szybka6o

Krystek ja też jestem z Tobą, pamiętaj:)

Tu jest towarzystwo wzajemnej adoracji, cenniejsza miła atmosfera niż "naukowe" rozważania nad zawartością cyjanku lub arszeniku w pestkach owoców, które Krystek i tak dryluje. To samo z liniami lotniczymi ale Jolcia już się z tym rozprawiła:) Na wczorajszą podróż zostawiłam sobie największe spodnie, a dopięłam ledwo, ledwo. Myślałam, że po rozpuście kulinarnej, której opisu Wam oszczędzę, ważę już 75. Bo wcześniej było przecież wesele, też nie odchudzało... Ale "tylko" wróciłam do wagi z grudnia, czyli własnego rekordu życiowego :73,4:o Przypomniało mi się, jak nauczyciel fizyki do mnie mówił, że jestem OPIESZAŁA. Tak jestem:) od dziś do niedzieli jestem na diecie Atkinsa czy też optymalnej czyli prostackiej tłuszczówce. Do poniedziałku coś wymyślę, 1200 kalorii oparte na diecie Dąbrowskiej lub coś w tym stylu. Gdasonia, telefon mi trochę obciął kawał, więc jeszcze raz Mąż do kumpla: -Wiesz, kupiłem żonie futro i od miesiąca się do mnie nie odzywa -Ale coś nie tak z tym futrem? -Nie, spoko, taka była umowa. Kącik językowy spodobał mi się bardzo, pamiętam jak Jolcia wspomniała kiedyś, że jest tu także ze względu na polszczyznę, za którą tęskni. Ja znam prodiż, ale przypomniała mi się dochówka, tak- błędnie zresztą- mawiała moja teściowa na piekarnik. Dochówka to taka szafka w piecu, w której nie stygnie. Widziałam w dzieciństwie. Co by tu jeszcze... Drugi raz piszę, bo mi pan mąż skasował długiego posta, może lepiej dla Was, że tak wyszło:p Jeszcze odnośnie języka - koleżankę kiedyś wychowawczyni jej syna pilnie do szkoły wezwała. Syn w recenzji filmu napisał, że film był ZA-JE-BIS-TY :D Ciekawe czy Jolcia wie, jaki był film? Zagadka. Pozdrawiam, lecę na zakupy i do Taty na dyżur, bo brat już godziny odliczał do mojego powrotu. )))

PIES NA WAKACJACH Psina podróżniczka zrobiła furorę pośród wczasowiczów. cały czas ktoś ją zaczepiał, mała Nel z Będzina towarzyszyła nam na plaży codziennie. Stare i młode Niemki, każdy wołał do niej imieniem własnego yorka. Miłe, trochę męczące. Chyba poznałam smak życia celebryty. Trochę to było dziwne, bo w takim Wrocławiu nikt na nią nie zwraca uwagi, jest spokój. Raz usłyszałam komentarz jakiejś kobiety w stronę męża, że ludziom rozum odbiera. Bo pies ma kokardkę, jak się domyśliłam, niczego innego prócz szelek nie miał. Trudno, mój pies nie musi być śmiertelnie poważny, nie zepsuło mi to humoru. Był problem na plaży, bo całe oczy zarzucone piachem podczas zabawy i stolce z samego piachu po ostrym aportowaniu zabawki, trudno było małej Neli wytłumaczyć następnego dnia, że pies musi leżeć w namiocie, bo źle się czuje. Ale jesteśmy wszyscy zdrowi. Powitanie z kotkiem zepsutym, potem drugim. Dały radę, w weekend dzieci były w domu, dziś już my. Wcześniej bratanica doglądała obojga. Trzeba było na szybie sklepowej powiesić kartkę, że kot ma opiekę, bo telefon dzwonił w tej sprawie, a bardziej baliśmy się, że szybę nam ktoś wyrąbie, aby kota "ratować" Oczywiście Jolu z radością wróciła do domu, ale powitanie z kotkiem nie wypadło dobrze. Oboje zazdrośni o każdy gest. Wystarczy, jutro do pracy :)

