Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tinka90

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam Dziewczynki kochane :) Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio tu byłam :p U mnie bez zmian, tzn. obecny gin dobrał leczenie, dodał 1 nowy lek chyba na uregulowanie pracy przysadki. Ale nie mogę zacząć brać tych leków, bo ciągle męczy mnie moja słynna infekcja :/ Jest tak, że dopóki biorę leki jest ok a jak przestaję to za kilka dni nawrót i tak w kółko :( X BezchmurneNiebo uuu to współczuję Ci tego zęba, albo raczej jego utraty :( A powiedz mi, bo Twoja gin chyba miała zacząć przyjmować tylko prywatnie i ta wizyta 18. jest już prywatna czy jeszcze na nfz? Zostajesz przy swojej lekarce czy będziesz szukać kogoś innego na nfz? Trzymaj się cieplutko :* X Chociaż nie piszę to czytam Was ciągle i trzymam mocno kciuki za wszystkie staraczki :) Ale zauważyłam, że coś to nasze forum ostatnio ucichło :( Pozdrawiam Was wszystkie i ściskam mocno :*
  2. Jak tak już mówicie o swoich małżeństwach, to my jesteśmy prawie 4 lata po ślubie i 5 i pół razem :) U mnie nowości brak. Zapisałam się na 16 lipca na wizytę u gina, powinnam już wtedy mieć wyniki :) A gdyby coś się przedłużyło to zarezerwowałam drugi termin na 5 sierpnia czy jakoś tak... Więc prawie miesiąc czekania przede mną, a wcześniej druga część badań :) X Bezchmurne możesz mi przypomnieć kiedy masz wizytę u gina? Życzę Ci dobrych wyników wątrobowych, żeby w końcu można było wdrożyć leczenie :* :) X Anulla mam nadzieję, że te problemy małżeńskie to tylko takie przejściowe. A ja to mam taką teorię, że małżeństwa, które się nie kłócą nie istnieją, a jeśli istnieją to są to chorzy ludzie :p Jeśli ludzie się kłócą to znaczy, że im na sobie zależy :) Wiesz taki pomysł mi przyszedł teraz do głowy. Wiem jak trudno jest czasem powiedzieć to, co się czuje, a jak się zaczyna to druga strona może to odebrać jako atak i awantura gotowa... Może spróbujesz napisać coś w rodzaju "listu miłosnego" do męża? Spróbuj w nim wyrazić to, co czujesz, SWOJE emocje, to jak się czujesz kiedy On robi coś nie tak, ale nie obwiniaj Go, tylko połóż nacisk na to, co TY wtedy czujesz, napisz też z czym jest Ci ciężko :) Myślę, że taka forma go zaskoczy i może da do myślenia :) Może uda Wam się wykombinować jakiś czas tylko dla siebie i skupicie się wtedy na sobie a nie na staraniach? Życzę dużo siły i wytrwałości w budowaniu relacji małżeńskich :) Nic nie zmienia się z dnia na dzień, ale małymi kroczkami na pewno Wam się uda :) :* X Margetka jak ja Ci powiem, że jesteś beznadziejna.... Chyba Ty beznadziejnych ludzi w życiu nie widziałaś! Dlaczego niby jesteś beznadziejna? Bo co? Bo Ci się nie udaje? Bo łapiesz doła? To wiesz co? To ja też jestem do niczego i przypuszczam (z całym szacunkiem ;) że wszystkie tutaj na forum jesteśmy beznadziejne :) Kobieto błagam Cię więcej dystansu do siebie :) Nie bądź taka surowa oceniając siebie, bo jesteś świetną Babką, uwierz w siebie! ;) Jeśli tylko masz czas i chęci to idź do tego psychologa, myślę, że to dobry pomysł, może Ci wybije te głupoty z głowy :) Napisz jutro raniutko jaki wynik testu i pamiętaj jestem z Tobą myślami :* :)
