Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maxi_ja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Maxi_ja

  1. To jest bardzo dobry pomysł, żeby nie jeść wieczorem, a poza tym długi sen wspomaga spalanie podobno - tak trzymaj Majka:) Ja dziś zrobiłam 45min. nadprogramowego rowerka - żarły mnie wyrzuty sumienia za wieczór i strach, że jutro waga nie pokaże nic dobrego... zobaczymy:)
  2. Ciekawostka, na którą bardzo nie mam ochoty - w tej formie: https://www.youtube.com/watch?v=vA5x2mX-5rE Z drugiej strony jest to jakiś pomysł na zjedzenie imbiru, którego nie cierpię i ostrej papryki, której sie duzo zjeść nie da. Ale wiadomo czym przyprawiać potrawy, żeby spalac tłuszcz:)
  3. Cześć dziewczyny:) Nie ma się co łamac upadkami - trzeba wracać i dietować:) Ja się dziś rano kontrolnie zważyłam przed planowanym winkiem i nie tylko i od środy nic nie zeszło - przynajmniej nie widzę - cały czas 107, także się teraz zastanawiam, czy chcę 'szaleć' dziś. Z drugiej strony coś już zeszło z brzucha i nie moge dalej trzymac tego tempa, bo będzie z nim źle. Macie jakieś rady na skórę? Żeby się kurczyła wraz z ubytkiem kg? Że za szybko nie można to wiem, ale co jeszcze oprócz smarowania i pilingu?
  4. Też się trzymam, własnie ugotowałam najgorszą zupę szpinakową ever - zjem ja w ramach, ze zdrowa i cos zjeśc trzeba, ale naprawdę mi nie wyszła:( Na wieczór zaplowano skończenie papierologii, rowerek, miłą kąpiel, może jakąś maseczkę na twarz:) Czyli relaks:)
  5. Wokół sie popija i je dobre rzeczy? No ba, wiem coś o tym:) Dlatego jutro zjem coś zakazanego i wypiję ze dwie szklanki wina - nie moge się doczekać, a jednoczesnie trzyma mnie to w motywacji do jedzenia zgodnie z założeniami diety do jutra:) Mam tylko nadzieję, że się nie rozczaruję tak jak w środę smakiem wyczekiwanych placków ziemniaczanych:( Bo dieta zmienia smak - przynajmniej moja... jestem też wrazliwsza na zapachy kurcze...
  6. Jak masz od nich wsparcie to zadzwoń i zapytaj:) Wraz z utratą wagi też chyba powinno się redukować ilośc kalorii, ale w sumie nie wiem jak to określa Twoja dieta:)
  7. :) To z tego licznika - przy Twoich danych, 102kg wagi i aktywności ruchowej 3 razy w tyg. ( jak więcej się ruszasz to mów), żeby tracić wage powinnas jeść od 1800-1900kcal - dolna granica jest na ekstremalna utrate wagi. Ja mam w tej chwili 1880-1980 i staram się dociągnąc do tej dolnej granicy, ale przewaznie końće na 1700 - 1800, bo więcej nie daję rady.
  8. Majka - masz fajny przykład w pobliżu - korzystaj!
  9. Dzień doberek:) Nie wiem co mam powiedzieć na ćwiczenia wspólne - ja akurat sie lubię pocic w samotności i żeby mnie nikt nie widział:( Może chociaz szybki marsz na powietrzu jak inne zajęcia nie wyjdą? Kasimat - gratulacje:) Ale chciałam Cię zapytać ile masz i ile wzrostu, bo podczytuję wątek oxy i ciągle masz wrażenie, że masz za dużo kalorii - nie moglo sie tak zdarzyć, że za dużo policzyli? Chciałam wbic do kalkulatora, którego uzywam i zobaczyć co pokaże... Ja chyba dzis po południu pojade szukac śniegu, wszedzie na zachodzie jest a u nas bryza od morza topi wszystko! Miłego dnia!
  10. Jeść mi się chce - trzymajcie mnieeeeee....
  11. Skacz z radości, klaskaj, krzycz - na pewno spalisz:):):)
  12. kasimat - tak się czulam pod koniec ostatniego tygodnia... może stań kontrolnie na wadze? Jesli będzie mniej to się ucieszysz, jak nie to będziesz miec doping? A pokusę włączyłam do menu, tylko ja muszę doczekac do niedzieli, zeby smaka zrealizować:) majka - no tak to jest, dlatego ja chce tylko dociagnąc do 70, bo myślę, że już sie będę czuła z tym fantastycznie tyle miałam przed ciązami zreszta i było ok:)
  13. A kiedy jest Wielkanoc Majka?;) Myślę, że to co załozyłaś jest do zrobienia zrobienia jesli to wypada w kwietniu, maju, a nie na pocz. marca;) A do Twojej wagi to tutaj pare osób wzdycha i tak:) Także zapraszamy i powiedz jaką masz dietę:)
  14. co Ci nie wychodzi blueberr?
