Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szybka6o

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szybka6o

  1. Wiesz Basia, dla mnie w takich kontaktach najważniejsze jest , aby zaiskrzyło. Jeśli ona nie potrafi podejść do Ciebie indywidualnie, tylko jak koń, narzuca 5 posiłkow, bo tak ją uczyli, to nie wiem... Szkoda, że nie jest elastyczna. Każdy jest inny i nie powinna tak sztampowo pacjentów traktować. Znasz siebie, trochę czasu już siebie obserwujesz i wydaje mi się, że skoro służą Ci 3 posiłki, to nie warto tego zmieniać. A z drugiej strony tak długo walczysz z nadwagą, efektów nie ma, to może trzeba porzucić dotychczasowe nawyki i zacząć wszystko od zera, zaufać jej, podporządkować się. Pytasz, co masz robić. Nie wiem. Dobrze by było jednak, skoro ona taka mocna, aby uznać jej metody i patrzeć co będzie sie działo. Podsumowując: zdaj się na nią, nie masz nic do stracenia. Wiem, że pokrętnie to napisałam, ale nie po to jej płacisz, aby olać jej zalecenia. A ona ma jakieś referencje, osiągnięcia, wiesz coś o jej pracy?
  2. Odpowiem Tak: Owszem pisałam, nawet podczas trwania małżeństwa, nawet gdy poznałam obecnego M. Jest tego ponad 10 kilogramów, od liceum. Nigdy nie czytałam, ale to jest tak infantylne, że ciągle ani odwagi ani potrzeby nie mam, by te szczenięce czasy trawić po raz drugi. Taka byłam wtedy głupia, takie bzdury mnie zajmowały... Odkąd mam net, napiszę trochę tu, trochę tam i gdzieś ta potrzeba jest zaspokojona. Już nie piszę na papierze. Net trochę to moje życie wzbogacił, ale też ograniczył:( To drugie nawet bardziej, chyba...
  3. A ja pisałam z pracy do Gdasonii głównie i ... Nie mogłam wysłać z fona. Już kilka razy tak miałam:( Przepadło. Pisałam, że możemy oczywiście po urlopie założyć temat "stare dzieci swoich rodziców- Alzheimer, Parkinson, demencja" . Tam przyjdzie być może sporo osób, ale ten wątek straci, bo jednak odzywamy się i po coś tu jesteśmy. Skoro To Ciebie Marto interesuje, to jest tak: Zaobserwowałam, że dziadek sprawia problemy, kiedy zażywa swoje Lorafeny, Relanium, Hydro..coś tam Wtedy musimy go nosić, bo nie chodzi, wiotczeje. Wtedy zbiera mu się na wynurzenia typu "nie wiedziałem, że mam takie podłe dzieci" "Wszystko wam oddałem, Tylko dla was się kształciłem, pracowałem, a teraz taka niewdzięczność" " Widzisz, teraz wyszły wszystkie podłe strony twojego charakteru" "Odebraliście mi już życie" "Jedziesz na urlop?to załatw kogoś, bo ja z tym matołkiem nie zostanę:D"- to bracie Osobne ataki na własnego brata lat 76, bo to on powinien tu teraz siedzieć, a żyje sobie własnym życiem i nie interesuje się, a jeśli dzwoni, to tylko po to, żeby zobaczyć, czy żyję. Mój ukochany stryj, właśnie mam zamiar po swoim urlopie wpaść do niego do Rusinowa, gdzie rezyduje hehe... o Kupiłam witaminę B, która wygląda jak jeden lek, B12, która przypomina drugi, i bez problemów na każde żądanie podajemy: połówkę, ćwiartkę, co tylko chce i ile chce. Dziadzio czuje się dobrze, nawet na spacer dał się bratu wyciągnąć wokół domu. Miał dwie nocne przygody hm... prześcieradłowe, na brata trafiło. Nocna kąpiel i jazda, że po mnie trzeba dzwonić, bo ja g****a chyba nie widziałam:o Brat olał, sam przebrał pościel, wsadził do wanny i życie się potoczyło beze mnie. Odtąd boi się jeść, schudł około 5 kilogramów(bo to topik o odchudzaniu przecież:p) Pocieszył się, że raz czy dwa na 90 lat, to nie problem :D Kiedyś szykowałam codziennie talerz z kanapkami; frankfurterki,jajko, ryba, dużo