Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

a_gusia88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez a_gusia88

  1. małamii przy obu procedurach mam długi protokół. Mam wysokie AMH i lekarze twierdza, że w moim przypadku taki protokół daje lepsze rezultaty. Czyli Wy pewnie poprzednio mieliście klasyczne IVF, możliwe, że ścianki komórek były za grube dlatego się nie chciały zapłodnić. U nas klasyczne IVF w ogóle by się nie udało, bo przed kwalifikacją mąż miał 0% plemników o prawidłowej budowie, z czego ok. 99% z wadą główki i lekarz powiedział nam, że takie plemniki nie są zdolne do przejścia przez osłonkę komórki dlatego nie ma szans na zapłodnienie. Możliwe, że teraz będziemy mieli IMSI, ale póki co się nie nastawiam. Podchodzę do tego trochę bardziej na luzie.
  2. malami ja od wczoraj zaczełam już gonapeptyl więc prawdopodobnie na przełomie lipca i sierpnia będę miała kolejną punkcję. Skoro ja już mogłam zacząć kolejną procedurę, to z Tobą będzie podobnie. Nie ma się za bardzo co przejmować oceną zarodka, bo ja miałam bardzo bardzo dobrą blastocystę 4AA a mimo wszystko się nie przyjęła. Zapłodniło się u nas 5 komórek a do 5doby dotrwał tylko jeden zarodek, reszta przestała się rozwijać w 4 dobie i lekarze nie wiedzą jaka jest tego przyczyna. Niby komórki były ładne, ładnie zaczęły się dzielić. Mieliśmy ICSI więc plemniki też powinny być wybrane dobre, a jednak coś nie wyszło. Zobaczymy jak pójdzie za drugim razem, w razie co zostaje nam opcja do trzech razy sztuka :) Ja staram się nie rozpamiętywać, bo wiem, że nie mam za dużego wpływu na to wszystko. Łykamy suplementy i liczymy, że tym razem będzie lepiej :)
  3. gość Szmacioszka o jakiej Pani doktor tak dobrze się wypowiadałaś w poprzednich postach? Ja chodzę teraz do dr. Sowińskiej, póki co byłam pierwszy raz i zrobiła na mnie takie mieszane wrażenie... ale zobaczymy co będzie dalej. Ja teraz piję dwie saszetki inofolicu dziennie (przy poprzedniej procedurze piłam jedną) no i mąż bierze teraz więcej suplementów, więc mam nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na nasze zarodki :)
  4. **malami89 bardzo mi przykro, tym bardziej, że doskonale rozumiem co czujesz. Byłam w takiej samej sytuacji - podany jeden zarodek, brak mrozaczków. Przeżyłam to strasznie, ale co nas nie zabije to nas wzmocni! Wypłacz się i stawaj do dalszej walki, bo życie pokazuje, że warto walczyć! **Biedroneczko ja przy pierwszym podejściu byłam prowadzona przez jednego lekarza, i teraz przy drugim też póki co jestem poumawiana na wizyty do tej samej Pani doktor. Ale jak widać wszystko zależy od konkretnego oddziału. Z tego względu, że profesor rzadko przyjmuje musisz się liczyć z tym, że kilka wizyt przypadnie u kogoś innego. **asileczkaj przykład ze szklanką jest rewelacyjny! Przykro mi, że macie problemy z dogadaniem się w tym trudnym czasie, ale uwierz mi, że nie jedyni. IVF jest bardzo stresujące i u nas też pojawiały się pewne napięcia, które niby nie były z tematem związane, ale wiadomo skąd brał się ten stres. Trzymam kciuki, żebyście sobie wszystko poukładali :)
  5. Julia83 faktycznie dziwne postępowanie przyjęła warszawska Invicta. W Gdańsku z tego co się orientuję jest na odwrót, bo najpierw ruszyły kolejne procedury par które już są w programie, a kwalifikacje nowych par są wstrzymane i wpisują ich na listy oczekujących, więc może coś się powoli kula. Mam nadzieję, że cierpliwość zostanie Ci wynagrodzona. Biedroneczko trzymam za Ciebie kciuki z całych sił!! Czekam z niecierpliwością na wieści od Ciebie :*
  6. Zuzka również życzę aby ten zarodek dobrze się zadomowił i rozwijał przez kolejne 9 m-cy :)
  7. Witaj Milito po długiej przerwie :) telefon z kliniki zadzwonił już 3 tygodnie temu, teraz jestem na antkach a już od 3.07 zaczynam gonapeptyl. Niestety chodzę teraz do innej Pani doktor, bo nasz doktorek nie miał wolnego terminu żeby się umówić do niego na początku cyklu. No ale co ma być to będzie, kolejną wizytę mam 17.07 i zaczynam wtedy stymulację :) Tak więc poszło szybciutko :) Między punkcjami minie równe 3 m-ce. *Biedroneczko dziękuję za kciuki, ja za Ciebie zaciskam równie mocno :) teraz musi być już tylko dobrze :) *Nadziejo wierzę w Twojego kropka :)
  8. Witajcie dziewczyny :) Czarna Porzeczka 78 :) Śniła mi się dzisiaj pozytywna beta Darkness77, więc trzymam kciuki aby tak było :) Nadzieja dzisiaj Twój dzień, odezwij się koniecznie po transferze :) Miłego dnia wszystkim!
