Maxi_ja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maxi_ja
-
Ania69 - pewnie, zapraszamy, niedużo Ci już zostało, chociaż to pewnie najciężej idzie, ale na niskowęglowodanówce nie powinno być problemu:) Tylko to potem utrzymać:) Carmen - stopki to dobry pomysł, ale nic na siłę:) Dawaj swoją:) Zaraz lecę na basen, mam nadzieję, ze mnie jeszcze pamiętają i wpuszczą bez karty, która zgubiłam. Miłego dnia:)
-
Old habits die hard... Trzymam się jak mogę, coraz więcej czytam o złym glutenie i chociaż bułki kuszą, ale się trzymam, tylko - tak jak u Was jest mi czasem cięzko, więc dzisiaj zainspirowana postami w grupie paleo zrobiłam sobie placki z mielonego siemienia lnianego i ziaren dyni i słonecznika z jajem... posmarowałam to ostrym pesto z chili - no ok -smak jak bardzo, bardzo razowe pieczywo z tekturą, ale dobre i może taki zamiennik-oszustnik od czasu do czasu pomoże na głód pieczywa. Trzeba też raz na jakiś czas zapodać sobie jakąś słodycz dozwoloną, oby tylko takie kryzysy nie przychodziły za często. Dobrejnocki:)
-
Zapraszamy Carmen:) Tryskasz entuzjazmem, a mamy tu tego deficyt akurat - przyda się ktoś do dopingu:)
-
kasimat - trzymaj się jakoś no! wiosna idzie, nie jest lekko, ale pomyśl, że latem- kiedy się trzeba będzie odkryć - możesz dużo lepiej wyglądac niż teraz. Nie zmęczyła Cię monotonia diety przypadkiem? Blubber - bez planu dietetycznego ciężko się zebrać - cudów nie ma, ale dobrze, że się ruszasz:) U nas słońce, ale nie mam kompletnie ochoty wyjść, bo jednocześnie jest zimno i mi ta temperatura atakuje gardło i potem znowu gorzej mi:(
-
Żyjecie babeczki? Jak zyjecie to napiszcie coś czasem:) Mam takie leniwe dni teraz, nic się nie dzieje, nie lubię. Trzeba będzie wsiąść na rower dziś, a jutro na basen - mimo wszystko - koniec chorowania. Chyba wodę zbieram przed okresem, bo sie czuję napompowana, brrrr. Wrócę później:)
-
Chmurka - boisz się prawie dorosłe zostawić na pastwę wolnego czasu i chaty?;) Duże dzieci duże problemy, ale ja bym chyba pojechała... my też jeździmy zawsze gdzies na Wielkanoc, co prawda z dziećmi, bo małe, ale przynajmniej te święta są inne. W tym roku nie wiem, czy nam wyjdzie, bo sporo wydatków do tego czasu sie wykroiło, a wczesniej jakos nie pomyślałam, żeby cos zarezerwować:( dziś bez cwiczeń, menu: - biała kiełbasa z grila z kiszona kapustą - smoothie (pół avokado i grapefruta, banan, dwie mandarynki) - dwa kabanosy - dwa jaja sadzone z fasolka i pieczarkami podsmażanymi z sezamem na maśle - garść orzechów
-
Cześć dziewczyny - jak mija dzień? Od rana usiłuję cos zrobić gardłem, ale mało co pomaga, płukanki chyba tylko wysuszają je i pogarszają stan. Na szczęscie łamac przestało, więc moze idzie ku dobremu. Ruchu w tym tygodniu nic - no ok jedna godzina roweru i może dam radę duga jutro zrobić, ale basenu nie moge przeboleć. Rano zrobiłam sobie kubełek smoothie z grapefruitem i innymi owocami i tak sobie go sączę do teraz, plus 2 male kawałki bułki z czosnkiem, będzie jeszcze jakiś paleo obiad i winko wieczorem. Do poniedziałku kalorii nie liczę... Trzymajcie się:)
-
No własnie juz nie kombinuję - zjadlam karnie więcej obiadu niż miałam (chociaz późno), zrobie sobie jeszcze chipsy jarmuzowe i pójdę dziś wczesniej spać. Jutro mam wyjście z dziewczynami na musical i drinka, a tu gardło siada - znów bede kiwającym głowa kadłubkiem, co sie nie odezwie słowem wrrrr, ale mam nadzieję, że nie zakaszlam przedstawienia... Kasimat - no nie warto wiem:( Bo się potem łapie jeszcze apetyt i to jest najgorsze:(
-
Tak, to głodówka - kolezanka pewnie ma sie przygotwać do objetości jedzenia, którą będzie po operacji mógł pomiescić jej żołądek, ale jak wiesz, że się po niskokalorycznych dietach rzucasz na jedzenie to nie rob tego. Mi wychodzi 900 - 1200g zalezy co jem, z czasem na pewno będzie mniej i te 700-800 starczy, ale to trzeba zrzucić sporo do tego i stopniowo. Mało kalorii poza tym spowalnia przemianę materii z czasem:( A jak to sobie rozwalisz to będzie ciężko odrobić.
