratisów firmowych typu butelki philips avent, smoczki, kremiki itp.ale u mnie tak się ciąza potoczyła , że wymagałam cięcia no i jakoś mi się nie przydała ta część szkolenia, ale za to wykłady z okresu po połogu bardzo mi się przydały no i nauka kąpieli i pielęgnacji pępka itp. także ja polecam szkołę rodzenia szczególnie dla pierworódek
  18. gościana jesteś wielka, przeczytałam post o coli, śmiałam się w głos, aż mąż przyszedł do pokoju pytać co się stało, tak rżałam, oświeciłam go mówiąc o zwrotach z coli, no jeszcze mnie to śmieszy, ale mnie rozbawiłaś, uwielbiam to forum byłam wieczorkiem w marketach, kupiłam prezenty na mikołaja i gwiazdkę, miałam w planie co innego, kupiłam co innego, nadwyżki cały koszyk, no tak to jest jak sama jade na zakupy, mąż to mnie stopuje troszkę a tak to szał ciał, kupiłam małemu warsztat z narzędziami na mikołaja, a pod choinkę elektronarzędzia wiertarke i szlifierkę na baterie, to jego klimaty więc powinien się ucieszyc, nie wiem czy dobrze zrobiłam ale kupiłam wszystko w lidlu, nie chciało mi się kręcić autem po wszystkich sklepach, miały być klocki początkowo na ale najwyżej będą na urodzinki 4 bo obchodzi w lutym o ile znajde takie jak on chce a jak nie to zamówie na allegro, taka zadowolona jestem po tych zakupach, że aż się zastanawiam czy oni w tych sklepach czegoś nie rozpylają fajnego bo taka jestem śmiejąca, że aż dziwnie się z tym czuję
×