Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sil_sb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Sil_sb

  1. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Vicky83 widziałyśmy się? Gdzie?
  2. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    aneta197722 do końca ciąży możesz chodzić do lekarza w GynC. Dr Piekarz czy dr Jurek czy dr Serafin - wszyscy przyjmują ciężarne o ile się dobrze orientuję. W rządówce tylko jedna wizyta po becie jest bezpłatna. Aguuula ja podpisałam najpierw nawet nie patrzyłam co, potem ona powiedziała o płaceniu to powiedziałam że nie zapłacę bo mam to za darmo w rządówce, a jeszcze się pomyliłam i za męża się podpisałam :P
  3. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    pustynia ja już powiedziałam, że nie będę na ten temat dyskutować. Miałam 3 razy wlewy w Provicie, za każdym razem z dziewczynami z programu MZ i za każdym razem słyszałam, że nie miały możliwości transferowania więcej niż 1 zarodka (stąd moja wypowiedź, być może po prostu 3 razy trafiłam na przypadki w których nie zgodzono się na takie podejście).
  4. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Fragmin biorę rano, lutinus o 7, 15, 23 więc przed transferem zawsze, teraz mam przesunięcie bo leżę z tą kroplówką dalej...
  5. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Nr do dr M 601874847, jest na każdej jego recepcie i l4, dość szybko odpisuje. Temat intralipidu, invimedu, provity, dr J i dr G uważam za zamknięty.
  6. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Hope bynajmniej nie miałam zamiaru cię obrazić. Nie obrazilam twojej kliniki (nomen omen nie Gync o którym jest forum), twojego lekarza, za to ty teraz polecialas po mnie po całości. Provita ma wyniki na poziomie Gync, tu się jednak np. Nie podaje przy 1 i 2 procedurze 2 zarodków, więc mniej jest ciąż bliźniaczych a co za tym mniej ciąż. Nie traktuję dr J jak wyroczni ( dużo bardziej związana jestem z dr M), konsultuje się z różnymi lekarzami i łącze ich opinię, dr M nie miał absolutnie żadnych zastrzeżeń co do leczenia które mi zasugerowano gdzie indziej i sam je wdrożył i kontynuuje. Mamy różne zdania na temat tego co można "jeszcze" zrobić by się udało. Z mojego punktu widzenia były rzeczy które mogłaś jeszcze zrobić, zdecydowałaś się z nich zrezygnować - twoja decyzja. Mam nadzieję że będzie to właściwa ścieżka i że ci się uda i koniec tygodnia przyniesie ci wypasioną betę. Uważam jednak, że swoimi wypowiedziami dążysz do zniechęcenia dziewczyn do korzystania z dodatkowych rzeczy. Patrzac na to z tej strony bedziemy sie cofać, a nie iść do przodu. Jasne że to wyciąganie kasy od nas, że to mniej kosztuje w aptece, ale myślisz, że puszczają w kroplowkach placebo albo co gorsza truciznę? Nie wydaje mi się... Ty myśl co chcesz. Ja ze swojej strony chyba dam sobie spokój z tym forum, bo zamiast być spokojną coraz częściej się tu denerwuje, a moje rady są niektórym nie w smak.
  7. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    No Hope temat zawsze wraca, gdy dziewczyny pytają o intralipid i ty piszesz że nie powinno się go brać. Ja nie mówię, że mają go brać na siłę, ale nie chciałabym powiedzieć komuś, że "przy pierwszym podejściu nie musi się faszerować", bo niektórych może tylko na to jedno podejście akurat stać i będzie chciał zrobić wszystko co w jego mocy, by kolejnych nie mieć. Ja byłam świadoma ile to może trwać, naczytałam się, nasłuchałam. A i tak załamałam się po pierwszej, drugiej i kolejnej becie. Nie chciałabym nikogo stawiać w takim położeniu, a jak daję komuś rady to tak właśnie się czuję - odpowiedzialna za to, co było czy będzie dalej. Jakbym komuś coś z całej siły odradzała a potem tej osobie by się nie udało, to nie wiem jakbym się czuła. Już źle się czuję, jak radzę coś zastosować i dalej nie wychodzi, bo wtedy tylko ręce opadają. I ja też wierzę i ufam mojemu lekarzowi, a on mówi coś zgoła innego niż twój... Oczywiście wiem też, jakie masz zdanie o dr J.
