Madalinka

Dzięki Fifaszek. Jutro obdzwaniam poradnie genetyczne. :) Miałam problem z dodaniem postu, więc pewnie dodadzą się ze trzy podobne. :)

Dzięki Fifaszek. :) Zaczynam jutro obdzwaniać poradnie genetyczne. :)

Cześć Mamusie i przyszłe Mamusie! Kilka dni nie wchodziłam, ale widzę, że grono się powiększa i bardzo dobrze - gratuluję obecnym i życzę tego samego przyszłym. :P Ja dziś byłam na wizycie u dr Cz - pierwszej po nieudanym transferze. Okazało się, że mamy czekać minimum 3 miesiące przed następną próbą. Też tak miałyście lub słyszałyście o tym? Ja myślałam, że będzie szybciej. :( No ale nic. Mamy z Mężem zrobić badania genetyczne kariotyp i musimy załatwić wizytę u immunologa. Mam do Was pytanie - wiem, że któreś z Was już przechodziły poszukiwania w sprawie kariotypu - gdzie można zrobić najszybciej i najtaniej? Dr Cz wypisała nam skierowanie na NFZ, ale mówiła, że może być problem z odległymi terminami. Jak coś to jesteśmy zdecydowani na badanie prywatnie. W Gyn mają te badania po 430zł za osobę i na wynik czeka się 35 dni. Więc w razie czego nie ma źle. A wizytę u immunologa też może miałyście w Gyn? Bo mamy mieć wizytę podobno długą i ewentualne zlecenie badań. Wizyta 200zł u pana prof. Dajcie proszę znać jak macie jakieś wskazówki. Z góry dziękuję. :)

Cześć. Niestety nie tym razem... Domyślałam się, że nic z tego nie będzie, ale wynik powalił mnie na kolana 0,100. Szkoda, że ujemny nie wyszedł. Nastawiałam się na negatywny, ale powiem Wam, że nie mogę się pozbierać - jest mi tak cholernie smutno i przykro... :( Na poniedziałek na 17.00 umówiłam się do dr Cz. Jak myślicie wystarczy jej ten jeden wynik czy zrobić jeszcze raz? Bo nie wiem czy wymagają więcej potwierdzeń. Chociaż co tu potwierdzać. To teraz odstawiam Lutinus i Fragmin i biorę tylko duphaston, bo może okaże się, że jeszcze w tym cyklu udałoby się znowu stymolować, a jak go odstawię to już będę miała okres w ciągu 2 dni. ehhhh...

Ja liczę od następnego dnia po transferze - jutro mam 10dpt.

Tak jutro będę miała wynik niby około 2-3 godzin trzeba czekać. Robię badania w diagnostyce, a tam mam kartę stałego klienta i online mogę sprawdzać wyniki. Także będę oblegać neta. :D Po wyrzuceniu 3 worków 60 litrowych, miejsce zdecydowanie zrobiło się na maleńkie ciuszki. ;) Trzymajcie kciuki. Dziękuję Wam za wsparcie, jest mi bardzo potrzebne. Buziaki

Grania, to była moja druga stymulacja, ale punkcja i transfer pierwszy raz miałam teraz (2 kwietnia punkcję, a 4 transfer). Pierwszastymulacja była przerwana przez dr Cz, bo miałam dużo, ale za małych pęcherzyków. Za pierwszym razem miałam krótki protokół, a teraz był długi - dla PCO podobno lepszy długi. Dziś nie mogłam sobie miejsca znaleźć i szafę wysprzątałam - 3 wory ciuchów do wyniesienia. :) Mąż jak wrócił z pracy to bał się, że tam też jego są, ale jak go uspokoiłam, że tylko moje wyrzucam to zapytał w czym teraz będę chodzić. Phiii... :P Po 9 biegnę na betę, dam znać jak będę miała wynik. Nastawiam się na najgorsze, żeby miło się w razie czego rozczarować. :D

Po Fragminie mam cały siny brzuch - już ciężko znaleźć miejsce na wkłucie. Mąż jak mi go podaje to mówi, że taki biedny już jest. :( Acardu nie biorę.

