Sil_sb

Maniofranio i Kasiurek tulę mocno. Sama nie wiem co wam powiedzieć. Wiem, że czujecie się tragicznie… Każda z nas wie przez co przechodzicie. Peonia, świetny przyrost. Byle tak dalej. Sunshine_111 do Białegostoku byś nie zapylała. Byłabyś na miejscu, bo inaczej to nie ma sensu, poważnie. Oni sami tam patrzą skąd jesteś i mówią od razu, że trzeba się liczyć z tym, że od 6 dnia stymulacji aż do przynajmniej 1 dnia po transferze trzeba być na miejscu. Dorciak gratuluję dwóch dziewuszek – moje marzenie  Ja teraz czekam na @. Wy tu dziś rozpaczacie z jej powodu, a ja czekam jak na szpilkach. Niby długi protokół i powinnam mieć to w d. Ale nie mogę, bo jak nie przyjdzie do soboty, to mam nie zaczynać stymulacji, tylko ją przesunąć i wówczas zacząć. A jak nie przyjdzie do 14.09 to wówczas mam zapytać do BS za wizytę… Mnie jeszcze od wczoraj na domiar złego bolą zęby. Nawet nie mogę powiedzieć, że jedne, bo nie wiem który…

gość Klee wysłałam ci wczoraj nawet maila, że biorę fragmin, ale nie dostałam odpowiedzi :(

HOPE83 poważnie do 7 doby? Czytałam, że są kliniki, które wprowadzają taką procedurę, ale jest to w fazie testu i raczej rzadko stosowane... Bo im dłużej zarodek jest utrzymywany w takiej pośredniej fazie tym trudniej o to, by przetrwał..

A ja jeszcze wam powiem, co mi się wczoraj przytrafiło. Odbierałam w Warszawie leki do stymulacji. No i spotykamy się z tą parą, oni przekazują nam pakunek, my im kasę. No i oni mówią, żebyśmy sobie sprawdzili czy wszystko jest, bo opakowania są otwarte, ale nie ruszane. Oni tylko kilka zastrzyków gonapeptylu zużyli. Patrzę na babkę, która jest tydzień po terminie porodu, ale jeszcze dziecko się nie wybiera na ten świat. I pytam, czy samym gonapeptylem się wystymulowała, czy co. A ona mi mówi, że zaszli w ciążę... naturalnie. Pojechali do Białegostoku bo nie zachodzili. W Artemidzie rozpisali jej długi protokół. Zaczęła przyjmować gonapep. Oni tam przy długim protokole wymagają by pojawiło się krwawienie po odstawieniu antyków a już po braniu gonapept. (ja mam się stawić na wizycie 14.09 jeśli @ się nie pojawi). No i ona nie dostawała, w końcu zadzwoniła do Arte i mówi, że potrzebuje jeszcze recepty na gonapeptyl. bo zaraz się jej skończy a @ brak. No i kazali jej przyjechać na wizytę. A na wizycie okazało się że jest w ciąży :)

Peonia wiem, że lekarze tak przypisują, ja lekarzem nie jestem a chyba szkoda. Chciałabym z każdej strony się zabezpieczyć ale tak się chyba nie da. Klee zapomniałam zapytać, jutro napiszę do niego maila.

