Sil_sb

Sylwia nie martw się. w GynC podczas punkcji jesteś traktowana jak księżniczka. Mnie to każda położna tam potwarzała. Pani anestezjolog głaskała mnie po głowie, wszyscy roztaczają bardzo przyjazną atmosferę, tak by dziewczyna nie czuła się zagubiona. Punkcja to tam naprawdę bardzo ważna czynność :) Będzie dobrze kochana

nikita2809 ja przy pierwszej stymulacji brałam luteine i się nie udało. Zrobiłam wywiad na kaffe i wyszło, że z luteiną mamy tylko 1 ciążę a z lutinusa chyba 8. Co prawda w GynC tylko go przypisują a luteinę na prośbę, i jeszcze będę to dyskutowała z dr M, ale ja tym razem chyba do bety na lutinus przejdę...

po cichu tak myślę

sylwia MZ mi odpowiedziało. Jeśli zdecyduję się podejść komercyjnie to automatycznie wypadam z programu... Równocześnie zapewnili mnie, że w styczniu do klinik trafia kolejne środki, więc czekam. Stymulację zacznę w grudniu, w sumie wychodzi że ok Świąt. Przyznam wam się do czegoś - zawsze mi się wrześniowe dziecko marzyło. U mnie w rodzinie wrzesień to jedyny miesiąc bez urodzin, więc... może akurat grudzień będzie szczęśliwy?

ja miałam 3 dniowe, ale bardzo dużo dziewczyn ma podawane 2 dniowe zarodki. Sylwia super masz wynik powiem. Nikita ja cię pamiętam. Fajnie, że ty się jeszcze załapałaś. Ja się spodziewałam, że nic z tego nei wyjdzie, więc nie ma płaczu i rwania włosów z głowy. Mam nadzieję, że wyniki wyborów będą dla nas jednak korzystne, a jeśli nie, to że będa dla nas choć odrobinę sprawiedliwe :)

ja miałam czas, by się z tą wiedzą oswoić. Teraz czekają mnie 3 kolejne cykle czytania i na koniec grudnia udaję się po dzidziusia.

Dziewczyny, przepraszam, że tak późno się do was odzywam. Oczywiście nie ma już pieniędzy, klinika stoi i nie stymluje już w ramach programu rządowego. Tak mnie potraktował dr M. Ale od początku. Na wizycie zjawiliśmy się przed czasem, w recepcji był akurat dr M i jak tylko mnie zobaczył, to poinformował, że niestety nie ma dla nas dobrych wieści. Mój mąż zapytał, czy w takim razie jest w ogóle sens, byśmy wchodzili do gabinetu. On powiedział, że oczywiście i że zaraz wszystko omówimy. Wziął naszą teczkę i wprowadził do gabonetu, a przed nim, powiem wam, masakra. Ludzie stali, bo miejsc siedzących nie było. No w środku oczywiście potwierdził, to co powiedział w recepcji. Kasa im się skończyła, klinika z punktu widzenia stymulacji w programie rządowym - stoi. Tak jak wszystkie lub większość klinik w Polsce. Powiedział, że dr Cz z szefem kliniki pojechała dziś do Warszawy rozmawiać z panią premier. W zeszłym roku byli w komfortowej sytuacji, pieniądze skończyły się im wcześniej, udali się do Warszawy i centrala przesunęła środki z klinik, w których pacjentów chętnych nie było, do klinik, w których pacjenci stali w kolejkach. Niestety - w tym roku nie ma szans na takie rozwiązanie, bo pieniądze skończyły się wszędzie. Nie wykluczył, że uda się im wywalczyć wcześniejszą transze środków, ale raczej się na to nie należy nastawiać. Zalecił nam zażywanie antyków do grudnia, i takie ich przesówanie (skacanie czasu między kolejnymi opakowaniami), by @ wypadł pod koniec grudnia. Plan jest taki, że stymulacja cała będzie miała miejsce w ostatich dniach grudnia, a w pierwszych dniach stycznia - punkcja i transfer. Antyki mam zażywać cały czas po to, by w macicy nie pojawiły się żadne niespodzianki, które w grudniu spowodują, że nie będziemy mogli ze względów medycznych się stymulować. Badań żadnych powtarzać nie musimy, co najwyżej w grudniu u mnie badania krwi, ale z tego co zrozumiałam, to w ramach programu. Za wizytę nie płaciłam.