Dzięki Iwcia. Masz rację stres nie jest wskazany ;) Ehhh jutro się okaże. Chociaż ciężko tyle wytrzymać w nieświadomości. Elusiowo, super wynik - bardzo się cieszę. Trzymam kciuki. :)

Dzięki Malaaaaa. Tak bym chciała, żeby ten jedyny cud się zdarzył. Tylko raz... :(

Iwcia nie zamrozili żadnego. Myślałam, że będzie dobrze, bo podczas punkcji pobrali 23 pęcherzyki, w których było 10 komórek. Można było zapłodnić tylko 6 (regulamin), z czego 4 się zapłodniły. Podali jeden zarodek najlepszy, a te 3 pozostałe się nie rozwinęły do blastocysty. Jutro idę sprawdzić betę. W razie czego jaka powinna być w 10dpt? Ty Iwcia jaką miałaś w 9dpt?

Cześć. Koszmarny dzień... dzwoniłam do laboratorium - 3 zarodki, które nam zostały przestały się rozwijać w 4, 5 dobie i nie wytworzyły blatocysty. :( Straciłam nadzieję, że ten który mi transferowali mógłby się zagnieździć. Co prawda powiedzieli, że podają najlepszego i najszybciej rozwijającego się i ma większą szansę niż pozostałe, bo rozwija się w środowisku naturalnym. Jak myślicie? Jest szansa? Jutro mam 10dpt, chyba zrobię betę. Miała któraś z Was taką sytuację?

Mnie mówili, że 1 dc liczy się dopiero wtedy kiedy pojawia się krew. Plamienia nie liczymy. Jeśli rzeczywiście po 20-21 to jako pierwszy jest następny dzień jak się zacznie na całego. :)

Kwiat dziękuję za tel do lab. Jutro dzwonię, bo nie wytrzymam. Ciągle myślę czy już się udało a jak nie to co z moimi pozostałymi zarodkami. Co do godziny zastrzyków, to mówią, żeby starać się podawać o jednej porze, ale bez wskazania, że o tej samej godzinie. Też miałam różnie podawane i było ok.

Dzięki Iwcia. Poczekam do poniedziałku, może zadzwonią a jak nie to ja będę próbować. :) Dobranoc wszystkim...

A po tym jak miałyście transfer to ktoś do Was dzwonił z laboratorium co z pozostałymi zarodkami? Bo ja założyłam, że jak nie dzwonią to wszystko ok. A może powinnam tam zadzwonić i dopytać?!

Gościu, ja właśnie mam od dwóch dni podwyższoną temperaturę i właśnie czytam, że może, ale oczywiście nie musi to być pierwsza oznaka ciąży. Oczywiście liczę na to, że jest. :D Dziś mam 6 dpt, czuję się ok, trochę zmęczona, dziś głowa mnie trochę boli i kręgosłup mi nawala, ale jestem zdrowa. :D Czuję też dół brzucha jakby na okres, ale na pewno u mnie sam nie przyjdzie bez wywołania - uroki PCO. Hehe siedzę i czekam na oznaki, że się udało... :P

Mam do Was jeszcze pytanie - gdyby się nie udało za pierwszym razem, to jak wygląda stymulacja do transferu mrozaczków? Czy tak samo jak do punckji czy już mniej tego?Mam nadzieję, że nie trzeba już robić żadnej przerwy z Marvelonem tylko bach i od razu stymulacja do transferu. I jak szybko następuje kolejny transfer? Kurcze, codziennie wstaję i biję się z myślami i co będzie jak się nie uda, a jak się uda to będę najszczęśliwsza na świecie. Normalnie wahania nastrojów... :P Zmykam na spacerek z M. Miłego dnia dla Was!!! :D

