Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maxi_ja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Maxi_ja

  1. To podobnoie nam się 'udało' Chmurko:) Chociaż myślałam, że przybyło więcej, jednak po pieczywie brzucha przybywa u mnie szybko plus puchną nogi i to daje efekt jaki daje... Wróciłam i niemal od progu wydało mi się, że woda zeszła nieco, albo sobie wmawiam, ale nieważne:) Może jutro uda mi się wyrwac na chwilę na basen, niestety pusta lodówka do powtórzenia za rok, albo i nie;)
  2. Hej dziewczyny, wróciłam:) Tropiki to jednak nie dla mnie;) Carmen - kogo tam ochrzaniasz i gdzie?;) Dziś się jeszcze musze ogarnąć, rozpakować, pozakupować, jutro juz pełny powrót na stare tory:) Przywiozlam dwa kg na plusie, jeden więcej niz zakladałam, ale ciągle dużo mniej niż zwykle, bo przytycie 4-6kg na tydzien to nie był problem. Ale starałam się jeśc swoje, mimo, że chleb i ziemniaki byly na porzadku dziennym również, bo sama nie gotowałam, a mam zasade nie katowac innych swoją dietą... Piszcie co u Was, niech nam topik nie zamrze, nie chce mi sie włóczyc po obcych;)
  3. Hej dziewczyny - ja się pakuję na szybko jak zwykle i dzisiaj lece. Trochę mi słabo na myśl o wpadnięciu do 36 stopniowego ukropu, ale może jakoś te 10 dni dam radę, albo pogoda się zmieni. Na wadze 94kg, nie ma szans, żeby przywieźć tyle samo, albo i mniej, ale stawiam sobie granicę na 95kg, tylko nie wiem jak to zrobię;) Jest szansa na pływanie i jeżdżenie na rowerze, więc ruchowo powinno byc w miarę. No i ta sauna z nieba - prawie jak w domu, tylko pic będę i grilować i tu już gorzej;) Pisz kobieto pracująca pisz - ktos musi dyżurowac:) Pozdrowienia i lecę:)
  4. O Rybitwa, jesteś - prawie 20kg do tyłu!! Gratulacje:) Moja mama tez zbiera gołabki - ja nie - nie potrafię ich odróżnić od niejadalnych, a w ten sposób smazone kapelusze są teź od korźlarzy - teraz jedliśmy i oczywiście od sówek/kani - te to sama zbieram i uwielbiam, no, ale tu w rejonie ich nie ma akurat. Chyba trzeba skorzystać ze słonka i wyprodukowac trochę vit. D.
  5. Wstapiłam tam na topik kobieto pracująca, ale tez gdzies czytałam, że za dużo wody nie jest zdrowo i ogólnie się skłaniam do nie przesadzania w żadnym kierunku, więc...;) Z tego wzoru mi wyszło, że owinnam teraz pic 3l wody... Na pewno wypijam tyle w dni kiedy chodzę na saunę, bo na samej saunie mi schodzi półtora litra, ale w normalne to chyba wliczając kawe i herbate;) Kurcze, ja mam słaby pęcherz i przy tej ilości to bym musiała miec kibelek w zasięgu, a nie zawsze tak jest. No, ale fakt, że warto pić regularnie w ciągu dnia, bo jak nie odpilnuję to mnie wtedy suszy wieczorem, a nie jestem w stanie tego nadrobić - piję, piję i nadal się chce pić. Ja na grzybach znam sie tak sobie - chodze z konsultantami heheh, grzybobranie jest odprężające, tylko to dłubanie po...;) Ale 95kg obronione, wreszcie widać, że kilogramy zeszły:) Mam nadzieję, że też się wpiszecie kontrolnie na początek miesiąca, bo sie pogubiłam kto ile i tak dalej:)
  6. O i znalazłam przepis na kiszoną paprykę: http://www.przyslijprzepis.pl/przepis/kiszona-papryka-1 po urlopie wypróbuję na pewno:)
