blackmary
Zarejestrowani-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez blackmary
-
Głowa do góry! 9 miesięcy temu po 4 latach związku zostawił mnie narzeczony. Dopiero teraz po tym czasie kiedy znalazłam nowy sport i go pokochałam mogę powiedzieć, że ruszam do przodu. Dalej myślę o moim byłym, ale odpycham te myśli. Zapisz się na jakieś zajęcia, załóż tindera dla zabicia myśli wieczorem. To pomaga. Wiem sama po sobie. Swoje trzeba wypłakać, przecierpieć ale w pewnym momencie trzeba znaleźć w sobie siłę, żeby ruszyć dalej. Nie będzie łatwo, ale małymi krokami do przodu. Jestem zdania, że trzeba pamiętać dobre chwilę z partnerem, ale nie idealizować go, bo przecież sami wiemy jaki tak na prawdę był. Trzymam mocno kciuki! Silna wola i postawienie sobie konkretnych celów! Do przodu!!
-
Dzień dobry! Więc tak. Dwa miesiące temu mój narzeczony zostawił mnie po 4 latach związku. Rozstaliśmy się w kłótni, wyprowadziłam się z mieszkania. Przeżywałam to rozstanie, nic nie byłam w stanie jeść ani normalnie funkcjonować. Myślałam, że już ruszę powoli do przodu a tu nagle on przyjeżdża i mówi, że docenił jak stracił, że dalej kocha. A przez miesiąc mówił, że już nie kocha i nie chce ze mną być. W między czasie bardzo źle postępował doszło do tego, iż musiałam go zablokować bo niektóre wiadomości były za bardzo bolesne. Powiem tak dalej jestem całym sercem za nim, nie wyobrażam sobie życia bez niego u boku. Zabrał mnie na randkę i było cudownie jak kiedyś ale no właśnie ale. Co mam teraz zrobić, jak się zachować by znów go nie stracić? Nie wiem po prostu czy mam być obojętna, zimna, czy po prostu być sobą i pokazać, że mi wciąż zależy i dalej jestem to ciepłą uczuciową osoba jaką poznał. Po proszę o rady jak mam postępować, żeby to wszystko się nie posypało jeszcze bardziej!
-
A jeśli zacznę rozmowę i on się zamknie i speszy?
-
Jeśli chodzi o inną kobietę, to wiem, że jej nie ma. Jestem tego pewna. Domyślam się czemu odszedł. Utrata pracy, mieszkanie na głowie, przemęczenie, moje problemy, jego problemy, ostatnie tygodnie przed rozstaniem były kłótnie gdzie przez 4 lata to się nam nigdy nie zdarzyło. Trochę zaczęliśmy się mniej wspierać. Myślę, że po prostu może gdzieś go to dobiło? A teraz po prostu nie wiem jaka być. Z jednej strony trzymam dystans nie pokazuje mu co czuje, a z drugiej chciałbym porozmawiać na czym stoimy, czym teraz jesteśmy dla siebie.