serów i drugi: owoce, ciastko, jakaś chałwa czy inny przysmak. Teraz to mieści się na jednym talerzu: odrzucił owoce, słodycze. wędliny. Właśnie skończyłam dziś rano dyżur. Było jak na ten stan super, chociaż nerwy- wiadomo- nie jestem człowiekiem z żelaza. Gorzej: jestem człowiekiem z tłuszczu, krwi i kości. Więc jeśli o 4:30 mam pobudkę- 40 minut po poprzedniej- i okazuje się, że to tak kontrolnie, bo on nie wie, czy jestem. Jestem k*%%#@ już trzeci rok! Co ty sprawdzasz??? /ja nie przeklinam, mam to tylko w głowie:)/ A w kontekście tego, że ostatnio było u nas sporo "młodzieżowych" pogrzebów, bo z mojego rocznika brali, to w ogóle nie rozumiem tych starczych roszczeń:o Czuję się bardziej zagrożona zawałem niż mój rodzic, co lubi marudzić, że go serce boli. Raz powiedziałam, że mnie też, to aż podskoczył ze zdziwienia, bo przecież jestem młoda siksa. On, to co innego, on biedniutki, co on ma z sobą zrobić. Chociaż są przecież sposoby... (okpiłam ten szantaż emocjonalny) Tak jak u Ciebie: ja biedny:( A po zamianie leków na witaminy mamy tak: Jacek? On jest taki, że guzika mi nie da samemu zapiąć, i obiady mi zawsze daje. Ale jemu to pasuje, u mnie sobie siedzi w nocy przy komputerze, A A---a by mu na pewno nie pozwoliła po nocach siedzieć...:) :o Wszystko potrafi sobie zracjonalizować, do tego stopnia, że czasem mnie pyta, gdzie wolę być: u siebie czy u niego... A jaki teraz miły: dziękuję córeczko, pa, dobranoc. Dzisiaj, kiedy rano stamtąd wyszłam, czuję się jakbym miała urodziny czy cóś:D Święto moje. I nie jest tak, że mnie z klatki wypuszczają. Sama się z niej wyrywam, na przykład w sobotę jadę na dwa dni do Świeradowa, może w niedzielę wpadnę na Agatowe Lato do Lwówka. Brat to rozumie, a dziadzia tylko informuję, o nic nie pytam. Gdasonia, kiedy jedziesz? Ty zamknij za sobą drzwi, o nic się nie troszcz. Niech brat bierze się z życiem za bary. Nie jesteś niezastąpiona. W g*****e każdy umie się grzebać... :o Basieńka, przyjmij słowa wsparcia od weteranki takich zmagań. x Niedawno rozmawiałam ze znajomą o jej, jeszcze gorszej opiece nad matką 93 lata. Leżącą, nie pozwalającą się na chwilę zostawić... chamską. Nie podoba ci się? To wy%%432,! Pogadałyśmy, a na drugi dzień klepsydra... echhh...
  4. I wtedy gościu byś straciła sens życia: podglądanie co u kogo, najlepiej zza firanki. Kiedyś takie jak ty wisiały w oknie na grubej poduszce, teraz masz net, prawda?
  5. Ja też nie wiem, czy Anka ładnie to określiła, ale, ze trafnie, to przyznaję :D Nie piszę tutaj, bo tematyka mnie nieco przestała zajmować. Też piszę prawdę. Nie mam nic do powiedzenia na tematy zdrowotne czy dietetyczne. Co drugi weekend mam wyjazdowy. Teraz wybieram się do Świeradowa. A urlop od początku sierpnia, pełne dwa tygodnie i może jeszcze pojadę na parę dni w odwiedziny do wujka, też nad morzem. Zostawiam bratu dziadzia i niech się bujają :D Teraz mam dyżur, czasu mniej na komp, a poza tym jak mam tu oglądać wpisy "życzliwych" gości, to wolę sobie patrzeć na własne pazury:p
  6. Gościu dziękujemy. Ten hejt mnie poraża, co za podłość... :o
  7. Ach Basieńka dziękuję za gratulacje. Mylisz mnie z Gdasonią i wcale się nie dziwię, bo my fajne babki jesteśmy. Tylko Marta mieszka w stolycy, ja nawet nie myślę, bo to za wysokie progi, ja z Dolnego Śląska tylko :D A korzenie mam zabużańskie :)