  3. BezchmurneNiebo jak tam, robiłaś? :) X Anulla co tam u ciebie? Jakoś tak ostatnio cichutko :( Jak mąż wrócił już do zdrowia? :* X Ja byłam w czwartek u nowego gina :) Jest świetny i już wiem, że do starego nie wrócę, choć nie jest tani (za pierwszą wizytę 200 zł, a za każdą następną 180). Gdybym miała napisać wszystkie jego zalety, to by mi chyba cały dzień zajęło, więc napiszę tylko, że o takim lekarzu marzyłam, ale myślałam, że nie istnieje ;) Zlecił mi całe mnóstwo badań, chyba jakoś 21, za które muszę zapłacić blisko 900 zł :/ Jak dla mnie to bardzo duża suma, ale wiem, że bez diagnozy nie ma leczenia. Co do tych moich nieprzyjemnych dolegliwości, o których pisałam to zbadał mnie i powiedział, że typowa drożdzyca czy jakoś tak. Dostałam leki (jedne z nich mam brać z mężem), wszystkie wcześniejsze mam odstawić i brać tylko kwas foliowy. A dziś dostałam @, czyli pierwszy dzień cyklu :) Więc leczymy się z mężem, badam się ja i czekamy na wyniki a potem na wizytę :) Ogólnie jestem pozytywnie nastawiona i mam nadzieję, że te pieniądze nie będą zmarnowane :) A i jeszcze jedno jednak miałam owulację, bo na usg było ciałko żółte :p Właśnie lunął u mnie deszcz i zmoczył mi pranie a było prawie suche buuuu :/ Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko :*
  4. Anulla co do psów to nasze przynosiły nam kury od sąsiadki i w końcu trzeba było założyć pastucha, bo byśmy się za kury nie wypłacili :/ A potrafiły nawet rozgryźć, albo rozplątać siatkę i podkopy też robiły... Więc wiem, co czujesz i współczuję X MarzenaK gratuluję :* X Margetka Ty też na pewno kiedyś doznasz tego szczęścia i coś mi mówi, że będzie to wcześniej ode mnie :*
  5. No nic mi nie zalecał właśnie... Ale miałam robione te wymazy przed rozpoczęciem starań, też właśnie po to, aby wytłumaczyć takie problemy i wyszło ok. Tylko z tego co pamiętam to te dolegliwości jakoś tak zbiegły się z czasem z rozpoczęciem leczenia jakoś chyba 2 cykl czy jakoś tak...
  6. Margetka pamiętam, pamiętam, tylko że kiedy miałam pełny monitoring to zawsze on potwierdzał to, co pokazywały testy owulacyjne, dlatego im tak ufam... :/ X Dziewczyny normalnie mnie oświeciło! Wiem, że to może głupio zabrzmieć, ale chyba wiem dlaczego nie mogę zajść w ciążę- mam jakąś przewlekłą infekcje intymną. Dziś powróciły u mnie te dolegliwości, o których kilka razy już pisałam (tyle, że dochodzą jeszcze upławy o nieprzyjemnym zapachu). Mój gin już dwa razy mnie leczył na to i jak widać marny efekt... :/ Dlatego napiszę sobie na kartce co brałam i w czwartek opowiem temu nowemu, może coś zaradzi :) A Wy jak myślicie? Tak obiektywnie jest to możliwe? Bo ja już sama nie wiem czy mogę ufać swojej intuicji... :/
  7. BezchmurneNiebo kochaniutki ten Twoj szczeniak :* Praca przepiekna :) X Margetka z tymi bolami jajnikow to jest roznie... Mnie zawsze tak bolaly (moze bardziej kluly) kiedy robily mi sie torbiele :( W tym cyklu tez cos takiego odczuwam, a ze nie mialam owulacji to podejrzewam, ze historia sie powtarza :( Ale nie martw sie, bo w necie wyczytalam, ze takie dolegliwosci moga oznaczac tez ciaze... :) Zycze, aby u Ciebie bylo to drugie :* X Bardzo przepraszam za brak polskich znakow, ale cos mi sie klawiatura porypala :p