  8. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    HOPE83 przy założeniu, że wszystko jest kwestią szczęścia, nie wiem dlaczego podchodzimy do in vitro. Ja nie mam szczęścia. Przestało się ono u mnie liczyć wiele lat temu. Teraz pozostała mi jedynie medycyna – nie szczęście, nie Bóg. Medycyna. I oczywiście, nie zbadano, jaki wpływ ma intralipid na dziecko. Ale przypuszczam że podobnie nie zbadano również jaki ma gonal, menopur, gonapeptyl czy jakikolwiek inny specyfik stymulujący, czy podawany później na podtrzymanie ciąży. Takie teksty, że to wszystko może szkodzić, to słyszę z ambony i jakoś nie chcę ich wysłuchiwać tu, bo tu każda z nas boryka się z problemem braku dziecka i chce je mieć za wszelką cenę. Jeśli chodzi o dziewczyny które rodziły kilka miesięcy temu, czy teraz niedawno, a nie brały intralipidu – cóż. Ten temat też już się tu przetoczył. Temat tego, że zostały tu takie niedobitki jak na przykład ja, czy Catarina która niedawno zaszła w ciążę. Czy Ritta, która tu się już prawie nie wypowiada. My też próbowałyśmy wcześniej. I nic. Zero. Brak ciąż. A inne w ciążę zachodziły. Nie miałyśmy szczęścia po prostu? A może problem jest jednak bardziej złożony. Doszłyśmy do wniosku, że teraz na forum zostały już bardziej skomplikowane przypadki. Nie wystarczy standardowe podejście do problemu. Trzeba zastosować dodatkowe środki. Ja je stosuję, bo nie wiem, czy mój organizm po prostu nie chce dziecka, czy może macica wydala zarodek bo ma skłonności do skurczy, czy też organizm zarodek zabija bo traktuje go jak wroga. Nie wiem czym się różnie od Iwci, Fif, Ani_ani, Małej, Grani i wielu innych. Mijają miesiące i w ciąży nie jestem. Pustynia mój przykład z lutinusem i luteiną miał pokazać jak może wpłynąć czasem takie gadanie niekoniecznie znającego się lekarza czy osób postronnych na decyzje pacjentek. Mój mąż na przykład nie potrafił na początku zrozumieć, po co mi progresteron dodatkowy, jak zajdę w ciążę. Ja bym z progresteronu nie zrezygnowała, ani w naturalnym cyklu, ani w cyklu mrożonym. Ale może jakiś lekarz powie komuś, że nie trzeba go brać, bo po co… I któraś z dziewczyn nie będzie brała – bo przecież nie potrzebuje. Jeśli chodzi o różnice, to właśnie wypełniacze je różnią i każda kobieta na każdy z tych specyfików reaguje inaczej – ja na luteinie czułam się nie najlepiej. Nie wypływała jak lutinus, ale infekcję miałam okropną. Przy lutinusie też się pojawiła, ale znacznie później niż przy luteinie. Teraz już wiem co robić, by nie dopuścić do infekcji i takowej nie miałam ani przy stymulacji ani teraz przy crio. A co do działania intralipidu – to też był przykład. I akurat nie byłabym pewna, jak wpłynął na mnie w trakcie stymulacji. Ja przy I i II podejściu miałam na początku dużo pęcherzyków, które znikały po kilku dniach, teraz wszystkie które wystartowały z nami zostały, się rozwinęły, i końcowo miałam 8 dojrzałych komórek, a poprzednio miałam po 1-4 pobrane… i 1-2 dojrzałe… Ale to tylko takie moje gdybanie, na temat niezbadanego w tej dziedzinie specyfiku.
