Witam! Jestem z chłopakiem od ponad 2 lat i jest nam cudownie. Od pol roku pracuje tez u niego. Zapropnowal zebysmy razem zamieszkali, tylko najpierw nazbiera na auto. Wciaz mieszkamy osobno. Czesto robi mi sceny zazdrosci bo twierdzi, ze nie wie czy jestem w domu czy gdzies chodze. Wiec powiedzialam, ze chce w koncu z nim zamieszkac to nie bedzie musial sie martwic o to czy gdzies chodze sama. Mieszkam z rodzicami i mam czworke rodzenstwa ktore musza sie gniezdzic w jednym pokoiku. Wiec i tak musze sie wyprowadzic sama czy z nim, ale sie oburzyl, ze bym mogla bez niego zamieszkac. Sam teraz unika odpowiedzi na to czy chce ze mna zamieszkac. Ja mam 26,5 lat i mysle o stworzeniu rodziny on ma 31 lat i mi odpowiedzial, ze mysli o przyszlosci, ale o mieszkaniu razem malo. Nie wiem co o tym myslec... Co o tym sądzicie?