  8. Nie do końca doczytałam wpisy z tej strony, ale goście, wiadomo- sam jad. Jestem POTWOREM, chciałam, aby tato na jeden miesiąc poszedł do pensjonatu i ocenił, czy woli te klimaty, czy chce samotnie spędzać czas, bo tylko noce i pora obiadowa jest w obecności kogoś z nas. Jego głównym problemem jest samotność. Nie zgodził się pójść do mnie czy do brata. Nie zgodził się na miesiąc w ośrodku, później proponowałam dwa tygodnie, próby . W jednoosobowym pokoju, jako protegowany szefowej. Uznał, że chcieliśmy go wywalić z domu, a on się nie dał:( Gdyby tam poszedł i stweirdził, że to nie dla niego- OK Ale on z góry założył, że to jest przytułek, zmusił nas do opieki nie pytając o zdanie. Brat powiedział jasno: to mógłby być najlepszy czas w moim życiu: dzieci na swoim, emerytura, dobre zdrowie. Żyć, nie umierać... A u mnie praca, dziadek, bywa, że u siebie w domu spędzam tylko godzinę, prysznic, świeża odzież, zakupy i znów dziadek. Barbarus, gdyby mi się mąż na to nie zgodził, to niestety bym go skreśliła. Ja mu w chwili, gdy budowaliśmy układ powiedziałam, że moi rodzice u mnie mają gwarancję opieki i on to przyjął do wiadomości. Wtedy oboje byli sprawni. Sam ma mamę dość sędziwą, nie wiadomo co się wydarzy. Poniekąd jest to jednak mój wybór, bo nie mając alternatywy, w tym tkwię:( Ja do ojca mam żal tylko o to, że nie poznał ośrodkowego życia, a cały czas ma do nas pretensje o swój los.O samotność, na przykład. Bo prawnie może nas zmusić do opieki...Śmieszne... Powiedziałam mu jasno: to nie moja wina, że jesteś chory, nie moja wina , że jesteś stary, samotny, niedołężny. Nie obwiniaj mnie o te rzeczy. Popełniłeś błąd, bo miałeś szansę na towarzystwo, rehabilitację, fachową opiekę. A teraz jest jak jest. Nie muszę czuć się winna. Czuję się co najwyżej stłamszona. I niech goście sobie używają, mam to w %%$#@! Najłatwiej jest oceniać, a przecież "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" I ja stanowczo na starość idę do ośrodka. Bo kocham syna, synową i nie chcę im zgotować piekła w jakim żyję. Mam nadzieję, że będzie mnie na to stać. Nie spodziewam się dożyć powyżej 77.
  9. Jeszcze wczoraj, zanim poszłam spać, dostałam sms, że mały się ogarnął, zjadł porządnie i zrobił aferę na cały oddział. Waga na plu:)Dzięki Jola za odp. Ja też mam dzisiaj gości, na kawkę wprawdzie i chyba jak Sisja zabiorę towarzystwo do knajpy.: Przywożą mi malutki wózek inwalidzki.
  10. Gratulacje Basia. Widzisz, chłop o rocznicach nie myśli, a tyle lat z Tobą wytrzymał, to musi coś dobrego w charakterze mieć :) Żartowałam. Gratulacje. Dla mnie to kosmos, ja dopiero 7... x Ten obrazek faceta z pilotem, pod wiatrakiem w sypialni, to jak z mojego domu. I drugi pilot: głowa w górę-dół, nogi w górę-dół. Po królewsku. Ale ja też to lubię... x Dzisiaj rozmawiałam na ulicy z byłą szwagierką- chrzestną syna. Dowiedziała się, że jej brat został dziadkiem. Do tego stopnia zerwany kontakt. Tak po prostu... Był rok temu problem: zapraszać ich na wesele, czy nie. I wtedy syn oświadczył, że zaprasza tylko bliskie osoby. Więc odpadła cała strona ojca razem z tą ciotką Nie zabierałam głosu. Ta szwagierka chciała być, powiedziała mi to wprost. M. uważał, że chrzestna powinna być, bo to inny rodzaj więzi. A syn pamiętał, że przyszedł na wybory, ona- członek komisji, zapytała go o nazwisko... Syn ma dość mocny charakter, nie ma to-tamto, tak więc pozbył się bardzo fajnej ciotki, ja akurat chętnie z nią rozmawiam, lubiłyśmy się. A może trochę ona się go pozbyła? x Jolcia. Dziecko urodzone ok.2-3 tygodnie przed terminem, nie ma statusu wcześniaka, śpi, nie budzi się na karmienie, traci