Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

netoperek26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez netoperek26

  1. olcia jeśli mi się udało to każdemu wyjdzie:P swoją drogą stek z rekina dla mnie niezbyt dobry za to sałatka z buraka to może taka jaką ja dziś zrobiłam ale moje specjalnie słodka nie jest tyle co pół jabłka;) Dam znać co z tą galaretką, ale mam nadzieję że będzie chociaż znośna:P Ja póki co próbuję sobie wmówić że kasza gryczana w placuszku będzie smakowała całkiem inaczej niż taka normalna gotowana i będzie mi smakować:P Kawkę dokończę i spadam do fryzjera;)
  2. Właśnie z racji odnalezienia jednego buraka w lodówce zrobiłam sobie surówkę i nawet użyłam łyżki octu jabłkowego w każdym razie pychota! i wielka micha wyszła:D Testuję także galaretkę z herbaty miętowej ale tu trzeba poczekać aż stężeje, może będzie jadalne:D może ktoś na kawkę?
  3. Aha a piekę póki co takie w formie i w piekarniku, który nie ma regulacji temperatury jestem hardkorem:D Jeśli chodzi o drożdże to chciałam uzupełnić witaminy z grupy B.
  4. Myślę że to jednak nie był taki zwykły garnek;) tzn ja dopiero niedawno dowiedziałam się że takie coś jak garnek do pieczenia istnieje:D Jeśli chcesz zrobić zakwas to zacznij już dziś bo tydzień musi postać.
  5. Flu heh zawsze mnie bawi to całe gadanie o tym ile to wody trzeba pić żeby chudnąć. Mnie się wydaje że to naprawdę zależy od organizmu. tzn jeśli ktoś pije dużo ale np herbaty to ok powinien zamienić to na wodę ale jeśli ktoś po prostu mało pije to nie zmusi się do wypicia 2 l wody. Z resztą dziwne jest dla mnie to że zawsze się pisze że cośtam zwalnia metabolizm ale jeszcze się nie spotkałam z tłumaczeniem dlaczego, w jaki sposób się tak dzieje. Co do octu jabłkowego to wolę już te drożdże, to już jest w ogóle dla mnie nie do przełknięcia. Ocet jabłkowy był dla mnie jadalny jak dodałam trochę do barszczu czerwonego:P i na tym się skończyło:D stosuję go jako tonik do twarzy i czasem płuczę włosy:D Wychodzi na to że wybredna jestem:P
  6. Zakwas (pszenny) zrobiłam sama jako pierwszy i to nie był zbyt dobry pomysł bo panikowałam że nic się nie dzieje:P ale w końcu zaskoczył. A wczoraj dodatkowo wstawiłam żeby się zrobił żytni (bo więcej się da na nim zrobić) i ten pracuje już dzisiaj po dokarmieniu:) Ostatnio jak robiłam chleb to na pszennym ale z dodatkiem drożdży więc musiał stać krócej a ten jest na samym zakwasie i trochę drżę czy aby ma wystarczającą moc żeby unieść chlebek no ale to się okaże:P W ramach dbania o siebie zrobiłam sobie krwistoczerwone pazurki u stóp:P A co do kwiatka- dostałam go na dzień babiszcza i nie wiem gdzie chama usadowić więc on jeszcze nie ma swojego miejsca;) liczyłam na podpowiedź;) Aha zaraz obiadek- zupa pieczarkowa z makaronem;)
  7. Standardowo przy przejściu strony problemy z postami:O podłoga zeszmacona to teraz kawka:)
  8. Flu jak będziesz miała dość dzieciaków to podeślij je do mnie:P u mnie WSZYSTKIE kwiatki są trujące nie robię tego celowo tylko po prostu zazwyczaj jak coś ładne to się potem okazuje że trucizna:P Pytałam bo jak dla mnie ma dziwne wymagania co do miejsca i myślałam że któraś ma i go gdzieś usadowiła;) Teraz mam drugie śniadanko- jabłko Muszę chyba machnąć następną kawkę bo jakaś niedobita jestem. Co do tych stronek to ja je jakieś 100 lat temu zapisałam i nie pamiętam co tam było bo z reguły nie korzystam z przepisów tylko zaglądam, modyfikuję pod siebie i robię. Ewentualnie dla zorientowania się ile czasu