Tak to jest euthyrox 25 mc. Dzięki za info o dawkowaniu. Momentów amh nie przybilo, tylko zdziwiło. Jakbym miała taki wynik rok temu uznalabym, że jest dobrze. Zdziwił mnie spadek. Ale lekarz powiedział że tak bywa, i że teraz tym bardziej nie boi się o dawki leków. Od jutra mam po pół dawki gonapeptylu, do 4.09 równocześnie biorę antyki, potem czekam na krwawienie, jeśli się pojawi to od 10.09 zaczynam stymulavje, nie zmieniając dawki gonapeptylu ( którego chyba za dużo kupiłam...) potem gonal 150 i menopur 75. I 16.09 pierwsze podglądanie. A, jakby @ się nie pojawiła, to 14.09 mam się pojawić kontroli. Dziś miałam Scratching, bolało dość mocno. Dr Z jest wobec tego odrobinę sceptyczny, 2 lata temu ESHER wydało negatywną opinię o tym zabiegu, że nie ma udowodnionej skuteczności, a może szkodzić. Ale powiedział też z że chodzi obym, w co ja wierzę, a skoro ja miałam poprzednio taki żal do siebie, że tego nie zrobiłam, to lepiej zrobić. Scratching był w koszcie wizyty. Pytalam o skurcze macicy, powiedział, że każda macica ma skurcze po transferze, jedna większe inna mniejsze, dlatego odkąd robi się on vitro podaje się lek przeciw skurczom. U nich to jest jakiś lek na p. Podawany chyba o ile dobrze pamiętam domiesniowo przed transferem. Wirusologie i chla robi się przed zabiegiem, bo q zaleznosci od wyniku stosuje się różne metody w trakcie punkcji i transferu, ale wynik nie ma wpływu na to czy punkcja i transfer będzie. Tak mnie przynajmniej zapewnił. A, już wiem które rzeczy się wg niego kłócą - Scratching wywołuje drań zapalny macicy, a immunosupresanty go łagodzą (intralipid i encorton). Więc skoro robimy Scratching to nie zapiszę mi nic z tych leków.

Powiedział, że za duży przyrost jest tsh, dał mi jakiś lek na E, chyba to ci wy macie, recepty mam w bagażniku, potem sprawdzę. Tylko napisał mi przy metfirmaxie że mam zażywać 2x1 a zazywalam 1x1; a przy tym na e. Napisał dawkowanie - wiadomo. Muszę do niego maila napisać w tej sprawie. Powiedział że trzeba obniżyć tsh przynajmniej do poziomu z początku roku, czyli do 2. Powiedział że dużej dawki tego leku mi nie daje, ale żeby powinno zadziałać.

Mam wyniki AMH i powiem wam, jak dalej będzie tak spadać to za rok nie mam z czym wracać. Z 6.01 Zostalo 2.91...

Hope a 6 komórka?

Przed 12 byliśmy w Arte przed 12 krew oddałam. Tu jak się okazuje umów nie ma, tylko jakieś oświadczenie. Płaci się nie na raz tylko jakoś pakietowo. 700 zł za wirusologie dla pary, 1600 za program (wizyty i badania) 2200 za punkcje i transfer j zapłodnienie... łącznie to teraz wychodzi 4500 jak nie ma się aktualnej wirysologii (zapomniałam o tym) a od września ceny mają iść w górę ale nie wiadomo o ile co mnie wqrwilo. Może o 15 będę wiedzieć więcej...

peonia88 ja o TSH już pół roku temu się martwiłam. Ale zarówno dr Janosz jak i dr M powiedzieli, ze 2 może być. No nic. Pewnie jutro mi coś przypiszą, bo dr Zbroch też jest endokrynologiem - o ile dobrze pamiętam.

cholerna strona...

Rubineye jak miałam 2 i zapytałam o to dr M to mi powiedział, że jest ok, leków nie trzeba. No ale teraz to mi poważnie skoczyło :( Może jutro w Artemidzie coś mi na to przypiszą... Z jakiegoś powodu chcieli to badanie świeże.

Hope trzymam kciuki mocno mocno.