Witam Was z domowych pieleszy:) Podczytywałam ale nie było czasu na pisanie, tym bardziej, że kącik językowy się tutaj zawiązał w pewnym momencie, nie chciałam robić siary z telefonu :D Trochę będę teraz przynudzać, nie każdy lubi na inne tematy, więc będą nagłówki ostrzegawcze. ZWIERZĘTA DZIKIE NA DRODZE Opisany tutaj wypadek zrobił na mnie wrażenie, ciekawe jak ma się ofiara tej masakry w lesie? http://allegro.pl/samochodowy-odstraszacz-zwierzyny-lesnej-gwizdek-i5088675335.html Podałam link do aukcji prostych gwizdków, które podobno skutecznie ostrzegają zwierzynę przed nadjeżdżającym pojazdem. Zauważyliśmy to na samochodzie kolegi, mąż zdecydowanie chce kupić. Takich zabawek można sporo znaleźć w necie. Drobiazg, a może ratować życie, a w każdym razie nie zaszkodzi.

Kto jest zablokowany? Ja mam problem z zalogowaniem się przy pierwszym poście z tel. Jakiś haker zaatakował kafe, blokuje wybrane tematy ale nie powinno to nas dotknąć, bo nie jesteśmy w spektrum jego uwagi jako starsze panie:D Gdyby tylko wiedział ile młodzieży tu pisze... :D

Krystek na razie zarzucają mi pocztę reklamami i widzę, że w różnych miejscach netu się ogłaszają, a podobno tylko 500 osób ma wziąć udział w tym programie. Iwi wypoczywaj, ja jutro też się pakuję :) w piątek leżę pod klifem do góry wielkim brzuchem :D

Witaj Krystek:) Ja bardziej obawiam się wyłudzenia danych niż pieniędzy. Ale zapisałam się mimo to, więc będę tutaj pisać co dalej, bo "przyjęli" mnie do programu ;)

Witajcie:) Tak, podczytuję, wczoraj chciałam wysłać z pracy dłuższy post i nie mogłam. Albo słaby mój net albo kafe nie chciała. A teraz piszę, bo wydaje mi się, że mam coś ciekawego, nie wiem czy podzielicie moje zdanie, a nie mam czasu zagłębiać się w temat. Zobaczcie i napiszcie w miarę możliwości, czy to może być coś warte: http://zdrowie-fakty.com/profilaktyka/ogolnopolski-program-profilaktycznych-badan-zdrowotnych-0106/

Jestem już:) Tak, pogoda była super, sala klimatyzowana, taras. Jedzenie nie do opisania. Panna Młoda piękna jak syrena, Pan Mlody równie przystojny. Oboje szczęśliwi, bez cienia rozterki. Na sali w większości młodzież Ale stres ogromny, nieporównywalny z niczym innym w życiu. Wielka ulga dla mnie, bo nie jestem typem imprezowiczki weselnej. Podziękowania, wiele innych wzruszających chwil. Bałam się, że będę płakać, ale udało się nie rozmazać mimo wszystko:p Synowa od razu zapytała, czy można do mnie mówić mamo, ech. Super było :) Tato w ostatniej chwili się wycofał, słabo się czuł, zawieźliśmy więc na noc naszą Panią, żeby brat mógł potańczyć ze swoją żonką hehe... Po poprawinach będę miała ruch w domu , a wieczorkiem na dyżur do dziadka. I przygotowania do urlopu. Już oglądam prognozy pogody. A jestem tak zmęczona, że każda pogoda mnie ucieszy aby tylko wyrwać się z kieratu. Dziękuję, że towarzyszyłyście mi myślami.

Iwi, będę szczęśliwa mogąc Ci kibicować. To jest stres, muszę też Tatę przygotować. Zalatwiłam wózek, potem pielęgniarkę do rana, aby brat nie musiał rezygnować z wesela. Na szczęście mam taką dobrą duszę spoza rodziny, która jeszcze za czasów ciężkiej choroby mojej śp. Mamy była z nami. Teraz z oddaniem pomaga Tacie. Nie mogę opisać słowami co to za Matka Teresa. Tato też nieraz pyta, czemu ta nasza pani jest taka oddana. Ona twierdzi, że takie jest jej powołanie. Dobranoc:)