coś się robi (przed chwilą sprawdziłam że faszerowane pieczarki to godzina w piecu i zrezygnowałam). Jeśli chodzi o same obiady to najlepiej się trzymać zasady, porcja mięsa/ryby/soi/jajka, symbolicznie kaszy/makaronu/ziemniaków/ryżu i surówki- do najedzenia. Co do samego przygotowania-> gotujemy na parze/ w wodzie/ pieczemy/dusimy/smażymy (czyli smażymy najmniej) wszelkie śmietany zamieniamy bądź mieszamy z jogurtem, panierki jeśli można to sobie darujemy, jeśli już mamy ochotę to zamieniamy na panier z płatków, siemienia czy co kto tam ma zbożowego, sosy odchudzone lub mniej bądź wcale. Zupy to też dobre na obiadek pod warunkiem że nie zapomnimy później uzupełnić białka (no chyba że wrzucamy mięso do zupy). Co do samego siemienia- to jest po prostu genialna rzecz, zaczęłam na kłopoty z wypróżnianiem, potem okazało się że jest bardzo wartościowe więc ciągle dokładam do owsianki i chleba a teraz okazuje się że małżowin będzie musiał spożywać bo on ma wysoki cholesterol a ja nie :P same korzyści a jeśli chodzi o kalorie to nie warto się przejmować bo siemię jest lekkie wagowo;)
  9. Olcia proszę bardzo:) A fryzurkę po prostu odświeżam;) Aaa miałam się pytać ma któraś z Was cantedeskie doniczkową w domu?
  10. Inaczej się tego nie dało napisać ;)
  11. lekko i przyjemnie oraz osobny- dietetycznie siostro
  12. Wczoraj jakoś mnie odrzucało od jedzenia, na podwieczorek było kakao na wodzie z dodatkiem mleka na kolacje 120g makreli wędzonej i surówka (końcówka z obiadu+ pomidor, pół papryki, parę plasterków ogóra) Moje wyniki krwi musi zobaczyć lekarz bo ja sama nic nie wykminię z tego, tzn coś mi tam się klaruje ale ja nie znam się na tym więc pewnie wyjdzie na to że tylko trochę się poprawić i tyle, albo głupia infekcja mogła spowodować takie wyniki. Najbardziej się obawiałam problemów z cukrem ale tu jestem wzorem cnót. Dziś na śniadanie owsianka (muszę upiec jakieś pieczywo dla siebie bo ileż można:P) Dalej się zobaczy. Z racji tego że szwagierka była wczoraj to do końca tygodnia nie muszę drżeć że znów się przyplącze:P A jutro idę do fryzjera na cięcie:D Mam trochę roboty więc będę zaglądać z doskoku;) Kawka na rozruch zapraszam;)
  13. ob 50 g kuskusu (zjadłam może 20) 250g mięsa mielonego z indyka obtoczone w 10 g otrębów (zjadłam może 150g bez otrębów) i sałatka z pekinki. Nie mam apetytu jakoś. Muszę sprawdzić swoje wyniki badań a potem zasiać zieleninkę. zerknę wieczorem jeśli ktokolwiek tu będzie.
  14. Hey kochane:) Dajcie spokój z tymi spiskowymi wpisami. Olać to. Ja wkurzona chodzę. Wczoraj na kolację naleśniki żytnie z prażonymi jabłkami 5 sztuk, brzuch mnie potem bolał tak się najadłam, ale cholernie smakowały i miały mało kalorii (jak na naleśniki) bo zrobiłam ultra cienkie. Szanowny małżon wrócił wczoraj z pracy i mówi że będziemy mieli gości jutro przed południem(czyli dziś) no i jeszcze w nocy piekłam chleb, więc poszłam spać o 24 a wstać musiałam dziś o 6 i właśnie udało mi się skończyć sprzątanie. Jeszcze stworzyć coś jadalnego muszę. No ale zła jestem bo zamiast pomóc to się kręci dla samego faktu kręcenia a mnie się pot po d***e leje. Na śniadanie owsianka była. Dalej się okaże ale napiszę pewnie wieczorem o ile coś znowu nie wyskoczy;) Miłej soboty życzę