na wadze niepokojąco. Trudno go dobudzić, jak się uda, to wypije 20 i znów śpi. Na śnie nie je. jakaś aktywność raczej nocą. Co powiesz? x Gdasonia dzięki:) Nie świruj, ja też mam kilka osób, do których powinnam zadzwonić, czasem wręcz jest to boleśnie pilne. Ale nie znaczy, że sobie na forum nie mogę poklikać z tego powodu, w końcu nie jestem na galerach[czy jestem?] i robię co mi się podoba. Na forum pisze mnóstwo osób, które mają zaniedbane kontakty w realu. Powinnam zadzwonić do cioci z Legnicy, do Reni, do Teresy, do Marylki. I co? Mam z tego powodu do Was się nie odzywać? Jak Mama się czuje, bo u mnie przeszedł huragan, sporo słow do zapamiętania... najpierw: nie wiedziałem, że mam takie podłe dzieci, potem córeczko dziękuję:o
  11. Oczka powinien mieć niebieskie w przyszłości, teraz ma na bank, bo wszystkie białe dzieci rodzą się z takimi. Ciekawe jak u czarnych. Co na to dziadek? A ma on tego korzyść? Nie. Przyjął więc do wiadomości:o A jak powiedziałam, że za dwa lata planują drugie, tylko się skrzywił:po co im to... Ciekawie zabrzmiało o tyle, że ja jestem jego drugim dzieckiem. Ale w sytuacji, gdy właśnie wyszły wszystkie podłe cechy mego charakteru, to zdanie nawet ma ręce i nogi:D Najgorszy dyżur jaki miałam, dużo złych słów z obu stron. Brat za granicą, M. Jeździ tam z obiadem i pozbierać dziadka z podłogi:(
  12. Nie przegraliśmy!!! x Dopiszę, że synowa nadal w szpitalu, po lekach wyniki lepsze, ale istnieje ryzyko zatkania pępowiny, więc z pokorą tam siedzi. Całe szczęście, że ona z synem są dość czuli na punkcie zdrowia, bo zaczęło ię od mocnego swędzenia. Pierwszy lekarz kazał odstawić truskawki, wypić wapno i po problemie. Ale poszła na wyniki i telefon wieczorem: na izbę przyjęć natychmiast! Leży z paniami nawet w 3-cim miesiącu na podtrzymaniu, w sumie i tak ma komfort, bo dziecko jest ukształtowane i nawet nagła cesarka nie zagraża mu już nadmiernie. Damy radę :) A syn pierze, sprząta, gotuje dietetyczne przysmaki, pracuje i biega do szpitala. Udał mi się :)
  13. Jola, pisząc trafiasz w samo sedno. Mój tato ma dla mnie wiele litości, docenia wysiłek. ...Ale w słowach. W czynach już mniej. ostatnio zadzwonił do brata, bo ma do niego telefon alarmowy, aby on zadzwonił do mnie i powiedział, żebym już przyszła. Brat na to: ale Ania pół godziny temu zamknęła sklep. Na to tato: no właśnie...:o Oczywiście nie zadzwonił. Brat ma przepuklinę brzuszną od tego naszego dźwigania, skierowanie na zabieg i nie idzie... Ale dziadek macha beztrosko ręką na problem, bo każdy to- jego zdaniem ma. Sam przeszedł w naszym wieku dwie operacje na to, o siebie zawsze umiał dbać i nikt mu życia nie układał:( Kiedy był w moim wieku, jeździł sobie po sanatoriach, rowerkiem, siedział na działce... A ja zasuwam na trzy etaty i nie ma problemu, jeszcze żale, bo nie chcę z pracy zrezygnować dla niego... x A teraz wracam do Ciebie. W każdej rozmowie z mamą wyrażaj swoją troskę o brata, uświadamiaj ją, że to jest bardzo poważna sprawa, buduj uczucia macierzyńskie, opiekuńcze. Niech okaże trochę empatii i przestanie sobą niszczyć brata, bo jednak jego zdrowie jest najważniejsze, to nie jest stary człowiek. Mów wprost, że jego życie wisi na włosku:( Dla niej to pewnie młody smyk, dopiero JEJ zdrowie stanowi wartość bezcenną:o x Remis bezbramkowy. Och... Niech się już ten mecz kończy. Utrzymać ten wynik, chyba przy tych proporcjach między nami i nimi to będzie sukces. Jednak głównie się bronimy:( Zaczyna się druga połowa...
