Ja poród miałam łatwy i szybki =) po 19 miałam ból pod żebrem, rodzice i mąż mówili bym jechała do szpitala, ale Ja nie chciałam bo twierdziłam że nie będę robić z siebie idiotki i jechać z jakimś malutkim bólem. O 20 trafiłam do szpitala i okazało się że mam 3,5 cm rozwarcia i krwawię. O 23.45 urodziłam, urodziłabym z ponad godzinę wcześniej ale nie miałam siły w płucach by przeć. Zero skurczy miałam, a w ciągu 40 minut z 3,5 cm poszło na 10. Urodziłam dużego synka 60 cm i 4380.