Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kkiniaa84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kkiniaa84

  1. Alexvandekol, Biedronko jak się czuje? W ciągu dnia dziś było ok siedziałam przed domem na powietrzu cały dzień i tak sobie spaliłam twarz że wyglądam jak burak. Jak przyszedl wieczór złapałam swoją zawieszke i ponowna histeria nie do opanowania. Nie wiem dlaczego ale wkurza mnie mój m, wydaje mi się że tylko ja to przeżywam a on nie. Fakt mówi że jemu też jest ciężko ale chyba lepiej by mi było gdyby usiadł i płakał razem ze mną. Wiem to facet i ma być silny. Czy wy po stracie nie czulyscie takiej dużej potrzeby wsparcia i mimo że m wspiera to ciągle mam wrażenie że za mało, może zrobilam się jakaś nadwrazliwa, już sama nie wiem. W środę idę na wizytę do naszej dr i dowiem się kiedy możemy startować od nowa, chociaż mój m jest trochę przerażony moimi napadami płaczu i dzis zadał pytanie czy biorę pod uwagę kolejna taka sytuacje i jak ją przeżyję gdyby to stało się ponownie. Chyba się martwi że drugi raz bym tego nie przeżyła i zaplakała się na śmierć. Jula ja też na to wszystko patrzeć nie mogę, jak pomyślę że ktoś miałby mnie teraz przesluchiwac i posądzac to włos się jeży. Szkoda ze kościół miesza się w takie sprawy, widziałaś jak kobieta w kościele św Anny w wawie zaczęła krzyczeć że nie może tego słuchać a inne kobiety zaczęły wychodzić z kościoła, tez bym wyszła razem z nimi. Nie wiem czy byłaś ostatnio w centrum przy metrze podobno partia razem zbiera tam podpisy o dofinansowanie ivf w warszawie chcą by było jak w Częstochowie, musze tam jechać i się podpisać. Nie dobrze się dzieje w tym kraju.
  2. Alexvandekol, basik powodzenia jutro na wizytach. Trzymam kciuki by było wszystko po waszych myślach.
  3. Iza82 wiem o tym świadczeniu, ale szczerze to ja z tego nie skorzystam za dużo by mnie to kosztowało stresu, załatwianie aktu zgonu, rejestrację w urzędach to nie na moją głowę Siedzieć w domu i rozpamietywac przez 8 tyg to naprawdę doprowadziloby mnie do depresji. Ale dziękuję że informujesz o tym. Mój plan to wyjść z tego pierd @olonego szpitala oczywiście samoistnie oczyszczona doprowadzić się do porządku, bo wyglądam jak 7 nieszczęść, wrócić max za tydzień do pracy, wziąć się w garść, spiąć poslady , pogodzić się z tym co się stało i walczyć od nowa. Stało się!!! Zapewne nie raz zadam pytanie dlaczego, ból w sercu będzie do końca moich dni ale ja musze walczyć dalej! A mój aniołek będzie zawsze w moim sercu. O 15 dostałam kolejna dawkę cytoteks czyli w sumie 6 tabletek od wczoraj wierzę że wszystko będzie ok, musi!
  4. Jedyny plus w tym wszystkim to to że rano znowu zaaplikowalam sobie te leki poronne więc też kładą nacisk na to by samo wszystko się wyczyściło. Później ok 15 znowu leki tylko nie wiem jakie i na co - muszę dopytać. Rano usg jeśli się oczyścić samo to super jeśli nie niestety zabieg i koniec tego horroru. Julka to racja że jeśli ma się jakiegoś lekarza który pravuje w szpitalu jest o niebo lepiej, człowiek czuje się bezpieczniejszy Leżąc od wczoraj był tylko obchod a na nim p. Doktor, nikt wcześniej nie przyszedł nie przedstawił się, nie powiedział że będzie się mną opiekował itd Wynika z tego że muszę być szczęśliwa że wogole zostałam przyjęta
  5. Noc była kiepska brzuch strasznie bolał i te skurcze, nalykalam się ketanolu oczywiście swojego. Zakupiłam do szpitala pieluchomajtki bo myślałam że tu po nogach będzie mi się lało a ja wstaje a tu czysto, wylatuje że mnie tylko podczas siku. Pierwszy mocz po nocy i wyleciało "coś" poszłam po pielęgniarka założyła rękawiczki,wyjela i mówi o to nam chodzi. Pytałam po co to? Do badań histopatologicznych i genetycznych mogę poznać płeć ale nie chce, co to zmieni nic.