-
Blubber - na razie nie wpieprzam, bo nie mam siły nawet stac****ichcic, a nie kupiłam pokus;) Tym niemniej oczekwiałabym nie miec w ogóle apetytu hehe. Słuchaj optymalistka dobrze gada - ułóż sobie menu z tego co możesz jeść według zasad niełączenia - jedz mniej i regularnie w miarę - też tak kiedyś schudłam, chociaz jak sie ma rodzinę i pełne szafki dóbr to jest ciężej. Spróbuj przez np. 2 tygodnie. Nie kupuj w tym czasie nic co zawaliłoby Ci dietę, wywal chleb, makarony, słodycze oczywiście i inne durne przekąski. Ziemniaki myślę, że raz na jakiś czas dużej krzywdy nie zrobią... Poczytaj sobie o zakwaszeniu żoładka - podobno ma duży wpływ na przyswajanie jedzenia, ale też na alergie - to akurat wzięłam z paleo i sama muszę sobie zrobić test, bo ocet jabłkowy chwilowo zarzuciłam... Może jak po tych 2 tygodniach zobaczysz efekty to będziesz bardziej zdopingowana? ja tak kiedyś schudałam 10kg w 2 miesiące - z tym, że jeszcze pływała i biegałam po schodach, ale i bez ćwiczeń da sie coś zrobić:)
-
Dzięki, optymalistka - nie przyszła mi ochota, ale skoro mam coś domownikom zrobic to niech to będzie coś co i sama spróbuję;( Ani_a też dzięki - popatrzę:)
-
Hej Blubber - zastanawiałam się gdzie się podziewasz:) Weź zbieraj tyłek i jedziemy dalej, żeby zeszło ponieżej 100 - niedużo Ci brakuje! Ja też nagrzeszyłam, ale pomaleńku dojdziemy do celu! Dzisiaj mnie rozkłada - głowa boli, plecy bolą, trzęsie zimno, wszystko mnie wk***, ale apetyt nadal mam no i nie ma jak się uwalić i wyleżeć to:( Nie wiem co dzisiaj będe jadła, bo nie mam sił liczyć, rano zjadałm dwa jaja na twardo, odrobinę śledzia w smietanie, rzodkiewki, pomidora i surowe pieczarki. Muszę przerobić resztę owoców, które dzieciaki nie zjadły wczoraj na koktail, dodam grapefruta - bo pomaga przy grypie... a potem to nie wiem co... Ten jarmuz bym zrobiła może, bo pyszny - tak optymalistka - robiałm go, z tym, że pierwszy raz to ciagle macałam, czy już - musialam troche dłużej potrzymać niż w przepisie - ok. 10 min. Ale to pewnie mój piekarnik choleryczny;) Wrzućcie przepis (albo linka) na ten sernik dietetyczny plis?
-
Co racja to racja, a jak sie dowiedzieć, że ma się np. stłuszczoną wątrobę? Są jakies objawy, czy trzeba się badać? Bo generalnie z tego co widze na wątku paleo na fejsie to się ludzie badają wzdłuż i wszerz, ale o tym nie slyszałam.