  9. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Melka - krew się zdarza, nie martw się. Dziewczyny, ja wypowiem się ponownie, ale mam nadzieję, że już naprawdę ostatni raz. Każda z nas, która nie ma jeszcze cudu pod sercem musi odpowiedzieć sobie na pytanie, jak bardzo tego dziecka chce. I czy zrobi wszystko co może pomóc czy nie. Ja nie zrobię wszystkiego, ale zrobię bardzo dużo. Kilka miesięcy temu, gdy wielu z was nie było jeszcze na tym forum, przetoczyła się dyskusja o lutinusie i luteinie i o wyższości jednego leku nad drugim. Co brać by zajść? Czy są różnice. Zrobiłyśmy statystykę i oczywiście wyszło, że ponad 80% dziewczyn które zaszły na naszym forum w ciążę zażywało lutinus a nie luteine. Oczywiście lutinus jest chętniej w GynC przypisywany i wiele dziewczyn, które zaszły nie brały nic innego. Były też takie które brały tylko luteine i zaszły od razu. I takie jak ja, które zastosowały i to i to - i nie zaszły. Czy skoro nie zaszłam ani przy luteinie ani przy lutinusie to powinnam zażywać ultrageston? A może, popadając w skrajność, powinnam odstawić w ogóle ten typ progresteronu? Może wystarczy samo ivf, nie będę sobie dziennie 6 tabletek w ciało wciskała by podtrzymać ewentualną ciążę... Czy w ogóle są dostatecznie potwierdzone badania, że jest mi on potrzebny? Przecież może mój organizm załapie od razu i sam zacznie progresteron produkować i nie jest potrzebne zażywanie jego syntetycznego odpowiednika? Ot, taka zagwozdka. I tu należy postawić sobie kolejne pytanie - czy rzeczy które mogą pomóc, i ewentualnie odrobinę zaszkodzić mojemu ciału, mogą sprawić że NIE ZAJDĘ W CIĄŻĘ? Czy zażywanie progresteronu przekreśli te szanse? Moja odpowiedź - nie. Czy przyjmowanie intralipidu może sprawić, że zarodek się NIE ZAGNIEŹDZI? - Moja odpowiedź NIE. Dlaczego mam więc rezygnować z rzeczy, które mogą pomóc w zajściu w ciążę, ale nie zaszkodzą. Czy jak za 10 lat będę dalej bezdzietna będę sobie zadawać pytanie: co jeszcze mogłam zrobić? Albo - dlaczego nie zrobiłam tego i tego, jak mogło pomóc? W ubiegłym roku, po pierwszym IMSI płakałam z powodu skąpstwa. Byłam przekonana, że gdybym wzięła lutinus to byłabym w ciąży. Teraz nie mam już wyrzutów sumienia, choć dalej nie jestem w ciąży. Za to za I razem użyłam leku, którego nie powinnam była brać. Mam o to do siebie wielki żal. Przy kolejnych podejściach już nie byłam takim lekkoduchem. Czytam etykiety, sprawdzam. Ale zawsze jest coś, o co mam do siebie pretensje. Np. przy ostatnim podejściu (zresztą przy poprzednich również) jadłam więcej ananasa niż zalecano. Przy I i II podejściu jadłam go nawet za długo. Czy to pomogło czy zaszkodziło? Nie jestem w ciąży, więc może to z tego powodu. Teraz zastanawiam się, czy w ogóle będę jadła ananasa, bo może lepiej z niego zrezygnować, skoro jego stosowanie jest na granicy tego czy pomaga czy przeszkadza. Od II podejścia próbuję z intralipidem - nie zaszłam w ciążę, wydałam na niego znacznie więcej kasy niż wy, bo idę wg indywidualnej procedury i przyjmuję go więcej niż wy. Czy rezygnuje z niego bo 2 razy się nie udało? Nie. Wychodzę z założenia, że teraz, przy drugiej procedurze być może dzięki większej dawce intralipidu pierwszy raz udało mi się wyhodować zarodki w ilości większej niż 4. Jasne że na to mogła mieć wpływ większa dawka leku i długi protokół, ale intralipid też mógł pomóc, może mój organizm bronił się wcześniej przed wypuszczeniem większej ilości komórek? Nikt chyba tego nie wie. Gdyby ktoś mi powiedział, że żeby zajść w ciążę mam codziennie 10 razy wejść po schodach na 10 piętro i potem zbiegać, bo ktoś tak robił i był w ciąży, to bym się postukała po głowie. Bo uważam jest większa szansa na nie zajście w ciążę niż zajście w takim wypadku. Ale jeśli chodzi o intralipid - to w obliczu posiadania i nieposiadania dziecka 400 zł i ewentualne pogorszenie stanu zdrowia to niewielkie poświęcenie.