Malaaa mnie w krótkim protokole przy małych dawkach po 75j urosło dużo małych pęcherzyków, dr Cz przerwała leczenie i dostałam Marvelon na 21dni. Po skończeniu dostałam gonapeptyl od 22dc, potem od 6 dc gonal 150j i Menopur 150j i nadal gonapeptyl. I udało się wychodować 23 pęcherzyki z czego 10 komórek było ok. :) Teraz czekam, az bede mogła zrobic bete, bo juz sie nie moge doczekac... Tak bardzo bym chciała, żeby sie udało. :) A Ty jaką dawkę masz na początek? Ja mam PCO, przy którym trudno o wzrost i rozwój pęcherzyków właściwych i są bardzo trudne do stymulacji, a jednak się udało i było ich aż za dużo. Dziewczyny, a Wy robiłyście bete w 10dpt? Bo zastanawiam się czy robić w 10, 12 czy może w 14dpt? Jak z wynikami miałyście? Boję się rozczarowania poprostu. :)

Hejka, Ja miałam Menopur i gonal. Z tego co się orientuję to Menopur jest na ilość a Gonal na wzrost pęcherzyków.

Catarina super, dzięki za informację. Nie myślałam, że aż takie różnice w cenie mogą być. Na razie mam zapas lutinusa na dwa tygodnie niestety. Ale gdyby się udało i beta będzie jak trzeba to na pewno następną receptę wykupię na Olimpijskiej. :)

Dzięki Kochane! A mam pytanie - czy Lutinus i Fragmin długo się jeszcze bierze po? Lutinus jest koszmarny - zastanawiam się czy jest jakiś jego zamiennik,bo raz, że drogi a dwa, że mało komfortowy w stosowaniu. Ja mam brać 2 tabletki co 8 godzin, więc 3 opakowania za 590zł mam na 10 sni tylko. No a fragmin jest beznadziejny - tempa igła i taki gęsty, strasznie boli. Już mam cały brzuch siny :) Najlepsze, że stymulacja kosztowała nas 1300zł a leki na 2 tygodnie od punkcji - 2000zł. Kosmos... A ile jeszcze trzeba brać nie? Też miałyście jak czytałam.

Cześć Dziewczyny. Czytam Wasze forum już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz odważyłam się do Was odezwać. :P Dzięki informacjom, które zamieściłyście dużo się dowiedziałam o tym co mnie również dotyczy. Może zacznę od początku - mam PCO, jestem po 3 nieudanych inseminacjach, staramy się od 3 lat. W styczniu zapisaliśmy się do Gyn do programu rządowego, od razu zostaliśmy zakwalifikowani. Do stymulacji podeszliśmy z marszu od 2 dc - protokół krótki - nieudany -setki pęcherzyków, ale nie rosły. Następnie przerwa i miesiąc z Marvelonem i potem od 22dc Gonapeptyl, od 6dc Gonal i Menopur po 150j - protokół długi. Punkcję miałam w zeszły czwartek (02.04) - 23 komórki z czego 10 było ok, mogli zapłodnić 6, udało się, że 4 zapłodniły się bardzo ładnie. W Wielką Sobotę miałam transfer 1 zarodka. Teraz jestem na L4 i czekam... I tu pojawia się problem - czekanie jest straszne. Z tego co mówili w Gyn to betę trzeba zrobić w 12 i 14 dpt - jeszcze tyle czasu... I milion myśli - udało się czy nie, zastanawianie się czy inaczej się czuję czy tak samo jak zawsze... hmmmm... Postanowiłam, że odezwę się do Was - może z Wami łatwiej będzie mi wytrwać ten czas. :) Trzymam za Was kciuki!!! A czy Wy przed betą miałyście jakieś przeczucia? Ciekawa jestem jaka jest szansa, że się uda przy takich parametrach komórek. :)