aggraffka2015
Zarejestrowani-
Zawartość
10 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 Neutral-
Autentyk, widziałem dziś kobiete z kotem na smyczy, myślicie że to stara panna była?
aggraffka2015 odpisał dryblas na temat w Życie uczuciowe
nie, to kobieta która dba o to co ma pod opieką :D. Jak w dzisiejszych czasach to może dziwić? -
I dla tego szara strefa się rozwija i będzie rozwijać... Dofinansowanie biedy zaczyna być po prostu legalnym dochodem.
-
Dajcie spokój, ludzie o czym my mówimy,. Ja nie wiem, może ja w innym świecie żyję, ale jesteśmy z moim facetem wiele lat. wiele sie wydarzyło bo on raczej nie umie sobie radzić, gdy życie stawia kłody pod nogi. Może inaczej, jest zaradny i pracowity, ale emocjonalnie sobie nie radzi ze stresem gdy coś poważnego się dzieje. Szybko sie denerwuje, mało komunikuje i ogólnie wiadomo tylko że o coś chodzi ale o co nie wiadomo. Ja jestem cierpliwa i wiem, że nie moją winą jest jego nastrój więc to olewam. Czasem się o coś pokłócimy i jestem wściekła, przecież nie powiem że nie. Ale w chwilach kryzysu kiedyś chlapnął ozorem za dużo. Raz, jeden raz i to były rzeczy których nigdy więcej nie powtórzył, chyba że w myślach. Do tej pory kiedy się pokłócimy to pamiętam i mam żal. Ogólnie nigdy do siebie nie przeklinaliśmy. Nigdy nie było wyzwisk. Raz kazałam mu spieprzać i nie było go całą noc. Jak widzę ludzi, którzy sie żrą i wyzywają od jakich tylko, to nie wiem jak potem mogą ze sobą być.... jak moga się kochać i porządać... I nigdy nie rozumiałam czemu kogoś kogo podobno się kocha tak szybko i łatwo mówi się tak chamskie i obrzydliwe rzeczy? Trzeba umieć radzić sobie z emocjami i problemami. Życie bywa czasem naprawdę do dupy i nigdy taka wredna i chamska postawa nikomu nie pomogła. Ale zazwyczaj bieda, problemy finansowe czy inne niepowodzenia są świetnym wytłumaczeniem do przemocy psychicznej i fizycznej. I u mnie w domu nie ma na to zgody. Nie wiem, oże jak bym miała faceta takiego "męskiego" co chętnie by przyłożył i wszystko przepijał...ale w tedy bym z takim nie była to oczywiste. Jeśli u was było tak jak piszesz- wyzwiska i awantury, brak szacunku i egoizm, to co sie dziwisz? Nie znam twojej partnerki, nie wiem jakie ona ma zdanie na ten temat i trudno wyrażać opinie znając tylko spojrzenie jednej ze stron... Ale po tym co piszesz wnioskuje, że dla ciebie te wszystkie wypowiedziane w złości słowa są jak wiatr. Były i uleciały. Ty do nich nie przywiązujesz wagi. Nie każdy tak potrafi. Ja bym chyba nie darowała. Moja kumpele zdradził facet na imprezie z jakąś laską której obydwoje wcześniej nie znali. Przebaczyła, wytłumaczyła, że był pijany, że mieli kryzys, że to tylko raz.... Ja bym nie mogła. Nawet pozostając w związku ze względu na finanse, musieli byśmy żyć osobno. Ja bym nie wybaczyła. Jak człowiek ma kłopoty i nerwy, powinien sie liczyc ze słowami, chyba że się nie kontroluje ale tacy ludzie zazwyczaj potrafią niezłą jazdę zrobić, więc ...
-
Po co piszesz posty? Liczysz na odpowiedź "Weź za grzywę, zaciągnij do wyra i wywal potem do roboty"? Człowieku, ogarnij się. Życie spełnia tyle naszych oczekiwań na ile sobie zapracujemy. Spójrz na rzeczywistość człowieku, masz dwoje dzieci i chyba czas zmądrzeć i ruszyć mózgiem.