  15. Ja z Chodakowską nie mogę ćwiczyć ale tak czy inaczej nie przypadła mi za bardzo do gustu. Jillian chyba ściągnęłam ale nie pamiętam już co mi nie pasowało (bardzo trudno mi dobrać ćwiczenia pod siebie dlatego sama układam z najprostszych ćwiczeń). Z takich zestawów z yt to lubię tiffany rothe (nie pamiętam czy tak się to pisze) i fitness blender. Można zobaczyć i spróbować;) A sama skakanka też by mi się znudziła ale najpierw zrobiłam sobie wyzwanie (coraz więcej skoków) a teraz zrobiłam z tego aerobowy trening na zmianę z delikatnym hula hopem i dość męczącym rowerem. Nie lubię opierać treningów na jednym ćwiczeniu bo mi się nudzi (już teraz a6w działa na mnie usypiająco). olcia przyczyną tego że ci zimno może być zwolniony metabolizm. Zacznij jeść porządnie. Ciepłe posiłki na pewno pomogą zupy z mięskiem są całkiem spoko jeśli lubisz;)
  16. Skończyłam na dziś:) Może mi się już nie zachce:D To się wydaje że dużo. Wczoraj nie dałam rady dokończyć więc dziś to nadrobiłam bo nie znoszę stawiać minusów;) jakoś ptaszki bardziej mnie jarają:D Zaczęłam od skakanki ale potem przyszła też pora na przekąskę więc miałam przerwę na pomarańczę i 15 minut na uleżenie (po cięższym posiłku odczekuję min pół godziny) więc w tym czasie nie tylko ćwiczyłam;) W marcu ćwiczę inaczej niż w lutym tzn. robię sobie wyzwania i ciągnę je przez cały miesiąc no chyba że jakiś program jest dłuższy (a6w)albo zaczęłam od mniejszej ilości (przysiady). Same ćwiczenia też występują rotacyjnie bo moje ramiona nie wytrzymałyby codziennych pompek, czy kolana przysiadów. Ćwieczę codziennie,niedzielę mam teraz wolną tzn robię tylko a6w, ewentualnie coś co trzeba nadrobić a wcześniej nie zdążyłam(i wtedy niedziela już nie będzie wolna ale jakiś inny dzień w którym się nie wyrobiłam), zwyczajnie nie lubię jak się za mną ciągną zaległości bo potem muszę poprawiać w zeszycie. Ile czasu? to zależy ile mam ale min 1 i 1/2 h (bo a6w się wydłuża i zajmuje więcej czasu niż na początku). Gościu od kompulsów (nie znoszę tak do Ciebie mówić, proszę wymyśl nicka) nie chodzi o to żeby spalić wszystko, tylko chodzi o psychikę, masz wtedy świadomość że nie zawaliłaś spożywając 1000 kcal za dużo tylko masz 500 nadwyżki i 500 spaliłaś (wartości są oczywiście z d**y więc się nie sugeruj). Cokolwiek spalisz masz z tego korzyść. Lepiej mieć trochę niż nie mieć nic;) Aha w czasie kiedy pisałam zdążyłam wchłonąć 50 g cycka zawinięte w liść sałaty lodowej +pomidor Teraz popijam kawkę:) Wychodzi na to że jednak nie miałam zwidów dotyczących swojego brzucha więc zaczynam być z siebie zadowolona;)
  17. Uff została mi a6w i abs do zrobienia W międzyczasie zjadłam pomarańczę i kawałek jakiegoś dziadostwa o nazwie "blok kakaowy", myślałam czy by tego nie rozpuścić do naleśników ale wątpię żeby to było jadalne w ten sposób, chyba raczej zrobię budyń waniliowy, ten badziew dołożę i będzie masa do rogalików, no ale to jest w planach nie na dziś;) Gościu od kompulsów- dzień nie jest zawalony, on się jeszcze nie skończył. Włącz sobie aerobik czy inną zumbę i pohulaj, spalisz trochę, humor się polepszy i wyjdziesz na 0;) nic idę rąbnąć tego brzuch i będę już na czysto:)
  18. Uporałam się z bajzlem, pastą i rozpaliłam w piecu. Zostało zrobić kolację pucha łososia z wody, sałata lodowa, pomidor, papryka, ogórek i to wszystko dla mnie, małżowin co innego dostanie. Potem lista zakupów na jutro i jak jedzonko się uleży to dopiero poćwiczę. Dobrze że nie mieszkam w bloku bo sąsiedzi by mnie znielubili a tak to powkurwiam tylko szanownego mężusia:D Olcia ja niestety też za "portkami" latam:D ale jak zmienię orientację to cię znajdę i dorwę:D;) no i dziękuję za miłe słówka jeszcze popadnę w samozachwyt i będę chodzić jak paw z dupą do góry:D Nic zmykam, na dziś wyrobiłam normę;) miłego wieczorku