  8. No tak to już jest dzisiaj z tą pracą... Nie ma co wybrzydzać ;) Mąż jest kierowcą ciężarówek, więc w porównaniu do innych kolegów po fachu nie jest tragicznie, jeździ po kraju, więc w miarę często bywa w domu ;) Kiedyś musi być lepiej i nie ma to tamto :) Idę coś w ogródku pokopać i może w końcu doprowadzę go do ładu :p Ściskam Kochana :*
  9. Ja tak jakoś w ogóle nie czuję, żebym miała być w ciąży... Wiem, że nie jestem i trochę wkurza mnie ten przymus zrobienia testu, żeby znowu zobaczyć 1 kreskę :( To dla mnie najtrudniejszy moment w każdym cyklu... ;( Już ostatnio tak sobie mówię, że i tak będzie jedna i nie ma co rozpaczać, ale już sam widok jest bolesny :( Chyba każda z nas wie, co mam na myśli... Hmmm ja zawsze słyszałam, że progesteron powinno się badać w 21-22 dc, żeby wiedzieć czy urósł... Nie wiem, czy nie byłoby dobrze powtórzyć badania w tych dniach, ale nie zachęcam Cię do tego bo wiem, że i bez tego masz mnóstwo wydatków :( Dziękuję za wsparcie :* A wiesz, że mój mąż ostatnio często jeździ na Śląsk? ;) Ty chyba z Katowic jesteś prawda?
  10. Jeśli chodzi o progesteron, to jeśli w 21 dc cyklu jest za niski to może oznaczać, że przez to masz wydłużone cykle... Tak myślę, bo jego poziom powinien w drugiej fazie cyklu wzrastać i około 21-22 dc osiąga najwyższą wartość, a później spada i jest @, chyba że jest się w ciąży to nadal wzrasta. U mnie np. progesteron był cały czas na tym samym poziomie i dlatego miałam takie nieregularne cykle. Tak tak pamiętam Twoje plamienia kiedy próbowałyśmy odgadnąć co to może być? ;) U mnie dzisiaj 27 dc i chyba w środę będę testować, bo przed odstawieniem duphastonu muszę się upewnić, że nie jestem w ciąży :/ Gdyby nie to, to wolałabym spokojnie czekać na @ :) Co do dzieci i pieniędzy mam dokładnie takie samo zdanie :) A w tym cyklu bierzesz luteinę?
  11. Margetka a czy żaden gin nie zaproponował Ci luteiny albo duphastonu na te nieregularne cykle? Ja odkąd biorę luteinę mam w miarę regularne cykle 28-32 dni i przynajmniej nie tracę czasu czekając aż @ sama przyjdzie :) Nie wiem może u Ciebie progesteron jest w normie i dlatego nic nie dostałaś... Który u Ciebie dc?
  12. Anulla dziękuję za zrozumienie :) Przykro mi z powodu męża i straconego cyklu :( A czy mąż już jest w domu? Lepiej się czuje? Widzisz takie wahania nastroju się zdarzają po kilu nieudanych cyklach... Ja najczęściej mam takie kiepskie samopoczucie po około tygodniu brania luteiny (teraz duphastonu), ale staram się za bardzo nad tym nie rozmyślać, choć wiem, że nie zawsze się da... Najtrudniej jest mi się pogodzić z tym, że nie wiem czy, a jeśli tak to kiedy będziemy mieli dziecko... Jeśli np. wiedziałabym, że za 2,3 czy nawet 4 lata będziemy mieli dziecko i leczenie przyniesie skutek to wiedziałabym, że to wszystko ma jakiś sens, a tak te nasze starania to jedna wielka niewiadoma... Trzymaj się cieplutko :) X BezchmurneNiebo wiem co czujesz i dlaczego nie chcesz robić tego testu.... Po kilku nieudanych cyklach i negatywnych wynikach już się po prostu nie chce czuć rozczarowania i chyba ta nadzieja, że tym razem się udało tak jakoś zanika... X Dowiedziałam się ostatnio, że ten mój nowy gin bierze 200 zł za wizytę :/ Kupa kasy i na pewno trzeba będzie powtórzyć badania... Małż na razie mówi, że jakoś wykombinujemy tą kasę, ale jak się okaże, że zleci mi kilkanaście badań za które trzeba będzie zapłacić np. 1000 zł to myślę, że optymizm opuści i Jego. Jak na razie to dziękuję Bogu za takiego męża, bo czuję, że mogę na Niego liczyć i mam w Nim wsparcie :)
