-
Zawartość
121 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez black75
-
Wiem co przeżywasz bo przeszłam przez tą samą drogę i wiesz co ? Pomogłam sama sobie a raczej pomógł mi Bóg bo jemu zawierzyłam by prowadził mnie swoją drogą , któregoś dnia zadałam poprostu wstałam i zaczęłam walczyć bo wiedziałam że jeśli nic nie zmienię zginę .A dobre osoby zawsze cierpią bo są wrażliwe a ty chcesz żyć widzę to w Tobie , musisz zmienić myślenie to nie twoja wina, że ludzie są źli , każdy będzie sądzony za swoje czyny . Pokaż że dasz radę dla samej siebie ,nie oglądaj się na innych ,nasz.moc jest w nas samych .
-
Zacznij kochać Boga i siebie , tylko Bóg może cię uratować a na przykre sytuację spojrzyj jak na doświadczenie , nic nie dzieje się bez przyczyny , czasami trzeba zejść na same dno by się obudzić ,przemyśleć i iść dalej lepsza drogą .Tylko od Ciebie zależy twoja dalsza droga , możesz płakać , możesz się załamać to ludzka rzecz ale nie możesz się poddawać , musisz walczyć ! Ja w Ciebie wierzę
-
Odpowiem za siebie , wolałabym wiedzieć wcześniej , byłaby szansa to ukrucić i ratować mając czujne oko , jeśli nic by to nie dało to bym zakończyła ten związek ,nie zmarnowałabym tyle lat . Lepiej znać prawdę wcześniej niż później ...
-
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
black75 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Czasami trzeba żonę/ męża puścić wolno mimo, że się kocha bo często to jedyny sposób by cokolwiek zrozumiał/a -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
black75 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Zrób pierwszy krok , ważne jest wybaczenie , napisz sms niezobowiązujący , przeproś za swoje błędy ty najlepiej wiesz jakie ...np. nie zawsze byłem dobry dla Ciebie pewnie za mało się starałem itp Niech wie że czekasz i być może ją przyjmiesz gdy już się nawróci( ale tylko wtedy , w innym wypadku to będzie naiwność i nie uda się ) gdy zrozumie również swoje błędy ,niech wie że ma szansę, że nie skreśliłeś jej na zawsze bo nadzieja umiera ostatnia. Uratujesz nie tylko siebie ale i ją bo dasz jej do myślenia . No ale nikogo do niczego nie zmusisz , ona sama musi tego chcieć . Nawet zatwardziałe serca miękną z czasem . Takie sytuacje też czegoś nas uczą , przez cierpienie człowiek pokornieje , zauważa w sobie ile złego też zrobił /a . Nie wierzę w to, że tak łatwo przestaje się kochać ,zapomnieć o wszystkim . Byliście małżeństwem , kochaliscie się , zdecydowaliscie się na wspólne życie ,dzieci . Bądź dobry , dobro zawsze zwycięża . Jeśli jesteś wierzący to również módl się za żonę by jej serce nie było zatwardziałe. Z Bożą pomocą wszystko jest możliwe a sakrament małżeństwa jest nierozerwalny . Jeśli naprawdę się chce wszystko jest możliwe . Też miałam zatwardziałe serce , długo trzymałam w sobie ból , że jak on mógł itp . Ale spokorniałam , dużo zrozumiałam i mimo ,że sama odeszłam ,ciągle walczyłam by jednak nie doszło do rozwodu. Niestety tak widocznie musiało być . Człowiek czasami musi mieć ta wolność ,robić to co chce by zrozumieć co miał /a i co stracił /a -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
black75 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Oczywiście chodzi o dwie strony żeby nie było to zrozumiane że chodzi mi tylko o mężczyzn . Nie ma sprawy służę pomocą i to za darmo ,powodzenia i pozdrawiam -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