-
Zgadza się optymalistka:) Ja nie krytykuję ani Ciebie, ani tej diety - każdy musi dojśc do tego co dla niego najlepsze, bo każdy organizm jest inny. Po prostu wolę modyfikację paleo - chociaz też nie powiem, żeby tu też wszystko mi odpowiadało;)
-
Chociaż - z tym słuchaniem też róznie bywa;)
-
Cześć, u nas wreszcie pół cm śniegu - miejscami;) Ale wszyscy wsiedli w auta, żeby poodwozic dzieci do szkoły - korki z rana jak śmietana;) A już miałam zdejmowac zimówki;) Córka gorączkuje i słaba jest, brzuch ją boli, chyba trzeba się będzie do lekarza wybrać, chyba z drugiego basenu też nici, więc zaraz wskakuje na rower i bedę nadrabiać... jak się nie ma co się lubi kurcze... Jeszcze jakieś proste ćwiczenia z ciężarkammi widziałam w paleo książce - może podejdę skoro mam cięzarki nieuzywane. Fajny przepis dzis przetestowałam na chrupki jarmuż: http://www.olgasmile.com/chipsy-z-jarmuzu.html pychotka, nawet ez tych płatków drożdżowych:) Lecę pedałować, papa:)
-
No to zmarnowałyśmy luty razem Witamina;) Ja włączyłam do menu ocet jabłkowy teraz, ciekawe, czy wspomoże spalanie tłuszczu;) Dzisiaj dzień niskokaloryczny, ale wysokoweglowy, czyli smoothie owocowe, grapefruit i kapusniak, powinno wyjść 500-600kcal, zobaczymy jak bardzo będe głodna wieczorem;) Czytałam jeszcze parę dni temu ciekawy artykuł o ćwiczeniach, z którego wynikało, że najlepiej wszystko, ale nie za dużo - czyli złoty środek. Lepiej jest zwiększyć aktywność codzienną - typu chodzenie, sprzatanie, spacery niż siedzieć na d***e (jak ja) i cwiczyc codziennie intensywnie. Chodzenie z kijkami kasimat jest jak najbardziej pozytywne, ale intensywne ćwiczenia - typu siłownia nie powinny być codziennością, bo wysoki kortyzol nie pomaga chudnąć... no i tu nie wiem, oczywiście nie mam zamiaru ćwiczyć codziennie - 4 dni jak zaplanowałam tak chcę trzymac, ale jednak osoby, które ćwicza duzo tez chudną... więc jak to w koncu jest?:)
-
Hej dziewczyny - jestem w szoku, bo miałyście rację! Nie jest tak źle jak myślałam - jest nadal 106kg! Ale to juz naprawdę nie wiem jakim cudem, a sprawdzałam dwa razy na wadze. Na pewno byłam opuchnięta, teraz pytanie po czym - chleb? alko? wszystko razem? Na pewno było mi ciężej jak wróciłam z urlopu niż jak na niego jechałam... ale się cieszę, że nie muszę zaczynac wszystkiego od nowa... tylko mogę schodzic dalej:) Ekstra! Miłego dnia i piszcie co u Was:)
-
Dzień dobry:) Mati uśmiałam się - jesli lunatykujesz po jedzenie to to jest niezłe zagrożenie diety! - Zamykaj wszystko pod kluczem!;) Ja się zważę jutro rano - jak obiecałam, a poza tym to w poniedziałki, jeszcze sobie obwody pomierzę:) No i trzeba leciec, dzisiaj chyba tez poganiam przynajmniej rano. Miłego dnia!