  13. Dziewczyny no to ja nam wszystkim życzę, żebyśmy miały tyle dzieci, ile bramek zdobyła nasza reprezentacja :D X BezchmurneNiebo z tą tempką to jest tak, że oprócz niej trzeba jeszcze obserwować śluz (jeszcze można jakoś badać rozwarcie szyjki macicy, ale to nie każda kobieta potrafi, ja się nigdy w to nie bawiłam, bo podobno ciężko wyczuć różnicę), jeśli np. temperatura rośnie a śluzu nie ma to nie wiem czy jest owulka... ;) X MarzenaK no niestety nie da się pomóc :)
  14. MarzenaK ja trzymałam na luzie cały 1 rok, bez leczenia, mierzenia temp i testów owulacyjnych, wcześniej przez rok mierzyłam temp, żeby wyznaczać dni płodne, od 7 miesięcy (chyba, bo już powoli tracę rachubę) jestem leczona, gdzie tak naprawdę TYLKO w pierwszym cyklu się nakręcałam i... w ciąży nie jestem, więc takie odpuszczanie nie zawsze działa, wierz mi... X Margetka u mnie owulacji najprawdopodobniej nie było, bo testy owulacyjne były negatywne, teraz biorę duphaston, czekam na @ i na wizytę u innego gina w czwartek... Trochę mnie to zdziwiło, że nie miałam owulacji, bo jak miałam laparo to miałam nakłuwane jajniki, żeby łatwiej do niej dochodziło a tu duxpa :p Trochę żałuję, bo to już był drugi cykl po laparoskopii i dalej tkwię w martwym punkcie. No nic trudno :) X Bezchmurne doskonale Cię rozumiem, mój organizm wywołuje u mnie te same emocje :p No kurde niby wszystko jest jak powinno, a tu dalej d... X Staram się nie pisać, bo już mi się rzygać chce tym wszystkim. Czasem się zastanawiam czy nie zrezygnować z leczenia, skoro i tak nie daje rezultatu to po co ładować w siebie te hormony? Jeśli ten nowy gin nie wymyśli nic nowego to daję mojemu ostatnią szansę. Jak nie wyjdzie to zmieniam taktykę, mamy jeszcze 2 wyjścia: naprotechnologia i ostatnie adopcja :)
  15. Margetka a pytałaś może w tym punkcie, gdzie robi się badanie krwi i moczu o te wymazy? Bo ja miałam robione (co prawda na początku leczenia) i robiłam je właśnie tam, gdzie oddaje się krew i mocz do badania. Panie laborantki są do tego też przeszkolone :) Ale tak nawiasem tą Twoją Panią gin to chyba za przeproszeniem pojexało. No przecież to co Ona robi to jest nienormalne... Jak może Ci tak mieszać w głowie?! Jeśli chcesz odpocząć os starań, w porządku masz do tego święte prawo, ale na Twoim miejscu nie brałabym tabletek anty (z resztą nigdy nie brałam:)), a po prostu poszła na żywioł: coś wyjdzie to fajnie, nie wyjdzie też ok. Trzymaj się cieplutko Kochana i pamiętaj myślę :* X Balbinkowe gratuluję bijącego serduszka i cieszę się razem z Tobą :D To musi być cudowne uczucie... :) X U mnie generalnie lipa... Byłam wczoraj u gina i pęcherzyk był już taki, że wczoraj, najpóźniej dzisiaj powinien pęknąć, ale testy owu negatywne, chociaż wydaje mi się, że dzisiaj druga kreska była mocniejsza niż wczoraj, ale nadal słabsza :p Spróbuję jeszcze potestować do piątku, bo wtedy mam zacząć brać luteinę. Ale coś tak czuję, że w tym cyklu nie będzie owulacji :( No nic trudno się mówi i żyje się dalej :) X Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i pamiętajcie nie poddajemy się :) :*
×