Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

myshka84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez myshka84

  1. a fajną bielizną też niewiele zdziałam, jak sądzę. mój M wydaje się być ślepy w tym temacie.. ech, tak na niego marudzę, a to naprawdę złoty człowiek. tylko na tej płaszczyźnie jakoś nie możemy się dopasować..
  2. no i nie wiem, czy ten wcześniejszy post poszedł. a nie chce mi się pisać go drugi raz, tym bardziej że jestem w pracy i trochę się spieszę :) z tym wykorzystywaniem to jest tak, że ja go chętnie powykorzystuję cały czas, nie tylko w czasie płodnym. ale jeśli on ma ochotę tylko dwa/trzy razy na cykl, to wolę oszczędzać na dni płodne..
  3. mąż od początku miał umiarkowaną chęć na zbliżenia, mimo że starać o dziecko zaczęliśmy się dopiero od dwóch miesięcy. po prostu nie ma takich dużych potrzeb jak ja. rozmawialiśmy już o tym nieraz.. jakoś nie umiem się z nim dogadać w tej kwestii. ech :/ a nie chcę też go zmuszać, bo to nie o to chodzi, i źle się potem z tym czuję. a jak mieć bez tego dzieci? ;) nie żeby wcale nie był zainteresowany, ale jak dla mnie trochę za rzadko, zwłaszcza jeśli chcemy się dorobić potomstwa. a że dopiero zaczynamy, dobrze by było jak najszybciej ustalić, czy nie trafiamy, czy to coś zdrowotnego.. xx kolacja, winko - owszem działa, ale tylko czasem :) a czasem zostajemy na etapie miłego posiłku. niestety ;) no i czasem się dowiaduję np następnego dnia, że on chciał, ale ja byłam śpiąca, to nie chciał mnie rozbudzić.. dba o mnie aż za bardzo :) ps. nigdy nie sądziłam, że będę miała taki "problem". ja nie jestem jakąś niezaspokojoną nimfomanką :)
  4. ja bardzo chętnie, choć jeszcze kilka będzie przede mną :) skoro tak dobrze w tym miesiącu idzie :D x ja dopiero zaczynam przytulanki w tym cyklu. owu powinnam mieć w poniedziałek, więc już się rozgrzewamy.. ;) kto wie? może tym razem coś z tego będzie :D
  5. no to co, która następna pochwali się dwoma kreseczkami? :)
  6. ja temperaturę mierzę regularnie i mam wyraźny skok na owulację i wyraźny spadek na okres. konkretnej temperatury przed i po skoku nie podam, bo to się po prostu zmienia :) ale polecam mierzenie, bo po kilku cyklach już wiadomo co się dzieje. podobno mierzące temperaturę już po paru dniach od zajścia w ciążę mogą wiedzieć że są w ciąży, choć jeszcze się nie dowiedziałam, po czym można to poznać :) teraz miałam wszelkie objawy ciąży (bolesne piersi, bóle w podbrzuszu, dość wysoka temperatura cały czas po owu, ciągle chodziłam siku i nawet zmieniło mi się powonienie i smak :) ), a jednak @ przyszła o czasie..
  7. Jussio oby rzeczywiście :D jestem za. :)
  8. gorzej, że będzie wiosna i wszystkie ciężarne i z dziećmi wylegną na ulice.. i z jednej strony fajnie, a z drugiej.. smutno tak.. mi przynajmniej. ale - próbuję odpędzać smutne myśli :)
  9. u mnie tak było od początku, od ślubu. czyli od czerwca zeszłego roku :) zawsze był oporny, w sensie że nie chciał za często. aż mi się wydawało, że jestem jakaś dziwna.. zresztą dalej mi się tak wydaje :) a teraz rzeczywiście jest nastawiony na efekt, pyta się kiedy owulacja, i jak się zbliża to już nic nie oszczędza, żeby nie przegapić ;) i przez tych parę dni rzeczywiście jest przynajmniej raz dziennie. a potem nic. trzy dni temu jak zasnął choć próbowałam dać mu do zrozumienia, że chciałabym z nim pobaraszkować, to się rano dowiedziałam że on myślał że nie można bo się może coś stać dziecku.. :)
  10. dzień dobry :) dziś niestety moje obawy się potwierdziły - 36.5 stopnia rano, i zaraz potem @. znów nic z tego :( to dopiero drugi raz, wiem, że często to trwa latami. ale jakoś mi źle.. moja cztery lata starsza siostra nie miała problemów, za pierwszym razem jej się udało. a ja.. no cóż. może za bardzo chcę? :( pozdrawiam..
  11. Cześć Dziewczęta :) jestem tu nowa, mam nadzieję że mnie przygarniecie.. :) staramy się z Mężem o Dzieciaczka właściwie od dwóch miesięcy, tzn. właśnie jutro-pojutrze powinnam (a właściwie nie powinnam..) mieć okresu po drugiej owulacji, podczas której staraliśmy się coś zdziałać. nie wytrzymałam do jutra i zrobiłam dziś rano test, który nie pokazał dokładnie nic. a miałam nadzieję na choć taki mały, malutki, bladziutki różowy paseczek.. i nic z tego :( więc w tym cyklu raczej nic już tego nie będzie, no nie? bo staram się nie wmawiać sobie, że to błąd testu, żeby za parę dni znów się nie rozczarować.. :/ jednocześnie mam nadzieję, że jednak test się mylił ;) bardzo męczy mnie to, że nie mogę pogadać o tym z nikim z rodziny (poza Mężem), ani z przyjaciółką - nie chcę, żeby wiedzieli, co się dzieje.. pozdrawiam Was serdecznie. :)
×