Laurenta to niepocieszające co piszesz. Szczególnie, że ja mam wizytę w środę i pewnie usłyszę to samo. Choć u mnie 3 miesiące przerwy już prawie minęło. Może jednak powinnaś się była do dr Cz umówić, skoro ona ci wcześniej powiedziała, że miesiąc przerwy wystarczy. Dziewczyny na rejestracji mówią, że kasy nie mają, CHYBA że lekarz zdecyduje inaczej... Może dr Cz by u ciebie jednak rozpisała stymulacje? Z drugiej strony powiem ci, że to ciekawe z tymi przerwami. Mi dr M powiedział, że to z powodu leków przyjmowanychw stymulacji musi być 3 m-ce przerwy. A ty je przyjmowałaś niemal tak długo jak w krótkim protokole, więc w teorii organizm od nich też powinien odpocząć. Wiem, że czujesz się oszukana. Że liczyłaś, że wkrótce będziesz miała maleństwo. Współczuję ci i łącze się w bólu :(

Ja czuję, że tak właśnie jest. Upewnie się w środę, ale myślę, że nie dowiem się, że dla mnie kasa jest. Dowiem się, że w ogóle środków nie mają. A potem będę dalej słyszała o dziewczynach, które podchodzą w GynC do stymulacji w ramach rządówki... No nic, będzie co ma być...

hej dziewczyny. Ja dziś dzwoniłam do GynC zapytać, czy mają kasę dla pacjentów w programie. I mi powiedzieli że nie, ale że mam przyjść na wizytę, bo to zależy co lekarz powie, bo może powiedzieć, że dla mnie kase ma. I tak już czuję i wiem jak to jest. Pacjentki dr Cz mają kasę blokowaną, a reszta... niech czeka. Taką mam w sobie złość... masakra. Jeszcze jakaś mała nadzieja się we mnie tli, może w środę wyjdę szczęśliwa... ale szczerze w to wątpię :(

catarina99 tak mi przykro, tulę :(

anies30 tak musisz doliczyć koszt leków w trakcie stymulacji i koszt leków do czasu bety. W sumie ok 3 tyś.

anies30 nasienie - ważność 3 mce, ale być może nie będą potrzebować nowych badań. Reszta adań 6 m-cy. Żono - w GynC procedura to ok 7500 z wizytami, transferem i mrożeniem... Ceny podobne.

sylwia_159 myślę, ze źle interpretujesz ten przepis. Wydaje mi się, że oni muszą zdobyć zezwolenie, ale okres do 1.11.2016 to czas przejściowy. Ja tak myślę, ale będę w klinice pytać. Żono gościa z Katowic - wy mieliście kolejną stymulację, czy wróciliście po mrozaczki? binuś biedna. tulę cię mocno kochana.... Nie wiem co ci powiedzieć :( < Dziewczyny, które są w programie ale czekają na kasę i te, które czekają na kasę z rządówki przed 1 stymulacją. Piszcie do MZ w sprawie uruchomienia kolejnej transzy środków. Mi dziewczyna z Naszego Bociana napisała, że trzeba ich zarzucić mailami, wówczas mogą przyspieszyć wypłatę środków dla klinik. Adres dep-md at mz.gov.pl

ewela2421 no na listopadowej stymulacji może być trudno. Mi w lipcu kazano przyjść we wrześniu po antyki by stymulację zacząć w październiku. Teraz na wizycie dr M powiedział, że na październik może już nie starczyć pieniędzy. Za tydzień mam wizytę na której powinna być rozpisana stymulacja, zobaczymy co będzie dalej :( Jeśli nie teraz, będziemy musieli czekać do stycznia...

U nas tech posucha. Przed histero nie wolno było. Po hostero - zakaz. Przed HSG zakaz, po HSG - zakaz. A potem, jeśli uda się zacząć stymulację, to moooże coś będzie, ale tylko może, bo może już nam się odechce. Po punkcji - zakaz. A jak beta pozytywna, to 3 m-ce zakazu... a potem w sumie może jak u Fif, dalej zakaz, po porodzie też zakaz i tak już do usranej śmierci :P

Gościu z Katowic tęskniliśmy za tobą. Szkoda wielka, że wam nie wyszło. Współczuję mocno :( kariotypy my zrobiliśmy po pierwszym nieudanym ivf. Nie rób w GynC bo tam jest drogo idź do Diagnostyki, tam 100 zł mniej za 2 osoby zapłacicie. Kariotypy sprawdzają, czy w ogóle możecie mieć ze sobą dzieci. Mieliście od razu 2 ivf? Jak długi odstęp między stymulacjami mieliście?