  14. Skasowalam, ale dopisze. Dzisiaj zażyczyl sobie rano, abym nie szła do pracy, bo on się źle czuje. Ot tak. Powiedziałam, że za dwie godziny przychodzi ulubiona pani, a usłyszałam, że życie ludzkie jest najważniejsze:( Cały dzień na śmietnik, bo po czymś takim z ludźmi mi się nie chciało gadac. On nie może się doczekać aż splajtuję, bo wtedy zagarnie mnie na na amen:( nie jest dobrze:( Moja firma ma 25 lat, nie tak łatwo mnie zniszczyc... Sorry, poniosło mnie jednak:o
  15. Przeczytałam kilka słów o teściowej. Parę stron wcześniej wyraziłam zdanie, że teściowa to jest rodzina nawet bardzo bliska. A teraz dodam, że takie stwierdzenie przychodzi mi łatwo, bo moja jest całkiem inna. Wcale nie przyjeżdża, bo nie lubi ruszać się z domu, mieszka dość daleko, nie wtrąca się, słucha z aprobatą co u nas słychać. I nie wymaga większej uwagi pomimo 80-tki. Mąż do niej dzwoni kilka razy dziennie i to wszystko:) x I trzymajcie kciuki, bo zamówiłam właśnie te zielone żabki ze zwisającą nóżką, zobaczę czy to się do czegoś nadaje za kilka dni:)
  16. Gdasonia, ja też mam ławeczkę. I też wpadłam na genialny pomysł przekładania nóg poza wannę, potem hop i stoimy na własnych nogach. Ale niedawno ławeczka się przesunęła przy tym manewrze i... Mieliśmy szczęście. Ułożyła się na skos, mało brakowało, a spadłby dziadzio do wanny :( Trzeba uważać. Może nie pisałam szczegółowo ale kotka przeszła mastektomię- wycięcie całej listwy sutków z węzłami.
  17. zięć: -Długo mamusia u nas zabawi? -To zależy od ciebie , drogi zięciu... -To nawet herbatki się mamusia nie napije? wiem, stare :D
  18. Coraz. Gdasonia, jak mam byki, to znaczy, że z dyżuru i że smartfon, który podobnie jak moja p##@%# pralka wszystko wie lepiej.
  19. Oj, wysłałam miało być, tato dzwonił i pośpiech mnie zgubił:)
  20. Tak. A na końcu dodałam ikonę, że się śmieję, bo była to aluzja do Twoich gościu pretensji o długość postów Joli. Naskarżyłaś na mnie, Jola nie wiedziałaby że to ja napisałam Jola mnie skreśli teraz z grona koleżanek i nigdy już nie pojadę do Hiszpanii:(
  21. Imię oczywiście polubię, dzięki za wsparcie. Skoro Wam się podoba, to znaczy, że jestem w mniejszości. Z pewnością lepsze niż Józek, a znam takiego malucha, lub Fabian, bo tego już nie rozumiem. W obecnej chwili najbardziej podobałby mi się Adam lub Jerzy. Ale to się zmienia wraz z nami. Gdy byłam w ciąży, podobało mi się Kasia i byłam zła, bo w rodzinie męża już to imię było. A teraz mam synową o tym imieniu i całkiem innego męża, niektóre sprawy same się rozwiązują :D Ja nie wiem Marta skąd mi to przyszło do głowy, bo doskonale pamiętam Twój znak, byłam trzeźwa[może dlatego?]:D:D:D ...Trzy Korony Jola u nas też od dwóch lat jest wymagany ten certyfikat przy sprzedaży mieszkania. Jest to wymóg unijny. I jeszcze o imionach: http://magia.onet.pl/artykuly/numerologia,602/co-mowi-o-tobie-twoje-imie,31798.html albo skopiować link bez spacji albo w tamtejszą wyszukiwarkę wpisać "co mówi o tobie twoje imię"
  22. Jola. Mają imię jeszcze zanim K. była w ciąży. Ja zawsze synowi kodowałam, że imiona typu Oliwier, Brajan, Sandra, Nikola są koszmarne... Więc będę miała wnuczka Jasia, co wydało mi się początkowo przegięciem w drugą stronę, wyraziłam swoje zdanie jeden raz, a teraz oswajam się, bo swoje pięć minut w tej kwestii przecież miałam. Szanuję fakt, że dla synowej jest to spełnienie marzeń, upamiętnienie kogoś bliskiego itd. Byłam proszona o sugestie na wypadek, gdyby była dziewczynka. Nie tym razem jednak:)
×