Hej dziewczyny!
Kilka dni temu poroniłam.. to był 21 tydzień, więc w zasadzie był to poród naturalny, wywołany przez lekarzy z powodu wady nabytej mojego dzieciątka :( Lekarze nie dali anwet cienia nadziei na szczęśliwe zakończenie, bo pomimo różnych zabiegów nie udało się tej wady usunąc.
Mam 21 lat i była to moja pierwsza ciąża..
Jak sobie dałyście z tym radę? Czy ponownie staracie się o maleństwo? Ja narazie nie potrafię znaleźć sobie miejsca, cały czas czuję jakby to nie była prawda, a pogrzeb już we wtorek..