Estrofem podaje się raczej przy crio, nie przy cyklu świeżym. Same leki stymulujące już powinny na niego wpływać. Ja dziś wybrałam się do Diagnostyki na badanie TSH i wit D3. Witamina piękna, ponad 46, więc moja półroczna terapia skutkuje :) Za to TSH podskoczyło mi z 2,01 na 2,76 i się teraz martwię co to będzie. A na koniec wqrwiłam się na GynC. Ponad 2 tygodnie temu wysłałam prośbę o ksero dokumentacji. Dziś tam dzwonię, czy M może odebrać, a baba mi mówi, że nic dla mnie nie kserowała, bo nie ma wniosku. Wysłałam jej maila raz jeszcze, z załączonym tym mailem, który wysłałam poprzednio. I ona mówi, o faktycznie, ale widzi pani, to tylko poczta elektroniczna, maile czasem giną. Dokumenty będą za 2 tygodnie. Powiedziałam jej co myślę, że są niepoważni i jak traktują ludzi. Że ja mam potwierdzenie, że maila wysłałam, a dokumenty już wtedy pilnie potrzebowałam, a teraz to już jest ekstremalnie pilne. No ale... ona nic nie poradzi. Postara się szybciej, ale mało prawdopodobne, by się udało. Dzizez. A jak czytam, jak piszecie, jak się w GynC pozmieniało. Uważam że już wcześniej nie było dobrze... ale teraz. Masakra jakaś. Gdzieś czytałam, ze dr Grettka jest super, że laski z Provity się za nim do GynC przeniosły. A jak czytam jak z buta Tasie potraktował.... i was dzisiaj... to mi się tej kliniki zupełnie odechciewa...

Iwcia wiesz, że jestem z tobą :) Teraz spokojnie czekamy.

Ja też nie widziałam wpisu. Tulę mocno Aurelio :(

Jest niestety, alb i stety, wiele klinik, które omija przepisy. Np. ostatnio jedna dziewczyna mi pisała, że lekarz jej powiedział, że zapłodni jej wszystkie komórki jakie będą dojrzałe, a to była jej 2 stymulacja.

Zawsze jak coś napisze, to okazuje się, że strona przeskakuje :(

Hope wyniki masz piękne. Historia z Wawy nie powinna się powtórzyć, ale z estradiolem uważać trzeba, w GynC pow 3 tyś uznają że jesteś przestymulowane i nie transferują na świeżo. Ja ci powiem, że ja to chyba bym nawet wolała nie mieć na świeżo transferu. U mnie przy świeżynkach nigdy nic nie wychodziło :( Z drugiej strony jak miałam crio to czułam się tak, jakby coś było nie tak, jakby wszystko było nie tak. Ech, to wszystko takie skomplikowane. Trzymam za ciebie mocno kciuki kochana...