  19. jogort to oczywiście jogurt :D olcia no jak mi mężuś przyniósł od sąsiada jabłka (nie wiem skąd sąsiad miał:P) to co miałam z nimi zrobić? zmarnować nie mogę bo serce by mi pękło że niektórzy głodują bo nie mają co jeść a ja wyrzucam, no to trzeba było zakasać rękawy i zrobić słoiki;) A że cały czas w kuchni siedzę to już nic nie poradzę, bo jak nie pieczywo, to coś do kanapek, a to jakiś wymyślniejszy obiad/ kolacja, a może ciasto, przetwory, psu ugotować i tak czas leci. Dobrze że lubię robić takie rzeczy jak mam dla kogo;)
  20. Chrystusickunazareński! w życiu bym nie pomyślała że tyle czasu to zajmuje. Na przyszłość będę wiedzieć żeby słoiki przygotować sobie wcześniej, bo ja jak zwykle na hurra wszystko:O Ostatnią turę pasteryzuję właśnie. Muszę ogarnąć ten bajzel i małżon sobie zażyczył znowu pastę z makreli. Ćwiczenia będę robić chyba w nocy i pewnie skończy się bez kolacji a powinnam ją zjeść bo łyknęłam raptem 1000kcal:O druga przekąska to jogort nat z wiórami i żurawiną jak wczoraj tylko trochę mniej. Co do pijanych kobiet, to na szczęście nie widuję. Samej zdarzało mi się wracać z imprezy o 8 rano jak ludzie z kościoła wracali ale nie byłam pijana. Jak mam się ubzdryngolić to robię to w domu. Jeśli już wracam od kogoś i za dużo wypiłam to przemykam prawie biegiem jak cień byle by mnie nikt nie widział:D no ale nie należę do osób które się licytują ile to one nie wypiły tylko cierpię po cichutku:P
  21. przerwa:) przekąska- banan i pomarańcza Masakra z tymi jabłkami, ileż można obierać:P I jeszcze się teraz kapnęłam że babina pobierała mi krew tak jak każdemu z lewej ręki tyle że ja leworęczna jestem i mnie teraz boli (siniak na pół łapy). Co do zainteresowania Niną to widocznie jest tak barwną postacią w naszym wątku, że nie można się obejść bez komentowania;) nie no jesteśmy tylko ludźmi, z tego co kojarzę to jest taki cytat że człowiek nie widzi belki w swoim oku ale drzazgę w czyimś dojrzy, łatwiej jest dojrzeć pewne błędy u kogoś i Nina taki widziała u mnie. Mnie to nie zaszkodzi (bo mała ilość) ale może ktoś nas czyta i dotrze do niego że pewne małe błędy urastają do wyższej ilości. No ale muszę napisać, że komentarze nt rozkładania nóg są po prostu nie na miejscu,nikt nikomu w majtki nie powinien zaglądać. olcia założę z Tobą klub ale musimy go jakoś inaczej nazwać bo będę hipokrytką ;) klub psychopatycznych morderczyń dzieci byłby odpowiedni, jak sądzisz?:D
  22. flutter tylko ja nie mam pewności co widziałam ale tak czy inaczej dziękuję:D mogłabym mieć takie zwidy codziennie ;) Zobaczę dziś wieczorem;) nic kajecik uzupełniony to muszę się wziąć za te jabłuszka bo szkoda żeby się zmarnowały:)
  23. Zapomniałam dopisać że wczoraj miałam zwidy:P widziałam coś jakby mięśnie na brzuchu :D Znaczy taki zaczyn do kaloryfera:D no ale po ćwiczeniach to mogło mi się w oczkach coś popierdolić:D
  24. hmmm no niby tak, ale chyba chodzi o to żeby być mniej więcej w połowie prawidłowego bmi a reszta to już kwestia ćwiczeń bo od proporcji tłuszcz- mięśnie ciało potrafi diametralnie różnie wyglądać przy takiej samej wadze.
  25. I po ćwiczeniach kolacja- wiejski z cynamonem co do chleba to liczylam tak jak w przypadku ryzu. policzylam kcal suchych produktow a potem zwazylam caly gotowy bochenek i przeliczylam na 100g gotowego produktu. Wychodzi na to ze ja też lekko nieprzytomna jestem bo idę sobie spokojnie po drewno A tu śnieg leży:P nie mam pojęcia kiedy spadl:D
×