  7. Hej dziewczyny, grzybobranie odbylo się wczoraj, wróciłam do domu koło 2 i obrabialam do nocy, także moja warzywna dieta przeszła na diete grzybową teraz: rydze poszly wczoraj, dziś maslaki i kurki, prawd***** susze i marynuję - tych nie zjem... chyba, że jeszcze zupę grzybową zrobię:) Na pare tygodni mam dość;) Co do tro_lów warzywnych, osobiście dziękuję - jadlam mięso, jem i raczej będę jadła. Nie mam alergii, ani innych chorób jakoś dotąd, więc stawiam na jakość tego co jem, żeby było jak najmniej przetworzone i z w miare dobrego źródła, co nie zawsze się udaje, ale podobnie jest z warzywami przecież. Tak wiem, wszyscy warzywni jedzą wlasne, albo od zaprzyjaznionego rolnika... byłam tym 'zaprzyjaźnionym rolnikiem' i wszyscy jedlismy nawozone rzeczy - fakt, że w ogródku było nawożenie naturalne, które teraz jest be, ale bym sie nie podniecala warzywami, bo większośc z nich nie jest organiczna, ani taka zdrowa jak reklamują. Co do zakwaszania organizmu to podobno jest to bzdura, ale nie pamiętam teraz dlaczego, musialabym odgrzebac temat na grupie. W kazdym razie warto dbać o zakwaszony ŻOŁĄDEK, który lepiej trawi i szczelne jelita. A dieta Dukana i paleo jednak sporo się róznią - przede wszystkim ilością mięsa i nabiału jakie się je... ale nie chce mi się już rozwodzić, lecę na basen.
  8. Skąd ten pomysł? On był już dawno - nie wiem, czy pamiętasz, ale wybieralam się na czyszczenie kiszek... na które w końcu nie dotarłam, poza tym czywiście grupa paleo, z której kilka osób sobie to robi/robiło w celach bardziej uzdrowienia pewnych dolegliwości. Ale jak się ich nie ma to też mozna sobie takie oczyszczanie zrobić. A że moge - bo nie mam obowiązków - to próbuję:) Robotę zawze moge odłożyc i zawinąc się w kocyk w razie słabości:) Druga taka okazja za rok, jesli w ogóle... no i oczywiście mam nadzieję coś jeszcze zrzucić:) Zobaczymy, na razie plan jest do niedzieli, czyli 5 dni, jak się bede dobrze czuła to pociągnę do środy, potem muszę jakoś spróbowac z tego wyjśc, bo spadnę na urlop. Kobieto pracująca - jest spora szansa, że jak sie zaczniesz dobrze odzywiac to i ciśnienie Ci się ustabilizuje, ale jesli po kawie boli CIe głowa to jak najbardziej z niej zrezygnuj. Co do pieprzyka to się jeszcze nie zdązyłam zdenerwować - jest mały, większy niż był, ale mały, dam radę:) Ja raczej z tych nie denerwujących się - uwierzę, że to śmiertelne (tfu, tfu) jak bede umierac nie wcześniej hehe, bo mi sie przecież nic złego stac nie może;):)
  9. hej dziewczyny, hej Kobieto pracująca i gościu - chyba, ze jestescie jedna i tą sama osobą:) To logujcie się z nikiem i stopka i do roboty:) Akurat przejście na paleo wydaje mi sie mało bolesne w porównaniu z innymi dietami - wystarczy na początek wyrzucić śmieci, potem można się zagłębiac, stawiac na jakość... ja jestem na początku drogi i wcale nie wiem jak daleko zajdę, bo od wszelkich ekstremizmów trzymam sie z daleka, a ta dieta - w znaczeniu stylu życia też momentami mi sie taka wydaje;) Dzisiaj z okazji nie pójscia na basen zrobiłam sobie masaż bańką chińską z rana i juz pierwszy pozytywny efekt - odkrylam, że rozrósł mi się pieprzyk w miejscu , którego dawno na oczy nie widziałam - mówic oglednie... na pewno ostatniej ciąży byl tam, ale malutki i rowniutki, także do lekarza trzeba. Może to tylko kwestia tego, że bardzo skóra mi sie tam rozciagnęła... oby. Aha no i na liczniku 95kg... czy to przez to białko - znaczy jego zminimalizowanie? Czy mniejsze porcje? Nie wiem. Od dziś przechodzę na warzywa, na razie będą w 'płynie' i w całosci, na weekend przejde tylko na soki i smoothie - bo wtedy nie ćwiczę, więc będzie łatwiej... trochę tez wrzuce na luz z aktywnością - podobno nie można się przemęczać - zobaczymy jak pójdzie. Miłego dnia!
