Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

beePositive85

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez beePositive85

  1. Grania Trzymam mooocno kciuki w pn, ja caly weekend planuje spwdzic nam blogi lenistwie, zeby nie zaklocic wiadomej wędrówki;-) Milej soboty wszystkim przyszlym mamom zycze :-)
  2. Gość Wiesz, że to co mowisz swojemu M jest okrutne..? W kłótni wygarnąć to co innego, ja wtedy zawsze wytaczalam najcięższe działa, ale, żeby tak trwać w tym przekonaniu to niefajnie..co on temu winny? Niczego nie zrobił z premedytacją, domyślam się jak on sie musi czuć z tymi wynikami i całą sytuacją, obwinianie go i zarzucanie pretensjami na pewno nie pomaga ani jemu ani Wam razem. Sprobuj postawic sie na jego miejscu, odpuscic mu..Fajnie, gdybyśmy tu mogły Ci choć trochę pomóc, nastawić pozytywnie..:-) Mam z bliskiego otoczenia przykłady, gdzie lekarze nie dawali parze szans, a sie udało. Tylko, ze oni zawsze się wspierali, przez wszystkie dlugie lata. Nie poddawaj się, ani w myślach, ani w czynach, i na pewno przechodzcie przez to r a z e m. Będę kibicować :-)
  3. To po kolei: grania11 - trzymamy kciuki za dorodny pęcherzyk! Mój miał 18mm , a dzień później robiłam zastrzyk - przy IUI miał 24mm ( i jakieś 2 godziny temu chyba pękł:-> W każdym razie Informuj na bieżąco! Catarina (szybka jesteś z tym filmem:-) równie sympatyczny (a może i bardziej) : "Siostra mojej siostry :-) I Gościu: przyznam, że nie wczytuję się w Twoje wpisy, bo są mocno dolujące..a ja obiecałam sobie zmienić nastawienie..Ale masz rację, wiele par sie rozchodzi, nie przetrzymują tej ciężkiej próby i faktycznie mają nieraz bezproblemowo dzieci w innych związkach. Ale też wiele par wychodzi z tego silniejsza jak nigdy! Nie wierzę, że nie dochodzi do konfliktów i sprzeczek, to są za poważne sprawy, za duże emocje. Ale życzę Wam, żebyście byli z mężem w tej drugiej grupie! My jeden etap wojen i kryzysów mamy za sobą, czy ostatni, nie wiem..dochodziło do takich dołków i załamań, ze poddawałam już całe moje życie w wątpliwośc, kwestionowalam wszystkie życiowe decyzje..więc wiem co przezywasz, naprawdę. I jakoś udało mi sie zdystansowac, ochlonac, dużo szczerze rozmawiać z M, wsparcie bliskich osób. Wiem, ze to słabe, wytarte i sloganowe, ale są naprawdę gorsze choroby i nieszczęścia, a życie jest za krótkie, żeby się nim nie cieszyć. Trzymam mocno kciuki za zmiane nastawienia i nowe spojrzenie!
  4. Catarina pomysl z zaciskaniem ud-piekny;-) przyjmę każdą radę jesli tylko zwiekszy szanse choć trochę..:-) A co do filmu, to na szybko: "Para na życie" niekoniecznie nawet do ogladania w pojedynke, a bardzo sympatyczny. Ale jeszcze pomysle o czyms i dam znac:-)
  5. Hej, to ja tylko króciutko napisze, że inseminacja nie trwa dłużej niż np. cytologia. Raz, dwa i obserwujesz nasienie i pecherzyk na usg. Mam mieć jednak usg w pon, żeby sprawdzić czy pękł- ale tak jak piszecie to jeszcze o niczym nie świadczy, ale przynajmniej będzie wiadomo. W każdym razie dr M mówi, że 3 max, a potem in vitro (choć ledwo wymusilam takie zeznanie, bo ma nie być następnego razu..:-) piszcie co u Was!
  6. Catarina i co to za patent z tym ananasem? :- D
  7. nie dziękuję, nie zapeszam .. :-) Wertowałam właśnie historię tego wątku i fajnie czytać jak podchodziłaś do in vitro i proszę..! to najlepsza motywacja do dalszych starań :-)
  8. Hej Dziewczyny, od kilku dni ślędzę Wasze wpisy. Bardzo fajna sprawa z taką "grupą wsparcia" (ileż można zamęczać rodzinę i koleżanki matki Polki średnio czujące klimat..) Dlatego dzisiaj sama postanowiłam dołączyć. Ekipa widzę zgrana, więc pozdrawiam tasie1989, granie11, Hope, malinke, iwcie10, Catarine, ritte, wszystkich gości i kogo jeszcze pominęłam;-) Gratuluję wszystkim, którym się udało i trzymam mocno kciuki za pozostałe dzielnie walczące. Jutro pierwsza inseminacja u dr M, bez większych emocji, ale trzeba działać!
×