Witam! na przełomie sierpnia wrzesnia byłam na rowerze z przyjaciółką zagadał do nas chłopak. K 26 lat fajny młody wysportowany. wymieniłam się z nim nr telefonu. odezwał się dopiero w listopadzie. pisaliśmy ogólnie co słychać chcial sie spotkać. bardzo nalegał umowiliśmy się o 21. bo wczesniej mial basen i saune. byl bardzo mily otworzyl drzwi przede mna pytal co u mnie co w pracy jak mi sie pracuje ( on pracuje w urzedzie czesto mi doradzal w sprawie stazu )bylismy nad stawem przytulil mnie jak bylo mi zimno. wrocilismy do samochodu dalej rozmawialismy o wszystkim i o niczym az w koncu sie pocalowalismy zupelnie niespodziewanie. on chcial chyba czegos wiecej. strasznie sie podniecil i mial erekcje. do niczego nie doszlo gdyz ja nie chcialam bo to dla mnie za szybko . po spotkaniu napisal ze ma nadzieje ze mnie w zaden sposob nie urazil ze jestem ladna i symaptyczna ( i ze podoba mu sie moja pupa!) na nastepny dzien napisal co slychac pisalismy chwile ale nie spotalismy sie. spotkalismy sie dopiero w nastepna sob zupelnym przypadkiem ja jechalam z kolezanka na rowerze a on sam do nas dolaczyl. jechal caly czas kolo mnie wjezdzal we mnie iny przypadkiem ciagle sie patrzyl. ja go w sumie troche olalam. i teraz mi glupio. od tamtej soboty ( 14 lis 2015) nie odzywa sie zaakcpetowal zaproszenie na fb po paru dniach i cisza zero smsow czy innej wiadomosci. czy jemu chodzilo tylko o seks ? nie chce mu się też narzucać