  10. Hej dziewczyny, aż sobie zmieniłam stopkę z tej radości, że 96kg. Z drugie strony jakbym nie zawaliła to juz moglam byc blisko 90:( Ze względy na wczorajsze grzybobranie oczyszcznie warzywno - owocowe zacznę od środy, ale postaram się pociagnąć dłużej niż tydzień - może do wyjazdu, zobaczę jak się bedę na tym czuła. Co do mlek smakowych to dawałam kiedys dzieciom, bo miały uczulenie na normalne, ale w końcu wyszło, że ryzowego dzieciom nie można, sojowe jest z GMO, migdałowego i kokosowego jeszcze wtedy nie było... koniec końców piły owsiane, ale to w sumie podróba i zadne mi nie smakowało, więc zostałam przy odrobinie tłustego do kawy:) U nas deszcz, więc lece się wypluskać, miłego dnia:)
  11. Chmurka - u mnie jest dopiero tydzień kiedy jednym nabialem jest u mnie tłuste mleko do kawy 2xdziennie. Jutro się zważe i będe wiedziala ile schudłam, ale tydzień to tez chyba za mało na wyciaganie wniosków. Posiłki bez sera sa po prostu bez sera - zapiekanka tylko z sosem np. tak samo warzywa, twaróg i tak rzadko jadalam od jakiegos czasu - brakuje mi najbardziej miekkich pleśniaków, które lubiłam z winem, orzechami i winogronami czasem podjeść, no i do róznych sałatek brakuje fety, czy plesniaka, ale ich nie robię po prostu teraz. Nie zabielam tez niczego smietaną i nie dodaję do surówek - staram się omijac w menu to co było z nabiałem. Dzisiaj zluzowałam i zrobiłam sobie chłodnik z kefirem i na pewno z czasem będe jadla te swoje ulubione rzeczy od czasu do czasu - ale teraz po prostu próbuję jak jest - póki nie musze mieć sera w lodówce:) Jak Ci waga schodzi dalej to się nie katuj, a jak stanie to próbuj - a nóż widelec pomoże:)
  12. Co do nabiału tutaj jest w kontekście diety przyspieszającej metabolizm, ale jeszcze gdzieś było... może i w książce... bedę pamiętac i wkleję jak znajdę:)
  13. Sisja - własnie już myślałam nad ta koncepcją stabilizacji wagi co jakis czas - zwłaszcza przy takim długim torze z przeszkodami jaki maja osoby z dużą nadwagą, bo widze po sobie, że cos takiego mam w głowie, że może to pomóc ... myslę, że będe miala okazje wypróbowac na urlopie - teraz się sprężę maksymalnie jeszcze przez niecałe 2 tyg. a potem będę się starać nie przytyć i po urlopie pojedziemy dalej z odchudzaniem... Tylko jeszcze nie wiem jak to zrobie;) hehe Muszę zwlec męża z łóżka i na grzyby sie wybrac. Miłego dnia!
  14. Jaja są ok, jadam je codziennie, chodzi mi o sery wszelkiego rodzaju i przetwory mleczne typu jogurt, kefir - te są rownież uwazane za sprawców powolniejszego spadku wagi. Jak przy okazji sie jeszcze natknę na jakis artykuł to sam znac, bo nie pamietam teraz skąd to wytrzasnęłam;)
  15. Z szalenstw okresowych - akurat w tym i przyszłym tygodniu wchodze na wage codziennie, bo chcialam sobie zrobic zapiski, po pierwsze jak schodzi waga bez nabialu i na warzywach, po drugie czy nadal zbieram wode przed okresem i kiedy. No i tak, waga w: czwartek: 97kg piatek: 99kg (okres przyszedł po południu) dzis: 96,5kg Ok, nie jest ona szalenie dokładna, ale jednak ...czemu nadal tyle wody się zbiera jednego dnia to nie rozumiem, a tym razem w ogóle tego nie czułam po sobie, bo zazwyczaj widzę, że puchnę. Wyglada na to, że brak nabiału ładnie robi na wagę.