Hej dziewczyny. Mi @ się już skończyła. Teraz dotrwać do kolejnego tygodnia. Choć czuję, że jednak styczeń mnie czeka :( Gościu mój M niestety nie leczył się u urologa/androloga. Więc nie pomogę...

sylwia_159 na histero prosiłam o skierowanie, ale nie dostałam (dr M) na HSG poprosiłam o skierowanie, i jak to 3 raz powtórzyłam na wizycie, to w końcu mi wypisał. Oficjalnie kwalifikują do rządowego programu tylko dr Cz i dr M. Ja z innymi jeszcze styczności nie miałam, ale dr M ma b. dobrą opinię w GynC. Z tego co słyszałam.

anies30 zakwalifikowanym się jest dopiero wtedy, kiedy rozpisują pierwszą stymulację. Wcześniej możesz być jedynie zarejestrowana. No i wtedy stosują dwie teczki. Jeszcze 2-3 tygodnie temu kwalifikowali nowe pacjentki. Tylko, że przez te kwalifikacji teraz nie ma pieniędzy dla pacjentek, które są zakwalifikowane od miesięcy i czekały grzecznie na 2 czy 3 stymulację. No ale nic... Jeśli ty czekasz w kolejce, i jesteś zarejestrowana, to nie wiem czy obowiązują cię takie restrykcje jak nas. Ale całkiem prawdopodobne, że tak właśnie jest... niestety :( Co do histero, i wielu innych badań i zabiegów, to jasne że kliniki na nas żerują. Mui po pierwszej nieudanej procedurze dr M też zalecił histero i kariotypy. Na kariotypy (które wyszły dobrze) wydałam prawie 800 zł. w GynC zapłaciłabym 900 zł. Histero też mi u nich zalecili, nie dali mi skierowania... Ale zrobiłam na własną rękę w sumie w ekspresowym tempie, bo czekałam tylko kilka dni, a są szpitale w których jesteś w stanie takie badanie w ciągu 1-2 dni od zapisania zrobić. Więc szkoda gadać :( A lekarze w klinice wiedzieli już od jakiegoś czasu, że środki im się kończą, bo kwalifikowali jak szaleni, żeby nie stracić kasy, którą rząd przyznał, gdyby władze się zmieniły w październiku. I mamy tego teraz efekty. Niby mówi się, że z już zatwierdzonego projektu środków nie mogą nowi rządzący odebrać... Ale u lekarzy w GynC każda z nas słyszała, że nie wiadomo jak będzie w styczniu... <<<< magda198333 a ile pobrali ci jajeczek? Ile zapłodnili? Ile transferowali? Dr M z tych do kwalifikują do rządówki w GynC jest chyba najbardziej ludzki... ale wiele mu do super lekarza brakuje. Przy czym pierwsza procedura to zwykle ruletka. Na Śląsku od GynC lepsza jest Provita. Ta wizyty podobno nie są taśmowe, trwają przyzwoity czas , ale jakie z tego efekty, to nie wiem....

rezygnacja nas nie urządza. Ja chciałam tylko w tak zwanym międzyczasie sama się postarać...

W sumie... może nawet masz racje Sylwia...

Ja zaczynam mieć złe przeczucia... ale zobaczymy jak będzie. Gorzej, że z tego co się dowiedziałam, nie można w trakcie rządówki podejść prywatnie... jeśli tak faktycznie jest (czekam na potwierdzenie MZ) to.. nie wiem jak wytrzymam do stycznia... ale wytrzymam... już tyle lat wytrzymałam...

Laurenta - to u ciebie już będziemy wiedzieć, czy kasa jeszcze jest dla pacjentów w programie, czy już nie. W sumie to ci powiem, że nie wiem czym twój ultrakrótki protokół różnił się od krótkiego. Mój trwał (krótki) 14 dni i to było wyjątkowo długo. Nawet dr M na wizycie ostatnio to powiedział, ze przedłużył go do ostateczności. Normalnie powinien trwać max do 11-12 d. No i już po tej stymulacji, punkcji, transferze i czekaniu musiało być 3 miesiące przerwy. A powiedział, że przerwa jest wymagana z powodu stymulacji. Zawsze musi organizm 3 cykle odpocząć. Więc w sumie z***biście u ciebie, że nie ma aż tak długiej przerwy jak normalnie robią... sylwia_159 - ja się umówiłam do dr M w 2/3 brania antyków. Teraz niby powiedział, że mam być trochę przed końcem antyków, ale poprzednio powiedział, że ok 16 dc... Iza82 super kochana. Teraz będzie już coraz lepiej. Ja też mam nadzieję, że kasa będzie... ale czy będzie... się okaże. Słyszałam, że jak się jest w programie, to nie można Baska1988 - super że było serduszko i że przeszłaś na luteinę. Koszty są zdecydowanie niższe :)

Hej dziewczyny, ja dziś dostałam @ więc zaczynam odliczać czas do końca antyków i modlę się o to by kasy dla mnie starczyło... Umówiłam się dziś do dr M na 9.10, ale zmienię jutro termin na 7.10.. a co, nikt mi nie zabroni, a może akurat wtedy środki jeszcze będą...