-
Dlaczego musze prosic faceta aby sprzatal? Jak to u Was wyglada
aggraffka2015 odpisał aniołagłos na temat w Nianie, sprzątanie, prace domowe itp.
U nas albo sprzątam ja albo pani, po którą czasem dzwonię jak ma za dużo pracy i w tedy wolę czas spędzić z dziećmi. Mój partner nie sprząta, ale też nie jest bałaganiarzem i to mu ratuje życie . Za to świetnie gotuje i mogę czasem po pracy liczyć na jakąś pyszną kolację, lub obiadek w niedzielę. Niestety zdarza sie to bardzo rzadko,. bo po pracy woli tablet lub laptopa i znika w sieci . Ale np imprezy które sami organizujemy robimy wspólnie i tak tez po nich ogarniamy chatę. Razem tez na nie robimy potrawy i przystawki . Natomiast przez naprawdę sporo lat związku, nie widziałam mojego faceta z mopem, odkurzaczem czy myjącego kafelki. Nigdy nie robił prania i go nie wieszał Chyba że w delegacji, tam wiem, że poznał obsługę pralki i zmywarki. Co dziwne, po powrocie do domu zapomniał jak sie używa Z resztą tak niestety był wychowany. Dzieciaki raczej potrafią wszystko ogarnąć, nie sa maminsynkami . Sami ogarniają swoje pokoje, pakują zmywarke, rozpakowują, odkurzają , robią pranie jak im cos potrzeba. Tak naprawdę , to musze przyznać, że dzieci mamy bardziej samodzielne niż ich ojca. -
Powiem to tak, chcesz mieć więcej kasy, zakasuj rękawy i do roboty. Pensję większa niż zasiłki można znaleźć i pracować godnie. Nie każdy chce być robolem i pomiataczem a tak bywa na "stanowiskach" na czarno. Czego Ty się spodziewasz? Co jej może ten pracodawca zaoferować? Znam pracodawców którzy tak zatrudniają ludzi i powiem ci, że musiała bym naprawdę mieć podbramkową sytuacje by tak pracować. Ci ludzie nie mają szacunku do pracownika i zawsze na takich stanowiskach ludzie są wykorzystywani i pracują więcej niż inni. Bo pracodawca wie, że jeśli godzisz się na pracę w takich warunkach, to masz minimalne wymagania i zrobisz więcej niż inni. to tobie bardziej zależy. Jeszcze facet, jak ma fach w ręku, nie ma szkoły ale coś rzeczywiście potrafi, to ok. wykończeniówki, budowa, gdzieś coś tam załapie i rzeczywiście może zarobić kasę. Ale kobieta na czarno ma przeje...ane.
-
Nie mogę edytować coś mi się zacięło, więc przepraszam, piszę kolejny raz Czytam te wszystkie Twoje wypowiedzi autorze i zastanawiam się na ile jesteś zorientowany w sytuacji tego, co sie między Wami dzieje? rozumiem, popełniłeś błąd, chcesz z tego wyjść itd. Ale nie rozumiem czemu żona ma mieć pracę na czarno? Jak można w ogóle komuś coś takiego proponować? Poza tym skoro wiecej Cię w domu nie było niż byłeś, jaki masz kontakt z dziećmi? Nie chodzi mi o to czy cię znają, bo sa duże i wiedzą, że jesteś ich ojcem. Chodzi mi o to co o nich wiesz, czy akceptują Cię jako osobę decydującą? Jak sobie z nimi radzisz? Czy zostajesz sam z nimi i jak w tedy przebiega Wasza relacja? Czy w ogóle się nimi zajmujesz? Czy tylko wymagasz, bo jesteś ojcem? Sam fakt bycia nim nie sprawia że dzieci chętnie z Tobą zostaną skoro cały czas były z mamą.... Po za tym co oznacza stwierdzenie że żona twierdzi że źle o niej mówisz? Wiesz, to bardzo szerokie pojęcie. Odnośnie sygnałów że jest ok a potem ona nic nie chce może ma dość tej sytuacji. Oddaliliście się od siebie, macie poważne