  9. Nadzieja ja również tak jak gość Szmacioszka miałam estrofem po transferze świeżego zarodka a wcześnie po IUI też miałam. Wydaje mi się, że po to aby pęcherzyki które nie były przebijane podczas punkcji nie pękły za wcześnie, bo organizm by zgłupiał. Tym sposobem te pęcherzyki popękały dopiero w kolejnym cyklu w terminie owulacji.
  10. MiśkaD bardzo mi przykro... wierzę jednak w drugie podejścia, zarówno Twoje, julki83 jak i swoje :) Ja też poznałam w klinice dziewczyny, które nie miały zarodków w pierwszym podejściu, a druga procedura wypadła dużo lepiej. Nadzieja odpędź od siebie te złe myśli! Już teraz nie masz na nic wpływu, więc spokojnie czekaj na telefon. Brak wiadomości często oznacza dobre wieści :) więc tego się trzymajmy :)
  11. Nadzieja do mojej koleżanki dzwonili po 48 godzinach, że nic się nie zapłodniło. Muszą w takiej sytuacji też dać informacje, żeby ktoś nie jechał na transfer, skoro go nie będzie. wtedy informują, że można odstawić leki itd. Bynajmniej tak jest w invikcie. Nic się nie martw, na pewno będą mieli dla Ciebie same dobre informacje :)
  12. psychiczny gościu nie jestem pustakiem, starałam się do Ciebie pisać z szacunkiem, niestety nie opłaciło się tępa szmato! Skoro nie potrafisz liczyć ani sprawdzić w internecie ile kosztowało leczenie alkoholików to jakaś koleżanka nawet Ci podpowiedziała jakie kwoty rocznie wydawane są na pijaków! I co dużo tych cyferek co nie? Choć i tak nie potrafisz do tylu liczyć. A co do ludzi umierających, to nie wiem czy zauważyłaś ale wszyscy kiedyś umrzemy. I skoro ktoś całe życie nie pracował i nie stać go na leczenie to Państwo i organizacja tego chorego kraju pozwala mu umrzeć a nie my! A jak ktoś pracował to powinno go być stać na prywatne leczenie według Twojego toku rozumowania i będzie żył długo i szczęśliwie! Proponuje Ci napisać list do mz skoro jesteś taka specjalistką od ratowania życia ludzkiego, może zostaniesz następnym ministrem zdrowia! Tym czasem wypieprzaj gdzie pieprz rośnie wredna małpo!