-
Mati - to ja też podziękuję:) Tym bardziej, że dla mnie to za szybko... musze sprawić, żeby skóra nadązyła:) Ale powodzenia:)
-
Tak - to też liczę - też mi wychodzi w tych granicach - przedwczoraj miałam ok. 1800, wczoraj 2000, dziś niecałe 1700 (B:90, T:120, W: 75) - z tymi kaloriami chodzi o to, żeby nie jeść za mało, żeby metabolizm nie spowalniał - na którejs z pierwszych stron wkleiłam kalkulator, żeby sobie policzyć zapotrzebowanie - jest też pokazane takie, przy którym się chudnie i dla mojej wagi (110kg) było coś koło 1900, zeby chudnąć, Ale to lepiej sprawdzić samemu:) Kasimat tez w swojej diecie miała kalorii w tych rejonach i tez chudnie:) Nie pamiętam jak pozostałe dziewczyny... Do mnie w optymalnej nie przemawia jedzenie wiekszej ilosci tłuszczu niż wynikałoby ze smaku potrawy - dla mnie ta jajecznica, którą zjadłaś rano to pływałaby w maśle, ale wiem, że na pewno dobrze zaspokaja głód, bo próbowałam kiedyś. Mój tryb zycia jest taki, że pracuję przewaznie w domu, więc nie mam problemu, żeby sobie cos przyrządzić co te 3-4h - dlatego sobie rozkładam posiłki, no i po to, zeby nie rozpychać żołądka:) No i uwielbiane przeze mnie sery powodują wzrost apetytu dlatego postanowiłam odstawic na jakiś czas - nie na zawsze, ale na próbe na dłużej.
-
Widzisz - to miałysmy w sumie nieco podobne sniadanie, bo ja miałam jajecznice z dwóch jaj na cebulce i bekonie plus ogórek kiszony - tez na maśle, ale łyzeczka mi wyszła. I kawa z mlekiem godzinę przed. 514 kcal B:20, T: 47, W:5. Potem jeszcze dwa pomniejsze posiłki tez w tym stylu i jeszcze sobie jakies ziarna teraz poskubię. Ty chyba możesz nabiał jeść, a ja własnie ograniczam, no i z czasem ma się apetyt wyregulowac u mnie, ale póki co liczę, żeby się kontrolowac jednak:) Z winem nie zadzieram, bo by sie u mnie na szklance nie skończyło;0
-
7 dni tylko kurczak nic wiecej??
-
Gdzie sie podziewacie? Dzisiaj rano wpadłam na pomysł, że muszę podjechac na basen d wioski obok i zobaczyc jak tam jest, bo mój za miesiąc zamykają:( No i pojechałam, ale nie weszłam, bo gdzies mi karta zginęła, teraz do poniedziałku muszę znaleźć kurka. Więc wróciłam i wsiadłam na rower - 45min. Diete trzymam, nie myślę w ogóle o grzechach, mam nadzieję, że nie pomysle jeszcze długo. Z tej okazji domownicy tez mają reglamentację na słodycze;) Optymalistko - napisz więcej cos: ile jesz, jak liczysz itede. Piszcie dziewczyny:)
-
Hej dziewczyny:) Dzisiaj miałam dzień ganiany i niestety nie wyrobiłąm się na basen z sauną, a i tak padam na ryjka. Postaram się jutro i w niedzielę przepedalować co nieco. Dietowo bez problemów wczoraj i dziś, chociaz kolację zdązyłam zjeść dopiero przed 9:( ale pewnie ze 4h mi zejdzie zanim pójdę do łóżka. optymalistka - w gruncie rzeczy te diety się chyba aż tak nie różnią - chociaż paleo ma swoją hardcorową wersję, ale do tego raczej większość dochodzi stopniowo;) w wersji light tez się je sporo tłuszczu i wcale nie tak dużo białka! Chociaz tu juz indywidualnie ludzie sobie ustawiają jak im pasuje. Ja zliczam co jem, żeby zobaczyć co działa... jak będziesz pisac jakies swoje dzienne jadłospisy - to będzie widac róznice przypuszczam:) przepraszam, że nie zawsze każdej odpowiadam, ale nie chcę czasem przesadzić z cukrem, bo niezdrowy na diecie, a czasem tez nie ma za duzo do powiedzenia... ale i tak Wam zazdroszczę mobilizacji!:)