  16. Myślę, że kazdy ma okresy kiedy mu latwiej z dieta i kiedy trudniej, najłatwiej jak jest rutyna, a wakacje to nie jest dobry okres - wyjazdy, urlopy, rozluźnienie, zewsząd pokusy, jesien jest dużo lepsza i są już warzywa normalnie dostepne, przełom roku jest cięzki ze względu na święt i sywestra, potem znowu mozna spokojnie sie odchudzać... ale, jesli np. ktos ma rodzinie sporo osob urodzonych w jednym mies. to wtedy tez będzie cięzej omijac takie imprezy, albo trzymac sie diety. Siedze i głodnam, ale już mi nic dziś nie wolno:( A wszyscy dokoła coś sączą, chlip:(
  17. ogórki, kapustę i moje ulubione w tej formie- buraczki, ale mozna jeszcze inne rzeczy kisisć, moze kiedys spróbuję:)
  18. Ale nic nie piszesz:) Rybitwa, gAli gdzie jesteście? W tym tyg. szykuję się na 5 dni warzywnych w przyszłym, wiec zznowu ciut zmniejszyłam porcję i z nabiały zostalo jedynie mleko do kawy, nawet już kefiru nie pijam. Kiszonki akurat powinny dojsć. Zobaczymy czy wytrzymam... Miłego dnia!
  19. Też trzymam kciuki za wszystkie z Karmelizowaną włącznie i za siebie;) Trójmiastowa - powodzenia, to faktycznie sporo, ale tez powinno szybciej schodzić - dbaj o skórę! chmurka czekam n Twóją siódemkę z przodu gAli - gdzie jesteś? Sisja przodowniczko , dawaj tutaj motywować, super Ci idzie:) Carmen, a gdzie Twój entuzjazm?
  20. 97,5kg, mogło być lepiej, no ale nie jest. Lece na basen:)
  21. O, jest, ale wszystko co napisałam w tzw. miedzyczasie wcięlo - to może i dobrze:) Wróciłam na tory dietowo-ćwiczeniowe, wszystko, ale to wszystko mnie boli, musze uważac, żeby nie przesadzić z ćwiczeniami teraz. Laski jak któras ma ochotę na pizzę to polecam taką: http://bakeandtaste.blogspot.co.uk/2014/02/pizza-na-spodzie-z-kalafiora-bez-maki-bezglutenowa.html Bardzo dobra wychodzi, dodaję do ciasta jeszcze trochę zmielonego siemienia, przypuszczam, że ziarenka chia tez by ładnie związały, ale nie mam akurat na stanie:) Co tam u Was?
  22. Sprawdam, czy się naprawiło... halo, halo:)
  23. Hejka. Gratuluję wyników, sisja - dobrze, ze już potrafisz się zatrzymać po grzeszeniu:) gAli - to już chyba całkiem niezły cukier? Super:) Odpompowałam trochę wody przez ostatnie dni, więc powrót na dwie cyferki, jeszcze z 10kg wody i chyba będę mogła wreszcie zacząc liczyc spalony tłuszcz;) Chmurka - mam nadzieję, że u Ciebie ten spadek to już tkanka tł. hehe:)
  24. 100,5 brrrrr, szybciutko trzeba schodzić na dwie cyferki - tyle czasu w plecy:( Głupia ja, no, ale jakbym była mądrzejsza to by mnie tu nie było tylko w bikini na plaży:( Wiem, że czereśnie mają duzo kalorii, ale też dużo dobrego, poza tym sezon trwa krótko i pewnie gdyby nie bulka, pizza czy wino to nie narobiłyby szkód. Sisja - jak to sie dzieje, że pomimo tak długiego odwyku jednak ciagnie do tego chleba? A jak się w ogole czujesz po tym? bo ja własnie znowu widze, że kostki puchną (ale tez pewnie pogoda ma wplyw), brzuch wiekszy natychmiast i leniwa się robię....
×