A ja zaczęłam ostatnie przygotowania do wesela:) Kupiłam coś na menopauzę, żeby nie mieć uderzeń, coś żeby się nie pocić, i Belissę Sun, żeby skóra ładnie się opalała. W solarium też byłam 6 minutek. Wiem, niezdrowo, ale siła wyższa: rozważyłam za i przeciw i poszłam. ten ostatni tydzień planuję spędzić trochę urlopowo, będę sobie biegać w godzinach pracy do solarium, kosmetyczki i fryzjera, a co... Dziewczyny pojechały to trochę dziwnie tu teraz będzie. O Jolci pogodę nie ma się co martwić, a Gdasonia chyba się wstrzeliła idealnie. Ja zawsze po 20 lipca jeżdżę, a w tym roku dopiero po ślubie. Mam nadzieję, że w sierpniu woda będzie ciepła. Sisja, a znasz ten przesąd, że widząc spadającą "gwiazdę" należy pomyśleć jakieś marzenie i ono się spełni? Pod warunkiem, że nikomu nie zdradzisz co pomyślałaś. O, chciałabym mieć za duże ciuchy, a jest odwrotnie. Te zeszłoroczne dobrze, że za ciasne nie są :D x Nad moją głową sąsiadka wypiła chyba o jedno piwo za dużo, słychać głosy i coś ciężkiego upadło jej w kuchni, a mój mąż się drze na cały głos OOO!! OOOOO!!!!! jakby tym czymś w głowę dostał :D:D:D dobranoc)))

Ten długopis i ja Ci Jolcia odradzałam, ale czasem tak jest, że jak nie zapłacisz, to się nie dowiesz:)

Gdasonia, ja podkasowuję swoje wpisy, bo nudne i nie na temat, a przecież nie wiadomo komu będzie przeszkadzać, że autorka w d***e ma temat przewodni. Ale towarzystwo wzajemnej adoracji jest właśnie po to,by: Pogratulować Ci morza Pogadać o zwierzakach, o dziadkach naszych i pracy i jeszcze wielu naszych sprawach. O ślubie moich dzieci stresującym, O kłopotach, bo wynajmujemy/komuś/ mieszkanie i...zawsze coś:o Zaraz przyjdzie Jolcia... Cudny ten topik:)

Już wróciłam od taty. Zrobiłam ten napój z ogórkiem. Powiedziałam, że to jest kompot, więc zaczął pić. Jak powiedziałam, że zdrowy itd... to odstawił, bo on żadnych znachorskich metod stosował nie będzie. Do tego stwierdził, że ogórek jest warzywem, a limonka owocem, więc może zajść REAKCJA, jaka- nie wiemy... Odłowiłam więc ogórka z dzbana i zażartowałam, że zrobiłam drugi napój;) Tym razem usłyszałam, że niczego nowego, nieznanego na noc nie będzie pił. Obiecał, że rano owszem. Trochę bujałam, że Hiszpanie tym ratują się w upały, ale z wątpliwym skutkiem, bo dowiedziałam się tylko, że to co dobre dla Hiszpanów nie musi wcale być dobre dla nas, a dla taty zwłaszcza Czyli wciąż jestem małą dziewczynką, a tata tym starszym i mądrzejszym. Śmieję się, że tego właśnie oprócz robienia napojów izotonicznych dzisiaj się nauczyłam :D Dobranoc Dziewczyny, pozdrawiam Was wszystkie)))

Ależ mnie Jolcia tym swoim postem dopieściłaś jak tylko przeczytałam, to o moim tacie pomyślałam, bo on dziennie pije poniżej 1/2 litra płynów przez to chodzenia do toalety... Myśli, że jak nie będzie pił, to nie będzie sikał:( Zaraz idę na zakupy i do niego, więc cały dzbanek tego napoju zrobię i do jutra każę wypić:) P Zaprzyjaźniona pielęgniarka twierdzi, że jest stale dziadek odwodniony, a w tych upałach dostał rumienia skóry. Chyba alergia na przegrzanie. Tak go to swędzi, że dała mu lek na sen, aby się wyciszył. Dzięki Jolcia Basieńka, mój syn też jest po operacji już 6 lat. Przy wypisie dostał zalecenia i skierowanie na rehabilitację z podkreśleniem, że żadnych ćwiczeń na własną rękę. Bo to jest trochę jak z lekami: co jednemu pomoże, drugiemu może zaszkodzić. Ale taka zwykłą gimnastyka chyba jest dobra dla wszystkich.