  6. Chyba mi dziś rozsadzi brzuch czy to zawsze tak boli
  7. Kochane 21.45 wezwali mnie i jestem "już"na oddziale, leżę na ginekologi. Dwie tabletki już sobie zaaplikowalam straszne to było, pierw ryk bo przecież nie tak to miało się skończyć a teraz sama sobie aplikuje takie tabletki. Teraz ta dr mówiła że jutro zrobią usg i jeśli się nie oczyści podadzą tabletki jeszcze raz a zabieg gdyby i po tym się nie oczyściło będzie w sobotę. Mam sikac do jakiegoś pojemnika i jedli będzie krew że skrzepami wylewac a jeśli jakieś tkanki zostawiać i ich wołać, tylko jak ja mam to rozróżnić. Ehhh jestem dziś psychicznie rozje @bana Teraz gość fajnie ze wróciłaś i piszesz takie rzeczy - dajesz nadzieję
  8. A ja ciągle czekam przecież to jest skandal normalnie!
  9. Od 14.30 siedzę na madalińskiego i czekam znowu na izbie przyjec, podobno dostanę się do szpitala. Ciężko jest, wokół wszędzie duże brzuchy, płacz nowonarodzonych dzieci i dźwięk ktg w tle. Straszne to wszystko moja psycha zaczyna siadać. Jeszcze troche muszę wytrzymać.
  10. Masakra brak miejsc w szpitalu. Powiedzieli ze mogę jechać do innego lub przyjechać po 14 bo będą jakieś wypisy i może miejsce się znajdzie. Jedyne pocieszenie najpierw podają dwa proszki (nie pamiętam nazwy) tzn wkładają do środka i czekamy aż wsxystko samo się rozkreci, następnie jutro usg i jeśli wszystko się oczyścić to super a jeśli nie to zabieg, czyli tak czy siak na noc w szpitalu zostaje. Tylko nie wiem co robic gdy miejsc nie będzie, mój uparl się na medicover prywatnie ale dlaczego ja mam za wszystko płacić co należy mi się od państwa! 3100 które mam na to wydać wolę wyłożyć na iui lub leki do ivf jak będzie trzeba. Zglupieje jak nic!!!!! Mi również w usg tarczycy nie wyszło hashimoto. Tsh mi skakalo raz w normie raz poza normę, i te przeciwciala tarcxycowe też robiłam i one były troszkę ponad normę i dlatego dr powiedziała że wszystko wskazuje na początek hashimoto Darkness tylko gorący prysznic bo wanny nie mam ale też nie pomoglo
  11. Lucky gratuluję serduszka! Ja juz w szpitalu czekam na izbie przyjec. Oby tylko było miejsce i mnie przyjęli bo jak mnie odesla to zwarjuje juz
  12. Chyba nic już mi nie pozostaje jak jutro z rana jechać do szpitala, w dalszym ciągu nic się nie dzieje. Nie wiem czy już glupieje, warjuje ale wydawało mi się że widziałam zielonkawy uplaw boje się jakiegoś zakażenia więc rano jadę. Dziś byłam w medicoverze na rozmowie z lekarzem ale tam nie robią tego na nfz ( u nich 3100) recepty też nie chciał wypisać na wywołanie. Szkoda że panie w rejestracji mi o tym wczoraj nie powiedziały, tylko dodatkowe nerwy bo oczywiście płacz był. Czy jadąc jutro, jutro też wyjdę że szpitala? Ogólnie bólu fizycznego nie boję się wcale ale boję się tego zabiegu że coś pójdzie nie tak, że coś mi uszkodza itd Ciężki dzień przede mną ale to już będzie zakończenie tego rozdziału, niech wreszcie zakończy się ta męka. Luky daj znać jak po wizycie
  13. No więc kochane jestem po wizycie, dr dużo tłumaczyła o tych normach tej tarczycy siedziałam zielona jak mi o tym mówiła. Jak skończyła zadałam pytanie " czy to wszystko wskazuje na hashimoto?" ( tylko ta chorobę tarczycy kojarzę ) Pani dr powiedziała że wszystkie moje wyniki wskazują właśnie na początek hashimoto :-/ Mówiła że to co wyczytam w internecie o tej chorobie to tylko 20 % z tego mam brać do siebie a 80% to głupoty. Wpłynęło to wszystko na naszą ciążę choć jak powiedziała nie wiadomo czy to była tylko ta przyczyna. Przepisała mi letrox 50 mam brać po pół tabletki a po 6 tyg zrobić tsh i wrócić do niej. Tak naprawdę nie wiem czy mam się cieszyć że coś wyszło i wiadomo co jest grane, czy płakać że dopadło mnie jakieś hashimoto. Poje@bane to wszystko