dredzik84 trzymam mocno za ciebie kciuki. Nie wiem jak z odpłatnością. Znając pazerność klinik będziesz musiała za to zapłacić. Za transfery też chcieli brać po zakończeniu programu. Dopiero MZ ich przystopował. Anciaa witam i trzymam kciuki Madzia – tulę bardzo, bardzo mocno kochana. Jeszcze kiedyś będzie dobrze. Musisz w to wierzyć  Maniofranio trzymam kciuki. Piękny wynik. Trzymam kciuki za zapłodnienie i piękne rozwijanie się zarodków  Ania – to ja chciałam gonapeptyl. No i teraz moja wizyta. A więc było spore opóźnienie. Para przed nami weszła do gabinetu o porze w której my mieliśmy wejść (15:20). Wyszli przed 16 i… lekarze zrobili sobie przerwę. Mu weszliśmy ok 16:10 wyszliśmy chwilę przed wpół do 17. Nas przyjął sam Mrugacz, ale para przed nami i pary po nas były przyjmowane z tym lekarzem który w Bocianie tu pracuje. Jak my weszliśmy to do niego jakaś pacjentka przyszła. No a że my już byliśmy wcześniej w Bocianie w BS to nas Mrugacz sam przyjął. Zrobił krótki wywiad, w zasadzie większość rzeczy miał, bo dr Piertrzycki w zeszłym tyg wszystko notował w systemie. Zapytał czego od niego byśmy oczekiwali. Powiedzieliśmy że bliżej nam do Katowic a skoro on tu jest to chcieliśmy się skonsultować. Zrobił mi USG. Powiedział że powinnam być po owulacji ale nie widać by ona miała miejsce i ze to dziwne. Nie przyznałam mu się że biorę antyki bo jakby to wyglądało. Powiedział że on jedyne co mógłby nam zlecić to powtórzenie histero by sprawdzić czy to co wyszło na poprzednim to prawda (czyli że przegroda albo dwurożna). Ale powiedział że usg na to nie wskazuje i notatki Pietrzyckiego też nie, więc to w zasadzie nie ma sensu. Wg niego powinniśmy wrócić do stymulacji. I moglibyśmy to zrobić natychmiast. W zasadzie brał się za wypisywanie recept, jak mu powiedzieliśmy, że my musimy się jeszcze zastanowić. Powiedział nam, że względu na to ile mamy za sobą i ze względu na doświadczenie, jeśli zdecydujemy się na Bociana to powinniśmy się udać do Białegostoku. Do niego albo do dr Pietrzyckiego. On sugeruje długi protokół, skoro tylko taki się u nas sprawdził. Jak zapytałam o leki to powiedział że faktycznie mam wysokie AMH i istnieje groźba przestymulowania, więc on nie wie jakby robił z dawkami w dalszych etapach stymulacji, ale że jeśli byłaby potrzeba, to by je zwiększał. Ale… Oni stymulowaliby nas tak, by wyszło mac 6 komórek, bo tyle mogą mi tylko zapłodnić. Powiedział, że zgodnie z ustawą tylko kobietom pow 35 rż może zapłodnić więcej, i że już nasza klinika w kwietniu nie powinna nam była wszystkich zapładniać. Teraz sobie od razu napisałam do Arte żeby dowiedzieć się ile oni by nam zapłodnili i odpisali że wszystko co by się do tego nadawało, więc odetchnęłam z ulgą. Ogólnie wizyta była dość długa i rzeczowa. Dla mnie lekarz był ok, ale chyba nie chciał wchodzić w kompetencje Pietrzyckiego. Za to mojemu M on w ogóle się nie spodobał. Po wizycie powiedział, że on nie chce wracać ani tu, ani do Bociana w BS. Więc… decyzja chyba zapadła i wybór padł na Arte :)

Witam, czyżby zaś zablokowała się strona? Chyba potrzebujemy nowego wątku... albo przenieść się na inne forum...

Tasia nie pojechała na wizytę pęcherzykową. Źle się czuła, dlatego pojechała do lekarza. Ja za nią mocno trzymam kciuki, mniejszy nadzieję, że jutro beta będzie miała przyrost. Ty sama wiesz kochana, że jestem z tobą całym serduchem. aguuula2525 sama wiem, że podejście prywatne po refundacji nie jest łatwe. Finanse są bardzo ważne. My w refundacji nie szczędziliśmy kasy na dodatkowe rzeczy, dodatkowe czynności, leki, wizyty. Teraz muszę liczyć każdy grosz. Dziś byłam u szefa w sprawie pożyczki. Jeszcze nie mam tej kasy a już się zastanawiam jak ją spłacę. I co zrobię, jak teraz nie wyjdzie i będzie potrzebne kolejne podejście...

Olusia82 ja przy procedurach zażywałam podwójne dawki intralipidu i encorton. W Artemidzie mi powiedzieli, że niesłusznie. Podobno w ogóle nie można intralipidu z encortonem mieszać. A do tego moje wyniki wcale nie są złe. Tam więc pewnie nic nie będę zażywać...

Madzia objawy bywają przeróżne. Nie zawsze widać krwawienie implementacyjne. Nie zawsze boli, tym bardziej jak np. zażywa się magnez czy nospę. A piersi? Ból jest wynikiem zażywania progresteronu, ale jak już go zażywasz przy kolejnych podejściach, to wcale się tak mocno nie reaguje. Mnie bolały piersi tylko po 1 transferze. Przy 2,3,4 nic. Dopatrywanie się objawów często bywa bardzo zwodnicze.