A ja poproszę przepis na ten plyn ratujący życie:)

W powyższym linku wychodzi błąd, ale jak się kliknie w nazwę- zadziała, dziwne:)

Mam identyczną awersję do sukienek, no nie jestem sobą w czymś takim:o Ale kupiłam na wszelki wypadek w Quiosque'u coś, aby szukać dalej bez presji. Synowa pochwaliła, a mnie spadło parcie. te wszystkie panie w sklepach chciałyby mnie wbić w złotą zbroję:o Nie mam zamiaru przebierać się za kogoś innego.T Ta sukienka jeszcze mnie tak potwornie nie drażni, dodam żakiet tej samej marki, bo marynary lubię i jakoś pójdzie. Mogę polecić markę, bo szyją przyzwoicie. Dla mnie to najważniejsze, żeby też od spodu jakoś to wyglądało. Robota polska. http://quiosque.pl/sklep internetowy, ceny te same co w stacjonarnych, polecam poszukać w realu, bo z rozmiarami trochę się rozmijają. A moja mama była dziewiarką. Pracowała w usługach, w małym mieście ludzie pamiętają, chociaż już tyle lat minęło. Zdarza mi się jeszcze teraz widzieć na niektórych babciach te blezery z lat 80-90-tych. Robota rozpoznawalna, bo rękodzielnicza:) Mama często wspominała, jak pierwszy raz zobaczyła maszynę dziewiarską, to aż zadrżała, że musi to mieć...Po prostu chemia, motyle w brzuchu :D I pewność, że potrafię. Dobranoc, ja nie jestem nocnym Markiem, wstaję rano))) Cudnie, treść została uznana za spam :o to skopiuję...

Gdasoniu i ja współczuję. Rozumiem, że to była Twoja kuzynka. bardzo przykre... Pierwszy raz spotykam się ze słowem "konselacja", U nas mówi się "stypa" Konselacja brzmi bardziej dostojnie Jolciu Fiona-(Fisia) podróżniczka jeździ z nami zawsze i wszędzie. Ostatnio nawet skuterkiem jechała grzecznie. Wczasy dopiero zarezerwowałam, wyjazd w sierpniu. Najpierw ślub syna jednak.

Basieńka 54 Musisz być zalogowana. Jak nie możesz wysłać posta, bo spam to go skopiuj. Potem wyślij byle co(może być kropka) i w ramach edycji wklej post. To działa niezawodnie:) Opis niby skomplikowany, ale to jest proste.

Jola Jeszcze co do sukienki dodam: ta z avatara tak, a ta z linka ma za mocne czarne akcenty. I ta pierwsza jest ladniejsza, popieram powyższy wpis Gdasonii. No chyba, że coś.pomyliłam, bo pisze z fona. Błędy i mały ekran, wiadomo. Ta z czarną szarfą na ślub się nie nadaje, najprościej mówiąc. Jesteś szczesciarą tak czując sie w sukienkach.

Gdasonia, gdyby się dobrze zastanowić, to klimatyzacja raczej jest u nas osiągalna, do 2000 u mnie można się zmieścić. Ale ja raczej nie jestem na nią gotowa mentalnie. Nie chcę zamykać latem okien i siedzieć w chłodku. Wolę wentylator przed sobą na komodzie, a w sypialni super cichy na suficie. http://www.rozsadnie.pl/product-pol-8571-Wentylator-sufitowy-Flora-Royale.html?webeId=webepartners Do tego kupujesz pilota i z łóżka regulujesz obroty, natężenie światła i jesteś królem :D Jedna z najlepszych rzeczy, jakie udało nam się kupić w necie. Do tego wykonanie wprost designerskie do nowoczesnego wnętrza. Okna otwarte...Polecam. Klimę mam w pracy, dobra rzecz, ale w domu nie chcę.