  15. Dobrze Ci idzie fassolka - łatwiej się trzymac jak waga spada:) Ja też juz czuję po górze, że jest szczuplejsza i brzuch nieco zszedł, chociaż z tym brzuchem to bedzie największy klopot, bo ję się, że mi skóra zostanie na końcu:( Planuje nosić bieliznę wyszczuplającą kilka zalecanych godzin dziennie, ale nie wiem, co poza tym moglabym zrobić jeszcze. Problemem będzie fałda pocesarkowa, którą utuczyłam z czasem... Jak macie jakieś pomysły to piszcie:) I młego dnia, wreszcie nie wieje!
  16. Bieda dzis straszna u mnie - własnie wbiłam do dziennika, nie mam nawet 1200kcal, a jestem pełna, w końcu nie zrobiłam koktajlu, bo za późno było tylko wrzuciłam warzywka na patelnię i udusilam ze schabem. Może jeszcze jakiś orzech skubnę, chociaz juz późno. Nie chcialabym sobie passy rozwalić, ale z drugiej strony - czy można czasem niedojeść ?
  17. Ksimat - taki tartar za mną chodzi, tylkoz zywego łososia ciętego na cienkie płaty i marynowanego pod cebulka i oliwką z oliwek:) Może kutro dorwe gdzies świeżą rybkę:)
  18. Nie jem parówek raz w tygodniu - raz w miesiącu może się trafi;) Ja się nie chcę kłócić - jedz co chcesz:) Ja sobie zapisuję co jem i bede sprawdzac tygodniowo ile tych tłustosci wychodzi - to wtedy mozemy podyskutować, czy za duzo, czy nie:)
  19. Załozyłam ten wątek, żeby się wspierać w wytrwaniu na diecie, którą kazdy sobie jakoś dopasowuje - zakładam, ze wszystcy jakiś rozum mają i będą wiedzieli kiedy dieta im nie słuzy, załozyłam sobie tez wrzucanie przydatnych informacji i ciekawostek, a nie krytykowanie kogos, że je to czy tamto - gdybysmy miały monopol na chudośc, to by nas tu nie było;) Ale tez mam swoją cierpliwość, dlatego po kolejnym słowie na p zareagowałam. Ani_a - ja nie wiem, czy znas założenia paleo, ale na niej je się własnie tłuste mięso, nie tylko oczywiście i nie trzeba jak komuś nie pasuje, ale ono jak najbardziej mieści sie w założeniach tej diety! Unikanie węgli polega na niejedzeniu glutenu, kasz, strączków, ryżu, ziemniaków itepe - węgle mają płynąć z warzyw i owoców i tutaj jak najbardziej jestem za - a jedząc warzywa i owoce nie da sie ich dużo zjeść - chyba, że sie je będzie piło, ale nie zamierzam tego robić często. Energia ma płynąć z tłuszczów, a białko budowac mięśnie - jesli czytalas o tej diecie to chyba jakąs dziwną wersję - nie mówię tego złośliwie, ale nie wiem skąd wzięłaś takie wytyczne? Co do produktów light - poczytaj, czy na pewno są takie zdrowe? Bo uważam, że lepsza parówka raz na tydzień niż co dzien taki serek. Ale tutaj mozna dyskutowac bez końca - kazdy ma swoje racje:) Wiedźma trzymaj się:) A może też sprawdź ile zjadasz i czy możesz to jakoś zmodyfikować? Ja po basenie, lece dalej, bo czwartki mam zwariowane:)
  20. ani_a - nie ma opcji, zebym uzywała nabiału 0% - przecież to syf: jest przerobiony sztucznie? W paleo własnie o to chodzi, zeby jak najmniej jeść produktów przetworzonych... A bekon jem i jeść będę:) Zatem nabiał u mnie to mleko pełnotłuste, ser cheddar, niektórzy tez jedzą camemberty, ale na razie sobie dam spokój - własnie te rzeczy są podobno lepsze niż reszta dla tej diety - tyle doczytałam na dziś. Aha no i kefir - ale ograniczam cały nabiał bardzo. Nie używam cukru - dla mnie cukiet to nie problem, problem to sól, czipsy, słone przekąski i późne jedzenie, na razie też się z tym trzymam. Z tłuszczy używam masła klarowanego, oliwy z oliwek i oleju kokosowego póki co - jeszcze za smalcem musze się rozejrzeć. Owoców prawie nie jadam - dziś mnie naszło na ten koktajl to może trzeba sobie zapodac witamin:) A Dukan pomaga schudnąc jak słuszałam, ale jednak nie jest to do końca zdrowa dieta. Ale tez powodzenia:)
  21. Własnie napisałam rodzaj diety w stopce, bo sama się jeszcze gubię kto na czym i wracam do starszych postów:) a Ty na jakiej diecie kasimat? I dzięki za przypomnienie - natkę musze kupic:) Tylko mi z dzisiejszego podsumowania wychodzi od cholery węgli... Spróbuje sie podzielić koktajlem z dziecmi, może trochę mniej wyjdzie:)
