Każdy z nas żyję na pograniczu zmiany społeczeństwa. Przechodzimy z elegancji, dam i dżentelmenów do dresiarstwa i rozpusty. Mam dwadzieścia lat i jako nastolatka słyszałam że moje pokolenie psuję telewizja.. Jako mała dziewczynka interesowały mnie zwierzęta, skakanka i zabawa w podchody. Fakt telewizja już była ale raczej obejrzało się może dwa programy i zabawa na świeżym powietrzu wydawała się bardziej pociągająca. Zmierzając do tematu co się dzieję z dzisiejszą młodzieżą. Nie byłam może święta ale nie powiedziałam żadnego słowa na k,c,p w wieku 10 lat.. Mam szacunek do rodziców. Mieszkałam w wakacje w Łodzi (praca). Mogłabym powiedzieć że ilość patologicznej młodzieży która tam jest przewyższyła moje oczekiwania.. Wiedziałam że będzie tam trochę dresiarstwa ale to co się dzieje to... Boję się co będzie za 15 lat kiedy moje dziecko będzie szło do podstawówki.. Słyszałam tyle dzieci w wieku ~12l. które używały takich słów jakich powstydził by się najbardziej zdemoralizowany człowiek na świecie! Zachowują się jak małpy w zoo.. to jak niszczą.. Jak zwracają się do osób starszych.. Trochę to smutne. Poznałam niestety Łódź od nieciekawej strony ludzi którzy po mimo różnicy 7-3lat zachowują się tak obco. Czy u Was jest podobnie czy może jednak młodzież nie odstaję tak od ''normy".