intu
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez intu
-
Jak tam dziewczęta? :) Ja już jadę na oparach, a dziś dopiero 18 :P Kupiliśmy z mężem samochód na kredyt. Bez wielkich szaleństw, ale 30 tys długu jest :/ W sumie mieliśmy wziąć mniej, ale jak zwykle człowiek połakomił się na brak odsetek ;) Całości kredytu nie zużyjemy, więc chcemy od razu nadpłacić ile się da. Chociaż to nigdy nie wiadomo, a bo jeszcze opony zimowe można by było kupić (teraz może być taniej skoro poza sezonem), a to mąż chętnie zmieniłby z kołpaków na felgi itd. Generalnie muszę pilnować, żeby mojego połówka zbytnio fantazja nie poniosła :P Chcielibyśmy spłacić zobowiązanie w max 2 lata (minimalny okres kredytowania był na 36 rat, ale można wcześniej spłacić, wtedy odsetki są mniejsze). Ja po cichu liczę na 1,5 roku ale to będzie wymagało mocnego zaciśnięcia pasa. Wózka nadal nie mamy :) Jak tak dalej pójdzie córa się urodzi i nie będzie miała w czym jeździć :P
-
iwona2333333 Chcieliśmy kupić bagażnik rowerowy, bo w zeszłym roku z narzeczoną kupili sobie nowe rowery i teraz często jeżdżą. Brat ma kombi więc jakoś rowery na siłę wciskają do bagażnika i rozłożonymi tylnymi siedzeniami, ale wiadomo że na dach to wygodniej i poręczniej. Pytałam brata to bardzo się ucieszył i nawet podał mi nazwy modeli, które mu się podobają ;) Także wiem, że napewno będą zadowoleni. Z tym, że już w tym miesiącu nie kupię, bo mi braknie :P Część miałam odłożoną, ale spłukana jestem totalnie i mi nie starczy. Wesele jest 1 sierpnia więc w lipcu kupię.. Na śmierć zapomnieliśmy, że jedna z siostrzenic męża ma 18 urodziny, więc na jej prezent też poszło... Jeszcze poniosło mnie w ptk i kupiłam sobie nowe firany i zasłony do salonu :D Na stare już patrzeć nie mogłam, jakiś czas temu przypaliłam je żelazkiem :D (z boku firanki i nie widać pod zasłoną ale ja wiem, że jest tam przypalone i sama świadomość mnie denerwowała :) ). Mam też tkaninę na zasłonki dla maleństwa, zaniosłam już do krawcowej. Oby ten miesiąc się już skończył, bo jak tak dalej pójdzie, to bankrutem zostanę ;) Na szczęście lipiec ma być spokojniejszy :)
-
Dla nas ten miesiąc jest ciężki, musieliśmy wydać na operację psiaka 400 zł, do tego opłacić szkołę rodzenia, na którą wybieramy się w lipcu 400 zł, pod koniec wypada mi też USG 4D (200zł+ mój lekarz 130), komoda z Ikea dla małej 200 zł, chciałam również kupić już prezent na wesele dla brata :/ No i oczywiście normalne życie, na początku miesiąca przelałam na oszczędnościowe 500 zł i wyjdziemy na styk, o ile nie będę musiała czegoś od siebie pożyczyć... Najbardziej wkurza mnie to, ze ZUS nie zapłacił mi jeszcze za resztę kwietnia nie mówiąc o maju, a mamy już połowę czerwca :/ Muszę chyba podjechać do ZUSu, bo to w głowie się nie mieści (jakby nie mąż i jego pensja to jadłabym tynk ze ścian? ), ale kurcze zaczęły się takie upały, że ledwo żyję, nogi mi puchną i nie wiem jak ja się do nich doturlam...
-
Cześć :) Małymi kroczkami zbliża się koniec miesiąca. Jak na razie nie jest źle ;) W maju kupiłam część wyprawki dla maleństwa, trochę ubranek, sporo chemii do prania, kołyskę i bieliznę pościelową. Powiększyłam swoją kolekcję pieluszek wielorazowych i wkładów. Generalnie oprócz wózka i fotelika (czyli 'najcięższych' wydatków, ale dziadkowie obiecali się dołożyć...) mała jest już okupiona i może przychodzić na świat ;) Dla siebie nabyłam tylko jakieś leginsy i karnet na basen, więc nie poszalałam ;) Prezenty na dzień mamy, dzień dziecka (chrześniak) i urodziny taty (początek czerwca) już są. W tym tyg to tylko kupuję pieczywo (lodówka pełna) i jakieś drobiazgi, planuję nie przekroczyć 100 zł z wszystkim. Mam pół baku benzyny. Z obliczeń wynika, że miesiąc zamkniemy z wynikiem +1900 :D
-
a ja Wam dziewczyny zazdroszczę :P Bo macie kontakty, też kiedyś myślałam o zbiorach, ale nikt znajomy nie jeździ a tyle się słyszy o obozach pracy, więc na własną rękę nigdy się nie zdecydowałam :/.
-
Cześć dziewczyny :) Ja już po wakacjach, bajecznie było! Aż żal, że już się skończyło :( Zgodnie z tym co założyłam od powrotu na nowo zaczynam zabawę w oszczędzanie. 1/3 miesiąca za nami, rachunki wszystkie popłacone, skromny przelew na oszczędnościowe poszedł, wiem że kolejny miesiąc będzie skromniejszy dlatego już dziś chciałabym się na niego przygotować. Plus z bycia w ciąży jest taki, że żal mi kupować ciuchy :P W sumie butów (moja największa słabość) też, bo mi tak nogi puchną, że wszystko co nie jest klapkiem/japonką odpada. Na szczęście pogoda mi sprzyja :) Malaandzia właśnie tak mi się zdawało ze skądś kojarzę Twój nick :)
-
Cześć :) Prawie przebrnęłam przez Wasz wątek :P Udzielałam się trochę na innym, też oszczędnościowym, ale go zamknęli... Parę słów o mnie: jestem w ciąży, początkiem września przywitamy na świecie nasze maleństwo :) W związku z tym czekają nas z mężem gigantyczne wydatki (wyprawka, wózek, fotelik, samochód musimy zmienić bo do naszego 2 osobowego autka nie wejdzie nikt więcej... ). Poza tym do lekarza chodzę prywatnie i strasznie dużo to kosztuje :/ . Od początku roku coś tam oszczędzałam, ale bez szału. Kwiecień jest miesiącem krytycznym i mimo rekordowej wypłaty męża jesteśmy bankrutami :P Początkiem maja jedziemy z mężem na ostatni samotny urlop, więc musieliśmy zapłacić za wycieczkę, poza tym nasi przyjaciele mieli w zeszły weekend wesele. Niby samą kopertę uzbieraliśmy dużo wcześniej i mieliśmy odłożone, ale i tak nie obyło się bez ekstra wydatków- a to kawalerski/panieński, koszula i krawat dla męża no i jakaś sukienka i żakiet dla mnie, bo w nic co planowałam wcześniej założyć już się nie mieszczę :P Pomijam już to, że wszystkie ciuchy w sklepach dla kobiet w ciąży są strasznie drogie :/ Od 10 maja zamierzam być krakowskim centusiem i oprócz rachunków i kilku pieluch dla małej postanawiam nie kupować nic :D