  10. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Ja mam zamrożone dwa razem. Zresztą nawet gdyby nie to to i tak wzięłabym oba razem...
  11. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Ania ja mam crio we wtorek, w 18 dc. Nie stresuję się, albo się wkręciłam albo aku mi faktycznie pomogło. Ale boję się strasznie...
  12. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Tola bardzo ładnie napisane o intralipidzie. Ja nie czytałam artykułu dr G. Wychodzę z założenia, że chcę mieć dziecko. I zrobię Baaaardzo dużo, by je mieć. Już robię bardzo dużo. Pisałam już wcześniej. Nie mam zamiaru pluć sobie w brodę, że coś jeszcze mogłam zrobić, ale nie zrobiłam bo... Nikogo nie zmuszam do robienia tego co ja robię, ale jakby mi jakiś lekarz powiedział, że mam wszystko odstawić bo to nie potwierdzone że cokolwiek działa... To po co mi w ogóle in vitro? Przecież jak nic nie działa to ivf też pewnie nie zadziała. Więc zostałoby naturalnie się starać i czekać na cud. Tyle ode mnie.
  13. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    peonia88 estradiol bardzo fajny, progresteron chyba trochę niski ale na pewno pójdzie troszkę do góry wraz z kolejnymi dniami stymulacji. Masz już sporo estradiolu, obawy zaczynają się przy E2 pow 3 tyś i progresteronie pow. 1,2
  14. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    karolcia885 to ja na gonal się nie załapię bo on jest po otwarciu ważny tylko 28 dni (czyli od pierwszego zastrzyku) :( A ja jak coś będę potrzebowała gonalu na jesień. Sunshine_111 ja Embrioglue miałam przy każdym podejściu, a nacinanie otoczki teraz przy poprzedniej. W poniedziałek oczywiście będę ponownie pytać czy u mnie zastosują oba rozwiązania, ale zwykle jak już raz dostało się wskazanie to potem jest oni kontynuowane.
  15. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    ważne że rośnie kochana. Zabrzmię jak jakiś zgred, ale chciałabym choć raz zobaczyć 5 na wyniku bety. Pewnie bardzo cierpiałabym, gdyby potem beta zaczęła spadać, ale wiedziałabym, że cokolwiek może urosnąć. Mnie ciągłe zera bardzo ciągną w dół. Bardzo. Więc ciesz się kochana, że beta rośnie, dzidziuś się rozwija a za 8 miesięcy będzie pięknym bobaskiem.
  16. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    Sunshine_111 sikacza to sobie zrób za tydzień, nie wcześniej. Na pamiątkę, a nie teraz na potwierdzenie. Sikacze naprawdę wychodzą późno, nie ma co się nimi stresować. Robisz najlepszy możliwy test - z krwi - i on mówi ci prawdę.