black75 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Żalą się te kobiety na dzieci partnerów itp., nazywając czyjegoś męża jako" mój mąż" , sorry ale muszę wtrącić swoje 3 grosze... To nie są wasi mężowie ,oni już byli mężami jeśli mają sakrament to zawsze będą mężem swojej sakramentalnej żony i nic ani nikt tego nie zmieni. Przez was ci mężowie zaniedbują swoje dzieci , nie chcą się zmienić , nie szukają porozumienia z żoną a zawsze istnieje szansa na pogodzenie się , poświęcają im coraz mniej czasu bo uważają że są wolni i odsuwają od siebie coraz bardziej swoje dzieci ,nagle coraz bardziej zajęci są, coraz rzadziej zabierają dzieci do siebie , zaczynają im być kulą u nogi a wy nie widzicie takiego zachowania bo wam tak jest wygodnie . Musicie zrozumieć że jeśli godzicie się na taki układ życia w grzechu ciężkim to logicznym jest że nic z tego dobrego nigdy nie wyniknie . Nie oceniam nikogo róbcie jak uważacie ,zostawiam to waszemu sumieniu, ale nie żalcie się później że są problemy . Każdy popełnia błędy bo nikt nie jest doskonały ale zawsze istnieje szansa na nawrócenie się i pojednanie . Piszę z własnego doświadczenia i nigdy nie związałabym się z czyimś byłym mężem zabierając szansę na pojednanie się z jego żoną . No ale to sprawa wiary , a każdy żyje tak jak sobie sam wybierze ... -
piszesz dokładnie tak jak on się po czasie tłumaczył , musiał wymyslec bajeczke , naszczęscie juz jest po wszystkim, teraz niech się myli przy innych
-
Uważajcie na takich żołnierzy rozwodników , łapią na mundur , te biedne kobiety im ufają bo przecież to żołnierz a oni ich wykorzystują fizycznie , znam takiego jednego co szuka szczęscia na portalach randkowych bodoo itp, żołnierzyk z Bytomia , bez serca emocji który zostawia kobiety jak tylko upomna się o swoje miejsce , nie przedstawia rodzinie ,okłamuję ....Niby chce poważniego związku i zapewnia o tym a pózniej ucieka jak szczur , porzucając je. Ja od takiego uciekłam...był moim męzem , nigdy nie potrafiłam mu zaufać i miałam rację, intuicja dobrze mi podpowiadała ale nie słuchałam jej , otworzyły mi się oczy za kogo wyszłam , gdy odezwały sie do mnie jego porzucone kobiety , brzydze się nim ,jak mogłam być taka ślepa . A zawsze powtarzał, że rodzina dla niego jest najwazniejsza a gdzie miał okazje to udowodnić ,zachował się jak tchórz , planując przyszłość z nastepną, bo jesli nie walczy sie o tyle lat małżenstwa majac dzieci to wiadomo ze jest jakas inna , Miał okazje udowodnic ze jest innaczej ze jest uczciwy ale nie udowodnił , chciał rozwodu wrecz na tym mu zalezało , wykanczał psychicznie i zrobił tak by wina spadła na mnie , ze to ja wziełam rozwód , zapominając ze do tego doprowadził , a ja nie pozwoliłam sobie na takie traktowana i oszukiwania. A teraz blądzi w ciemności i szuka szczęscia raniąc inne naiwne skrzywdzone przez los kobiety , które niczego się nie nauczyły . Uważajcie komu ufacie !!! Lepiej żyć samemu ale w zgodzie z samą z sobą i w spokoju .
-
To fakt ,zgodze się z tym, trzeba być niezależnym. Najgorzej jak kobieta zajmuje się od początku domem dziecmi, nie pracuje , on tego nie docenia oczywiscie . Pożniej kobieta staje się niezależna i zaczynają się schody , bo mąż chce mieć kase pod kontrolą .... na to nigdy się nie godzcie ...
-
Też byłam szczęśliwa przez pierwszych pare lat .... napisz za jakies 10, 15, 20 :) wtedy pogadamy :)
-
Być może tak było, ale raczej w sytuacjach intymnych mowi się co myśli ...co czuje , wątpie by nagle mu się coś przypomniało .... no ale cóż czas pokaże , wcześniej czy pozniej wyjdzie szydło z worka ...
-
eeee mają swoje prysznice
-
Jestem jeszcze żoną żołnierza zawodowego , jak myślicie co może oznaczać zdanie w czasie zbliżenia intymnego cytuje: "Nie ma to jak z własną żoną" zdziwiłam się i pierwsze co, to pomyslałam ,że bywał z innymi i stwierdził ze nie ma to jednak jak z własną żoną . To cos podobnego jak sie wraca z wakacji i mówi nie ma to jak własny dom . Co o tym sądzicie ? bo może to ja nie potrzebnie się martwie i dopowiadam sobie historyjki?