  14. Ewa p gratuluję corci dobrze ze wszystko skończyło się dobrze. Zdrówka życzę, masz rację dla takiego widoku trzeba walczyć!!! Julka dzięki za odpowiedź, jeszcze chwila i mam nadzieję moja zagadka będzie rozwiązana przez endokrynologa. Biedronko,Ananasku,Doremido,eversea, :-* Ania1602 czytałam twoja wypowiedź skarbie tylko umysł był jeszcze taki zamroczony, gdyby udało mi się oczyścić samej i lekarz by pozwolił to ruszam z walką od razu i tak musi być!!! Patrzyłam w necie te leki poronne po 600 zł tylko chyba bez refundacji, straszna cena Ania mocno cie przytulam kochana. To jest moment w którym człowiek traci wszelkie nadzieję, ale pamiętaj nie możemy się poddać, musimy walczyć do utraty tchu, musimy dać radę bo kto jak nie my. Zobaczysz że będzie dobrze bo musi być dobrze, niedługo i my będziemy patrzyly w piękne oczeta naszych szkrabow. Przytulam Ciężarowki, mamuśki już to kiedyś pisałam ale powtórzę nie zostawiajcie nas tu nigdy bo dajecie siłę, chociaż od czasu do czasu zagladajcie. U mnie w dalszym ciągu nic się nie dzieje :-(
  15. Alexvandekol dziękuję że pytasz, czuje się..... Sama nie wiem jak. W dalszym ciągu nic nie leci i to mnie dobija. Próbuję żyć normalnie ale mam takie zawieszki że nagle wybucham płaczem. W niedzielę miałam urodziny więc cała niedzielę i święta telefon miałam wyłączony gdyż życzenia doprowadzaly mnie do histeri, były to bardzo ciężkie dla nas święta. Nawet w kościele nie byłam bo bałam się że podczas mszy dostanę histerii. Dziś byłam na usg tarczycy - tarczyca zdrowa wynik prawidłowy, później byłam w medicoverze z zapytaniem czy na nfz robią lyzeczkowanie i ewentualnie czy jak przyjadę to będę przyjęta. Na jutro jestem umówiona z lekarzem na rozmowę i wtedy się dowiem czy ewentualnie mam być w czwartek, może poproszę go też o te leki na wywołanie. Później odebrałam kolejny wynik tsh z krwi - ten znowu ponad normę, fakt że tylko o 10 ale ponad. Czyli mam dwa wyniki ponad normę i jeden w normie. Następnie pojechałam do szpitala na madalińskiego również z zapytaniem czy jeśli przyjadę na lyzeczkowanie ze skierowaniem to zostanę od razu przyjęta, Pani powiedziała że jeśli będą miejsca to tak.( gdyby w medicoverze mnie nie przyjęli) Jutro po 9 wizyta u endokrynologa może on rozwikla ta zagadkę dlaczego stało się jak się stało, czy to tsh miało na to wpływ? Jak widzicie cały czas działam. Jest ciężko. O naszym aniolku będę pamietala do końca życia i do końca będę go kochała z całego serca. Tak jak napisałam są chwile załamania i jeszcze długo będą ale próbuje sobie tłumaczyć że nie mogę tak ciągle płakać i rozmyślać bo do depresji mały krok w dodatku ze moje życie, dzieciństwo było ciężkie a ja muszę być zdrowa, musze być silna, musze walczyć, dążyć do swego celu, do swego wyczekanego, wymarzonego dziecka. Przez te 3 Mc będę pracowała nad swoim ciałem, będę ćwiczyć by czymś się zająć by nie siedzieć i nie rozmyślać. Zleci szybko, dam radę, musze dać radę a wy mi w tym pomagacie i dalej mam nadzieję pomagać będziecie. Wiecie co teraz będąc w ciąży był strach o kropka, zastanawiam się jak to będzie przy kolejnej ciąży bo przecież strach będzie jeszcze większy i to mnie trochę paraliżuje. Kocham was dziewcxynki i dziękuję za każde słowo od was :-*
  16. Biedronko :-* Basik cóż mogę napisać przykro mi bardzo, dokładnie wiem co czujesz. Możesz napisać jak długo u ciebie trwało czyszczenie Zapomniałam wam jeszcze napisać że dr zwróciła też uwagę na wynik moczu, gdyż wyszły liczne bakterie, co prawda nic mnie nie boli, nie szczypie itd Ja odkąd pamiętam to zawsze tak mi mocz wychodził ale nigdy żaden internista nie kazał tego leczyć. Teraz dr kazała zrobić posiew moczu. Możecie napisać po jakim okresie L4 trzeba mieć zgodę na powrót do pracy? Czy to jest 30 dni? Bo jeśli tak to musze iść by mi zmienili L4 tzn skrocili bo nie chce później latać po jakieś pozwolenia na pracę. Wesołych świąt moje kochane!