ja tylko zamelduję, że i mnie wymiotło. Życie zaczęło galopować, a ja wraz z piękną pogodą nabrałam wiartu w żagle. Wczoraj pierwszy raz jeździliśmy skuterkiem z pieskiem- podróżniczką. Byliśmy więc na działce u brata[znów czereśnie] Nie odpowiedziałam wcześniej na pytania-brat nieźle się posiniaczył i podrapał,spadając wtedy z czereśni, ale nic się nie stało:D Grzebię w necie w poszukiwaniu noclegów, bo u nas jest tak, że jeśli mnie lub mężowi cokolwiek nie odpowiada w ofercie, to szukamy dalej. Szukamy,czyli szukam ja ;) W jednej ofercie za daleko do plaży, w drugiej słaby standard, w trzeciej nie przyjmą z psem albo nie ma balkonu, albo po prostu za drogo. Szukam więc i ...chyba to lubię :) A z dietą słabo. Nie prowadzę kuchni wiec trudno mi panować nad tym, co ląduje na moim talerzu. A, że M. świetnie gotuje, to wiecie z czym ja walczę :D Jola. Jak u mnie nie było oddziału TOZ[Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami] to zebrała się grupka, zrobiliśmy zebranie założycielskie i teraz jest. Niestety wycofałam się z mężem, bo przyszły problemy z Mamą, a teraz to wiecie. Teraz pomagam na własną rękę jeśli trzeba, zawsze mam puszkę w torebce dla jakiegoś pyskatego kota, bo to jak głodne, potrafi omiauczeć człowieka z takim wyrzutem, że oddałabyś wszystko,aby mu krzywdę wynagrodzić. Może w Alicante jednak jest jakaś forma wsparcia dla ofiar ludzkiej bezduszności? Nie mogę ogarnąć co to za cywilizacja ci Hiszpanie... Jolcia, ja właśnie gdzieś czytałam, że w Pl minęła moda na studiowanie, zawodówki mają się świetnie i koniec ze stereotypem, że inteligentny=po studiach. Sama znam chłopaka, który w średniej szkole został ojcem. Zaczął zarabiać kosztem nauki na rodzinę- bo to wielka miłość była- i dziś żyją na takim poziomie, że długo by opowiadać. Praca w Danii, tam i tak polskie papiery mało znaczą podobno. Tak więc nie martw się o Natalię, ona swój rozum ma:) Ten świat "trochę" się zmienia":D Przepraszam, że nie odnoszę się do innych Waszych wpisów, taka jestem niekonsekwentna, niesystematyczna, nie... Pozdrawiam radośnie. Na fali , to moje letnie 5 minut:)

.Krystek, ja nie byłam raczej oszukana. Zarezerwowałam pobyt, a później się okazało, ze plaża zniknęła. Trudno mi powiedzieć, może w chwili rezerwacji wszystko było jeszcze w porządku, nie chce mi sie tego już sprawdzać. Ale Jolciu jeszcze raz dziękuję, może do tej pory nie wiedziałabym o tej klęsce. Podobno jest to naturalne, że czasem znika plaża, ale dla mnie - szczura lądowego- nie. Ze trzy lata temu to samo zdarzyło się w Dźwirzynie. Wtedy doszłam tam piękną plażą z Grzybowa, a tam... ludzie leżą z głową na wydmie, a nogami w wodzie...Pierwszy raz wtedy wdziałam taką klęskę. Jeszcze rok wstecz, gdy tam byłam na wczasach, plaża należała do najszerszych. Zarezerwowałam coś dzisiaj w Międzywodziu, ale może jeszcze poszperam za czymś ciekawszym x powtórzę, że dzisiejszy dzień miałam tłuszczowy. 1.jaja z boczkiem w majonezie 2.tatar 3.kurczak z rożna Lubię takie jedzenie. Chyba jeszcze łyżkę oleju lnianego wypiję. Jutro nie wiem, zależy: albo powtórka albo dzień owocowy. Jak by nie patrzeć, jest to dieta rozdzielna :D Iwi ile masz czasu do wesela, bo nie doczytałam? x Sisja napisz o tych psich podróżach, bo mnie się dotąd wydawało, że pies nie nadaje się do samolotu. Jolciu ode mnie rownież uściskaj Julia. Mamy wysyp urodzin na topiku, niedługo moja kolej:) Gdasonia ma z głowy, a ja na swoje nie mam żadnego pomysłu, może po prostu je zlekceważę... Pozdrawiam Was w ten upalny wieczór. Nie mogłam wysłać posta, znowu kafe jakaś przeciążona chyba. W końcu wakacje się zaczęły...

Szczyt bezczelności: wchodzić z butami na obcy topik i pouczać kto jaki ma być i co pisać :o Z tą pomarańczą jest coś nie halo, proponuję obchodzić szerokim łukiem. Piszcie Dziewczyny jak najwięcej o różnych sprawach. Niech się wypcha swoimi pouczeniami wielce nawiedzona mentorka. Powtórzyłabym za gościem WYPAD, ale było dosadnie, więc nie muszę :D ;) Gdasonia 100 lat! I muza dla Ciebie https://www.youtube.com/watch?v=TM7mQxLZwdk Spadam na działkę do brata na czereśnie. Jutro jadę na cały weekend, trzymajcie się wszystkie)) Jolcia dzięki za info o Mrzeżynie, ja już mam rezerwację właśnie przy tym zejściu na plażę:(