  13. gościu zastanów się 5 razy zanim coś napiszesz, bo z Twoich komentarzy wynika, że nie bardzo masz pojecie o temacie (a mam wrażenie, że już niejednokrotnie tu piszesz). Mój tata zmarł na raka i doskonale pamiętam ile wydaliśmy na jego leczenie, badania itd. i nie były to grube tysiące. A zmarł, bo niestety choroba została zdiagnozowana za późno, gdyż wcześniej nie było objawów! My pracujemy i kilka, a nawet kilkanaście lat opłacamy składki, z których w ogóle nie korzystamy, bo wszystkie wizyty i badania do tej pory były płatne i tak jak wcześniej napisała griszankanka wydałyśmy na leczenie już po kilkanaście a niejednokrotnie i kilkadziesiąt tysięcy złotych, tak więc myślę, że też nam się coś od Państwa należy. Dlaczego nie boli Cię leczenie alkoholików albo ćpunów z państwowych pieniędzy? Albo utrzymywanie rodzin patologicznych, którym nie chce się iść do pracy i łatwiej jest wyciągać pieniądze po zasiłki, czyli również pieniądze z naszych składek? Niepłodność jest chorobą i zasługuje na leczenie tak samo jak nowotwory i inne choroby. Odmawiając nam in vitro to tak jakby odmówić leczenia osobie starszej, no bo po co ją leczyć skoro i tak zaraz umrze. Niestety Polska to taki naród, że zawsze jak ktoś ma lepiej niż inni (w tym przypadku my, bo korzystamy z państwowych pieniędzy) to jesteśmy solą w czyimś oku. Trzeba się z tym pogodzić. Małami i Nadzieja trzymam kciuki!
  14. Nel31 tak jak piszą dziewczyny, to nie musi oznaczać nic złego. Mam nadzieje ze juz jesteś w szpitalu. Gość Hehe ja i moj M skierowanie na wirusy dostaliśmy dopiero na wizycie kwalifikacyjnej, tak samo skierowanie na grupę krwi i wszystkie badania do anestezjologa. Wszystkie badania w ramach programu czyli za darmo. O cytologia lekarz pytał, ale nie pamiętam nawet czy zerknąl na wynik.
  15. gość Hexe, to zależy. Ja miałam pierwszą wizytę kwalifikacyjną 9.03 (to był 4dc) dostałam wtedy tabletki antykoncepcyjne, kazali mi donieść zaświadczenie o leczeniu i kolejną wizytę miałam 30.03 i od tego samego dnia dostałam już gonapeptyl co drugi dzień. Ja byłam badana na każdej wizycie i wizyty miałam wszystkie u tego samego lekarza, który dokonywał mojej kwalifikacji, tylko transfer wykonywał ktoś inny. Lekarz pisze notatki w komputerze z każdej wizyty i jak się rejestrujesz na kolejną wizytę to panie w rejestracji widzą na kiedy mają Cię umówić na kolejną wizytę. Tak samo jak jesteś zarejestrowana u nich na invicta online, możesz sprawdzać przebieg wizyty i dawkowanie leków, bo tam wszystko jest napisane.
  16. MiśkaD na tej stronie nie ma napisane o jakie kosmetyki chodzi, równie dobrze może chodzić o kosmetyki kolorowe a nie żel pod prysznic. Mi przed punkcją dali taką kartkę jak się przygotować i nic tam nie było o kosmetykach pielęgnacyjnych zapachowych. Zapamiętałam tylko tyle że bez lakieru do paznokci i bez makijażu.
  17. gdybym miała 10 to bym zamroziła w razie gdyby mi nic nie wyszło w programie rządowym i chciałabym podchodzić komercyjnie, a potem podjęłabym decyzję co z nimi zrobić.
  18. MiśkaD z tego co pamiętam zaglądała do nas na forum dziewczyna (chyba aleczka21, jeżeli się mylę poprawcie mnie dziewczyny), której pierwszy transfer się nie powiódł i po tym transferze rozstała się z mężem i postanowiła oddać swoje zarodki do adopcji. Ja to szanuję. W obecnej sytuacji również chciałabym wrócić po wszystkie zarodki nawet gdyby to miało oznaczać 6-cioro dzieci :) zawsze uważałam, że czym więcej tym lepiej. Ale z komórką jajową jest inaczej, po pierwsze musi się zapłodnić a po drugie zarodek musi się przyjąć. Jak się okazuję jest to bardziej skomplikowane niż mi się wydawało na początku. A co do tego, że nasze dzieci mogą się spotkać ze swoim "rodzeństwem" i chcieć założyć rodzinę... myślę, że to tak samo prawdopodobne, jak to, że nasi mężowie mogą nas zdradzić i inna kobieta urodzi im dziecko bez naszej wiedzy, a potem te dziecko spotka się z naszym... reasumując mało prawdopodobne.