  17. Sam początek 9 tc, Jula dziękuję :-* Jak dużo daje taka rozmowa. I tak od rana wyje, musze wszystko przetrawic na swój sposób i wyplakac.
  18. Jula dokładnie tak samo to przeanalizowalam i tak podejrzewam. Jak kropek żył tsh skoczylo a jak przestał się rozwijać tsh wróciło do normy. Dobrze, poczekam do wtorku na jakieś krwawienie, jeśli do tego czasu nie przyjdzie a znajde w sobie tyle siły by poczekać jeszcze do czwartku to poczekam a jeśli nie pojadę we wtorek. Tak bardzo chciałabym mieć to za sobą, teraz najgorsze czekanie.
  19. Wczoraj w tv usłyszałam coś takiego: Bóg każdemu rozdaje takie krzyże , jakie człowiek będzie w stanie unieść. Widocznie mój krzyż był jeszcze za lekki. Tak bardzo mi ciężko, ale podniose się choćbym miała stać na rzesach. Weszliśmy do gabinetu i od razu na fotel, po minie p.dr już wiedziałam że coś jest nie tak. Stwierdziła niestety płód przestał się rozwijać, serduszko nie bije. Zawołała jeszcze inna dr by to potwierdziła. Powiedziała że bardzo możliwe że była jakaś wada genetyczna, dlatego tak się stało. Usiedlismy przy biurku. Zaczęłam pokazywać badania i tu powstał znak zapytania z tsh, pytała się czy miałam jakieś kiedyś problemy, powiedziałam że nie. Zleciła dwa dodatkowe badania antytarczycowe i usg tarczycy. Na usg udało mi się zapisać na wtorek więc w środę do endokrynologa będę szła że wszystkimi możliwymi badaniami. Na usg gdy widzieliśmy pukajace serduszko kropek miał wielkość 0,490 a dziś 0,524 więc zaraz po pierwszej wizycie ciaza musiała się zatrzymać. Mam poczekać do środy jeśli nic samoistnie nie zacznie się dziać to do szpitala na lyzeczkowanie, a później 3 Mc przerwy. Możecie powiedzieć czy po samoistnym oczyszczeniu też jest 3 Mc przerwy bo o to nie zapytałam i ile czasu to czyszczenie trwa? Miały to być najwspanialsze święta w naszym życiu, wyszło oczywiście odwrotnie. Do trzech razy sztuka!!!
  20. Jula możesz mnie wykreslic z kalendarza moja ciaza przestała się rozwijać, serce pęka.
  21. Kurcze wynik z wczoraj tsh to 2,300 czyli w normie, a Ft4 1,52 czyli też w normie ( 0,93-1,71) Dziwne to wsxystko dla mnie
  22. Ananasku jak po prenatalnych czy gdzieś coś przeoczyłam. Jula czy ty się nie boisz że cię odesla z żelaznej? Tak jak pisałaś szpital świetny ale podobno bardzo dużo dziewczyn odsylaja bo mają takie oblężenie. Chyba że ktoś ma zarezerwowaną prywatnie położna wtedy podobno jest inna rozmowa. Ja teraz rozważam starynkiewicza słyszałaś coś o nim
  23. Sylka dziękuję że to sprawdzilas dla mnie, buziak leci do ciebie, cmok :-* Dziś byłam na powtornych badaniach, w czwartek wizyta u internisty i przepisz już leki. W piątek ginekolog a w środę za tydzień udało mi się zapisać do endokrynologa przyjmuje w novum więc wszystko na miejscu. Boże gość jak zwykle nasial tylko zamętu, eversea popieram twoje myślenie też już bym myślała o zarodkach pozostawionych w klinice. Podejrzewam że nie urodzilabym pierwszego dziecka i już w myślach mialabym pozostałe. Zresztą o czym tu mowa. Podchodząc do 6 iui już byłam myślami przy ivf i już wtedy moje myśli krążyły wokół ewentualnych zamrozonych zarodkow . Już mieliśmy z m plan w glowie ile zabierzemy lub ewentualne ile czasu możemy je utrzymywać. Zaznaczę nawet nie podchodziła do ivf a już myślałam o moich zamrozonych zarodkach. Ananasku czekam na wieści
×