  17. Sil_sb

    Katowice Gyncentrum... komu pomogli 3

    ania609 napisz smsa do dr M. On odpisuje i na pewno nie zostawi cię w niepewności. Encorton ma za zadanie obniżyć odporność organizmu, by zarodek miał większe szanse na zagnieżdżenie. Ja np. od odstawienia leków od dermo. Mam ciągle wysyp pryszczy pod włosami, a zawsze po antybiotyku od dermo miała kilka miesięcy spokoju. karolcia885 powstrzymałabyś się ze sprzedażą Gonalu (jeśli masz nie otwarty) dwa tygodnie? Ja będę wiedzieć, czy będę potrzebować kolejnej stymulacji… Ja skończyłam sesję aku, we wtorek intralipid, potem transfer. I zdecydowaliśmy się ponownie na atosiban. Nie podjęłam jeszcze decyzji czy będę brała relanium…
  18. Sunshine – gratuluję, beta na pewno uroście. W 8 albo 9dpt betę robiła Fif, miała chyba 8? Nie jestem pewna wyniku. Ale – beta była na tym poziomie, a Fif w styczniu urodziła dwóch wspaniałych chłopców. Więc ponad 5… Ponad 5 już w 10 dpt jest uznawane za ciążę, a do jutra beta powinna ci skoczyć kochana… Smutasku – pięknie  Pozazdrościć  Teraz psychicznie nastawiaj się na bycie mamą dwóch bajtli  Małami ja brałam przy transferze w ubiegłym miesiącu atosiban i mąż uważa, że teraz też powinnam wziąć, żeby sobie w brodę potem nie pluć. anies30 - pięknie że maluszki już odebrane. Trzymam mocno kciuki :* aneta197722 gratuluję  Cudny wynik  L4 ciążowe o ile się orientuje dostaje się w GynC po dwóch betach z odpowiednim przyrostem. Dorciak ja niestety znam osoby, które na nich głosowały. I czasem mi się rzygać chce jak słucham co opowiadają. Jak powiedziałam koleżance, która jest po chemii, że jeśli uważa że ivf jest sprzeczne z naturą, to nie powinna leczyć raka bo to też sprzeczne, to mi powiedziała że ja nie jestem chora, a ona tak, to dwie różne sprawy. Mam się nie porównywać, bo ja bez dziecka przeżyję. Ci ludzie mają klapki na oczach niestety. Ja do Crio zażywam - od 2 dc zażywam encorton 10 mg (choć dr M zalecił 5 mg ale dr J kazała mi zwiększyć dawkę) oraz 2x1 estrofemu. Od 7 dc mam 3x1 estrofem. Dziś 13 dc, godzinę temu zażyłam pierwsze 2 tabletki lutinusa (2x100 mg) i 2 tab duphastonu. Do Transferu duphaston 3x2 i lutinus 3x1 i estrofem 3x1 i encorton 1x1 10 mg. Od poniedziałku dołączam fragmin, we wtorek 18 dc – transfer. Ja nie odstawiałam suplementacji, więc dodatkowo zażywam omega 3 – 3000, vit D – 2000, olej z wiesiołka 3x2, zamiast miovarine – inofem bo miałam jeszcze w domu 2x1 i colostrum 2x1 no i femibion clasic 1x1.
  19. Dr M tylko raz w tygodniu przyjmuje popołudniu (czwartek) i wtedy czeka się sporo na taką wizytę. Ale na wizytę w tygodniu rano (Katowice) to ok tygodnia do półtorej. No czasem nawet krócej...
  20. aguuula2525 ja na wizytę przed crio umówiłam się zaraz po becie. W zasadzie jeszcze przed betą, w dniu planowanej 2 bety, tak by jeśli nie wyjdzie podejść zaraz w kolejnym cyklu, bo @ może przyjść w każdej chwili.
  21. Pamela tulę mocno. Chyba każda z nas rozumie twój ból. Pamiętaj, że jesteśmy po to by wspierać, więc odzywaj się gdy będziesz chciała się wygadać.
  22. Powiem wam, że tak tu sobie siedzę i myślę i nie wiem co gorsze - beta która rośnie i spada, czy beta, która nigdy nie rośnie... Serio... Chyba i tak źle i tak tragicznie... :(
  23. Peonia mnie głowa bolała, szczególnie teraz, jak miałam długi protokół. Lalika nie możesz myśleć, że masz słabą blastkę. Dziewczyny miały tu miały zarodki klasy B i zachodziły w ciąży. Musisz tylko wierzyć w swoją komórkę. Wiem, że łatwo się mówi. Samej mi trudno uwierzyć, że moje blastusie dadzą mi w końcu upragnioną ciążę. Ale dobre nastawienie to połowa sukcesu.
×