  19. Kkiniaa84 mniej więcej tak to wygląda jak opisałaś z tym, że na wizytę kwalifikacyjną zabierasz ze sobą wymagane przez klinikę badania (invicta wymaga tylko amh i badanie nasienia nie starsze niż 6 m-cy, a gameta poza tym jeszcze lh, fsh itd.). WIiększość z nas umawiała się najpierw na płatną wizytę kwalifikacyjną, żeby w razie braku jakichś dokumentów móc je donieść, w przypadku bezpłatnej wizyty chyba nie ma już takiej możliwości i jest się wykreślonym z programu. Będąc w programie za pierwszy rok mrożenia zarodków nie płaci się, a potem w zależności od kliniki jest to chyba między 500-800zł rocznie. Nie wiem czy jest jakieś ograniczenie jak długo można mrozić zarodki, wydaje mi się, że dopóki się płaci to są zobowiązani do przechowywania. A kiedy się nie płaci to z tego co pamiętam stają się własnością kliniki. W dniu punkcji oddaje się nasienie, chyba że nie ma takiej możliwości, to można oddać wcześniej i zamrozić również za dodatkową opłatą, bo tego już chyba program nie obejmuje.
  20. sylka to nie jest tak, że nie jesteś mile widziana. Pewnie większość dziewczyn przegapiła Twój wpis. Z takimi parametrami nasienia IUI jest jak najbardziej wskazana. Dziewczyny miały nawet przy gorszych parametrach. Czy mąż miał robioną morfologię nasienia?
  21. Kkiniaa84 to nie jest tak, że klinika decyduje i bez zgody pacjenta bierze cudze zarodki. Tak samo jak po punkcji musisz wypełnić deklarację co zrobić z nadliczbową liczbą komórek (zamrozić, zniszczyć czy oddać do anonimowego dawstwa), tak samo dopóki będziesz płacić za mrożenie zarodków nikt ich nie zabierze. Ja mam do tego chyba zupełnie inne podejście i pewnie sypnie się na mnie sporo gromów, ale ja oddałam moje nadliczbowe komórki bez zawahania, żeby dać możliwość posiadania potomstwa takim parom chociażby jak Demorela. Wydaje mi się, że ktoś kto tak wiele lat stara się o potomstwo, wydaje na to wiele kasy i poświęca dużo swojego czasu dobrze zajmie się dzieckiem nawet z moimi genami. A na nadmiar zarodków nie liczę, bo ostatnio miałam tylko 1! Tak jak pisze julia83 chyba nie zdarza się, żeby każdy transfer zakończył się happy endem i ktoś miał z jednej próby 6 dzieci.
  22. Biedronko pick up będzie przypadał na przełom lipca i sierpnia, nie znam jeszcze dokładnej daty, ale będzie to dla nas ważny okres, bo 30.07 mamy rocznicę ślubu (już 4), a 6.08 M ma urodziny :)
  23. julia83 pojechałam 1 dnia cyklu, więc dostałam antki, a od 3.07 zaczynam brać gonapeptyl, a 17.07 kolejna wizyta i od wtedy menopur. Pani doktor kazała mi jeszcze zrobić badanie DHAES niby w związku z tym że miałam trochę stymulację przedłużoną. Mam nadzieję, że Ty też niedługo ruszysz z kolejną procedurą :)
  24. *Biedronko wierzę, że tak jak w naszym przypadku takie nagłe pogorszenie nasienia wpłynie pozytywnie na Waszą kwalifikację d programu i wybór odpowiedniej metody zapłodnienia :) a potem wszystko ładnie podskoczy tak jak u nas :) *julia83 ja też mam fajną teściową i teścia z resztą też (teść nawet fajniejszy :P), dzisiaj teściowa pierwsze co mnie zapytała jak u lekarza, a ja już prawie zapomniałam o tej wizycie :D, ale z doświadczenia już wiem, że co za dużo to nie zdrowo :P *nadziejo pęcherzyki piękne :) trzymam za nie kciuki!
×