  22. Dzienn doberek, gratuluję spadków - u mnie tez kolejny, dzisiaj języczek był nieco poniżej 107kg, czyli od poniedzialku ponad 1kg znowu zszedł - o jak się cieszę:) Mam nadzieję, że będziecie mnie podnosic na duchu i trzymać za twarz jak to w końcu stanie, bo wyglada, że zawsze to potem zwalnia... Lecę do kieratu, popiszę po porannej rundzie:) Co do nie spania tak własnie mam, że jak się zasiedzę to już siedze i nie chce mi sie spać:( A to nie zdrowo:(
  23. Jeszcze miałam napisac ciekawostkę - kręcąc na rowerku oglądałam program o dietach - nie jest on do końca naukowy - taka pseudo nauka dla mas - pokazywane doświadczenia, z których przedstawiono wnioski obrazowowo - pewnie większość z nas to zna, bo przeczytało - jedną z oczywistych oczywistości były zalety wolnego, spokojnego jedzenia. Ale druga rzecz była bardziej interesująca. Mieli tam sporo osób otyłych, które jakimiś badaniami podzielili na 3 grupy, ostatnią grupą były osoby, które jedzą z przyczyn psychologicznych, czy emocjonalnych, czyli takich, którzy jedza jak się stresują, zażeraja depresję itp. Ich plan dietetyczny opierał się m.in. na wsparciu grupowym, żeby zamiast sięgac po jedzenie raczej sie miec do kogo zwrócić i pogadać, albo poprosić o wsparcie (czyli coś jak my;). Ale nie wiem na ile to ma znaczenie. W kązdym razie podzielili tą ostatnią grupy na dwie podgrupy i dali im do zjedzenia po kwałku tortu. Jednej podgrupie powiedzieli ile naprawdę ten kawałaek ma kalorii, i że przekracza to co powinni zjeść, czyli że zjadając go łamią dietę, drugiej podgrupie powiedzieli, że ten sam kawałek ma jakąś śmieszną ilośc kalorii i że jeszcze nie przekroczyli zaleceń diety po konsumpcji. Za niedługi czas zaproponowani im jeszcze kawałek i teraz pierwsza podgrupa zjadła i zaczeła się zastanawiać czy jeszcze nie skoczyć na coś do jedzenia na miasto. Druga podgrupa - ta co myślała, że nadal się trzyma diety zjadła tylko odrobinę tego drugiego kawałka. I tu jest chyba troche pies pogrzebany: złamie się dietę? No trudno, trzeba na tym poprzestać i walczyc dalej, a nie rezygnować i sie opychać - tutaj chodzi g*****e chyba o imprezy, gości, święta - co tam komu przeszkadza... Idę już - chciałam napisać, żeby nie zapomnieć:) Dobranoc:)
  24. Popedałowałam, na wage nie weszłam;) Chmurka - kafe pożera posty jak dietujący na odwyku, dobrze, że nastepnego tematu nie musimy zakładać, ale parę wątków się reaktywowało przez to jak widzę;) Pisz jak najwięcej, bo się ludziska wykruszają! Ani_a87 - fajnie, że chcesz pomóc, ale nic oprócz krytyki jak dotąd od Ciebie nie usłyszałam, nie wiem ani ile wązysz, jaki masz cel, na jakiej diecie jestes itepe. Ja wprowadzam paleo, nie jest ono czyste i idealne jeszcze, ale pomału do celu. Wyłączyłam pieczywo, makarony, ryże, ograniczyłam nabiał do mleka do kawy i sera od czasu do czasu, a jestem wielbicielką serów i dużo ich zjadałam. Ziemniaki - też je jadam rzadko, ale od czasu do czasu zamierzam zjeść - stąd te dzisiejsze placki, bo uważam, że mają dobre rzeczy w sobie. Póki co licze kalorie, bo mam organizm rozregulowany pod względem zaspokajania głodu i sytości. Poza tym ******* rowerku i basenie, poza tym spacery, a ogólnie mam siedzacą raczej pracę, więc to nie pomaga. Dzisiaj zjadłam sałatkę z makreli wędzonej, ogórka kiszonego, jajka i cebuli, z odrobiną smietany i majonezu. Potem był barszcz na własnym rosole i pieczonych burakach z marchewką, porem, cebula i czosnkiem, niezabielany. Po południu zapiekanka - cukinia, bakłażan z oliwą, pomidory, boczek (niewiele) pod serem i na wieczór te placki ziemniaczane jako wyjątek. Zazwyczaj dziennie jem mniej niż 100g węgli - wychodzi 60-80g. Dzisiaj przekroczyłam przez pyry.
  25. NO baaa:) Dzisiaj się czuję jakbym wróciła na 110:( Ledwo wytrzymuję, żeby nie wskoczyc na wagę... ale może do jutra rana dociągnę:)
×