problemy wśród których ona chce żyć normalnie i nie żreć się co chwila o to samo a argumenty o sytuacjach które były wyciąga gdy bardzo nalegasz? Czasem jest tak że ktoś z biegiem czasu będąc ranionym zamyka się w sobie i tak stara poradzić sobie z sytuacją z której nie umie uciec. Poza tym wydaje mi się, że problemy zaczęły się wcześniej, skoro mówisz, że tak szybko ten ogień ustał. Urodziło się dziecko i instynkt macierzyński tak czasem działa , że poświęcamy się dzieciom bez opamiętania , odsuwając partnera na bok. Partner bardzo często czuje się w tedy odtrącony, zazdrosny o dziecko bo po prostu tego nie rozumie. Natomiast awantury i naleganie na zmianę tylko pogarszają sytuację. Tu trzeba było by rozmowy, delikatności, próby odciążenia mamy w obowiązkach przez kogoś komu ufa. Jeśli masz to być Ty, pokaż że jesteś gotów przejąć obowiązki nie tylko tym że odstawisz dzieciaki do przedszkola. Prawdą jest, że mimo wszystko obydwoje musicie zakasać rękawy i wziąć się do pracy, ale nie oczekuj że ktoś za Ciebie posprząta ten burdel. I jeszcze jedno- zona powinna iść do pracy legalnie, cokolwiek jej się w pracy stanie, leżycie oboje. Poza tym w pracy na czarno ona praktycznienie ma szansy rozwoju. Utknie gdzieś w gównianej robocie i znienawidzi Cię jeszcze bardziej.
-
Czytam te wszystkie Twoje wypowiedzi autorze i zastanawiam się na ile jesteś zorientowany w sytuacji tego, co sie między Wami dzieje? rozumiem, popełniłeś błąd, chcesz z tego wyjść itd. Ale nie rozumiem czemu żona ma mieć pracę na czarno? Jak można w ogóle komuś coś takiego proponować? Poza tym skoro wiecej Cię w domu nie było niż byłeś, jaki masz kontakt z dziećmi? Nie chodzi mi o to czy cię znają, bo sa duże i wiedzą, że jesteś ich ojcem. Chodzi mi o to co o nich wiesz, czy akceptują Cię jako osobę decydującą? Jak sobie z nimi radzisz? Czy zostajesz sam z nimi i jak w tedy przebiega Wasza relacja? Czy w ogóle się nimi zajmujesz? Czy tylko wymagasz, bo jesteś ojcem? Sam fakt bycia nim nie sprawia że dzieci chętnie z Tobą zostaną skoro cały czas były z mamą....
-
Czytam te wszystkie Twoje wypowiedzi autorze i zastanawiam się na ile jesteś zorientowany w sytuacji tego, co sie między Wami dzieje? rozumiem, popełniłeś błąd, chcesz z tego wyjść itd. Ale nie rozumiem czemu żona ma mieć pracę na czarno? Jak można w ogóle komuś coś takiego proponować? Poza tym skoro wiecej Cię w domu nie było niż byłeś, jaki masz kontakt z dziećmi? Nie chodzi mi o to czy cię znają, bo sa duże i wiedzą, że jesteś ich ojcem. Chodzi mi o to co o nich wiesz, czy akceptują Cię jako osobę decydującą? Jak sobie z nimi radzisz? Czy zostajesz sam z nimi i jak w tedy przebiega Wasza relacja? Czy w ogóle się nimi zajmujesz? Czy tylko wymagasz, bo jesteś ojcem? Sam fakt bycia nim nie sprawia że dzieci chętnie z Tobą zostaną skoro cały czas były z mamą....
-
Dla ludzi wszystko kojarzy się jednoznacznie. I może tak rzeczywiście być. Ale może po prostu Cię lubi, albo w jakiś sposób pociąga ciebie i dla tego rozważasz nad sensem tych działań. A może po prostu mimo bycia w związku, nie do końca się w nim spełnia....i gdzieś tam na zasadzie delikatnego flirtu ma nadzieję, że coś się zmieni w jego życiu. Za mało danych by coś stwierdzić.