Otóż ja pracuję na 3 zmiany i w 2010 r. niespodziewanie zmarł mój 53 letni mąż, zostałam sama z problemami rodzinnymi jak i prawnymi. Zostałam również sama z moją 12 letnią wówczas córką i 29 letnim synem. Aktualnie 5 lat po tej tragedii pogodziłam się z losem lecz mój 34 letni syn po śmierci ojca żyje na moim garnuszku. Syn nie dokłada się do rodzinnego budżetu tj. opłaty, zakupy itd. Mieszkamy razem w domu jednorodzinnym którego opłaty jak wiadomo nie kosztują tak mało jak opłaty za mieszkanie w bloku, nie daję już rady sama z opłatami. Zaczęło się od tego że mój syn poprzez jazdę pod wpływem alkoholu stracił prawo jazdy z ograniczeniem prowadzenia pojazdów na 3 lata, tracąc prawo jazdy stracił również pracę ponieważ bez prawa jazdy nie było możliwości wykonywania zawodu. Syn popadł w alkoholizm jako matka nie radzę sobie z tym. Mój syn nadużywa alkoholu od 4 lat, nie pomaga mi finansowo wręcz odwrotnie dręczy mnie oraz moją córkę psychicznie oraz fizycznie, okrada nas z naszych oszczędności oraz dość nie dawno wykradł nam całe złoto z domu tj. naszyjniki, bransoletki, moje obrączki ślubne, kolczyki mojej córki, pierścionki m.in. ten który córka dostała na komunię. Jest mi z tym bardzo źle ponieważ nie umiem sobie tego poukładać w głowie jak po tak wielkim przeżyciu można zamiast pomagać matce to wręcz przeciwnie stoczyć się na samo dno oraz okraść własny dom!? Co prawda nie złapałam go za rękę na tej kradzieży ponieważ jak wspomniałam wyżej bardzo ciężko pracuje na 3 zmiany i nie zawsze jestem w domu, aczkolwiek jestem pewna że to on ponieważ nie było oznak włamania do domu.
Moje pytania brzmią następująco:
1)Jak mógłby być ukarany za kradzież tego złota, w jaki sposób i do jakiej instytucji mam to zgłosić.
2)Co zrobić żebym mogła go wymeldować bez jego zgody, nadmienię że jest on niestety w 1/3 posiadaczem praw do tego domu.